Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
paaolka wrote:A ja siedze i rycze jak głupia...Krzyś własnie usnął a ja nadal w nerwach...
Każda kąpiel to dla nas niezły hardcor..wrzask jest od razu po włożeniu do wanienki, pręzy się i ryczy tak starsznie że jak do niego mówie to sama siebie nie słysze no i prawie w bezdech wpada mam wrazeniedla mnie to cięzkie, bardzo bym chciała żeby polubił kąpiel, próbowałam juz różnych rozwiązań, ale za kazdym razem płacz okropny..boje sie ze w koncu jaką traume bedzie mial i na widok wody juz bedzie płakał
nie wiem czy nie zacząć myc go wacikami i na razie darowac sobie kąpiele w wanience...
Sroka trzymam kciuki, żeby nie stracił pracy! na prawdę z całych sił!
Sylwia a teściowa zawsze tak wchodzi jak do siebie? Może czas jej powiedzieć, że to Wasze mieszkanie, a nie jej. Bez kitu dziewczyno podziwiam. Ale nadsal uważam, że powinnaś o siebie walczyć. Męża do pionu i zostaw na jakiś wieczór z małym, na prawdę. Może nabierze szacunku więszego dla pracy, jaką wykonujesz KAŻDEGO DNIASroka lubi tę wiadomość
-
sylwia1985 wrote:u mnie noc w miare- Nikus zasnal o 21 obudzil sie o 24 (a ja sama poszlam spac po 24 )a potem po 4 i po 8 wiec nie bylo tak zle
ale oczywiscie spiac ze mna
maz wrocil o 24 i oczywiscie nie raczyl zrobic zakupow o ktore go prosilam no niby nie mial kiedy... ale sie wkurzylam i teraz cisza nie odzywam sie do niegomama to mama ;)Po co sie męczyć? A może się w końcy Twój mąż się ogarnie. Serio po co się męczyć? w imię czego?
Dopóki będziesz blisko i będziesz mu pobłażać on pewnie tak własnie Cie będzie traktować- niewdzięcznie. Kochana wyjedź, odpocznij. Zamęczysz się, a przeciesz Nikuś zasługuje na wypoczetą i radosną mamę, nie? Odpocznij od tej sytuacji, moja rada.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2015, 10:34
-
Julcia tez ryczala podczas kapieli, ale do czasu. Po prostu wyczailismy, ze mala lubi bardzo ciepla wode, o wiele cieplejsza niz zalecane 37 stopni. Od tego czasu jak reka odjal! Mala jest grzeczniutka i usmiecha sie przy myciu. Nie kapiemy jednak dlugo, zeby woda nie wystygla. No zawsze wlaczamy farelke przed kapaniem i chodzi do momentu kiedy ubieramy Julcie w nocnego pajacyka
-
paaolka nasza Lilka też na początku nie lubiła kąpieli ale uratowała nas ciepła pielucha tetrowa. Wcześniej zastanawiałam się czy nie zacząć kąpać małej w wiaderku. Położna doradziła nam żeby nie wydawać od razu pieniędzy i martwić się czy dziecko w ogóle zaakceptuje takie kąpiele. Lepiej spróbować wykąpać dziecko w zwykłym plastikowym wiaderku i jak się spodoba to dopiero zakupić to porządniejsze
-
Sylwia a co na to twoi rodzice? Mówisz im w ogóle jaka sytuacja jest miedzy wami? Bo ja też pokłócilam się z moim mężem i od trzech dni nie rozmawiamy ze sobą. Po każdej kłótni jakoś na drugi dzień zaczynalismy się do siebie się odzywać ale tym razem przegiął i nie popuszcze!
