Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Poranne karmienie
A chciałam o teściach napisać. My, dzięki Bogu mieszkamy sami bo byłoby ciężko. Ale to i tak nie powstrzymuje ich od pouczania nas. Byli ostatnio u nas na Mikołajki i dostalismy parę "cennych uwag". Mamy ciepło w domu bo 23°C i Jędruś miał spodenki które mu sie podwijały i wystawała goła nózia. To teściowa cały czas mi go kocem nakrywała i mówiła że mu zimno, że jest przeciąg (oczywiście nie było) itp. A teść wyrwał Marcinowi naszego smyka bez uprzedzenia. Zrobił to za szybko i bez podtrzymania główki i Jędruś sie wystraszył a ja jeszcze bardziej. Myślałam że na zawał zejde. Ale ja z tych pyskatych jestem i od razu powiedziałam co myślę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 07:40
Kajaoli lubi tę wiadomość
-
Wy tak piszecie o teściach a u mnie bardzo podobnie robi moja mama. Jakieś wyrywanie Adasia rodzicom, denerwowanie Go, podrzucanie Go nam gdy zaczyna płakać gdy się chwilowo Nim zajmują, twierdzenie "za zimno mu jest" gdy sami chodzimy w krótkim rękawku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 09:06
-
Ja na szczęście mam super teściów i czasami żałuję, że mieszkają aż w Radomiu...my jesteśmy we Wrocławiu i tutaj mamy moich rodziców, którzy sie raczej nie mieszają, ani 'złotych' rad nie dają. Kiedyś było inaczej, odkąd jest Franek jest super:)
No i mamy swoje mieszkanko, więc mamy ciszę i spokój. Na prawdę współczuję przejść z teściami.. -
u nas tez bączki codzień rano wybudzają bąbla...dziś w ogóle jakiś gorszy poranek był i aż rozpłakał się przy tych bąkach i jak kupa wystrzeliła to tak że całego trzeba było przebierać..a potem przez 2 godz nie dał sie odłożyć tylko cyc i cyc, teraz śpi, ale ciekawe na jak długo..
No a poza tym pojawił sie nam jakis katarek..psiknęłam rano solą morską, odciągnełam fridą co sie dało, ale nadal chrumka..i chyba cos po gardle mu spłyneło bo pare razy zakasłał..Nie byłoby fajnie gdyby choroba jakas sie rozwijała bo jutro mamy szczepienie zaplanowane...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 11:47
-
Hej a my już po spacerku. Lilka jeszcze śpi w wózku, więc gotuję sobie powoli obiadek
U nas też nadal jest katarek i czasami zakaszle ale byłyśmy już 3 razy na kontroli i nic tam poważnego się nie dzieje. Odciągam gile, wietrze często pokój i widzę poprawę ale całkowicie nie potrafimy pozbyć się tego kataru.
U nas na bąki czyni cuda Bobotic forte. Wcześniej też się męczyła a odkąd daje to rzadko kiedy stęka i marudzi no i robi codziennie kupkę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 12:01
Aniqa, pestka lubią tę wiadomość
-
mitaka wrote:Kurde jakieś długie te piorunki hy
Mam zastój w cycku z którego laktatorem wypływały w zasadzie same kropelki... i widocznie nie zebrałam tych kropelek do końcaLaktator nie chce mi zebrać tego a coraz wiecej i wieksze te grutki. Mały śpi i zreszta watpie zeby to wyciagnal no ale sprobuje go przystawic jak sie bedzie budzil. Ehh nie wiem co robic ide wziasc goracy prysznic
-
we czwartek mamy szczepienia, proszę powiedzcie mi na co mam być przygotowana po nich? Czy występowały u Was jakieś reakcje poszczepienne?
Kurcze moja Mała dziś jakaś senna. Wstała o 9. po 11 usnęła ze mną na godzinkę, przebudziła się, possała trochę cyca i śpi dalej.
