X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne PAŹDZIERNIK 2023
Odpowiedz

PAŹDZIERNIK 2023

Oceń ten wątek:
  • Mju Autorytet
    Postów: 545 234

    Wysłany: 27 marca, 09:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja się dostałam na kwalifikacje po 1,5 mies około. Z tym, że wydzwaniałam czy się nic nie zwolniło, tak to 3 mies. I dalej nie wiem, ile się czeka aż się zacznie ćwiczenia, bo u nas właśnie prywatna fizjo się odezwała do koleżanki z tego miejsca, żeby nas wzięła, więc zaczęliśmy po 2 tyg + mieliśmy 2 dodatkowe zajęcia jak się zwolniło akurat, bo ktoś odwołał. Nie wiem na ile to normalny czas oczekiwania, a na ile cynk od tamtej, więc może być, że po znajomościach mieliśmy szybciej. Zwyczajnie nie wiem.

    Z tym 800 plus to nie rozumiem podjarki starszych ludzi. Zwłaszcza, że chyba najwięcej na ten temat słyszę od emerytów, co mają 13 i 14. 🙃 od młodszych też, ale w dzisiejszych czasach te pieniądze to nie jest nie wiadomo co.

    Syrenka, masakra jakaś.

    Jutro mamy gości z nocowaniem, w sobotę kolejnych, którzy zostaną pewnie do poniedziałku, a mi nie dość, że się już nie chce sprzątać to jeszcze przeżywam jak dziecko rozregulują i ile będzie do siebie dochodzić.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca, 09:43

    age.png
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 27 marca, 11:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mju ja niby mam skierowanie na NFZ. Ale u nas tylko jedna przychodnia obsługuje takie dzieciaczki, a w sumie to tylko z nazwy. Bo fizjo są od dorosłych i nic nie znaja sie na dzieciach, to tyle to i ja mogę sobie porehabilitować 🙈 chyba że bym na Warszawę udała się ale tez nie wiem gdzie.. 🤷🏻‍♀️

    No tak mi się wydawało, że źle podpisane ale juz nie chciałam pisać 😛 bo oczywiście poznałam swoją markę.

    Syrenka, to jeszcze co tam zostało ospa dziecieca? 🙈 To tak za jednym razem całą trójką i po problemie 🙈

    No mi ostatnio znajomy 50.letni wypominał że mamy osiemset plusy.. taaa tylko że u mnie na wsi to żłobek czy przedszkole prywatne kosztuje okolo 1100-1200 (w zależności czy jakies atrakcje dochodza) i nie ma publicznego ... I ostatnio kalkulowalisumu z mężem, że na 90 % na jakis czas ide na wychowawczy. Bo to prawie 2500 będzie jak obydwie pójdą do placówki. Plus mój dojazd do stolycy to jakis 600 zl. Plus jesien sezon chorobowy. Także jeździć tylko byleby jeździć tydzień w miesiącu sie nie opłaca. Aaa to i leki dojda czy wizyty lekarskie wtedy.. 🙈 także chyba do wiosny bede musiała przeczekac i jakas lepiej płatną robote ogarnac(te moja studia skończyć).
    A wracają do placówek, to jest niby w gminie przedszkole państwowe, ale zlobka nadal nie mam. I do gminy muszę zawozić. Plus nie wiadomo czy beda miejsca, boy tutaj nie zameldowani. I jednak dzieci które chodza od żłobka tego przechodzą później do przedszkola i szkoły. Wiec pozbawiać jej kolegów i koleżanek i późnie do szkoły tutaj powroci i dzieci beda juz zakumplpwane o ona nowa. Pewnie i dojda dzieci ktore nie chodzily tutaj, albo w ogóle w przedszlu nie były,.ale to zawsze inaczej ja grupa już większa sie zna niz pojedyncze sierotki które w ogóle sie nie znają. Głupie to może się wydawać, ale wiem po sobie jak ja się czułam i jak przeżywałam.

    A ten znajomy jak go zapytałam o te 800 plusy czy on za żłobek czy przedszkole płacił. To powiedział w sumie, że wtedy przedszkola wszystkie były państwowe i przy zakladach pracy i do takiego chodzil jego syn. Wiec tez o czym gadka.. nie twierdzę że ich czasy były lepsze,bo nie bo wteyd macierzyński tylko był. Ale były inne rzeczy zapewnione. U nas inne rzeczy są na plus, ale drugie np utrudniają zycie. Wiec nie. Wcale nie mamy takiego dobrobytu teraz.

