PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Praskovia wrote:Przed chwilą dzwonił do mnie lekarz z poradni specjalistycznej i powiedział, że te rozszerzone badania na toxo, które robili mi w środę wszystkie wyszły negatywne! „Bez wątpienia” negatywne- jak podkreślił. 😁
Wiadomość dnia!!!!! Super 🤩 -
Praskovia, Mała Syrenka, super wiadomości!
Ja miałam teleporadę z diabetologiem. Mam przestrzegać diety z niskim indeksem glikemicznym, jeść 6 posiłków dziennie i godzinę po każdym posiłku mierzyć cukier,do tego na czczo, a okresowo też o 3 w nocy. To ostatnie chyba do kolejnej wizyty za tydzień. Strasznie dużo tych pomiarów. Dziś godzinę po lekkim posiłku wyszło mi 87... Zobaczymy, co mi tam dalej powychodzi.
Generalnie to do tej pory robiłam wszystko na odwrót, bo dużo podjadałam drobnych rzeczy (owoców) albo robiłam długie przerwy między posiłkami. Miałam bardzo długą przerwę nocną, bo wieczorami nie jestem głodna, a to źle. Teraz mam jeść koniecznie tuż przed snem. Więc trzeba się przestawić.. No ale póki co minął mi dół z wczoraj i jakoś już to sobie poukładałam w głowie. Myślę, że ten sposób jedzenia wyjdzie mi (i Tosi) na zdrowie..
Mam nadzieję, że cała reszta krzywych na wątku wyjdzie już bez zarzutu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2023, 08:41
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
gabryśka wrote:Elforia, Tak właśnie zrobię, w tygodniu pójdę na posiew.
Praskovia, do 2 w nocy siedziałam i czytałam 🙈 faktycznie.. Nie o same słodycze chodzi. I to by było nawet logiczne, bo poprzednie dwie ciąże pochłaniam słodycze, o wiele więcej jak teraz i wyniki miałam dobre.
Gdzies ta gospodarka hormonalna akurat w tej ciąży świruje.
trochę się tym wszystkim lekko przeraziłam.. Czy podołam samej diecie... Czy już do kawy drożdżowki nawet nie zjem.. (?).. Jak to będzie... Ale nie ja pierwsza i nie ostatnia.
Najgorsze niby początki.
Będę szukać dziś diabetologa.
Może któraś w Was ma jakieś doświadczenia z, cukrzycą z poprzednich ciąż to podzielcie sie dziewczyny...☺
Hej a masz glukometr bo powinnaś dostać na fundusz bezpłatnie wtedy będzie Ci dużo łatwiej określić co możesz jeść a co nie. Początki są ciężkie ja myslalam ze depresji dostanę. A pozniej już się nauczysz. Najwazniejsze są małe porcje ale często. Jest też aplikacja mi diabetologa polecała jak znajdę jak się nazywa to Ci napisze. -
3 ciąża, tak dostałam wczoraj glukometr.
No właśnie, te małe porcje ☺ .. Będę się musiała nauczyć jeść. Bo lubię zjeść tak że aż brzuch pełny.
Menina, o popatrzę na te strony i aplikacje. Fajnie.
Zaczynamy kochana ☺
Będziemy do porodu laski 😄
Menina lubi tę wiadomość
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
Praskovia wspaniała wiadomość! Kamień z serca.
