PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Praskovia wrote:Jezu, CO?! Aż nie wiem co napisać…
Tak, bo małej było zimno, i mimo że ją okrywalismy ciepło i grubo była ubrana, to jak spała miała takie jakbydrgawki. I dużo spała. A to była nie wiem 4/5 doba. Tylko przy wypisie nikt nie powiedział, że tak może być bo jest malutka i to normlane. I jedna pani pediatra (oczywiście wszystko w dobie pandemi telefonicznie się odbywało). Powiedziała, że to objawy zaglodzenia i pewnie nie karmiłam i mózg małej obumiera. Ale na szczęście znalazła sie pediatra który nas w domu przyjął. I powiedział, spokojnie, dziecko jest trochę zawczesnie urodzone, ma oznaki wczesniactwa, ale zdrowe. Ona tak reguluje swoją temperaturę. Bo jest chudzinka do tego. Okrywać jak widzimy drgawki. A on widzi, że ładnie sie przystawia do cyca, wszystko osłuchał opatrzył i kazał tylko do neurologa się skonsultować z tym, że jest urodzona na krawędzi. Ale nie panikować. I co córa zdrowa jak rydz, teraz nie nawidzi jaak jest ciepło. Cały rok do żłobka w kaloszach nie ocieolanych chodziła. W nocy śpi najlepjej z gołą pupa az zimna jak lód. Ale ubierz albo przykryj, to sie w nocy obudzi, i sie rozbierze 🤣 ona nie wie co to kombinezon zimowy. Ona zimą na minusie potrafiła bez czapki chodzić. Ale podejrzeam, że dla odmiany Michalina będzie zmarzluchem 🤣 -
Powiem szczerze, że ja również miałam wiele poje**nych przejść z lekarzami odkąd mam dziecko, ale to, co Ty Kropka piszesz to jest jakiś kosmos. Naprawdę brak mi słów. Bardzo Ci współczuję tych przeżyć, i Tobie Ania też, i wszystkim dziewczynom, które musiały przechodzić takie rzeczy albo słyszeć takie słowa… Właściwie teraz zastanawiam się, czy jest na naszym wątku, chociaż jedna, która nie ma ŻADNYCH traumatycznych wspomnień związanych z macierzyństwem i ochroną zdrowia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2023, 22:31
-
Praskovia wrote:Powiem szczerze, że ja również miałam wiele poje**nych przejść z lekarzami odkąd mam dziecko, ale to, co Ty Kropka piszesz to jest jakiś kosmos. Naprawdę brak mi słów. Bardzo Ci współczuję tych przeżyć, i Tobie Ania też, i wszystkim dziewczynom, które musiały przechodzić takie rzeczy albo słyszeć takie słowa… Właściwie teraz zastanawiam się, czy jest na naszym wątku, chociaż jedna, która nie ma ŻADNYCH traumatycznych wspomnień związanych z macierzyństwem i ochroną zdrowia.
Myślę, że nie trzeba być mamą, żeby dorobić się niechęci do ochrony zdrowia. Wystarczy już samo ogarnianie lekarzy w trakcie ciąży. Póki nie chodzisz do lekarzy to jest w miarę ok, bo nie masz szansy się zrazić, ale każdy większy kontakt z przychodnią / szpitalem sprowadza człowieka na ziemię. Mnie przy usg piersi lekarz zapytał po cholerę przyszłam, bo przecież mam (miałam) ze 28 lat i to niepotrzebne. Mówię, że mama miała raka więc chcę sprawdzić. A w jakim wieku? 65 lat. To Pani przyjdzie jak będzie miała Pani 50...
Następna akcja u ginekolożki. Mam nadżerkę. Zawsze miałam, jest wrodzona, nic z tym nie robię, podobno po dziecku może się sama ulotnić... Poszłam do nowej lekarki (pewnie po piguły). Ta mnie bada i mówi O JAKA WIELKA NADŻERKA! i wtedy przyszła pielęgniarka do gabinetu i lekarka ją woła PANI KRYSIU! PANI ZOBACZY JAKA WIELKA NADŻERKA! I gapią mi się 2 baby w krocze. Dodatkowo Pani dr koniecznie chciała mi tę nadżerkę usuwać, ale nie na NFZ tak jak wizyta, tylko w swoim prywatnym gabinecie.
