PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Sara jaki cudny ten Twój pączuś 🥰
I fajnie że doradził Ci inny szpital, ludzki! A nie pod nóż.. spoko lekarz. I niech szyjka trzyma jak najdłużej.
A u mnie czuje że jakiś oberek w brzuchu był. Tylko ciekawe czy głową do dołu już 🤔 -
Kropka6 wrote:Sara jaki cudny ten Twój pączuś 🥰
I fajnie że doradził Ci inny szpital, ludzki! A nie pod nóż.. spoko lekarz. I niech szyjka trzyma jak najdłużej.
A u mnie czuje że jakiś oberek w brzuchu był. Tylko ciekawe czy głową do dołu już 🤔
Ja ten szpital wybrałam jeszcze przed wizytą ale nie byłam pewna w 100% bo kompletnie go nie znam. Ale po dzisiejszej rozmowie już decyzja zapadła
Obym tylko zdążyła do niego dojechać 😅
Ja położenie dobrze czuje po ruchach. W podbrzuszu to takie smyranie i dłubanie a kopniaki są w górze brzucha -
Sara30 wrote:Ja dziś po wizycie
wszystko super. Według gina wszystkie wyniki książkowe. Na wejściu dostałam komplement, że świetnie wyglądam i bardzo schudłam, co widzi z wizyty na wizytę 😅 ale powiedział, że to bardzo dobrze bo wyniki mi się pięknie trzymają...
Gadka szmatka o moim samopoczuciu, oczywiście powiedziałam że mam skurcze przepowiadające, które potrafią trwać przez 2-3 godziny i być co 10 minut. Stwierdził - że wszystko pokaże szyjka. A więc szyjka ma... 4,5 cm 😵😅 ma zewnętrzne rozwarcie na opuszek ale to jest normalna sytuacja u wielorodek i mierzył potem na USG tylko zamkniętą część. Rozwarcia wewnętrznego nie ma wcale więc na tę chwilę absolutnie nie obawiamy się przedwczesnego porodu, mam zielone światło na prace ogrodnicze, noszenie młodej i moją aktywność 😅
Ogólnie złapaliśmy z doktorkiem flow już wcześniej ale teraz serio go lubię. Rozmawialiśmy o porodzie. Powiedziałam mu, że na 99% zdecydowałam się na szpital i powiedziałam mu jaki (to konkurencyjny szpital niż ten, w którym on pracuje) i powiedział, że to dla mnie najlepszy wybór bo tylko tam natura na pierwszym miejscu a w szpitalu, w którym on pracuje większość lekarzy wręcz szuka pretekstu do ingerencji i cc. Powiedział, żebym unikała "jego" szpitala z tego i innych powodów. Utwierdził mnie w przekonaniu, że dokonałam właściwego wyboru i dzięki temu już wiem na 100%
KTG mam mieć tylko raz, tydzień po terminie. Ale tu też powiedział, że najlepiej abym zrobiła za 50 zł prywatnie bo jeśli zrobię u niego w szpitalu, to z automatu zostane i nawet jeśli będzie idealne to i tak najpewniej jakiś wariat mnie potnie.
Ja takie opinie już słyszałam, ale skoro sam mi przyznał jak to wygląda to nawet tam nie wchodzę 😅
No i Lidka. Pani Lidka konkretnie ruszyła się z kokszeniem 😳 brzuszek nadal jest mniejszy od reszty ale kość udowa, która ostatnio była o 1,5 tyg do tyłu dziś jest idealnie w terminie. Główka była ostatnio idealnie w terminie a dziś jest 2 tyg do przodu 😳 na siatkach centylowych zaczęła iść w górę i teraz kwestia najbliższych tygodni, jak będzie rosła ale wymiary z dzisiejszego USG najbliżej pokrywają się z wymiarami syna (który był największy z moich dzieci) 😳
Jeśli utrzyma tendencje to będzie kawał bobasa. Doktorek patrząc na jej pyzatą buźkę (chwilę wcześniej rozmawialiśmy o tym, że chudnę) powiedział tylko, że " jak widać dziecka w brzuszku nie da się zagłodzic" 😅
A oto Lidusia - pączusia 😁
Hej, Widze, że jesteś z mojego miasta po nazwie kliniki
A powiedz mi gdzie planujesz rodzić? -
Laura321 wrote:Hej, Widze, że jesteś z mojego miasta po nazwie kliniki
A powiedz mi gdzie planujesz rodzić?