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 27 marca, 11:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    IMG-20240327-080203.jpg
    A tak dziś do żłobka szłyśmy. Dziki wychodza z lasu 🤣

    Praskovia, elforia, agentka93 lubią tę wiadomość

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4402 1868

    Wysłany: 27 marca, 11:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja się nasłuchałam od teściów,że ok, biznesu się na tym nie zrobi, ale mamy i tak łatwiej, bo oni nie dostawali nawet rodzinnego. Parę razy nawet się z nimi pokłóciłam o to, ale w sumie nie mogę nic powiedzieć, bo nie wiem jak było, nie pamiętam, więc muszę wierzyć w to, co mowia.
    A ja mam wrócić do pracy, nieważne,że wielka część mojej wypłaty poszłaby na placówki i nianie. Albo nawet całą wypłata. Bo same widzicie ile my chorujemy. Każdy po kolei. Kto by mnie w pracy trzymał jak ja od października do marca bym była na opiece. Ja naprawdę nie wiem jak ludzie pracują mając takie małe dzieci. Chyba,że się wtedy dziadkowie zgłaszają do pomocy. Moi jedynie wytykają jak my mamy łatwo, bo im nikt nic nie dał. Aaa, mieszkanie dostali w wieku 21 lat, które później za grosze wykupili, a my mamy kredyt na 20 lat. Ale oni przecież nic nie dostali. Teściowa też twierdzi,że za przedszkola się bardzo dużo płaciło, a ona pracowała,żeby wypracować lata do emerytury.
    Aaa o ospie nie chce słyszeć. Wydałam prawie 1k na szczepienia i nie planuje tego załapać. Proszę mi już nic więcej nie życzyć 😃😃😃

  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 27 marca, 12:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie co jak co na teściów narzekam, to na to nie mogę narzekać. Akurat oni nic nie wypominają że kiedyś było lepiej. Może teść by miał takie zapędy bo to taki człowiek. Ale teściowa nie.. ona akurat z dziecmi siedziała do 4 /5roku zycia w domu. Oprócz starszej córki. Oni tylko twierdza co tak drogo wszystko ! I mają racje 🤯 bo oni ze za ich czasów to było to tansze tamto tansze itp. ale u nas tez nie ma pomocy od teściów. Tzn juz pisałam. ŻE my nawet nie chcemy.. bo byly zgrzyty na temat wychowania córki. Plus żeby nam później wspominali, że sobie nie radzimy... Albo jakas wumuszona wdzięczność w postaci poddaństwa.. o nie to na takie cos się człowiek nie godzi. Owszem teściowa czasem wpasnie teraz pobawic sie z Marceliną ale to i tak ciężko.bo ona pracuje nadal. Teść jest na rencie /emeryturze w sumie juz teraz, ale jemu to 10 latka można oddac pod opiekę a i tak nasłucha sie jakiś farmazonów biedne dziecko. Moi rodzice daleko i pracujący.
    Mój teść ma czas3m takie teksty że sama nie wiem jak się odezwać i o co mu chodzi i z otwarta buzia analizuje a o *uj mu chodzi 🤔 i czasem do Marceliny tak zacznie gadac i biedna to samo robi i patrzy sie tymi małymi oczkami, ale dziadek co ty mowisz. ?

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4402 1868

    Wysłany: 27 marca, 12:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja bym chciała,żeby się dziadkowie trochę zaangażowali. Oni też mają jakieś podejście z buszu. ale myślę,że raz w tygodniu to za mało,żeby w małych głowach namieszać. ale nie mam tego problemu, bo oni biorą dziewczyny raz na miesiąc albo dwa;D Wczoraj dziewczyny jaraly się jak dzikie,że dziadkowie przyjezdzaja. Pokazywaliśmy zdjęcia z wyjazdu i mówię dziewczynom,że mają z nich zejść, obejrzą zdjecia, pogadamy na spokojnie i będą mieli dziadków dla siebie. A oni zdjęcia obejrzeli, szybko wypili kawę i cyk. wstali i wyszli.
    Moi teściowie twierdzą,że jest tak samo jak było, ale my mamy więcej kasy i wymyślamy. Bo przecież kiedyś nie było jakiś dziwnych szczepień, teraz też są przecież za darmo, ale ja jestem jakaś dziwna. Fizjoterapia? kolejny wymysl. Żaden znajomy z dziećmi tego nie robi. I skąd w ogóle wiem,że moja najstarsza ma nosić aparat? Straszą ja,że będzie miała żelastwo w buzi jak będzie palce do buzi pchać. A ona się cieszy,że będzie miała świecące, bo to taka sroczka;D A skąd ja w ogóle wzięłam takie drogie przedszkole. długo by wymieniać. Widzą tylko,że mamy 2400 co miesiąc, a teściowa nawet nie ma tyle emerytury.