Ręce opadają...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2023, 07:52
-
Agnuka wrote:Ania u nas (woj. podkarpackie) panuje ospa, rumień zakaźny i właśnie wysokie gorączki, takie kilkudniowe. Byłam akurat w tamtym tygodniu z córkąna bilansie, bo od pół roku nie mogłam się wybrać 🙈 i właśnie rozmawiałam z naszą pediatrą, że już chwilę był spokój, miał wkroczyć okres bezinfekcyjny, a teraz pojawiła się męcząca gorączka, bez większych innych objawów i rodzice przychodzą po 2-3 razy do kontroli czy może coś się już wykluło, a przeważnie kończy się na niczym. Gorączka, późnej mocne osłabienie dziecka i dopiero wyjście na prostą...
obserwuję też na IG pediatranazdrowie (Warszawa) i ona robi takie podsumowania tygodnia i też kojarzę relację o wysoko gorączkujących dzieciach w ostatnim czasie
też jestem z podkarpacia
moja córka miała rumień zakaźany w maju i w czerwcu nasza doktorka była w szoku ale obiawy były identyczne więc jak widać teraz to jest masakra z chorobami. -
jak przeczytałam Wasze przeżycia z porodówki to aż ogarną mnie strach
współczuje tych przeżyć
ja laktatora nie używałam i pewnie jak będę musiała to w październiku będę do Was pisała o wsparcie
ja miałam wizytę 30.06
kolejna wizyta 01.08
mi lekarz nie mierzy dziecka na każdej wizycie i nawet nie wiem ile waży i jakie ma wymiary
czy też was bolą krzyże ja wczoraj poszłam na spacer z dziećmi na godzinkę a wieczorem nie byłam wstanie wstać z łóżka i iść do toalety taki miała ból.
-
Mój lekarz tez nie podaje wymiarów. On to by mnie najchętniej nawet nie dotykał. Póki co raz byłam badana na fotelu. Usg robił dopóki nie czułam ruchów. Zastępca ordynatora w szpitalu. Jestem spokojna, bo dotychczas 2 ciążę beż problemów, ale jestem czujna,bo nigdy nie wiadomo, a mój prowadzący by nie wykrył problemów.
Ostatnio myślałam,że Sącza mi się wody, w chwilę byłam na IP, okazal się fałszywy alarm. Już mam paski do mierzenia pH i będę sprawdzać. Szok, bo mocz póki co trzymam elegancko, a po nogach mi pociekł kieliszek płynu i tak 2 razy. Lekarz w badaniu wykrył duża ilość płynu w pochwie, ale kwasne pH, więc ok. Nie wiem co to było. Może sperma sprzed 3 dni zdecydowała się nagle wypłynąć.
Ale się dowiedziałam,że dziec 800g, a szyjka 4.5 cm dluga;) -
Mnie tylko lekko boli w plecach, za to po spacerze dłuższym mam rwę kulszowa. No i w te upały bym najchętniej zalegla na kanapie,nie mam wcale mocy.
W ogóle znowu niemiła sytuacja z NFZ. Zauważyłam brzydkie znamię na pośladku. Duża, nieregularna zmiana. No to szybko do lekarza. Poszło gładko, skierowanie do chirurga, brzydkie, bezpiecznie usunąć i tu zaczynają się schody. Termin za miesiąc. Mowie,ze jestem w ciąży i jest ustawa,że w ciągu tygodnia mam być przyjęta. Babka,że takiej ustawy nie ma, to nie jest zagrożenie życia, mogę ewentualnie podejść do lekarza się dowiedzieć czy mnie przyjmie dodatkowo. Nie będę się lekarza prosić, dzisiaj przyszłam z wydrukowana ustawa. Rejestratorki były dwie. Jedna mnie wpisała na wtorek na konsultacje, lekarz ma zadecydować. Nie wiem o czym, skoro z takim skierowaniem umawia się na usunięcie. Ale termin mam, zobaczymy we wtorek. A najlepsze,że tamta z wczoraj też byla i uparcie,że to nie jest zagrożenie życia, a w ogóle to takich zmian się nie usuwa latem, bo nie mogą być wystawione na słońce. Chciałam jej wykrzyczeć, że to na dupie, a nie mam w zwyczaju nawet latem wystawiać jej na słońce. Powiedziałam jedynie,że ma się doszkolić, bo ewidentnie ma braki i czekam na koniec sytuacji, bo chce napisać skargę, a nie wiem jak to się skonczy. Ogólnie jestem wściekła i dodatkowo martwi mnie jak traktowane są ciężarne w Polsce,że nawet ochrona zdrowia nie zna przywilejów i takie cyrki się dzieją. -
Mala_syrenka wrote:Mnie tylko lekko boli w plecach, za to po spacerze dłuższym mam rwę kulszowa. No i w te upały bym najchętniej zalegla na kanapie,nie mam wcale mocy.