W Świdniku -
Sara30 wrote:W Świdniku
a lekarz odradzał który szpital? 🙈 to mój pierwszy poród, chciałabym naturalnie, jeśli wszystko będzie ok.. i tak mnie ciekawi gdzie odradza
-
Laura321 wrote:Aaa ok
a lekarz odradzał który szpital? 🙈 to mój pierwszy poród, chciałabym naturalnie, jeśli wszystko będzie ok.. i tak mnie ciekawi gdzie odradza
Jaczewskiego 🙈
Sala porodowa na FB i insta wygląda jak z marzeń ale podobno trzeba mieć olbrzymie szczęście aby na nią trafić bo jest jedna 😅 a reszta to wielka sala ze stanowiskami, na salach poporodowych po 10 pacjentek i okrutnie wysoki odsetek CC 😵 -
Sara, świetne zdjęcia Twojego pączusia 😍
Czy któraś z Was przyjmowała już zastrzyk z Immunoglobuliny? Jak się po nim czułyście? Ja mam mieć w poniedziałek, ale dwie godziny po podaniu zastrzyku mam spotkanie biznesowe i zastanawiam się, czy nie przełożyć 🙈 -
Freya o jej ja nawet nie wiem o czym mówisz, to ten zastrzyk na koflikt serologiczny?
Czy ja niedawno pisałam, że względy spokój z teściowa mam od niedawna? 😛 No i niby tak jest, ale za to za plecami. Wczoraj dowiedziałam się od siostry męża, że bardzo dużo miała do powiedzenia teściowa i komentarzy na temat mojej diety cukrzycowej i cukrzycy. Az podobno ta siostra czyli jej córka, powiedziała, że chyba ja wiem najlepiej co z moją dieta, jak jeść itp, bo byłam w ma szkoleniu w szpitalu. Juz nie wnikałam co ona tam komentowała, żeby sie nie denerwować. Ale oznacza, to że nadal ja sie na niczym nie znam a ona najlepiej wszystko wie! Ba ona wie lepiej niz lekarze! Ale w sumie dobrze, że mi tych pierdół nie mówi, bo tylko by mi cisnienie podniosła.. -
Kropka6 wrote:Freya o jej ja nawet nie wiem o czym mówisz, to ten zastrzyk na koflikt serologiczny?
Czy ja niedawno pisałam, że względy spokój z teściowa mam od niedawna? 😛 No i niby tak jest, ale za to za plecami. Wczoraj dowiedziałam się od siostry męża, że bardzo dużo miała do powiedzenia teściowa i komentarzy na temat mojej diety cukrzycowej i cukrzycy. Az podobno ta siostra czyli jej córka, powiedziała, że chyba ja wiem najlepiej co z moją dieta, jak jeść itp, bo byłam w ma szkoleniu w szpitalu. Juz nie wnikałam co ona tam komentowała, żeby sie nie denerwować. Ale oznacza, to że nadal ja sie na niczym nie znam a ona najlepiej wszystko wie! Ba ona wie lepiej niz lekarze! Ale w sumie dobrze, że mi tych pierdół nie mówi, bo tylko by mi cisnienie podniosła..
Tak, chodzi mi dokładnie o ten zastrzyk w przypadku konfliktu serologicznego.