Ja wieczorem wróciłam z konferencji. Jestem tak wykończona, że autentycznie nie pamiętam kiedy byłam tak wypruta. Na szczęście wszystko się udało, hotel stanął na wysokości zadania, prelegenci zaopiekowani, uczestnicy zadowoleni ❤️ już po wszystkim więc mogę w końcu wyspać się bez rozkminiania do 2-ej w nocy czy wszystkim posmakuje lunch 😅 -
Przymierzam się powoli do kompletowania wyprawki i zastanawiam się, jaki rozmiar ciuszków wybrać? 56 czy raczej 62? Wiem że jest jeszcze 52, ale ten mi się wydaje trochę za mały. I ile tych ciuszków powinnam mieć? Po 5 body i pajaców na początek, a potem sukcesywnie dokupować? Oprócz tego skarpetki, czapeczki, rękawiczki niedrapki? Jestem kompletnie zielona w temacie 😅
-
Ja zaczynam od rozm 50 wyprawkę. Dużo zależy od sklepu bo np 50 w h&m jest jak 56 w smyku ale mimo wszystko, nie wyobrażam sobie zaczynać od 62. Moje starszaki przy urodzeniu miały po 4,2 kg i rozmiar 62 zaczynali mając ok 3 tyg. Najmłodsza nosiła 50-ki przez miesiąc a ważyła 2,7 kg więc też nie skrajnie mało. Więc ja kupuję od 50-ek. Wszystkiego po 10-12 szt. (5 szt bodziakow to u niektórych dzieci mało na dobę 😅)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2023, 12:44
-
Ja mam dużo wszystkiego 😂
Nie będzie potem czasu siedzieć i kupować. Zaczynamy pomału to prać.
U nas było 2690g, 48cm i w 50 chodziliśmy przez pierwsze 3 miesiące. Odkąd wiedziałam o hipotrofii, to kupiłam kilka rzeczy ale to było mało. Do szpitala mi dokupowali na szybko (a było ciężko znaleźć u nas na miejscu taki rozmiar). Potem po wyjściu musiałam dokupić praktycznie wszystko po kilka sztuk z tego rozmiaru, bo u nas ulewaczek był i szło kilka ciuchów dziennie.
Teraz zaczynam od rozmiaru 44, bo na młodego i tak te 50 były za duże z hm. -
My na pewno 56. 10 sztuk pajaców, 10 body i kilka polspiochow. Tyle. I tak samo kupię 62, ale tego mniej, bo nie wiem co będzie mi się lepiej u młodego używać.
Moje córki 3100 53 cm i 3400 54 cm. Pierwsza tak powoli przybierała,że w 56 chodziła prawie 3 miesiące. Druga 3 tygodnie, ale też nie wyobrażam sobie jej w 62.
No i zależy jaka firma. Hm 50 jest jak innych 56. Pepco w moim odczuciu jest rozmiar mniejsze. -
Galadriela po 5 sztuk może być mało, bo może Ci się trafić dziecko ktore ulewa, to 5 sztuk jednego popoludnia możesz zużyć. Wiadomo. Zawsze można dokupić na szybko. Ale jesli nie chcesz przesadzac z ilością, to tak do 7/8 jeszcze bym dokupiła. A jak nie ulewa, to może być kupa czy siku, bo te kupy bardzoooo rzadkie bywają 🤣 u nas córka byłam mistrzem takich kup a przecież te małe dupki robią po 10 na dzień 🤣
Ja też zaczynałam i teraz też będę od rozmiaru 56. Bo 62 to utopi sie maluszek nawet jak będzie duży podczas porodu miec z 59, to jednak jest dzidziuś bardzo skulony przez pierwsze tygodnie. -
Dziewczyny powiedzcie czy coś panuje teraz?
Młody dwa tygodnie temu przelewał się przez ręce z temperaturą 41st. Skarżył się na ból ucha. Było u laryngologa - ostre zapalenie ucha. Kontrola w ostatni czwartek, bo kaszle jak gruźlik. Antybiotyk skończył w ten piątek. Czyli w sumie dwa tygodnie. Od czwartku powracający stan podgorączkowy. A teraz w nocy prawie 39st.
Babcia już wysiada, ja nie wiem co robić. Nigdzie się nie mogę ruszyć.
Nigdy tak nie miał. W przedszkolu był tylko w piątek, bo laryngolog dała zielone światło - tylko mu ściekało po gardle wszystko, ucho i migdały idealne.