-
Dziewczyny kochane dziękuje za wszystkie rady :*
Popróbujemy jeszcze tych różnych sposobów które zaproponowałyscie, jak sie uda że mały zaakceptuje w końcu wode i polubi się kąpać od razu dam znać i wstawię Wam fotke jak się pluskaoby sie udało
z wiaderkiem poczekam jeszcze chwile, ale jak juz nic nie pomoze to pewnie i to wiaderko zamówie. Jeszcze mam zamiar jutro albo w weekend wykąpac się z nim w dużej wannie, tylko mąż musi byc zeby przejąć małego ode mnie i opatulic w ręczniczek. ZObaczymy jak bedzie..
Kakabaka lubi tę wiadomość
-
sylwia1985 wrote:Sisilla tak chodzil.Mega bylam wkurzona jak wczoraj wrocil zadowolony ale bez zakupow - czekalam na niego bo bylam mega glodna ale jablka byly wiec zjadlam je a on jak przyszedl to poszedl do mamuni na dol cos zjesc ( przeciez ja nie zrobie tego) ale on moze i pojedzony i wypoczety polozyl sie spac
Przed wczoraj mi oznajmil ze chcialby jechac z kolega z Krakowa na weekend do Lwowa ale po moim trupie
Sylwia a pytałas go kiedys po co z Toba jest? skoro nie bardzo lubi spedzac czas z Tobą tylko wychodzi non stop do kolegów, albo na jakies wyjazdy weekendowe z nimi sie umawia..dla mnie to jest nie do przyjęcia..a tym bardziej to że nawet nie zainteresuje sie czy czasem nie jestes głodna tylko sam idzie się napchać jedzonkiem mamusi, przegięcie dla mnie, mojemu męzowi daleko do ideału ale predzej sam nie zje, zebym tylko ja nie była głodna..
Zastanawiasz sie po co Ci taki mąż...no i w sumie racja, jak sie nie zmieni to uciekaj od niego bo tylko sie wykończysz i psychicznie i fizycznie. A czy psycholog Wam pomoze to nie wiadomo, bo Twój maż musiałby sam chciec cos zmienic a jesli nie bedzie chciał to nikt nie uzdrowi Waszej relacji. Ja Ci bardzo dobrze życze,mam jeszcze nadzieje że mąż sie oganie i zobaczy jakie Skarby ma koło siebie i zacznie doceniac Ciebie. -
u nas masakra! Noc nawet spoko, ale w lodówce pusto, bo ja nie mam jak zrobić zakupów tym bardziej mąż. Na obiad dziś chyba kasza i maślanka. Mam dwie paczki do odebrania osobistego - to już kumpla o to poprosiłam, bo nie mam auta!
Mąż dzwoni, że chory, zatoki zawalone plus gardło - dało mu to siedzenie na doleA do tego kot mi się rozchorował! Jak się załatwia to z krwią :X
Już dzwoniłam do Weta po wizytę domową, bo jak ja tu coś zdziałam i powiedział mi 100zł ;O O ciup!
Coraz poważniej myślę, że wyjdziemy stąd. Ale szkoda mi domu który szykujemy, oraz teściów i mojej mamy. Teściowie mają tylko nas bo mój Szymon to jedynak, a moja mama ma tylko mnie,b o moja siostra też za parę miesięcy wyjeżdża.