W ogóle znowu niemiła sytuacja z NFZ. Zauważyłam brzydkie znamię na pośladku. Duża, nieregularna zmiana. No to szybko do lekarza. Poszło gładko, skierowanie do chirurga, brzydkie, bezpiecznie usunąć i tu zaczynają się schody. Termin za miesiąc. Mowie,ze jestem w ciąży i jest ustawa,że w ciągu tygodnia mam być przyjęta. Babka,że takiej ustawy nie ma, to nie jest zagrożenie życia, mogę ewentualnie podejść do lekarza się dowiedzieć czy mnie przyjmie dodatkowo. Nie będę się lekarza prosić, dzisiaj przyszłam z wydrukowana ustawa. Rejestratorki były dwie. Jedna mnie wpisała na wtorek na konsultacje, lekarz ma zadecydować. Nie wiem o czym, skoro z takim skierowaniem umawia się na usunięcie. Ale termin mam, zobaczymy we wtorek. A najlepsze,że tamta z wczoraj też byla i uparcie,że to nie jest zagrożenie życia, a w ogóle to takich zmian się nie usuwa latem, bo nie mogą być wystawione na słońce. Chciałam jej wykrzyczeć, że to na dupie, a nie mam w zwyczaju nawet latem wystawiać jej na słońce. Powiedziałam jedynie,że ma się doszkolić, bo ewidentnie ma braki i czekam na koniec sytuacji, bo chce napisać skargę, a nie wiem jak to się skonczy. Ogólnie jestem wściekła i dodatkowo martwi mnie jak traktowane są ciężarne w Polsce,że nawet ochrona zdrowia nie zna przywilejów i takie cyrki się dzieją.
Aż się prosi nosić ze sobą wydrukowane ze 3 kopie wzoru skargi i oświadczenia o tym, że placówka odmówiła przyjęcia w ustawowym terminie - szybko się wtedy ogarniająDramat! Mnie szlag trafia na to wszystko. Pracuję w firmie z lekarzami i studentami medycyny i z podejściem oraz wiedzą bywa różnie. Na pewno obecna praca nie poprawiła mojej opinii o ochronie zdrowia. Dodatkowo medyczne grupy zawodowe strasznie się wzajemnie nie lubią (pielęgniarki i położne vs lekarze).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2023, 12:55
-
Ta wstretna baba by mi nie ustaliła terminu nawet gdybym z samym prawnikiem przyszła. Mam nadzieję,że chociaż premii nie dostanie po mojej skardze. Bo nie wiedzieć to każdy ma prawo, ale ona mogła od wczoraj się dopytać, a jednak ona najmadrzejsza. Jestem ciekawa co lekarz na to powie na wizycie. Wytnie/nie wytnie. Jak to się skonczy.
Z tych emocji prawie przegapiłam swoją 100dniowke;) już się robi poważnie.Eskalopka lubi tę wiadomość
-
Skargę złóż koniecznie. Szkoda, żeby kolejnym ciężarnym sytuacja się powtórzyła, a może w ten sposób się rejestracja czegoś nauczy.
Niesamowite, że jesteśmy już sporo za połową i widać to na suwaczkach w stopkach. Pamiętam jak na początku te suwaczki ledwo się przesuwały, a czas leciał tak strasznie wolno. Definitywnie jest już poważnie. Jeszcze chwilka i zaczną się porody... Szok
-
A ja dziś miałam miłą sytuacje. Jestem w Lidlu. Jest robię zakupy. Trochę rzeczy na wagę, ale ogólnie sporo tego w wózku i ide do kas normalnych a tam inf, że działaja tylko samoobsługowe. No se myślę no dobra. Umiem obsługiwać, ale nie lubie tych rzeczy na wagę i pieczywa, bo to zawsze sie zawiesza i w huk dużo tego mam. A tam pan do mnie wyskakuje. Że pani to nie dla Pani odtworzymy kasę. Proszę sobie przejść spokojnie. Zaraz kolezanka podejdzie. No miło mi się zrobiło.
A w ogóle wracam z pół dniowego pobytu na oddziale patologii ciąży w sprawie cukrzycy i jestem załamana... Dostałam glukometr paski no i dieta.. no ogólnie to kiepsko na razie wyglada. A za zakupy wydałam majątek a tylko żeby siebie wykarmić w tej diecie.. niby dużo rzeczy lubię ale wychodzi na to że pół życia to trzeba w garach spędzić. I wszędzie wychodzić z jedzeniem. Pociesza mnie to że to ostatni trymestr a nie jak inne panie na samym początku ciąży.
A druga rzecz pozytywna, mimo, że to było spotkanie na temat diety nauki o cukrze itp. to i tak nas wszystkie zbadał lekarz ginekologicznie i usg było. Takie czy sercce dobrze bije i czy tak z grubsza wszystko spoko. Więc dziwie się, że Wasi lekarze nawet nie badają ginekologcznie, bo wtedy i szyjke sprawdza sie. Wydzieline. A to wazne przecież..Eskalopka lubi tę wiadomość
-
Ja też jestem po wizycie u Pani diabetolog. Nie była zbytnio surowa.
Powiedziała że mam wsz w miarę normalnie jeść, oprócz słodyczy.. No i pilnować godzin.. Czyli systematycznie jeść i niedużo.