  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 27 marca, 13:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aa z tą fizjoterapia to też.. teściowa pielęgniarka (ktora jak 40 lat temu skończyła szkołę tak do tej pory wiedzy nie aktualizuje.. ) wiem bo ostatnio mówiła, ze ma jakieś szkolenie online, to tam rabanu narobiła, że ona za stara tak nie będzie, i mają jej materiały przesłać to ona se poczyta.. ahaa juz to widze. Ale mąż sam mówił, że nigdy nie widział żeby szla na jakies szkolenia..
    No i jak zauważyłam u starszej że stopy źle stawia i byliśmy z tym u fizjo, to oczywiście że dzieci do 6 rz tak mają. I ona wie! No ok ale są jakies normy. A ja z racji jednek zawodu widzę że normy przekroczone. No i co.. oczywiście jak byliśmy na diagnozie z tym sluchem to wszystko wyszło, że napiecie i sypie sie wszystko. Z Misią to nawet do końca nie wie że mamy problemy.. i jak z tego nie wyjdzie, to zaraz pojawia sie inne rzeczy.. bo jej dzieci nie miały takich rzeczy i sa zdrowe.. aha.. no to u nas tez teściowie myślą trochę że my to pieniędzy jak lody. Bo to jeden remont to drugi. To coś kupujemy do domu.. choć nie nasz dom. To na basen dziewczyny zabieramy, to juz nie mamy na co pieniędzy wydawac tylko jakies wixyty po fizjo. Baseny. I inne atrakcje i rozbestwiamy towarzystwo.. taaaa oj tam bardzo rozbestwiam Michaline która ledwo podpór robi a ma 6.5 miesiąca 🫣 no na prawde. Juz bym wolała oddać im te pieniadze co ida na wizyty niż żeby nie miała tego problemu..

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Gauss Przyjaciółka
    Postów: 98 106

    Wysłany: 27 marca, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hej,

    My z kolei liczymy na Dziadków bardzo, tylko musimy ich sobie wychować ;) obie pary chętne do pomocy, z tym, że teściowie póki co bardziej deklaratywnie... no ale zobaczymy - bo od września wracam do pracy i Lile będzie ogarniał mąż na zmianę z teściową :D:O

    U nas przewroty pełną parą i mam historię ku przestrodze - Lila się obraca z pleców przez oba ramiona (przez prawe mniej chętnie), więc kładziemy ją na łóżku na brzuchu bo z tej pozycji jeszcze nie umie się przewrócić. A raczej nie umiała. Wczoraj położyłam ją na łóżku (na szczęście mamy niskie), obracam się a tam dziecka nie ma - sturlała się! Nic się nie stało i leżała obok łóżka - ja się przestraszyłam i jak mnie zobaczyła przestraszoną to zaczęła płakać. Więc aktualnie jeśli coś chce zrobić to zostaje na macie na podłodze albo przypięta w krzesełku. Dziś już mam mniejsze wyrzuty sumienia, ale wczoraj się czułam z tego powodu fatalnie. Niby człowiek był obok, a tu taka sytuacja. Pocieszam się tylko, że dobrze, że taki mały kaliber ku przestrodze a nie coś gorszego.

    A i rd jest póki co spoko - kaszka gryczana, brokuł i marchewka zaakceptowane - ale chętniej je od mojego męża niż ode mnie - może dlatego, że wie, że Mama może dać coś lepszego ;)?

    age.png
  • agentka93 Autorytet
    Postów: 3014 3988

    Wysłany: 27 marca, 18:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nadrobiłam 😄
    U nas prawdopodobnie moja mama będzie z Igą przez część tygodnia, gdy ja wrócę do pracy (od października). No mama ma swoje zdanie na różne tematy typu np fizjoterapia „a po co to komu”, ale sama mówi, że nie komentuje, bo zdaje sobie sprawę, że teraz się inaczej dzieci wychowuje. Natomiast myślę o układzie, gdzie ona będzie z Igą przez 3 dni, a pozostałe 2 będziemy opcjonalnie dawać ją do żłobka na godziny. Bo pewnie uda nam się tak zgrać, abyśmy każde z nas część dnia było z Igą. A średnio chce, aby mama nie miała życia tylko etatowo zajmowała się wnuczką.
    A teściowie hmmm…no ona niby jest chętna, ale tylko mówi o tym i nic z tego do tej pory nie wynika. Ale chyba bym nawet nie chciała żeby zajmowała się małą, bo to jest taki typ kobiety, której ciągle się coś nie podoba, a do tego nie słucha co się do niej mówi.
    O ten chodzik była afera co Wam opisywałam, a teraz co rusz z chrzcinami coś jej się nie podoba. Już bym chciała żeby było po tej imprezie 😛 Mogłam zrobić z roczkiem razem to tylko raz byśmy się musieli denerwować.