A jest coraz gorzej. Niemożliwe żeby go trzymało coś z przedszkola trzeci tydzień i to po wybraniu antybiotyku... 😫
-
Ania, u nas kaszel jak u gruźlika plus katar. Ale bez gorączki. Dopadło zarówno nas rodziców. Od 3 tygodni panuje taki wirus u nas w żłobku i mieście. Kaszel jest potworny nawet inhalacje 💩 dają.... woj. Mazowieckie pod Warszawą.
-
Ania_1003 wrote:Dziewczyny powiedzcie czy coś panuje teraz?
U nas faktycznie coś było, ale wydaje się, że jeszcze z Norwegii to przywieźliśmy. Mąż jak stary gruźlik kaszlał 2 tygodnie. U mnie tylko szybko infekcja i suchość w gardle przez tydzień - jakoś lżej złapałam.
Co do ciuszków to my zaczniemy od 56. Mam tego duuuuużo więcej niż po 10szt wszystkiego, bo dużo dostaliśmy, więc nawet jak młody będzie ulewał i celował obok pieluchy to powinniśmy się wyrobićOk 25 szt samych bodziaków z długim rękawem. Jakbym wiedziała, że tyle dostaniemy to nic bym nie kupiła. Na 62 mamy chyba ciut mniej, ale nadal dużo jak na 1 dziecko. Gdybym miała określić liczbę to celowałabym w po 10 szt wszystkiego (spodenki, bodziaki, śpiochy), a potem najwyżej bym dokupiła. Niemniej potrzeby nie będzie.
Jestem świeżo po krzywej cukrzycowej. Samo doznanie z picia glukozy nienajgorszeDobra była. Chlapnęłabym drugie tyle tyle bez problemu, ale boję się wyniku
Tak koło 40 minuty zrobiło mi się słabo i mało brakowało a bym fajtła na podłogę. Nie wiem czy to cokolwiek dobrego wróży.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2023, 09:50
-
Ania u nas (woj. podkarpackie) panuje ospa, rumień zakaźny i właśnie wysokie gorączki, takie kilkudniowe. Byłam akurat w tamtym tygodniu z córkąna bilansie, bo od pół roku nie mogłam się wybrać 🙈 i właśnie rozmawiałam z naszą pediatrą, że już chwilę był spokój, miał wkroczyć okres bezinfekcyjny, a teraz pojawiła się męcząca gorączka, bez większych innych objawów i rodzice przychodzą po 2-3 razy do kontroli czy może coś się już wykluło, a przeważnie kończy się na niczym. Gorączka, późnej mocne osłabienie dziecka i dopiero wyjście na prostą...
obserwuję też na IG pediatranazdrowie (Warszawa) i ona robi takie podsumowania tygodnia i też kojarzę relację o wysoko gorączkujących dzieciach w ostatnim czasie -
jeżeli chodzi o wyprawkę, to na pewno będę zaczynała od rozmiaru 50. Misia miała niską wagę - 2850 g,niby 54 cm długości (trochę wątpię w prawidłowe zmierzenie po porodzie, bo nie wyglądała jak kościotrupek, a powinna przy tej długości i wadze 🤔 no i to 54 cm na bilansach trwało i trwało
).