Chociaż ja trochę czytając w necie to przeszłam na zdrowsze jedzenie....
Przed wizytą kilka dnia mierzyłam cukier i wsz wyniki były ok, od 3 dni po wizycie (dostałam też nowy glukometr) wywala mi cukier po śniadaniu, do 160, 180.
A na śniadanie jem tylko 2 kromki chleba z niskim IG i chuda wędliną i dużo warzyw.
Potem po obiedzie kolacji... Cukier ok. Na czczo też ok.
Nie ogarniam.
Kolejna wizyta za 2 tygodnie.
Też wasze maluszki tak szaleją w brzuchu.. Moja kopie już solidnie... 😄
Aż czasem zaboli.
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
Gabryśka a jakie warzywo do tej kanapki? Bo ja to dostałam takie restrykcje. Że w sumie to ja nie wiem co mam jeść 🤷🏻♀️
Może za długa przerwa nocna w niejedzeniu? I dlatego po sniadaniu jak zjesz mała ilość to jest duzy wyrzut.. bo to też nam dziś tłumaczyli. Ogólnie u mnie duzo restrykcji.. -
Z tego, co ja słyszałam o cukrzycy w ciąży, to że potrafi być absolutnie indywidualna. Jednej wywali cukier w kosmos po zdrowym żarciu, a teoretycznie coś zakazanego tak nie podbija. I odwrotnie. Tylko restrykcyjna dieta.. współczuję. I mam nadzieję,że znajdziecie swój złoty środek.
-
Mała syrenka... Tak jak czytam to faktycznie.. Każdemu co innego będzie służyło i szkodziło...
Metodą prób i błędów trzeba będzie dojść do odpowiedniego wyniku.
Mam nadzieję że to się uda.
Kropka6 u mnie niewiele tych restrykcji od diabetolog... Wręcz sama sobie tylko narzucam.
Mówi że ona nie zamęcza kobiet liczeniem węglowodanów białka itd., bo jest nam to niepotrzebne.
Chyba że po tych dwóch tygodniach i moich kiepskich wynikach bardziej będzie mogła się odnieść do wszystkiego.
Za jej poleceniem.. Jem poźną kolacje... 22.30 (wczesniej też ok. 20) .. Budzik nastawiam na 7.15.
Zaraz potem mierze cukier na czczo i jest ok.
Następnie koło 8 jem śniadanie.
Wczoraj
2 kromki zytniego chleba z chuda wedlina... Do tego warzywa - rzodkiewka, Ogórek, pół awokado. Cukier 181.
Dzisiaj 2 kromki chleba z nikim IG i podobnie jak wczoraj... Chuda wedlina,1 mała paróweczka + rzodkiewki + Ogórek zielony.
Dzisiaj cukier 161.
Także jutro zmniejszamy porcje chleba do jednej kanapki... Może zjem jajko.
Ewentualnie jak będzie dobry to dojem drugim śniadaniem 🙈
A jak będzie kiepsko to już nie wiem.
Stresuje mnie to trochę wszytsko 😃😊
To mierzenie...i co będzie.... 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2023, 17:11
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
Widzę, że co diabetolog to inne podejście. Ja dostałam dość ogólne zalecenia - niski indeks glikemiczny, małe porcje itd. Ale też ciężko mi jak na razie ogarnąć mój organizm. Wydaje mi się, że bardziej na wynik pomiaru wpływa przerwa w jedzeniu niż to co jem. Oczywiście pilnuję się, ale raczej jem to co mamy w domu, tylko wybieram te lżejsze rzeczy, no i pomiary są ok. Widzę, że cukier mam podwyższony o 3 w nocy i czasem na czczo, jeśli zjem za mały posiłek przed snem. A jedzenie przed snem to dla mnie męczarnia. Głodna nie jestem w ogóle i jedyne co zjadłabym wtedy bez problemu to owoce.. A tego nie mogę. Teraz więc jem o 19 malutką kolację, żeby o tej 22 być bardziej głodną i coś w siebie wcisnąć. Plusem diety jest to, że odkrywam znów inne smaki niż owoce i inne słodkie rzeczy.
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
ja mam tak że czuje ruchy dość mocno i można powiedzieć że jak mam spokojny dzień dużo leżę to mały się rusza cały czas a jak dzień jest intensywny że cały dzień jestem na nogach to prawie go nie czuje i wtedy się martwię.
-
Dziewczyny z cukrzycą, ja wiem, że to żadne pocieszenie, ale ja Was absolutnie podziwiam!!! Ja mam w głowie takie: „no kurde, nie dałabym rady…” i nie chodzi o odmawianie sobie różnego jedzenia, tylko właśnie tę logistykę, planowanie… Jesteście serio niesamowite! ♥️