    Kropka, ważne, że chodzicie do fizjo, na spokojnie stopniowo wszystko Misia załapie 🍀

    RD idzie bardzo dobrze 😊 niby mówiłam, że blw średnio mi się widzi, ale okazało się, że Iga tak ładnie je sama, że żal nie wykorzystać tego potencjału ;)
    I tak np dziś sama jadła jajko i jabłko. Jutro będę jej robić klopsiki. Warzywa, owoce i kaszki to już w sporej ilości przetestowała- raz sama je, a raz dajemy jej z łyżeczki. Zależy ile jest czasu.

    Od kilku dni jest w sumie znów pogodna, bo 2 tygodnie mieliśmy drame za drama 🙈 Myślałam, że zęby, ale nic nowego się nie przebiło także może skok.

    Hashimoto, z.Sjögrena
    ANA3 dodatnie
    Pai homo 4G



    10.2022- puste jajo 8tc.
    25.01- beta:80, prog: 31
    03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
    11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
    17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
    28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
    18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
    21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
    11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
    09.05- 284 gramy małej damy
    22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
    23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
    04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
    21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
    04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
    29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
    18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀

    28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝
  • Praskovia Autorytet
    Postów: 675 691

    Wysłany: 27 marca, 19:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Och, Gauss, nie przejmuj się! ♥️ Mój też ostatnio zleciał z łóżka (wcale nie takie niskie). Jak karmiłam w nocy to raz na jedną i raz na dugą stronę, i akurat wypadało karmienie z zewnątrz łóżka, a ja po prostu zasnęłam! Przez te wczesne pobudki i nienajlepsze noce normalnie padłam jak kawka, w ogóle nic nie pamiętam! Obudził mnie wrzask, momentalnie usłyszałam, że to nie z poziomu łóżka. 💔 Leżeliśmy daleko od skraju, ale musiał się obrócić na brzuch i przeczołgać. Też się nic nie stało, ale najadłam się strachu. A nawet nie pisałam, bo w sumie chyba każde dziecko musi na jakimś tam etapie skądeś spaść. Moj brat na przykład spadł z pralki na kafelki, oczywiście pod opieką tatusia. 😄 W każdym razie już karmię tylko od ściany, na wszelki wypadek.

    Mała Syrenka, życzę duuuuuuuużo zdrowia, niech już Was te choróbska opuszczą!

    A jak czytam o Waszych przejściach z przedszkolem, to współczuję na maxa. Dla nie to jest nie do pomyślenia, żeby nie było np. miejsc. U nas w wiosce obok jest publiczne z małymi grupami i chociaż to nie nasz rejon, to pani powiedziała, że na bank starszaka przyjmą, bo do tej pory zapisano tylko trójkę dzieci! 🤯 Mam tylko nadzieję, że będzie fajnym miejscem dla małego, bo jak nie, to za bardzo nie ma nawet opcji ucieczki do prywatnego, które jest 55km od nas.

    A w temacie przedszkola jeszcze. Jak wypełniałam wniosek i doszłam do rubryki „dieta” to zapytałam, czy można wpisać „bezcukrowa”, czy to nie przejdzie. I babka mi mówi, że raczej nie, bo chociażby herbata jest słodzona wcześniej w garze dla wszystkich. I ja się pytam- po ch*j?! To znaczy, po co ta herbata z cukrem dla trzylatków?! Ktoś mógłby mi powiedzieć: bo gorzkiej trzylatek nie wypije… No ok, to po chu*j w ogóle ta herbata? Po co te dzieci ładować teiną z cukrem? Może w ogóle niech im machą latte do obiadu, a co! Nie wiem, może pomyślicie, że jestem jakaś nawiedzona, bo mój starszy do tej pory nie jadł nic z cukrem, ale ja tego serio nie kumam. Nie mogłaby być niesłodzona owocowa herbatka, woda, albo kompot z jabłek? U Was też tak jest, że dzieciaki dostają słodką herbatę i batoniki z okazji np. mikołajek? 🤦🏼‍♀️ Wyglada na to, że jestem zmuszona wprowadzić dziecku cukier do diety, żeby we wrześniu nie dostało jakiegoś szoku…

    Edit: może naściemniam, że ma cukrzycę? 🤔🤭

    Edit2: tylko jak to moje biedne dziecko się będzie czuło jak wszyscy dostaną batonika, a on nie? ☹️ Przecież mu tego nie zrobię! Bo to już nie chodzi o chwilowy smutek o batonika, tylko o możliwe wykluczenie z grupy w dłuższej perspektywie…

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca, 19:30

    Gauss lubi tę wiadomość

    👦🏻 26.10.2021

    👶🏻 02.10.2023
  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4402 1868

    Wysłany: 27 marca, 19:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Każdemu dziecko kiedyś spadło albo spadnie. Normalka. Kiedyś słyszałam,że rodziców można podzielić na takich, ktorym dziecko spadło z łóżka i takich, którzy się do tego nie przyznają.

