PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
GrubAsia, gratulacje!😍
Czeremcha, powodzenia- trzymamy kciuki!
Ja siedzę i wyję od rana, bo już nie wiem co mam robić. Wlazłam na fb i czytam, że w szpitalu, w którym chciałam rodzić mają w sieci kanalizacyjnej legionellę. W weekend mieli czyszczenie sieci i czekają co prawda na wyniki analizy próbek, ale i tak kurde warunki podobno masakra aktualnie. Dziewczyny, które obecnie są na oddziale po porodzie, piszą, że w czasie porodu nie ma mowy o immersji wodnej, a po samym porodzie położne zabierały je na inne oddziały, żeby mogły się wykąpać. A skurcze się nasilają i czuję, że to może być dziś. Jestem w totalnej rozsypce, bo nie wiem co robić, a mąż oczywiście ma pretensje do mnie, po co czytam głupoty...
GrubAsia lubi tę wiadomość
-
Asiek94 wrote:GrubAsia, gratulacje!😍
Czeremcha, powodzenia- trzymamy kciuki!
Ja siedzę i wyję od rana, bo już nie wiem co mam robić. Wlazłam na fb i czytam, że w szpitalu, w którym chciałam rodzić mają w sieci kanalizacyjnej legionellę. W weekend mieli czyszczenie sieci i czekają co prawda na wyniki analizy próbek, ale i tak kurde warunki podobno masakra aktualnie. Dziewczyny, które obecnie są na oddziale po porodzie, piszą, że w czasie porodu nie ma mowy o immersji wodnej, a po samym porodzie położne zabierały je na inne oddziały, żeby mogły się wykąpać. A skurcze się nasilają i czuję, że to może być dziś. Jestem w totalnej rozsypce, bo nie wiem co robić, a mąż oczywiście ma pretensje do mnie, po co czytam głupoty...
O jej a ja znowu pisałam, że dziś będzie dzidziuś!
Asiek nie przejmuj się.. chłopy tak mówią. Mój też zawsze mowi, że mam czegoś nie czytać. A później mowi, że miałam racje.. Ale jak nie czytać jak to chodzi o Wasze zdrowie. Szczególnie tej małej istotki ktora ma sie zaraz urodzić. A kolejny szpital jak daleko jest od Was?
Trzymam mocno kciuki! -
Asiek, no ciężka sprawa. A nie ma innego szpitala w poblizu, który by mógł być awaryjnie?
Co do skurczy i porodu, to ja się na początku nakrecalam przepowiadającymi, bo u mnie są idealnie regularne, bolą okresowo, nawet i się nasilają, a niektórzy twierdzą, że tak się poród zaczyna. Ale ja tego u siebie nie widzę. Moje bóle prawdziwe już nie wspomnę, że były mocniejsze, ale były zupełnie jakby w innym miejscu. Bardziej jak takie przezynanie na biegunkę, które się zaczyna z tyłu pleców i przechodzi na brzuch. Ale wiem, że każda ciąża inna, poród pewnie też może być.. Szpital mam 5 min od domu, więc nie wiem co by się musiało stać, żebym miała nie zdążyć.
A nie mam ochoty skupiać się na tych moich spięciach, bo odnalazłam spokój, a wiem, że ten stan łatwo zaburzyć. Pogodziłam się z przenoszeniem i czuje,że to nieuniknione, podpytam lekarza jak to u nas wygląda po terminie, bo chyba ktg, jak też z przyjęciem do szpitala itd.
W ogóle osiągnęłam jakiś dziwny stan, w którym nie czuje,że jestem w ciąży, jakieś nierealne wydaje mi się,że będzie dziecko. Jakieś wyparcie czy co?
