Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
paaolka gratulacje:)
pestka tez tak wlasnie mam i nie wiem o co Nikusiowi chodzi- marudzi chociaz jest przebrany, najedzony i utulony
A wlasnie duzo jedza wasze maluchy? Moj potrafi po cycku( malo mam pokarmu bo sie nie najada) wypic na raz z butli 90 mlWiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2014, 12:23
paaolka lubi tę wiadomość
-
Kasiula09 wrote:tofirus to zazdroszcze moja pol nocy spi jako tako a drugie pol budzi sie przewaznie co godzine, co poltorej na jedzenie sie budzi i czesto lapie cycka i puszcza i sie przy tym denerwuje.
Dziewczyny a wybudzacie dzieci na karmienie bo mi wszyscy tu mowia ze dziecko nie moze byc bez jedzenia dluzej niz trzy godziny ale jak moja sie zaspi to trudno ja dobudzic
Wczoraj bylismy u pediatry, ktory powiedzial, ze tylko pogratulowac, jesli dziecko spi dluzej niz 3h, to znaczy, ze jest neurologicznie dojrzale i ustabilizowane emocjonalnie i ze zyje w szczesliwym domu. Wybudzac nie powinno sie, jesli dziecko dobrze przybiera. Jesli chcemy, zeby podroslo, wtedy tak. Ja sie z ta opinia zgadzam, chociaz zdarzylo mi sie obudzic malego dwa razy, jeszcze jak walczylam z laktacja.Kasiula09, Kajaoli lubią tę wiadomość
-
pestka wrote:ao12 super włoski!
A ja dziś mam chyba gorszy dzień...malutek wstał, zjadł, 30min grzecznie poleżał i płacz..i z godzinę. Normalnie nie wiem o co mu chodzi, tym bardziej co robić? na rekach sie uspokaja, ale na chwilę. Brzuszek miękki, pieluszka czysta, najedzony, o co kaman?!zaczynam się zastanawiac czy coś mu się dzieje, czy po prostu krzykliwy 'model' nam sie trafił..ciężko coś mi dziś
(tym bardziej poi wczorajszym koncercie płaczu)
u nas to samo, ja to tlumacze tym, ze w nocy moje piersi sa bardzo nabrzmiale, Tymek possie 7-10min i jest najedzony i odplywa, bo z piersi leci jak z kranu, nawet jak nie ssie. Rano juz tak nie jest, przerwy sa krotsze, a ja tak szybko nie wyprodukowuje mleka, wiec sie maly denerwuje, ze nie leci tak szybko jak by chcial.
Dzisiaj z bezsilnosci zamotalismy go pierwszy raz w chustei momentalnie zapadl w gleboki sen. Moj maz ponosil go tylko chwile, bo nie bylismy pewni, czy o dobrze zamotalismy
. Za to zaczal chrapac, spal tak gleboko, ze mial otwarta buzke, moze to dlatego, ale jak czytalam o chrapaniu noworodkow to az sie przerazilam ;/
-
Juz wiekszosc ma dzidziole a ja co przeterminowana 3 dni.
Ktg byly skurcze ale nietegularne, tetno ok.
Jak nic nie ruszy czwartek kolo 8 rano po sniadanku mam sie zglosic na oddzial. Mowila gin ze nie/zawsze jest od razu indukcja. Tylko usg, spr wszystkiego i np, cewnik na szyjka o panie. To chyba tzw balonik. miala ktoras?
Ja sie boje.
Nie liczac dzis mam 3 dni by cos ruszylo... -
Kurcze zastanawiam się cały czas nad tą chustą... to chyba dobry wynalazek z tego co piszecie, a Delacruz zdjęcie boskie
tylko czemu ona taka droga? DZiewczyny, które chustują zadowolone jesteście ze swoich modeli?
Mam jeszcze pytanie jakie owoce jecie bo ja się skapczyłam, że przez tą paranoję co jeść a co nie, nie jem ich wcale hy
Gratuluję nowym mamusiom -
mitaka wrote:Kurcze zastanawiam się cały czas nad tą chustą... to chyba dobry wynalazek z tego co piszecie, a Delacruz zdjęcie boskie
tylko czemu ona taka droga? DZiewczyny, które chustują zadowolone jesteście ze swoich modeli?