Sylwia, aż mi się nóż w kieszeni otwiera! Jedź do mamy! Bo żyjesz jak w jakimś zamknięciu. Ściskam Cie mocno! Pamiętaj! Dziecko dodaje siły i odwagi -
Matko Sylwia jak mi Ciebie jest szkoda
Zastanów się czy ten twój mąż cokolwiek sie Tobą interesuje i Nikusiem bo z tego co wywnioskowałam to chyba nie bardzo, aby myśli jak ma sie wywinąć od obowiązków rodzinnych, a z tym że poszedł do mamusi zjeść bo sam nie zrobił zakupów to już całkiem. Ok głodny był to poszedł ale powinien Ci coś przynieść do jedzenia, przeciez chyba widzi ze nigdzie nie wychodzisz i to on miał zrobic zakupy. Na Twoim miejscu wyjechałabym jak najszybciej bo sie tylko wykończysz w tym domu, a tak zawsze to mama Ci troche pomoże, a tu wcale nie masz pomocy ani ze strony męża ani teściowej
-
mama86 moi rodzice troszke tam wiedza ale wiadomo nie wszystko
moi tez sa dziwni bo mowia ze powinnam sie cieszyc z tego co mam. Mowilam im o tesciowej a oni ze to jej dom wiec moze robic co jej sie podoba
u rodzicow tez nie odpoczywam bo tez sa specyficzni i tez mowia do siebie np. zamknij sie itp a ja nie chce tak bo mi sie nie podoba jak moi sie odzywaja do siebie
wlasnie raczyl pojechac na zakupyWiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2015, 12:05
-
sylwia1985 wrote:nie wiem dziewczyny ale coraz czesciej mysle ze po co mi wogole on
ze mecze sie w tym domu i nikt mi nie pomaga i mysle coraz czesciej nad wyprowadzka
troche zalamana jestemmoze powinam nas do psychologa zapisac niech mu wytlumacz co to znaczy miec dziecko i ze potrzebuje pomocy
to nic ze nie pracuje - on twierdzi ze mam tylko dziecko i nic innego na glowie ale to ciezka harowka przeciezon tlumaczy ze kobiety same niektore wychowuja dzieci a maz za granica a ja zebym nie przesadzala - no ale do cholery on jest tu !!!!!! zawsze jakies wytlumaczenie znajdzie
tym bardziej powinien pomagac teraz jak nie pracuje bo jak pracowal to mowil ze zmeczony- no ok ale teraz ?
A już jeżdżenie na weekendy podczas gdy jest bezrobotny?! No ku... Chyba musisz się pogodzić z tym że złego kandydata wybrałaś na ojca i zostawić go po prostu...Sroka wrote:Sylwia aż mi się serce kraje jak piszesz o tym co się u Ciebie dzieje. Mąż olewka, tesciowa zbyt wścibska. Współczuję Ci dziewczyno. Z mężem masz szanse walczyć. Musisz się postawić nie ma innej opcji. A tesciowa? Hmm jak Ci może w łazić jak Ty się kąpiesz i coś w lodówce chować.
Co do kąpieli paoolka spróbuj nakładać mokrą ciepłą pieluszkę na maluszka jak jest we wanience.
U nas tragedia. Mąż dalej na protestach, dziś spędziłam popołudnie u teściów. Odespałam a później wizyta u dermatologa. Boje się że mąż straci tą pracę a za moje 900 zl macierzyńskiego to nawet nie chce myśleć
mąż zdenerwowany ja załamana a Agatka to czuje. Jak tak dalej będzie to chyba z kraju wyjedziemy.paaolka wrote:A ja siedze i rycze jak głupia...Krzyś własnie usnął a ja nadal w nerwach...
Każda kąpiel to dla nas niezły hardcor..wrzask jest od razu po włożeniu do wanienki, pręzy się i ryczy tak starsznie że jak do niego mówie to sama siebie nie słysze no i prawie w bezdech wpada mam wrazeniedla mnie to cięzkie, bardzo bym chciała żeby polubił kąpiel, próbowałam juz różnych rozwiązań, ale za kazdym razem płacz okropny..boje sie ze w koncu jaką traume bedzie mial i na widok wody juz bedzie płakał
nie wiem czy nie zacząć myc go wacikami i na razie darowac sobie kąpiele w wanience...
Z niemowlakami zawsze trzeba stopnioworenatkach wrote:Dziewczyny, moja mała ma 38,4 w odbycie gorączkipo sszczepieniu. Myślicie, że mam się czym martwić?
Temperatura mierzona w odbycie zawsze jest wyższa. Od pomiaru trzeba odejmować pół stopnia, więc tak naprawdę to był tylko stan podgorączkowy :)Biorąc pod uwagę ze to był wieczór, kiedy temperatura zawsze jest wyższa, nie było tak źle -
Poczwarkah właśnie on nie dostanie żadnej kasy bo ma mniej niż 5lat pracy na kopalni a takik nie należy się nic. Ale tego w telewizji nie powiedzą.