Znowu dobrze spałam, więc wytrzymam te 3 tygodnie;)
Czeremcha, bardzo mocno trzymam kciuki. -
A mój mały chochliczek dziś wprowadził się do naszego łóżka. Chciałam to odwlec w czasie. Bo przeraża mnie spanie aż z takim maleństwem. Ale kurcze mimo, że dwa razy byłam u starszej. To sie wyspałam. Bo malutka tylko raz na karmienie sie obudziła. A tak spała jak kamień. A w dostawce to co 2 godziny. Czyli konkluzja taka, potrzebuje bliskości.. no i niech mi teraz ktoś ze 'starszyzny' (tzn. Tesciowie) powie, że nie powinno sie z dzieckiem spać. Że w swoim łóżeczku i te inne banialuki a za ich czasow. A jej dzieci.. moje ewidentnie tego potrzebuje. Tylko nie chciałam spać w jednym łóżku z maluszkiem dla swojej wygody i przerażenia, że ona jest okruszkiem. A że kołdra przypadkiem nakryje a jeszcze sama sie nie obroni, żeby odkryć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2023, 09:07
-
Mała syrenka kopne Cie zaraz ! Masz siw fiksować na 10.10 🤪 wymyslasz miliony terminów, to bobas nie może sie zdecydować kiedy ma sie urodzić i wycofuje sie z tych skurczy 🤣
Praskovia lubi tę wiadomość
-
Kropka6 wrote:Mała syrenka kopne Cie zaraz ! Masz siw fiksować na 10.10 🤪 wymyslasz miliony terminów, to bobas nie może sie zdecydować kiedy ma sie urodzić i wycofuje sie z tych skurczy 🤣
-
Do szpitala powiatowego mam 25 km, czyli nawet bliżej niż ten, w którym pierwotnie chciałam rodzić (rodziłam w nim córkę i byłam bardzo zadowolona, no i III stopień referencji mają, ale w obecnej sytuacji no niestety będę musiała zrezygnowac - nie bede ryzykować...) I chyba tam pojadę, mimo protestów starego. Najwyżej się sama zawiozę🙈 logistycznie bardziej nam po prostu też odpowiadał ten szpital, gdzie mają tą bakterię, bo mąż pracuje w tym mieście i po pracy jak będzie do nas przyjeżdżał, to by mial na miejscu. A tak jeszcze dojazd. No trudno. Z jednej strony naprawde jestem zła i jest mi przykro, bo juz byłam nastawiona i nie rozpytywałam o inne szpitale, a tu niespodzianka. Niestety pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć😔
-
Asiek, spokojnie. 2 dni będziesz w szpitalu, termin dobry, będzie ok. Byle porodówkę mieli spoko i personel ludzki. A może teraz tylko się tak wydaje i jeszcze zdążą się tej bakterii pozbyć zanim urodzisz? Kto wie. Z porodem to naprawdę loteria.
Kropka, masz rację. Ja to jestem typ niezdecydowany. Dalej się uparłam na 10 i olej rycynowy czeka,żeby małego pchnąć. pierwszy w sobotę i drugi przed 10. Ale w głowie wolę się inaczej nastawić, bo będę miała normalnie depresje, jeśli się nie uda. Już mnie ludzie pytają kiedy rodzę, znajomi, którzy się milion lat nie odzywali piszą. To bardzo irytujący czas. A spokój pomaga mi zachować mysl, że będę się kulac do 41 tc niż że 10.10, bo to już za 5 dni i jakoś nie czuje,że to ruszy. A wtedy bym musiała się z podłogi normalnie zbierać resztkami sił. -
Kropka6 wrote:A mój mały chochliczek dziś wprowadził się do naszego łóżka. Chciałam to odwlec w czasie. Bo przeraża mnie spanie aż z takim maleństwem. Ale kurcze mimo, że dwa razy byłam u starszej. To sie wyspałam. Bo malutka tylko raz na karmienie sie obudziła. A tak spała jak kamień. A w dostawce to co 2 godziny. Czyli konkluzja taka, potrzebuje bliskości.. no i niech mi teraz ktoś ze 'starszyzny' (tzn. Tesciowie) powie, że nie powinno sie z dzieckiem spać. Że w swoim łóżeczku i te inne banialuki a za ich czasow. A jej dzieci.. moje ewidentnie tego potrzebuje. Tylko nie chciałam spać w jednym łóżku z maluszkiem dla swojej wygody i przerażenia, że ona jest okruszkiem. A że kołdra przypadkiem nakryje a jeszcze sama sie nie obroni, żeby odkryć.