W nocy też spała jak talala, 3 razy budziła się na jedzenie, ale zjadła tyle co ptaszek. Mam nadzieję, że wszystko z nią okej, bo w tym tygodniu i szczepienia i chrzest.
A co do kataru, my męczyłyśmy się tydzień, ale tylko na samej wodzie morskiej. Teraz jeszcze mi charczy, ale to zazwyczaj po nocy, nawilżam i tyle. Zastanawiam się nad nawilżaczem do sypialni. -
Sroka wrote:znowu zjadła jak ptaszek i śpiąca jest ;c zaczynam się martwić. ale temperatura ok bo 36,7. jak myślicie jechać do lekarza czy obserwować?
moja dzis tez jakas śpiaca...
Spała od 22 do godz 10, potem się obudziła i spała zn ow do godz. 12...
od 12.30 - spacer - na pacerze spała...
a teraz od 15.30 znów mi śpi -
kurcze a ja rzeczywiscie mam problem z nietrzymaniem moczu. Obejrzalam sie w lusterku i moje wejscie calkiem inaczej wyglada - wczesniej nie bylo widac zadnych pierscieni/kulek ( nie wiem jak to nazwac) najwyzej jedna a teraz widze 3 i pewnie sie rozluznilo wszystko i popuszczam- ide do gina 17 grudnia ciekawe co on mi powie - ale jestem przerazona bo caly czas czuje mocz i nosze wkladki i jak tu sie nie stresowac/jak serduchowac
masakra
pewnie nic sie nie da zrobic bo zwyczajne cwiczenia kegla napewno nie pomoga a samo raczej nie przejdzie- zostaje obcja lasera( kiedys nawet ogladalam dr szczyt i tam o tym bylo) ale to ogromny koszt- nazywa sie to uszczelnianie okolicy pochwy
nie wyobrazam sobie dalej tak miecWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 15:48
-
Dziewczynki, a my idziemy na rekord 16 dzień bez kupy, brzuch miękki, bąki idą a kupy brak. Zosia spokojna, właśnie śpi, ja się chyba wykończę, myślałam, ze jak będzie na piersi, to wszystko będzie okej, a tu taka masakra. Zastanawiam się, czy nie dać jej czopka glicerynowego dla dzieci. Jakby zrobiła kupę, to chyba bym była spokojniejsza, ale ciągle się ociągam. Serio zastanawiam się czy to serio normalne, czy powinnam zrobić jej jakieś usg.
-
Sroka wrote:znowu zjadła jak ptaszek i śpiąca jest ;c zaczynam się martwić. ale temperatura ok bo 36,7. jak myślicie jechać do lekarza czy obserwować?
Sroka, ja bym dalej obserwowała, może faktycznie twoja córcia ma słabszy dzień i odsypia jakieś zaległości. A tak a propos piszesz, że sie z nią kładziesz. Ile ci śpi, bo ja zanim zdążę przy niej usnąć, to ona już wyspana, ja nawet nie próbuję się kłaść -
nick nieaktualnySisilla wrote:Dziewczynki, a my idziemy na rekord 16 dzień bez kupy, brzuch miękki, bąki idą a kupy brak. Zosia spokojna, właśnie śpi, ja się chyba wykończę, myślałam, ze jak będzie na piersi, to wszystko będzie okej, a tu taka masakra. Zastanawiam się, czy nie dać jej czopka glicerynowego dla dzieci. Jakby zrobiła kupę, to chyba bym była spokojniejsza, ale ciągle się ociągam. Serio zastanawiam się czy to serio normalne, czy powinnam zrobić jej jakieś usg.
-
Sroka może ma taki dzień moja też czasem potrafi przespać prawie cały dzień a czasem tylko pół godziny.
Sisilla 16 dni o kurde to bardzo długo ja bym już dawno dała czopka.
A my dziś byliśmy na szczepieniu i Zuzia była bardzo dzielna, zapłakała tylko przy wkłuciu normalnie jestem z niej bardzo dumna, chyba bardziej z M to przeżywaliśmy niż ona