    Praskovia, ja daję słodycze. Nie mam na tym punkcie swira, ale wiem,że to niezdrowe i że lepiej jak najdłużej jednak dziecku nie dawac. I o ile przy starszej dość długo mi się udało unikać, to przy młodszej szybko weszło, a Olafa to już w ogóle nie uchronie.. Podziwiam i szanuję,że nie dajesz, bo to naprawdę nie jest proste, kiedy tego wszędzie pelno!
    A te herbaty słodzone to ja nie rozumiem. W ogóle nie rozumiem po co ludzie mają potrzebę dawać dzieciom coś innego niż woda. I to jeszcze słodzone. Dla mnie to jest nienormalne i ja w każdej placówce powiedzialam, że mojemu dziecku mają nic poza woda nie dawać.
    To jest w ogóle najgorsze, co można zrobić zebom. Lizaki i napoje, cukier długo przebywa w buzi i potem zdziwienie,że jest próchnica.
    Nie wiem naprawdę skąd to się wzięło,że wszędzie tak się dzieciom podaje.

    Praskovia, Gauss, elforia lubią tę wiadomość

  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4402 1868

    Wysłany: 27 marca, 19:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    aaa i u mnie w przedszkolu nie daje się słodyczy. z żadnej okazji. Jak są święta to dostają paczkę z grami, czasem jak jakieś dziecko ma urodziny, to przynosi po cukierku dla wszystkich, ale one leżą w szatni, nie można ich jeść w przedszkolu. A z okazji urodzin jest zwyczaj, że dla grupy przynosi się owoce. Córka była wcześniej w innej placówce, to tam słodycze były bardzo często. Ciężka sprawa, nie wiadomo, co robić...
    Ja myślę,że przedszkole to raczej czas, kiedy ten mały człowiek sam będzie chciał coś przekąsić. Bo dzieci już swobodnie rozmawiają i mówią,że np.lubia lody takie i takie, albo że mama kupiła żelki czy coś. A wykluczenie z grupy z tego powodu to chyba nie powinno nastąpić. Tak mi się wydaje.
    U nas mąż się boi,że jeśli nie będziemy podchodzić do komunii, to właśnie dzieci będą wykluczone, ale mi się wydaje,że teraz dzieci patrzą raczej na inne rzeczy, bardziej materialne i że to decyduje o przynależności do grupy. Ale też pewnie od wieku zależy..

  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 27 marca, 20:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Prasovia później sie odniose do cukru. Syrenka co do przyznawanis sie czy dziecko spadło, to moje jako niemowlę nie. Ale jako 2.5 latek tak i jeszcze się zaklinowała z dziurze. Ale tez później opiszę bo dla mnie śmieszna sytuacja teraz z perspektywy czasu. Plus nie raz uderzyłam glowka w samochód wkladajac do fotelika 🤣 oj to juz memy chodza o tym. A na razie lece włączyć ze snem mojego szoguna 😛

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Eskalopka Autorytet
    Postów: 569 316

    Wysłany: 27 marca, 20:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jakby co to wszystko czytam ale nie mam kiedy pisać. Młody jest absorbujący i marudny jak diabli ostatnimi dniami. Czyżby kolejny skok?

    Można się nieźle wystraszyć jak dziecko spadnie. Nasz jeszcze nie, ale mam schizy że też zasnę w trakcie karmienia nocnego.

    Co do dziadków to fajnie jak ktoś ma taką opcję. Nawet jeśli mają swoje wizje świata i wychowania. Tylko żeby chcieli i mogli się zająć. Ja bym chciała móć zostawić Tytusa z dziadkami ale słabo to widzę. Moja mama ogarnia tatę na pełen etat a teść ma żonę w trakcie leczenia onko i też nie wiadomo jak się sytuacja zmieni. Aktualnie ostro kminię co zrobić bo nawet nie wiem czy będę mogła wysłać młodego do żłobka ze względu na jego obniżoną odporność. Kontrolę mamy w maju ale rekrutacje do placówek na termin jesienny są po świętach zaraz... Wpisowe 600... Nie wiem... może by z pół roku wychowawczy wziąć? Ale też czy pierdolca nie dostanę w domu?