-
Już pisalam, moje dzieci śpią zawsze ze mną od wyjścia samego. Może to głupota, może ryzykowne, bo właśnie mogę kołdrą nakryć czy coś. Ale ja się tylko w ten sposób wysypiam, do tego nie umiem odłożyć, moje dzieci czują materac swojego łóżeczka i od razu oczy otwarte. I wstawanie co 2 godziny. o nie. Ja to otwieram jedno oko, daje cyc w dziób i śpię dalej. Tylko całą noc strony zmieniam. I łóżko zabezpieczone, żeby dziecko nie spadło. No i wiadomo, na początku i tak trzeba wstać, bo każdy pampers to kupa. Ale jak już nie ma, to nie przewijam. Ja się muszę wyspać, bo inaczej nie ogarniam w dzień. Mogę głodna chodzić i jest ok, ale jak jestem niewyspana, to kasam.
Gdzieś czytałam,że spanie z dzieckiem, jeśli rodzice nie pili i nie pala jest bardzo bezpieczne i nawet zmniejsza ryzyko śmierci łóżeczkowej. Nie wiem ile w tym prawdy, ale śpię wtedy na czujniku i nigdy nie zdarzyło mi się zakryć dziecka czy zagnieść. Może przypadek, może instynkt, nie wiem. -
Rozumiem. No ja akurat nie miałam problemu z tym, że jakby sie 13 nie udało. Ale wszystkim odpowiadałam że no 13 rodze 😛 i mi na prawdę by nie zrobiło różnicy jakbym nie urodziła. Po prostu tak na luzie to było. Ba nawet miałam świadomość, że lepiej jak później, bo przecież ten 37 to i tak wcześnie dla kruszynki.
No ale widzę, że targaja mocno Tobą hormony, że juz bys chciała mieć tego swojego syneczka. Czuje, że po dwóch corach, to będzie synek mamusi 😍
Asiek, stres wstrzymuje oksytocyne dlatego czasem porody nie postępują. Ale może nie ten czas jeszcze dla Ciebie. I rzeczywiście np za dwa dni wytropią ta bakterię. I bedziesz mogła rodzić w tym co zamyslilas sobie. Ale też pamiętaj w powiatowym może okazać sie super porodowka i personel. Dlatego że inni go omijają.. i wręcz będzie lepiej niz byś w tamtym miała rodzić. Pamiętaj moj dewiza: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło 😛Asiek94 lubi tę wiadomość
-
My też mamy dostawke do łóżka, ale myślę,że będzie sobie stać obok i może na drzemki się jedynie przyda. Ja naprawdę podziwiam mamy, które odkładają dzieci co 2 godziny. To nie dla mnie. A łóżeczko to zagraciarz;D
Aaa jeszcze powiem, że obie córki spały z nami do ok 2rz. I jedna jak już dostała swoje łóżeczko, to u nas nie było jej ani razu. ona lubi sama. A druga wędruje. Bo potrzebuje się przytulać w nocy. I to nie dlatego,że z nami spala i się przyzwyczaiła. Bo znam dzieci, które były regularnie odkładane, a i tak poczyniaja nocne wędrówki do łóżka rodzicow w pewnym wieku. Taki typ -
No córka starsza od 5 czy 6 miesiąca z nami spała i tez super się spało. To był fajny czas. Ale właśnie taki okruszek to jakos sie boje w dodatku, że do karmienia i tak musze się podnieść i usiąść. Więc mi to nie robiło do tego 5 miesiąca różnicy. Bo mam małe piersi i jak maluszek jest nie ruchliwy. To żeby ten cyc trafil do buzi to kombinacje alpejskie musiałam wyczyniać. Więc to że z łóżeczka zgarniałam, to nie było problemem. Ale właśnie zobaczyłam w ta noc zależność. Że ona nie potrzebuje tyle jeść ! To może i kolka ktora rano wczoraj miała dziś sie nie pojawi. Bo nie bedzie taka 'na futrowana' i ulewać nie będzie.. bo ona nie budzila sie faktycznie na cyca tylko poprzytulac.
