PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Kropka6 wrote:Mimo, że jestem całym sercem Kp. I nawet nie Kpi. To uważam, że jeśli miałoby to jakoś wpłynąć na relacje moja z córką starsza i relacje siostra-siostra. To nie wypieram, że może wejść MM dla ich dobrej relacji, bo zazdrość albo coś.
I to jest właśnie coś, co muszę sobie poukładać w głowie, bo ja też jestem bardzo mocno team kp… 😔 Oczywiście w odniesieniu do siebie samej, bo innych kobiet nie śmiem oceniać- każda z nas najlepiej wie co dla niej i dziecka dobre.Poziomka25 lubi tę wiadomość
🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
Uff Syrenka jednak jesteś 🤣
Taaa jak ja lubię te komentarze, ' w dupę daj, to przejdzie .." chyba tylko oceniającym... Sama wiem po mojej jak coś odwala i czasem strace cierpliwość i krzyknę. Głos podniose, to ją to nakręca bardziej i robi to, albo właśnie ona wpada w krzyk i jest gorzej. A jak podejde i spokojnie powiem, a dlaczego robisz tak, czy coś się stało? A może Ci pomóc, to moemntalnie dziecko się uspokaja znowu wraca 'złote dziecko'. Po prostu trzeba stanąć wtedy wziąć wdech głęboki i zastanowić sie jak my byśmy sie czuli w takiej stuacaji a co mogło wywołać takie zachowanie a nie inne. I nagle samo rozwiaznaie sytuacji sie nasuwa.Poziomka25 lubi tę wiadomość
-
Praskovia tak to w naszych głowach siedzi przede wszystkim. Ale ja od dłuższego czasu sobie już to wmawiam. Że dlaczego mam starsza 'odstawiac' na bok. Przecież cały czas ją mam. A wiadomo łatwiej tego bobaska przyzwyczaić niz starsza. W dodatku, że relacje rodzeństwa są bardzoo ważne.. a nie usłyszeć od dziecka później 6 letniego, ze najgorszym dniem zycia było pojawienie sie rodzeństea.. a znam takie przypadki. Bo rodzice bez reszty oddali sie mlodszemu.
-
Kropka, ja jestem uzależniona od forum. Nie wytrzymałabym dlugo;D
Z tymi relacjami w rodzeństwie to ciężka sprawa. Może mi też jest trudniej, bo jestem jedynaczka i nie wiem jak to wygląda od tej strony. Ale na początku miałam duże problemy z porównywaniem. Bo one zupełnie inne. Dwie skrajności. No i się czasem coś chlapnęło przy nich. Teraz się pilnuje. No i teraz jest łatwiej, bo obie mają swoje za uszami. Ale noworodki? Jedna wyla i raczki, cycuś. Druga jadła I spala. Przy jednej byłam jak z krzyża zdjęta i się zastanawiałam dlaczego ludzie sobie to robia i robią dzieci. A przy drugiej? Relaks. Inne tempo rozwoju zupełnie miały. Wszystko..
Do tego starszak, nawet jeśli różnica wieku to rok, to już jest duże dziecko i zupełnie nieswiadomie się go inaczej traktuje. Więcej się wymaga. A to dalej maluszek przecież..
Ja mam duży problem z karami. Bo dlaczego jak mnie starsza uderzy, to zaraz bajek nie będzie a młodsza nie? Nie umiem ich rowno traktować i to myślę,że może wpływać na relacje. Może się kiedyś skusze na jakiś kurs, bo na pewno nad wieloma rzeczami można u nas popracować.
Albo dlaczego starsza ma zawsze nowe ciuchy, a młodsza po niej? Dziewczyny 4 i 2 lata i już to widzą. Zaczęłam sprzedawac/oddawać, żeby było tak samo..