Sylwia dziewczyny mają rację musisz przemyśleć sprawę. Bo może czasem lepiej żyć samej ale spokojniej . -
ja zawsze mialam pecha- kiedys mieszkalam z narzeczonym ( bylismy razem 4 lata) i mieszkalismy rok ze soba i za zarobione pieniadze umeblowalam mu cale mieszkanie bo mialo to byc nasze gniazdko, ale sie rozstalismy bo zachorowal( byl tez uzalezniony od lekow nasennych) i powiedzial ze nie bedzie mi zycia marnowac i zebysmy sobie przerwe zrobili bo musi pomyslec co dalej choc bardzo mnie kocha ale zgodzilam sie i pojechalam na wakacje do rodzicow a jak wrocilam to nie maialm juz czego szukac - nic nie zostalo- zmienil zamki - nawet mi moich osobistych rzeczy nie oddal - nie moglam sie pogodzic z tym i przez 2 lata ciagle plakalam i dola mialam ze tyle z to mieszkanie wlozylam i tak bardzo go kochalam az poznalam swojego obecnego meza ktory mnie wyprowadzil z tego dolku- byl naprawde kochany ale teraz go nie poznaje
i wiedzial o wszystkim i przechodzilismy przez to we 2
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2015, 13:30
-
mama86 wrote:Sylwia a co na to twoi rodzice? Mówisz im w ogóle jaka sytuacja jest miedzy wami? Bo ja też pokłócilam się z moim mężem i od trzech dni nie rozmawiamy ze sobą. Po każdej kłótni jakoś na drugi dzień zaczynalismy się do siebie się odzywać ale tym razem przegiął i nie popuszcze!
Ja też z mężem nie rozmawiam normalnie już kilka dni.
Czasem faceci nie doceniają tego co robimy:/ i wydaje im się, że siedzenie z dzieckiem to odpoczynek...Sroka, ao12., Sisilla lubią tę wiadomość
-
Sylwia, moje zdanie na temat swojego męża już znasz, ale gość mnie zadziwia z dnia dzień coraz bardziej.
My po szczepieniu. Małgoś zniosła je z godnością, tylko zapiszczała jak pielęgniarka wbiła igłę, ale za sekundę już było w porządku. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych powikłań. Jak na razie jest wesolutka. Martwi mnie jej waga, bo waży niecałe 5500 g i ma 64 cm. Pediatra powiedziała, żeby się nie martwić, bo przy jej niskiej wadze urodzeniowej 5100 g byłoby ok, więc ma jeszcze zapas. Mówiła, że wcześniej za dużo przybierała, a teraz widocznie zwolniła. Jak dla mnie to za bardzo zwolniła, bo miesiąc temu już ważyła ponad 5 kg. Za to na długość ją ciągnie.
Pytałam też, czy nie za mało je, ale stwierdziła, że widocznie więcej nie potrzebuje. Za dwa tygodnie mamy zacząć rozszerzanie diety. -
Dziewczyny, jak tak czytam o Waszych mężach i jak się popsuło między Wami po urodzeniu dziecka, to mi tak ogromnie przykro i tak Wam współczuję, że nie macie w nich wsparcia. Mój mąż też się zmienił, ale w drugą stronę, rzadko muszę go o coś prosić, bo sam szuka sposobu, żeby mnie odciążyć, robi w domu dużo więcej niż kiedyś, a poza Magdą świata nie widzi. Prawie w ogóle się teraz nie kłócimy, a jeśli już się zdarzy, to za chwilę już jest dobrze. Nie wyobrażam sobie jak ciężko musi Wam być znosić te wszystkie niemowlęce problemy nie mając męża po swojej stronie. Mam nadzieję, że to się wreszcie zmieni. Trzymajcie się dzielnie!
pestka lubi tę wiadomość