Chyba mamy tę samą teściową 🤭 moja mi tak ostatnio zalazła za skórę, że jak kilka godzin później położna przyszła na wizytę i mierzyła mi ciśnienie, to od razu ją ostrzegłam (pół żartem pół serio), że mogę mieć wysokie, bo teściowa mnie zdenerwowała - i faktycznie, miałam 140/98 a na codzień jestem niskociśnieniowcem, takie 110/70 to dla mnie max. -
Hehe. Akurat ona ma jednego syna, ale to pewnie ten sam typ człowieka 🫣 ale wiesz, jeszcze jakbym to ja mówiła sama z siebie że w interentach wyczytałam i sie zdiagnozowałam z cukrzycą. To jeszcze bym zrozumiała komentarze, że nie tak i bzdura.. ale lekarz zdiagnozował wysłała, do poradni przyszpitalnej. Tam mnie badali, byly rozmowy z lekarzami z dietetykiem.. i dalej źle 🫣 bo Kiedyś norma była do 200, no i była i co z tego, wiadomo lekarze czasem naciągają. Ale tu chodzi o bezpieczeństwo dwóch osób.. i wykryto że konsekwencje jednak są nieleczonej cukrzycy. Mam w rodzinie przypadek że miała cukrzyce kuzynka, i córeczka teraz ma bardza duza wade wzroku, w sumie niedlugo po porodzie odkryli. I dziewczynka 4 latka. A grubość okularkow jak denka od słoików. I lekarze mówią, że to powikłania cukrzycy..
-
Freya21 wrote:
Czy któraś z Was przyjmowała już zastrzyk z Immunoglobuliny? Jak się po nim czułyście? Ja mam mieć w poniedziałek, ale dwie godziny po podaniu zastrzyku mam spotkanie biznesowe i zastanawiam się, czy nie przełożyć 🙈
Ja jestem po przyjęciu zastrzyku. Żadnych dolegliwości, oprócz bólu pośladka przez dobre 10 minut po wstrzyknięciu😅 w pierwszej ciąży też nie kojarzę, żeby mi coś po tym było🤔Freya21 lubi tę wiadomość
-
Ja tego nie rozumiem,ze ludzie nie potrafią iść do przodu. Są badania, wszystko poszło do przodu, nowe rzeczy wychodza. Trzeba to zaakceptować, a nie negować. Najlepiej jeszcze się dokształcić.
Ja ciągle słyszę,że zaburzenia SI u starszej to mój wymysl. Przecież co drugie dziecko nie lubi obcinac paznokci itd. No nic. Ja wiem, co robię i wierze,ze robie dobrze.
Co do teściowej, to takie obmawianie za plecami to coś bardzo niefajnego. A córka mogła tego po prostu nie powtarzać, dorzuca stresu. W sumie wolę wiedzieć jeśli to mnie dotyczy, ale zawsze potem się brzydkie sytuacje robią. -
Mała syrenka oczywiście jest to nie fajne bardzo, bo wiem przez to, że jeśli o takiej 'blachej' sprawie komentuje, to co i z kim rozmawia o innych rzeczach..
A wydało sie przypadkiem. Bo wczoraj sie widzieliśmy z siostrą męża i moja mama zadzwoniła i pyta jak tam dieta i coś było że pomidorów nie mogę jeść. I moja mama ale jak to. Ale jak to przeciez pomidor to ma tyle a tyle indeksu. No mowie jej, że tak, ale ja dostalam takie zalecenie, bo jak sie połączy z czymś np z ogórkiem to już nie jest taki niski. No i ta siostra mowi, ze no jak ostatnio byliśmy u mamy to też właśnie miała dużo komentarzy do twojej diety i tej cukrzucy.. a sama teściowa raz przez telefon mi powiedziała, co to za cukrzyca jak norma do 200 była kiedyś. I rozmawiaj z taką 🤷🏻♀️
Co do zaburzeń SI, to one zawsze były tylko kiedyś dzieci i ryby głosu nie miały i to się zwalalo bo dzieci takie są. Bo sa wstreten i paskudne. I trzeba je temperować. Osobiście ja takie odczucia miałam jak urodziłam córkę. (W sensie ze strony teściowej), że to takie pasożyty,. które nic tylko rodzą się, żeby nami manipulować 😛 -
Ania_1003 wrote:Noo pamiętam tą siatkę przyklejającą się do tyłka. Ja urodziłam w lipcu, gorąc, człowiek mokry. Do tego nie wstawałam przez anemię, byłam zszyta... Jezu jakbym wiedziała, to bym brała wtedy co innego. W szpitalu chyba przeszłam na zwykłe podpaski. I swoje majtki, bo wszystkie inne poszły do śmieci 🤣
Ale tak samo miałam z wkładkami laktacyjnymi. Kupiłam jakąś mega pakę i wszędzie tego było. Nawet jeszcze gdzieś mi się wala kilka sztuk. Były strasznie grube, w odczuciu takie jak podpaski różowe z Belli i widoczne spod bluzki 😒 Po jakimś czasie kupiłam któreś właśnie Discreet i nie było ich nawet czuć. Teraz od razu szukam cieniutkich. Najlepiej jak papier. Mam na razie wrzucone Lansinoh, nie opłaca się co prawda patrząc na inne, ale wiem czego oczekuję żeby się jakoś komfortowo czuć.