A co do relacji u nas, to póki co jest ok. Czasem się próbują zamordować, czasem się kochają. Wydaje mi się,że przynajmniej teraz nic nie jest zaburzone. -
nick nieaktualnyTez rozważam mm. Mam butelkę podgrzewacz itd. Nie wiem co nas czeka. Ale tak jak mówicie chyba najgorsze będzie odstawić totalnie starsze dziecko na rzecz młodszego. Tym bardziej ze mi nie ma kto pomoc. Może teściowa troche ale jak zobaczy czym pachnie kp, ze to wieczne siedzenie i karmienie. ( moja miała refluks ukryty to tez wiecznie wisiała na cycku i była typowym HNB ). Tego się obawiam ze drugie będzie takie samo. Spróbuje kp ale nie wykluczam ze jeśli nie dam rady to przejdę na mm. Nie chce młodej non stop bajek puszczać i być totalnie wypruta tym kp. A pamietam ze chodziłam jak zombie.
Co do buntu dwulatka, to osobiście ciężko mi czasem opanować emocje. Mam serdecznie dość bo mam wrażenie ze coraz więcej muszę przy niej robić. Był etap ze chciała sama a teraz kanapki trzymać nie chce jej się w ręku.
Co do cholestazy to wiadomo, ze lekarze musza szukać złotego środka, mniejszego zła. Ale czasem ich bierność jest zadzwiajaca. Nie dostałam żadnego leku oprócz essentiale i w moim przypadku mowa jest o cc, kiedy tak na prawdę mamy dopiero 35 tydz a moje wyniki na prawdę nie są najgorsze. Wiem od dziewczyny z innego szpitala ze w tym tyg zabiegali wręcz żeby jak najdłużej przytrzymać, leki, kroplówki itd. Dociagnela do 38 tyg. Tylko potem kwas na porodówce ze juz mieli w dupie kwasy a skupili się na wywoływaniu przez tydzień ciąży. Dramat. -
Hej Dziewczyny, łączę się z mamami dwulatków w obawach o kp. Franio odstawiony od piersi w marcu. Pamięta, że z piersi pił mleczko, mówię mu, że dzidzie piją z piersi i liczę na to, że uzna, że jest już na to za duży. Zwłaszcza, że on uwielbia sobie przynosić rano swoje krzesełko, stawiać je w salonie przy ławie i pić mleko z filiżanki, podczas gdy my pijemy kawę. Na noc i czasem w nocy wciąż jeszcze pije mm z butli...
Martwi mnie oczywiście kwestia ilości czasu, jaką będzie pochłaniało rozkręcanie laktacji i karmienie. Przy Franiu duuuużo czasu na to poświęciłam. Teraz wiadomo, że będę chciała mieć czas też dla niego, a nie tylko na Anielkę i laktator. Zobaczymy... No ale chciałabym karmić kp i podejmę pewnie próbę pogodzenia tego wszystkiego.
Franek ogólnie jest bardzo mamowy od jakiegoś czasu. Widzę, że mój mąż się na mnie wkurza, że za dużo mu ulegam, noszę na rękach itp. Też czuję, że jestem miękka, ale chyba chcę podświadomie dać mu się nacieszyć mamą, póki nie ma siostry na świecie. On też chodzi do żłobka, więc wiadomo, że jest stęskniony.
A właśnie, czy Wasza dwulatki chodzą do żłobka? A jeśli tak, to czy planujecie je zabrać na jakiś czas po narodzeniu Maluszka, żeby nie ryzykować chorób? Chrzestna Frania jest pediatrą, i to bardzo dobrą moim zdaniem, i ona uważa, że przez pierwsze miesiące mała nie powinna chorować, bo będzie miała ode mnie pakiet przeciwciał. I że tak naprawdę dopiero potem się może zacząć (gdzieś po pół roku). Więc według niej te pierwsze dwa czy trzy miesiące starszaka w domu raczej nie mają sensu... Zresztą mój mąż jest nauczycielem i ze szkoły też różne wirusy przynosi...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2023, 16:06
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Super Aniu, że jeszcze wracacie do domu
Powodzenia też dla dziewczyn z cholestazą.