Mimo wszystko rozmiar 50 był idealny na start. Wiadomo, że w zależności od firmy niektóre były dobre na start, na pewno te z Next, a typu H&M na później i tak kojarzę, że ok 2 miesiące zanim wyrosła z mniejszych/większych 50... później dosyć długo nosiła jeszcze 56, a z 62 wyszło tak, że szybko przeskoczyła nam na 68, bo zaczęła wtedy nadrabiać z masą
a i my np startowaliśmy z pampkami w rozmiarze 0, rozmiar 1 był dużyi tak pewnie z 2- 3 tygodnie mieliśmy zerówki 🤷🏼♀️
Tym razem wyprawkę przyszykuję podobnie, od rozmiaru 50, bo Niunia też zapowiada się malutka. Nie pamiętam ile sztuk ubrań miała Misia, wiem, że na pewno dużo, bo nie mogłam się oprzeć i niektórych nie ubrałajeszcze nie przeglądnęłam pudeł 🫣
jak córka była mała, to najbardziej lubiłam zestaw body z krótkim rękawem + pajacyk. Część miałam takich bardziej "piżamkowych" do spania, a część ładnych codziennych i wizytowychoczywiście wiadomo, że czasami ubierałam też legginsy i body z długim rękawem, bądź w zależności od temperatury legginsy, body z krótkim rękawem + bluzeczka z długim (nie lubiłam bluz, a te z kapturami, to już w ogóle pomyłka), ale mimo wszystko ulubiony zestaw codzienny to body + pajacyk
nie lubiłam też ubrań z guzikami na plecach, czy np takie 3 guziki/ napy, jest tego sporo w dziecięcych ubraniach, a przecież takie małe dziecko leży na plecach i odgniata się na delikatnym ciele niemowlaka taki guzik... 🤦🏻♀️
Jedno co w ogóle mi się nie sprawdziło, to półśpiochy! Może dlatego, że Misia była drobna, nie wiem... Niby rozmiarowo dobre, a i tak zawsze wyglądała w nich jak w workach i kręciły się w pasie, na stopach tez to w ogóle nie leżało, no jedna wielka pomyłka 😫 -
No nic...
Dzisiejszy dzień to tragedia. Nie wiem ile jeszcze zniosę.
Spałam w nocy może z godzinę.
Młody musiał jechać z nami bo gorączkował do rana.
O 7 pojechałam po to skierowanie na echo serca (w czwartek mam). Byłam pierwszy raz w życiu na NFZ. Całe szczęście tylko po papier chociaż wpisane mam USG i KTG 🤥
Na dzień dobry awaria windy - musiałam się wdrapać na 3 piętro z tą moją szyjką...
Pod KTG mnie podłączyły. Ale nie mogły ogarnąć bliźniaków a raczej sprzętu. Ciągle robiło mi się słabo z tego leżenia. Godzinę miętoliły mi brzuch i tylko było 'ciąża za niska, nie wyjdzie'. Potem lekarka wypisała tylko papier. Całe szczęście już nic ode mnie nie chciała.
O 10 byliśmy w domu. Na 12:30 do lekarza z młodym. Miałam zawieźć. Chociaż ledwo już chodzę po atrakcjach z rana. Nagle po 11 krwotok z nosa. U mnie się to zdarza tylko w ciąży i kończy w szpitalu... Dzisiaj jak z kranu na dodatek. Obłożyłam wszystko lodem. 3h wyjęte z życia.
Młody był z moimi rodzicami u rodzinnej, bo ja zakrwawiona bez szans na wyjście. Osłuchowo czysty. Nic kompletnie nie widać w gardle, uszach. W piątek do kontroli zobaczyć czy się rozwinie... Wrócił do domu ciepły. Teraz śpi.
A ja leżę i myślę za jakie grzechy to wszystko 🤣 Mimo że decydując się na drugą ciążę, brałam to że będzie powtórka z rozrywki i dopadną mnie wszystkie koszmary pierwszej ciąży (krwotoki, szyjka, hipotrofia, skurcze, szpitale, karetki), tak było łatwiej bo nie było wtedy dziecka w domu. A tu środek lata i sezon chorobowy jak w październiku... I ja jestem unieruchomiona. Gdyby nie rodzice, to nie wiem co by było. A na zakończenie moich żali dzisiejszych, to zawsze się śmialiśmy z M (w pierwszej ciąży było podejrzenie ale stanęło na jednym), że absolutnie żadnych bliźniaków nie chcemy. Los wie jak urozmaicić życie i lepiej nigdy nie mówić na głos 😂
Byle do września...