Ja też bardzo długo jeszcze używałam wkładek i sporo przetestowałam- pol3cam akuku żelowe ultrachlonne , cieniutkie i dobrze sie trzymają 😊
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera"
3 ivf, 4 transfer: ❤️wymarzona córeczka 27.01.2021r.
Starania o rodzeństwo od 07.2021 kolejne 4 procedury ivf , kolejne 7 nieudanych transferów
03.05.2022r 💔 10t.c.
2 miesiące odpoczynku i :
04.02.2023 - || naturalny cud
11+0 Nifty pro - niskie ryzyka, chłopiec 🩵
12+6 mały człowiek ma juz 6.1cm 🥰
18+0 225g akrobaty 🥹
23+0 559g połówkowe 🤩
28+6 1330g bobaska,
31+0 1620g 🥰 III prenatalne,miednicowo położony
33+6 2550g fiknął głową w dół 🫣
36+1 3060g małego gigantka🥹
37+0 3300g
39+1 cc- 3780g, 58cm pięknego chłopca 🩵 -
Ania_1003 wrote:Praskovia:
https://gemini.pl/tantum-rosa-1-mg-ml-140-ml-x-5-butelek-005426
Ja biorę te buteleczki i wzięłam też saszetki, ale nie będę miała za pewne siły na zabawę w rozrabianie saszetek w szpitalu. Przydadzą się raczej już w domu.
Do tego z rzeczy których nie miałam, a jestem ciekawa czy działają, to wrzuciłam w koszyki jeszcze takie cuda:
https://gemini.pl/ginexid-ginekologiczna-pianka-oczyszczajaca-do-higieny-intymnej-150-ml-0036183
https://allegro.pl/oferta/organiczny-przeciwbolowy-spray-poporodowy-lansinoh-13205946464
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera"
3 ivf, 4 transfer: ❤️wymarzona córeczka 27.01.2021r.
Starania o rodzeństwo od 07.2021 kolejne 4 procedury ivf , kolejne 7 nieudanych transferów
03.05.2022r 💔 10t.c.
2 miesiące odpoczynku i :
04.02.2023 - || naturalny cud
11+0 Nifty pro - niskie ryzyka, chłopiec 🩵
12+6 mały człowiek ma juz 6.1cm 🥰
18+0 225g akrobaty 🥹
23+0 559g połówkowe 🤩
28+6 1330g bobaska,
31+0 1620g 🥰 III prenatalne,miednicowo położony
33+6 2550g fiknął głową w dół 🫣
36+1 3060g małego gigantka🥹
37+0 3300g
39+1 cc- 3780g, 58cm pięknego chłopca 🩵 -
Sara30 wrote:Ja dziś po wizycie
wszystko super. Według gina wszystkie wyniki książkowe. Na wejściu dostałam komplement, że świetnie wyglądam i bardzo schudłam, co widzi z wizyty na wizytę 😅 ale powiedział, że to bardzo dobrze bo wyniki mi się pięknie trzymają...