I obyśmy rzeczywiście wszystkie były w rękach kompetentnych i empatycznych lekarzy..galadriela, Praskovia lubią tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Kropka6 wrote:Ja mam 'dzidzie' z marca 2021. Odstawiona w październiku czyli powiedzmu rok temu. Do tej pory potrafi przyjść i powiedzieć, ze chce sie przytulić do Ciucia. Tak mowi na piersi. I wie że małe bobaski jedza ciucie. Ogólnie tak jak piszecie, u nas było to samo. Odstawienie spoko nie pamięta. Odstawione super. Ale po jakims czasie nagle przyszło takie bum! Ona ciucia i koniec. Płacz był i mega przytulała sie ( w sensie przytulanie. To trzymanie mojego cycka/sutka w jeje rączce). Nie zabraniałam jej, ale również jak Wy bylam przerażona, że co to będzie. I wiecie samo zaczęło przechodzić. Teraz na peawde w ekstremalnych sytuacjach jej sie przypomina. I sobie macnie. Więc może był to właśnie taki etap. Ale u nas już sie cofnął. Chociaż mam czasem myśli, że może jej się nasilić.
Mimo, że jestem całym sercem Kp. I nawet nie Kpi. To uważam, że jeśli miałoby to jakoś wpłynąć na relacje moja z córką starsza i relacje siostra-siostra. To nie wypieram, że może wejść MM dla ich dobrej relacji, bo zazdrość albo coś. Bo jednak moja starssa Marcelinka, to było dziecko nieodkladalne tylko przy cycku. W dodatku ulewała na potęgę, więc zaraz znowu głodna i cyc.. więc ja miałam wrażenie, że tylko karmie i nic wiecej nie mogę zrobić. A jednak chce cieszyć się ich obydwiema 😍
Co do nocnej zmiany, kurde nie wjem.. coś jest nie tak, bo bym tylko spała.. i mała też mało sie rusza.. spi. Na pewno rusza sie bo rusza sie. Ale mniej niz ostatnimi czasy. I czy to jakies odpoczynek przed godziną W czy co... A może po prostu, już wszystko dopięłam, ale tak na prawdę wszystko i mój organizm pozwolil sobie już na wyluzowanie i odpoczynek.
Ania. No to w sumie jak nie napisane. To możesz wrócić w czasie swojego 37. To jeśli jest różnica 5 dni. To myślę, że jakby juz jakas akcja się toczyła, to by wywoływali.
A dziewczyny z cholestaza, pamiętajcie ginekolodzy-poloznicy jednak empatyczni są i im zalezy na zdrowiu naszych okruszków. I oni bardzo ważą szale korzyści wczensiejszeg rozwiazania nad minusami. Więc jeśli decydują, ze nawet w 35 tygodniu rozwiążą, to nie dlatego, że tak sobie wymyslili, a niech matka sie buja np po okulistach czy kardiologach z takim wczesniaczkiem tylkk dlatego, że to zagraza życiu albo innym komplikacjom maluszka i mamy. Także myślę na spokojnie oni tez wiedza i chca kazdy dzien dłużej zostawić Wam maluchy w brzuchach. 😉
Ja zdaję się na kompetencje lekarzy tutaj i wiem, że jeżeli pójdę do wywołania, to dlatego, że istniały ku temu wskazania medyczne i że na względzie było dobro dziecka. Z tym, że po prostu zaciskam mocno kciuki, żeby moje wyniki jutro okazały się na tyle niskie, żeby dać małemu jeszcze trochę czasu w brzuszku -
Dziewczyny, teraz nami targają hormony, to i cierpliwości mniej jest. To się zmieni wkrótce. A starszaki trochę stracą mamę. No niestety.. Ale będą mieć rodzeństwo. Cos za coś. I nie ma co się biczować za mniej czasu czy więcej bajek. Niektórych rzeczy się nie przeskoczy.
-
Menina, moja chodzi do żłobka i do samego porodu będę ją zawozić.