    Przewroty lecą chociaż mocniej przez jeden bok i cisnę młodego że ma robić też przez drugi. Jak wcześniej nie chciał na brzuchu leżeć teraz leży cały czas i obraca się natychmiast co jest słabe po jedzeniu 🤦‍♀️ Poleżalby i przetrawił a nie od razu obrót i haft. Za to jakie cudowne gazy idą 😱🤢 Skąd w takim małym ludziu tyle nabojów i to takiej jakości. Dobrze że okno można już uchylić na cały dzień bo aż oczy bolą 🙈

  • Praskovia Autorytet
    Postów: 675 691

    Wysłany: 27 marca, 21:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mała Syrenka, zdecydowanie racja, że samo niejedzenie słodyczy nie powinno wpływać na wykluczenie z grupy, ale u nas dochodzą jeszcze inne rzeczy… najbardziej chyba to, że my jesteśmy „miastowi”. 🤦🏼‍♀️ I coś, co by przeszło całkiem bez echa, gdyby zrobił to ktoś z wioski, w naszym przypadku jest często rozdmuchiwane. Boję się, że jak poproszę by mały pił wyłącznie wodę i nie dostawał słodyczy na wydarzeniach, to po prostu inne matki będą mówić w domu, że jestem „ąę”, a dzieci to będą konwertować na swój język i na przykład śmiać się z synka, że „twoja mama jest gupia”. A może po prostu przeżywam bardziej to jego pójście do przedszkola niż mi się wydaje i tworzę w głowie jakieś fantastyczne scenariusze? 🤔

    Tak na prawdę to ten jeden baton raz na jakiś czas nie powinien przecież wyrządzić krzywdy, ale… Hm, no właśnie- chodzi też o normalizacje słodyczy w głowie takiego brzdąca. Bo my w domu jesteśmy na takim etapie, że możemy sobie na żywca, bez przyczajki, zjeść przy dziecku Grześka albo ciasto i nie dzieje się kompletnie nic. To pewnie nie będzie możliwe jak raz zakosztuje co to tak naprawdę jest. 🥲

    👦🏻 26.10.2021

    👶🏻 02.10.2023
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 27 marca, 22:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jestem tata przejął pałeczkę usypiania.

    A wiec moja poszła do żłobka jak miała roczek. Ja oczywiście frik, żenie slodzone i nie z solą tez nie. Sól bardzo szybko wprowadziłam niestety, bo jak poszłam do pracy, to już nie miałam czasu na robieniu dwoch dań, bo niektóre nie dalo sie nie posolić wcześniej. Jak np ziemniaki. Ale znacznie ograniczyliśmy w naszym pożywieniu. Co do picia u nas tylko rządziła woda. I w żłobku dowiadywałam się, to maja gorzką herbate i smakową ale bez cukru. No ale za to w urodziny dzieci dostają słodycze, a także w wakacje Marcelina przyznała się, że na koniec dnia czasem dostają jakieś słodkości.. w domu ogólnie do 2 roku jej życia nie jadła słodyczy i ich nie było . i w sumie do tej pory tez nie lubi slodkiego. CzSem cos poprosi, ale tylko nadgryzie i oddaje bo jej nie smakuje słodkie. To samo w żłobku robi. Jedynie sami popełniliśmy błąd jak Michalina się urodziła, to soki.. bo to ktoś kupił wode smakową, to ja miałam ciagoty na słodkie picie po porodzie. I polubiła się mocno. Ale jak robimy detoks że nie ma soku, to normalnie wodę pije. Herbaty nie chce. Także myślę, że pomimo że w żłobku czasem są te słodycze, to dzieki temu, że my w domu nie dawaliśmy. Nawet jak robiłam jakies babeczki bananoae czy coś, to cukru nie dodawałam zaowocowało to że ona sama nie lubi :) także jedynie dla mnie bezsens w tym Twoim przedszkolu jest ta herbata slodzona..

    Co do upadku z łóżka, to jak niemowlę bardzoo pilnowałam tego żeby Marcelina właśnie nie zrobiła czegos takiego. I zawsze była odkładana na podłogę a jak np spała, to ktoś musiał czatowac lub odkładałam poduszkami (tworzył mur). Ale teraz jak sie przeporwadzilismy na czas remontu do mieszkania zastępczego, to tam w jej pokoiku było zwykłe łóżko odsunięte do sciany. Z jednej strony postawiłam komode. Ale od sciany był uskok niby tam gdzje miała nogi i pierwszej nocy słyszę łubudu i krzyk ja zachodze a ona wpadła do tej dziury. Nie wiem ona moze miała 20 cm. Ale nie wiem jak Marcelina to zrobiła, że wpadła pupa czyli glowa i nogi miała w górze, nogu przy buzi. wiec sie tak 'zlożyła' w pół..