Gadka szmatka o moim samopoczuciu, oczywiście powiedziałam że mam skurcze przepowiadające, które potrafią trwać przez 2-3 godziny i być co 10 minut. Stwierdził - że wszystko pokaże szyjka. A więc szyjka ma... 4,5 cm 😵😅 ma zewnętrzne rozwarcie na opuszek ale to jest normalna sytuacja u wielorodek i mierzył potem na USG tylko zamkniętą część. Rozwarcia wewnętrznego nie ma wcale więc na tę chwilę absolutnie nie obawiamy się przedwczesnego porodu, mam zielone światło na prace ogrodnicze, noszenie młodej i moją aktywność 😅
Ogólnie złapaliśmy z doktorkiem flow już wcześniej ale teraz serio go lubię. Rozmawialiśmy o porodzie. Powiedziałam mu, że na 99% zdecydowałam się na szpital i powiedziałam mu jaki (to konkurencyjny szpital niż ten, w którym on pracuje) i powiedział, że to dla mnie najlepszy wybór bo tylko tam natura na pierwszym miejscu a w szpitalu, w którym on pracuje większość lekarzy wręcz szuka pretekstu do ingerencji i cc. Powiedział, żebym unikała "jego" szpitala z tego i innych powodów. Utwierdził mnie w przekonaniu, że dokonałam właściwego wyboru i dzięki temu już wiem na 100%
KTG mam mieć tylko raz, tydzień po terminie. Ale tu też powiedział, że najlepiej abym zrobiła za 50 zł prywatnie bo jeśli zrobię u niego w szpitalu, to z automatu zostane i nawet jeśli będzie idealne to i tak najpewniej jakiś wariat mnie potnie.
Ja takie opinie już słyszałam, ale skoro sam mi przyznał jak to wygląda to nawet tam nie wchodzę 😅
No i Lidka. Pani Lidka konkretnie ruszyła się z kokszeniem 😳 brzuszek nadal jest mniejszy od reszty ale kość udowa, która ostatnio była o 1,5 tyg do tyłu dziś jest idealnie w terminie. Główka była ostatnio idealnie w terminie a dziś jest 2 tyg do przodu 😳 na siatkach centylowych zaczęła iść w górę i teraz kwestia najbliższych tygodni, jak będzie rosła ale wymiary z dzisiejszego USG najbliżej pokrywają się z wymiarami syna (który był największy z moich dzieci) 😳
Jeśli utrzyma tendencje to będzie kawał bobasa. Doktorek patrząc na jej pyzatą buźkę (chwilę wcześniej rozmawialiśmy o tym, że chudnę) powiedział tylko, że " jak widać dziecka w brzuszku nie da się zagłodzic" 😅
A oto Lidusia - pączusia 😁
Mam wyrzuty sumienia trochę, że nie chodzę tak często na wizyty w tej ciąży, że mniej dllbam o synka niż córkę- wtedy pierwsza , wyczekana ciąża to latałam do dwóch różnych lekarzy co 2 tygodnie i milion różnych badań, a teraz ledwo znalazłam czas na krzywa w terminie 😐 też tak macie ?
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera"
3 ivf, 4 transfer: ❤️wymarzona córeczka 27.01.2021r.
Starania o rodzeństwo od 07.2021 kolejne 4 procedury ivf , kolejne 7 nieudanych transferów
03.05.2022r 💔 10t.c.
2 miesiące odpoczynku i :
04.02.2023 - || naturalny cud
11+0 Nifty pro - niskie ryzyka, chłopiec 🩵
12+6 mały człowiek ma juz 6.1cm 🥰
18+0 225g akrobaty 🥹
23+0 559g połówkowe 🤩
28+6 1330g bobaska,
31+0 1620g 🥰 III prenatalne,miednicowo położony
33+6 2550g fiknął głową w dół 🫣
36+1 3060g małego gigantka🥹
37+0 3300g
39+1 cc- 3780g, 58cm pięknego chłopca 🩵 -
GrubAsia wrote:Ale slodzinka 🥰 Ja mam w poniedziałek wizytę po ponad miesiacu i też mam nadzieję, że synuś da sobie zrobić fotkę☺️
Mam wyrzuty sumienia trochę, że nie chodzę tak często na wizyty w tej ciąży, że mniej dllbam o synka niż córkę- wtedy pierwsza , wyczekana ciąża to latałam do dwóch różnych lekarzy co 2 tygodnie i milion różnych badań, a teraz ledwo znalazłam czas na krzywa w terminie 😐 też tak macie ?