Jest plan że mąż po porodzie będzie w domu na pewno 2 tygodnie a może nawet do 3 tygodni. I ona z nami przez te dwa tygodnie raczej będzie w domu, ponieważ teraz na czas remontu jak sie przeprowadziliśmy mamy do żłobka samochodem jakies 20-25 minut. I nie bedzie nam się opłacało jeździć. A po za tym stwierdziliśmy żebu sie przyzyczaila do nowej rzeczywistości, poznała siostre i nie czuła sie jakaś na siłę wypchana z domu. Jeśli powie, że chce do żłobka, to najwyżej mąż zawiezie., Bo czasem potrafi tak powiedzieć jak planujemy np jakies dzien wolny 😉 Nie ma spiny. Na pewno jak juz mąż pojdzie do pracy, to będzie jeździć do zlobka z nim, bo to po drodze jest. A choroby no cóż nie przewidzisz.. ona ogólnie mało chorująca jest. Teraz jeszcze naczytałam sie o oleju z czarnuszki i ją od sierpnia suplementuje tym olejem, zobaczymy czy działa 😛Menina lubi tę wiadomość
-
Mala_syrenka wrote:Dziewczyny, teraz nami targają hormony, to i cierpliwości mniej jest. To się zmieni wkrótce. A starszaki trochę stracą mamę. No niestety.. Ale będą mieć rodzeństwo. Cos za coś. I nie ma co się biczować za mniej czasu czy więcej bajek. Niektórych rzeczy się nie przeskoczy.
Ja uważam i tak sukces, że w dzisiejszej dobie wszystkiego udalo nam sie 2 lata wytrwać bez bajek. Miała mały epizod miedzy styczniem a marcem, że Peppe oglądała. Ale to nie jakos przesadnie. U nas telewizora nawet nie ma. Teraz mysle że trochę zagoszzcza częściej... Choc będziemy sie starać unikać. Ale wiadomo jak jest..
Ogólnie kupujecie starszakom prezent od dzidziusia na wyjscie ze szpitala?Mala_syrenka, Praskovia lubią tę wiadomość
-
Nasza starsza chodzi do przedszkola i będzie chodziła. Młodsza w domu. Młodsza chyba zachorowała pierwszy raz jak miała jakoś 3 miesiące. Bo starsza coś przyniosła. I tak regularnie chorowała. Była w żłobku, ale było bez sensu płacić 1200 zł za 3 dni.
A taka izolacja to moim zdaniem niewiele wnosi. Bo i mąż może złapać i przynieść i w sklepie można się zarazić. My się próbowaliśmy izolować przed urlopem. 2 tygodnie przed były w domu, a i tak 2 dni wcześniej zaczął się katar nie wiadomo skąd. -
U nas Franek też jak dotąd bez bajek. I jeszcze może się uda pociągnąć trochę. Nie uważam, żeby trochę bajek zaszkodziło dziecku, ale łatwiej jest teraz, gdy nie ma ich w ogóle i synek nie próbuje wymuszać. Bo jak się da trochę, to wiadomo, że dziecko chce więcej i trzeba być stanowczym i twardym. A tak to jest luz, bo nie wie, że coś takiego jest.
Chciałabym, żeby dostał prezent od siostrzyczki. Muszę tylko wymyślić, co 😉
Dzięki za info żłobkowo-przedszkolneWiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2023, 17:42
Praskovia lubi tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
nick nieaktualny
-
Poziomka25 wrote:A do mnie właśnie dzwonili z kliniki ze ten lekarz który ma mi wykonywać cc odwołuje wizyty w październiku i wrześniu. Załamałam się.