    Ps. Posta pisze chyba od godziny 🤣 bo w między czasie się dowiedziałam, że kuzynka ktorej wróżyłam że 27.03 urodzi oczywiście urodziła rzutem na taśme 🤣 chyba w sumie od początku ciąży mówiłam jej że urodzu 27. A termin miała na 2 kwietnia.

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
  • Juśka88 Ekspertka
    Postów: 157 104

    Wysłany: 28 marca, 03:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, czytam Was regularnie i zaczynam się martwić o nasze przewroty. Widzę, że Wasze dzieciaczki już turlają z brzuszka na plecy i pleców na brzuszek a moja 5 i pół miesięczna dziewczynka się przewróciłam z pleców na brzuszek dosłownie kilka razy z brzuszka na plecy może z 5 razy max. Jak ją położę na plecach to turla się raz na jeden raz na drogi bok i w tej pozycji bawi się zabawkami. Jak ją położę na brzuchu to leży ssie piąstkę albo gryzak i uśmiecha się do swojego odbicia w lustrze albo nas obserwuje i ani jej w głowie przewroty. Potrafi kręcić się wokół własnej osi jak coś chce, czasem robi wysoki podpór, ostatnio też namiętnie "plywa" albo robi samolot nie wiem jak to nazwać. Tutaj żeby dostać się do pediatry trzeba mieć skierowacnie od lekarz pierwszego kontaktu, który jest ten sam dla dzieci jak i dorosłych. Ogólnie poziom lekarzy jest słaby albo bardzo słaby. Dlatego nie wiem czy już panikować i szukać jakiegoś fizjo czy może jeszcze dać jej czas😕 co byście doradziły dziewczyny. Pozdrawiam

  • Eskalopka Autorytet
    Postów: 569 316

    Wysłany: 28 marca, 06:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Juśka, z tego co piszesz twoja jest bardzo ruchliwa i ma duży zakres działań więc ja bym się nie martwiła na zapas. Nasz np. na boku nie poleży bo po co? Od razu sru na brzuch. Na plecy nie obraca się jeszcze wcale. Tak więc chill! Ma czas jeszcze.

  • Mju Autorytet
    Postów: 545 234

    Wysłany: 28 marca, 07:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam opanowane karmienie z obu cycków na jednym boku. Zmieniamy się stronami w łóżku co kilka dni.
    Jak usypiam to w łóżku i zostawiam dziecko na środku, na razie jakoś nie fika za bardzo, ale już mam wstępnie jakieś barierki wybrane. Generalnie zainstalowaliśmy kamerę w sypialni i sobie podglądamy, bo też łatwiej nam ją ogarnąć jak się przebudzi trochę niż jak drze twarz na pół bloku.

    Praskovia, nie rozumiem tej herbaty z cukrem. Ja sama dorosła, a słodzę tylko czarna z cytryną, a to i tak miodem albo erytrytolem. Chociaż! Po porodzie dostałam kakao i pierwszy raz piłam bez cukru 🙈 u mnie w domu rodzinnym zawsze było słodzone, więc trochę szok przeżyłam, ale dobre było. Ja sama raczej nie robię, więc nie dopiszę do listy rzeczy z cukrem. Sama jakoś chcę te słodycze wprowadzić, ale będę musiała się doedukować, bo mam niezdrową relacje z takimi rzeczami dzięki mamie i babci, nie chciałabym takich wzorców przekazywać swojej córce.

    Gauss, w sumie nie zaobserwowałam korelacji między osobą karmiącą a chęcią jedzenia, muszę się bardziej temu przyjrzeć.

    Agentka, idziecie jak burza z RD. Nie wyszły Wam dalej górne jedynki? Jak oglądałam to wydaje mi się, że u nas dwójki bliżej wyjścia.

    Muszę się przyznać, że myślałam, że do RD będę mieć większe ciągoty, a nadal nawet nie daję nic codziennie. Czekam jednak na ten samodzielny siad, dużo to ułatwi.

    Juśka, ja bym się pewnie trochę martwiła, ale najpierw sprawdziła kamienie milowe na dany miesiąc, jeśli je osiągacie to moim zdaniem możesz poczekać.
    Obroty na plecy są trochę później i chyba u większości z nas jeszcze nie występują.

    Kropka, gratulacje dla kuzynki!