-
Kropka, ja strasznie reaguje na zmiany hormonalne. Jak chorągiewka. Do tego nie umiem czekać i nie odnajduje się w sytuacjach, w których nie mam absolutnie wpływu na nic. Dlatego końcówka jest dla mnie okrutna psychicznie. I jak się nastawie na przenoszenie, to mogę się jedynie pozytywnie zaskoczyć. Inaczej każdy dzień po wybranym terminie to będzie koszmar.
U Ciebie mogłoby być inaczej, gdyby nie ruszyło w 37tc. Też mogłabyś wysiąść psychicznie, bo to naprawdę jest trudne. Ciężko podejść naprawdę na luzie. Bardzo Ci zazdroszczę, że nie znasz tego uczucia. W ogóle Twoje maleństwo będzie miało zaraz miesiąc. jak to możliwe?! -
Starsza u nas ma swoje łóżko i pokoik od niecałych dwóch lat (w sensie jak miała rok i dziesięć miesięcy). I uwielbia tam spać. I ona raczej jak chce sie przytulić to woła nas do siebie. Do nas nie chce przyjść. Rzadko kiedy wskakuje do nas do łóżka. A tak dopóki tutaj na czas remontu sie nie przeprowadziliśmy. To ona całe noce przesypiala. I wystarczyło ją wysadzić na nocnik (jeśli wolała) i dalej sama szla spać. A teraz zmiana mieszkania i sisotra. I niestety budzi nas żeby się z nią położyć, ale w jej łóżku. Swoją drogą ciekawe kiedy ogarnie, że sama bedzie na nocnik iść. A stoi zawsze w jej pokoju. Chociaż z drugiej strony znam dzieci w jej wieku, które dalej pampers więc i tak myślę że to mały sukces, że nocnika używa.
-
pewnie,że sukces! moja 4,5 kompletnie nie ogarnia sikania w nocy. W wakacje miałam kolejne podejście to noc w noc miałam 3 komplety poscieli do prania. Nieważne ile wypila, czy ja wysadzilam przed snem. Nie jestem zwolenniczką wysadzania na śpiocha, ale to też by nic nie zmieniło, bo ona po pół godziny snu potrafi już siknac. Jak kupimy suszarkę, to zrobię kolejne podejście, ale ona chyba potrzebuje więcej czasu.
-
U nas córka sama woła, że siku. Nie wysadzam na siłę.. bo uważam że więcej złego niz korzyści.bo wtedy w ogóle dziecko myśli, a raczej nie myśli,.bo ktos za niego ogarnia to sikanie. Ogólnie chyba jakies miesiąc czy niecałe dwa po dziennym odpieluchowaniu zdjęliśmy pieluszkę w nocy. Powiedzialam jej, że jak będzie czuła siusiu w nocy to nocnik jest i ma zawołać. No i tak było.
A z tym co by sie wydarzyło jakbym nie urodziła 13, tego sie nie dowiem. Ale fakt fizycznie było ciężko ze mną przez to że nie mogłam sie poruszać. Swoją drogą tylko jedna osoba mnie zapytala na oddziale po porodzie dlaczego kuleje.
Nie wiem kiedy to zleciało,ale ona zaraz będzie niemowlaczkiem a nie noworodkiem 😱 we wtorek będzie położna, to zobaczymy ile przutuła malutka.
A u innych dziewczyn coś cisza dziś 😛 może jakies maluszki sie szykują 😉