O kurczę, współczuję 😕 Dobrze rozumiem, że to Twój lekarz prowadzący? CC wykona, ale nie będzie przyjmował na zwykłe wizyty? Czy żadnych zabiegów jak Twoje CC też nie będzie robił? -
U nas też nie ma bajek i zrobię wszystko, żeby nie było. Właśnie ze względu na to, co pisze Menina- na początku wydają się ułatwieniem, a potem coraz ciężej to pewnie opanować. Mam nadzieje, że rozpoczęcie „bajkowania” nie okaże się koniecznością. Wiem na pewno, że starszak więcej rozumie, więc jak będą obaj potrzebować mamy w jednym momencie to w pierwszej kolejności będę próbowała to pogodzić, a jak się nie uda, to jednak młodszy do taty, a starszy dostanie swój czas sam na sam ze mną. W ogóle pewnie w większości domów drugie dziecko jest bardziej „wspólne” niż pierwsze. 😅 Kobiety jednak często mają tendencję do brania na siebie dużej części obowiązków wychowawczych, a przy dwójce to już nie jest takie hop siup. Nasz starszak do żłobka nie chodzi, więc bez bajek może być momentami ciężko…
Jeśli chodzi o prezent od maluszka, to ja mam dziwny afront do tego zwyczaju. Nie bardzo wiem, jak dokładnie miałabym to wytłumaczyć starszemu. No bo jednak przygotowujemy go, że braciszek będzie malutki, bezbronny, że nie będzie potrafił się z nim bawić na początku, że trzeba się nim opiekować, bo będzie potrzebował przyzwyczaić się do życia poza brzuszkiem. A tu raptem prezent od takiego oseska? To już prędzej od nas „z okazji narodzin braciszka”, ale też nie jestem fanką łączenia wszystkiego z prezentami. Niestety znam dzieci bardzo materialistyczne, również jedno takie, które dostało prezent od siostrzyczki i myślało, że siostrzyczka będzie przynosić prezenty codziennie. Jak okazało się, że nie, to obraziło się na rodziców, że przynieśli ją do domu. 😉 To oczywiście skrajność, nie twierdzę, że idea prezentu od maluszka jest zła, tylko ja jej jakoś nie czuję.
Poszłam za to w drugą stronę, staram się tak poprowadzić pewne sytuacje, żeby to starszy chciał coś podarować młodszemu jak się urodzi. Ostatnio dałam mu niby przypadkiem smoczek 0-3 miesiąca i udawałam wielce zdziwioną, gdy powiedział, że za mały. „Ojej, jak to? To trzeba go wyrzucić, albo dać komuś. Tylko kto by chciał taki mały smoczek?”. Od razu powiedział, że Mieciu i był bardzo z siebie zadowolony, że tak wymyślił. 😅 Trzyma go teraz dla brata i mam nadzieję takie małe pierdółki nam pomogą gdy nadejdzie sądny czas! 🤣🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
My damy mały upominek od brata. Jakieś kinder jajko czy coś. I dziewczyny też mu coś kupią. Tak symbolicznie, żeby było miło na początek. Boję się tego jak zareagują. Starsza codziennie całuje brzuszek i cieszy się na brata, młodsza nie kuma i o nią martwię się najbardziej.
Bajki u nas są. Ale bardzo ograniczone, bo starsza jest wrażliwcem i jak za dużo, albo nieodpowiednie, to w nocy jest dramat. Psi patrol w ogóle jej nie służy. Uważam,że wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. Mamy taki fajny zegar, który kolorami pokazuje uplyw czasu i corka wie,że jak skończy się żółty, to trzeba wyłączyć.
Nie wyobrażam sobie życia bez bajek, oszalalabym;D myślę,że w tej kwestii dużo zależy od dziecka, bo młodsza na telewizor nie patrzy. Nic jej nie interesuje. Ona woli znaleźć i tresować sobie pająka. A dla starszej tv to życie i żeby móc ugotować obiad musiałam się ratować.
Mam gbs ujemny;) cieszę się bardzo, ale i dziwię, bo przy pierwszej ciąży był dodatni. Przy drugiej ujemny i teraz też. W ogóle muszę się podpytać jak wygląda zbieranie się do szpitala po cc, jeśli akcją ruszy sama. Chyba nie mogę zbyt długo zwlekać w domu? Ale z pierwszymi skurczami nie chce się pchać. Pewnie znowu bede się męczyć cały dzień. Wolałabym w domu. -
nick nieaktualnygaladriela wrote:O kurczę, współczuję 😕 Dobrze rozumiem, że to Twój lekarz prowadzący? CC wykona, ale nie będzie przyjmował na zwykłe wizyty? Czy żadnych zabiegów jak Twoje CC też nie będzie robił?
dramat. Nie dość ze wyniki kiepskie tk jeszcze zostałam bez lekarza.