Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Bergo wrote:Smutas gratulacje
Dziewczyny mam pytanie. Czy kupowałyście śpiworki takie uniwersalne do fotelika i wózka? Wydaje mi się, że dzieciom październikowym będą niezbędne, cała zima przed nami. Nie wiem tylko jaki wybrać. Jeśli któraś z Was może coś polecić to będę wdzięczna. Coś takiego np znalazłam:
http://allegro.pl/spiworek-spiwor-do-wozka-fotelika-sanek-polar-19wz-i4651795976.html
Bergo ja kupiłam podobny (o ten: http://allegro.pl/spiwory-spiworki-do-fotelika-samochodowego-polar-i4576771787.html). Z tym, że ja wybrałam mniejszy niż ty, żeby na pewno zmieścił się w gondoli. -
Korzystając z chwili...
U nas było tak. W poniedziałek w nocy poczułam taki ból krzyżowy jak w zaawansowanej fazie pierwszego porodu. Pierwszy olałam, ale później zaczęły się kolejne. Do szpitala blisko, siostra akurat była u mnie na noc, wiec opieka dla Piotrusia zapewniona - pojechaliśmy. Na IP powiedzieli, że i tak mnie nie przyjmą, bo nie ma miejsc, ale uparłam się na badanie, bo nie czułam, żeby to było już i chciałam się upewnić, że wszystko ok. A na ktg regularne skurcze co 5-6 minut. Położna pobiegła pokazać zapis lekarce - ona powiedziała, że dopiero za dwie godziny może dzwonić i szukać miejsca w innym szpitalu, bo ma cięcie i jest sama. Położna radziła jednak jechać natychmiast do najbliższego szpitala biorąc pod uwagę, że to druga ciąża i położenie pośladkowe. Stwierdziliśmy, że próbujemy na Starynkiewicza, tym bardziej, że miałam przy sobie skierowanie na cc od lekarki tam pracującej, co prawda na okolice terminu czyli 09.10, a to był dopiero 23.09. Na IP bardzo sympatyczny lekarz powiedział, że bardzo nieładnie ze mną postąpili w Piasecznie, bo jest obowiązek zapewnienia miejsca w innym szpitalu. Zbadał mnie, podłączył do ktg, stwierdził, że na rodzącą nie wyglądam (co potwierdziłam, bo tak wcale się nie czułam), na ale na zapisie regularne skurcze co 6 minut. Odesłał mnie na porodówkę "zobaczyć co będzie", ja już w wyobrażeniach miałam ten nieszczęsny poród pośladkowy. Na porodówce leżałam pod ktg kilka godzin, skurcze regularne, ok. 7 zaczęły wygasać. Przenieśli mnie na patologię, a na 26.09 wyznaczono termin cc. Cesarka była dla mnie straszna, nie wiem, czy nie dostałam za słabego znieczulenia, bo ja naprawdę dużo czułam. Niby anestezjolog powiedział, że znieczulenie niweluje tylko ból, a pozostałe rzeczy się czuje, no ale...nie będę opisywać co czułam, żeby nikogo źle nie nastawiać. Byłam zaskoczona, że tak szybko wyciągają dzieciaczka i później patrzyłam tylko w tą stronę, gdzie pediatrzy badali małą i łzy mi leciały. Po operacji byłam ok.10, 8 godzin na pooperacyjnej, później wstawanie, prysznic z pomocą położnej i przeniesienie do zwykłego pokoju z dzieckiem. Także w nocy byłam już zdana sama na siebie. Tego dnia byłam tak zmotywowana, że pod prysznic to prawie "śmignęłam", ubrałam też się sama, nawet położna się zdziwiła. Następny dzień był znacznie gorszy, bo prawie cały czas ryczałam, nie wiem czemu, chyba trochę z tęsknoty za Piotrusiem, trochę z bólu, a trochę z emocji. No, a w niedzielę okazało się, że wychodzimy. cdn. jak będę miała chwilęKakabaka, sylwia1985, Nelly, lubek, Kasiula09, MOI, ania.g, Kajaoli, Scęście lubią tę wiadomość
-
ataga4 wrote:Sylwia, nie chcę być złym wróżbą, ale skoro teściowa teraz tak się wtrąca i przychodzi kiedy chce, to co będzie jak Mały sie urodzi... Wtedy mogą dopiero sie zacząć "naloty" zeby sprawdzić czy sobie radzisz z dzieckiem, jak je ubrałaś, czy mu ciepło czy nie przegrzewasz, czy nakarmiony i czy nie płacze...
-
Po odłączeniu oksytocyny skurcze ustały, jutro przerwa (spróbuję wynegocjować 2 dni przerwy, bo jutro ani pojutrze moja położna nie mogłaby mi towarzyszyć). Brzuch mnie jeszcze boli, ale zdecydowanie mniej, a na KTG od razu było widać, kiedy odłączyli oxy. Czyli lipa
.
-
nick nieaktualnyWitam sie z wieczorka,
Dzis jestem juz u siebie, bylam w przychodni po skierowanie na pobranie krwi u Hani, jutro idziemy zrobić pik.
Strasznie męczą ją gaziki, płacze ciągle i nieśpi. A ja jestem na granicy mega zmęczenia, kryzys najgorszy mam w nocy. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysylwia1985 wrote:ja czekam wciaz na swojego mezusia bo jeszcze biedak nie przyjechal z pracy- i zrobilam jednak racuszki
tesciom smakowaly
sylwia1985 lubi tę wiadomość
-
moj ma z piatku na sobote sluzbe 24 h - kurcze i mam nadzieje ze Nikus nie bedzie wtedy chcial wyjsc bo chyba sie zalamie a nie wyobrazam sobie ze moglo by mojego meza przy mnie nie byc podczas porodu- zawsze to jakies wsparcie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2014, 19:01
-
Cytrusy jeśli nie uczulają dziecka to też ok, tak właściwie ze wszystkim jest, co nie powoduje wzdęć i Uczulenia to można
niby owoców pestka wychodzi tez nie można takich jak śliwki czy czereśnie, ale to wszystko moim zdaniem zależy od dzieciaczka
-
nick nieaktualny
-
Nam na szkole rodzenia mówili, że cytrusy są niewskazane bo zakwaszaja mocz i powodują podrażnienia i odparzenia u maluszka. W 1 miesiącu należy unikać orzechów, kakao (czyli czekolada odpada), czereśni, wiśni, truskawek, soja też niewskazana. Po pierwszym miesiącu można to wprowadzać, ale jedną porcję na dzień I obserwować dzidziusia.
Aniqa lubi tę wiadomość
-
Strokrotka wrote:nelly ale Cię namęczą ta oksytocyną!
Nie biorą CC pod uwage?
Właśnie mi odchodzi czop śluzowy, podejrzewam, że na skutek porannego badania wewnętrznegolubek, ao12. lubią tę wiadomość