    Co do dziadków. Ze mną moja babcia dużo siedziała, była jak trzeci rodzic. Dotarło do mnie, że moje dziecko takiej mieć nie będzie. Jedna babcia ma w 🍑 i obrażona od listopada nadal nie widziała wnuczki, druga przyszywana daleko, a moja mama ma 52 lata i nie spieszno jej w domu siedzieć.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca, 07:57

    age.png
  • Kropka6 Autorytet
    Postów: 2878 1190

    Wysłany: 28 marca, 09:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Juśka jako mama córeczki najstarszej tutaj (z tych co są aktywne) niedorastajacej do pięt z rozwijem ruchowym innym tutaj dzieciom. Nie martwilabym sie na zapas z obrotami, ponieważ obroty są okolo 7 miesiąca takie świadome i dokładne wzrocowo. Pamiętać należy, że we wszystkim są widełki też czasowe. Jeśli wykonuje te wszystkie czynności w prawidlowym wzorcu. To znaczy że ma czas i na spokojnie. Choć jednorazowa wizyta u fizjo nigdy nie zaszkodzi żeby sprawdziła czy wszystko jest ok. Tylko pytanie czy macie w Australi taki dostęp jak w Polsce. Dla przypomnienia moja ma 6.5 miesiąca i ledwo podpór ogarnia .. a obroty mogę pomarzyc na razie. Zbyt duze napiecie w obrębie barkow szyi i głowy..

    Mju dziękuję w ich imieniu. Ale chyba serio założę wrozbiarski biznes 🤣 to i kwestia pracy i żłobków się rozwiąże 🤣

    Ja tez nie podaje codziennie. Bo mi szkoda jak ona liznie 3 łyżki sloiczka to zaraz do wyrzucenia cały.. także tak.

    No u nas teściowie strasznie chcieli słodycze od razu przy rozszerzaniu dawać. Ile ja sie jezyka nastrzepilam.. do tej pory teściowa cos przywozi a moja tylko liznie i oddaje mama zjedz 🤣 wiecie jaka to jest satysfakcja. Tyllo po jaką cholere ona przywozi jak moje dziecko i tak tego nie chce i nie lubi.. wczoraj z mężem chipsy jedliśmy to tez nawet nie tknęła ;)

    Mju to ja nie mam czegoś takiego z dziadkami.. nawet mąż ma babcie i ona czase do mnie ma pretensje że za rzadko sie odzywam do niej.. i nie moze zrozumieć, że dla mnie dziadkowie to rodzice rodziców po prostu.. i nie jako z racji tego że oni sie nie interesowali.. tylko że dlatego że kazde z nich miało po 15 wnucząt (mam w sumie 35 rodzeństwa ciotecznego z czego najmlodszy wczoraj sie urodził 😛 a najstarsza ma 53 lata) no i dziadkow nie mam od 13 lat ostatni dziadek a pierszy zmarl 27 lat temu. Także więzi nie mam zbytnio.

    33 lata
    19.02.2019 💔 11 tyg
    03.2021 👧🏼
    13.09.2023 2760 g, 52cm 💣
    age.png
‹‹ 407 408 409 410 411 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Witaminy na męską płodność - które najważniejsze?

Powszechnie wiadomo, że witaminy są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu człowieka. Jaką jednak rolę odgrywają witaminy na męską płodność? Po jakie produkty sięgać, by dostarczać witamin, które mogą poprawić jakość nasienia i zwiększyć szanse na zajście w ciążę? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Klinika niepłodności - 50 pytań, na które warto znać odpowiedź przy pierwszej wizycie.

Chciałabyś mieć pewność, że dobrze przygotowałaś się do swojej pierwszej wizyty u lekarza, dotyczącej problemów z zajściem w ciążę? Skorzystaj z naszego formularza płodności  – są to pytania, które dobry specjalista prawdopodobnie zada Ci podczas pierwszej wizyty , która pomoże zdiagnozować niepłodność. W ten sposób o niczym nie zapomnisz i będziesz mieć pod ręką wszystkie szczegóły dotyczące Twojego zdrowia, płodności lub historii chorób w Twojej rodzinie!       

CZYTAJ WIĘCEJ

6 porad jak wybrać najlepszego specjalistę od leczenia niepłodności

Wybór najlepszego lekarza specjalisty jest najwyższym priorytetem każdej kobiety, której starania przedłużają się lub dotychczasowe leczenie okazało się nieskuteczne. Szukając kompetentnych godnych zaufania lekarzy, którzy mogą pochwalić się wysoką skutecznością, należy brać pod uwagę również jakość placówki, w której przyjmują.   

CZYTAJ WIĘCEJ