Ja przyznam się, że nie. 2 pierwsze ciąże prowadziłam w Norwegii i chyba przywykłam do innego standardu opieki okołoporodowej. Tam przez całe 2 ciążę nie widziałam na oczy ginekologa - ciążę prowadziła położna a od L4 czy recept był lekarz rodzinny. USG miałam połówkowe w 20 TC w szpitalu a potem w 30 TC robiłam prywatnie i już do porodu nie miałam 😅
W 3 ciąży miałam wizyty częściej niż teraz ale po przyzwyczajeniach z Norwegii miałam wrażenie, że ja cały czas do lekarza chodzę 😅
W tej chwili mam wizyty raz w miesiącu ale że wszystko przebiega książkowo to wydaje mi się to optymalniemiałam jedną przerwę 7,5 tygodnia między wizytami 🤦🏻♀️
Teraz byłam w 31 TC, następnie idę w 35 TC -
Gruba Asia, to ja może nie z wizytam, bo tak samo chodzę, ale ze wszystkim innym, że wiecej odpoczywałam, że mówiłam do brzucha, puszczałam muzykę relaksacyjna i klasyczna, bo podobno działa już na dzidzi w brzuchu, że ' wsłuchiwałam' sie w ciało. A teraz kopnęła oj fajne ale lecę dalej, bo czasu nie ma. Wyprawka to taka dopieszczona była, to trzeba kupić to tamto i najlepiej nowe. A tutaj, oj jak coś zapomnę, a to najwyższej sie dokupi po porodzie 😛 i takie tam 🤣
I mam takie refleksje czy wlansie nie bedzie już takim dzieckem troche zboku, bo starszej trzeba uwage poświęcić, żeby nie czuła sie odtracona.. a ze starsza oczko w głowie mamy i taty, czy młodsza będzie tez takim oczkiem 🫣 -
Ja się bardzo denerwowałam w pierwszej ciąży. Miałam bardzo silne spięcia macicy, byłam pewna,że urodze szybciej, ciąża prowadzona w luxmedzie i bardzo rzadko usg. Czułam się niezaopiekowana i panikowałam. Bolalo mnie w boczku, latalam po lekarzach, balam sie operacji na pecherzyk zolciowy itd. Wymyslalam rozejscie spojenia.. A teraz nie mam na to czasu, a z większością dolegliwości jestem spokojna, bo to samo miałam 2 razy. Brzuszek dopieszczam mniej, ale pamiętam i wieczorami czule głaszcze.
Szkoda mi z kolei starszych dzieci, bo one maleństwa, potrzebują dużo uwagi, a ja się czuje jak slon, więcej bajek im puszczam, bo albo nie mam siły albo glowy do wymyślania atrakcji. I wiem,że jak się dziecko urodzi, to przez kilka miesięcy się to nie zmieni. Chyba,że będzie jadł i spał. Ale drugie takie było i myślę,że ten limit szczęścia wyczerpalam;D więc bardziej szkoda mi starszaków, bo młode się upomni krzykiem o mamę
No i tak egoistycznie szkoda mi siebie. Bo jednak pierwsza ciąża to nie tylko większe dopieszczanie malucha, ale więcej czasu na relaks. Teraz nie wiem co to odpoczynek, wszystko w biegu, a po porodzie będzie gorzej. Nawet w czasie drzemki malucha. Ja się nie położę, bo przecież sa jeszcze dzieci. Więc całe dnie na pełnych obrotach. A że październik to u nas zaczynają się choroby, to akurat będzie bobas i 2 chore marudy. I tak do wiosny. -
No i pierwsze dziecko nie zalało mnie miłością od pierwszego spojrzenia w oczka. Jezu, jak ona się darla. Pierwsze miesiące jej życia to był koszmar. A ja bez żadnej pomocy, za to z milionem złotych rad. Teraz wiem,że miałam depresję poporodowa też. Czułam się źle, a najstarsza musiałam nauczyć się kochać. Długo mi to zajęło, ale już jest jak być powinno. Młodsza pokochałam od razu. Jak zobaczyłam to małe opuchnięte maleństwo na chwilę po cc to przepadłam. I o ile staram się je rowno traktować, rowno kochać itd, to tej młodszej wybaczam więcej i mam do niej więcej cierpliwości. I boję się,że nie wystarczy mi miłości do jeszcze jednego dziecka albo że nie będzie ona taka duża.
A przecież każde jest tak samo chciane i wyczekane.
Myślę,że to tylko takie zwykłe zmartwienia, a jakbym miała 10 dzieci to każde byłoby kochane. Ale nie planuje sprawdzac;D