Mam jeszcze pytanie jakie owoce jecie bo ja się skapczyłam, że przez tą paranoję co jeść a co nie, nie jem ich wcale hy
Gratuluję nowym mamusiom
Ja mam te: http://pl.lennylamb.com/products/show/1296_%C5%BBakardowa-chusta-do-noszenia-dzieci-bawe%C5%82na---koronka-caffe-latte---rozmiar-m-drugi-gatunek, kupilam w outlecie LennyLamb, bardzo podobal mi sie wzor i na zywo jest tez sliczny, nie wiem, jaka wade miala ta chusta, bo nic nie znalazlam na niej. Widze, ze jest podobna dostepna: http://pl.lennylamb.com/products/show/1296_%C5%BBakardowa-chusta-do-noszenia-dzieci-bawe%C5%82na---koronka-caffe-latte---rozmiar-m-drugi-gatunek, moge polecic. Zakardowe chusty sa drozsze, ale maja ladniejsze wzory, zwykle tkane sa zwykle w paski, nie sa sie na nich zrobic wzoru.
Jakbys sie decydowala na Lennylamb, daj znac, mam kupon znizkowy, nie pamietam ile, ale chyba 10 albo 15%. To jest polska firma i ma swietne opinie -
Pauletta wrote:Jak nic nie ruszy czwartek kolo 8 rano po sniadanku mam sie zglosic na oddzial. Mowila gin ze nie/zawsze jest od razu indukcja. Tylko usg, spr wszystkiego i np, cewnik na szyjka o panie. To chyba tzw balonik. miala ktoras?
-
mitaka ja jem banany i jabłka(ale gotowane). A tak to jeszcze baaardzo bezpieczne sa maliny, jagody...a tak to nie wiem:P czekam do 60go tygodnia, bo nasz maluszek chyba wrażliwy jest i pare razy miał brzuszkowe problemy..oczywiście nie wiadomo, czy to przez to co ja zjadłam czy po prostu
-
paaolka wrote:Bergo polozna mowila ze nasza pępowina ok.1,5 metra miala.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ed884e12bdb0.jpg
-
witam się wreszcie ja...
Pisałam na fb że już urodziłam...
Rozalka urodziła się 21.10, SN, z wagą 3385 g i 53 cm długości.
Poród nie był łatwy.
W pon. 20.10 odeszły mi wody...
Pojechaliśmy do szpitala, tam po 2 godzinach oczekiwania mnie przyjeli...skurcze już były dosć intensywne.
Wody odeszły o godz. 19 a skurcze zaczeły się o 20.
Na sali porodu korzystałam z wanny, piłki, drabinek, ale moje rozwarcie staneło na 5-6 cm, pomimo bardzo bolesnych skurczy...
Podali mi oksytocynę...skurcze były niedowytrzymania, dlatego wziełam znieczulenie. Znieczulenie działało tylko 1,5 godz. i podali mi kolejną dawkę znieczulenia (wkońcu miałam aż 3 dawki). Skurcze były bardzo silne, ale rozwarcie staneło na 8-9 cm. Położna przyszła z następną strzykawką z oksytocyną..a mi już słabo sie robiło na widok tej strzykawki. I błagałam o cesarkę, bo to była już moja 20 godzina porodu.
Powiedziano mi że główka jest twarda dlatego jest mi tak ciężko...
Po podłączeniu kolejnej oksytocyny, położna wzięła mnie do drabinek i kazała przeć w kuckach (musiałam sama sobie wywołać rozwarcie - bo żadnych skurczy partych nie czułam). Spędziłam na drabinkach z godzinę, i wkońcu sama nie wiedziałam czy to już główka czy może coś "innego". Wzięto mnie na łózko i tutaj już bardziej odczuwałam potrzebę parcia...Po kolejnej godzinie przeć wreszcie wyszła główka, a znią całe ciało...
W sumie mój poród trwał 22 godziny...Już nie wiedziałam czy to dzień czy noc.
Oczywiscie i pękłam i mnie nadcięła, ale byłam jej za to wdzięczna, bo myślałam że mój poród się niegdy nie skończy.
Ale juz jest wszystko w porządku, i uczymy się z Rozalką siebie nawzajemAnoolka, Tilapia, Nelly, ao12., misiulka2000, lubek, ataga4, Kasiula09, paaolka, Strokrotka, anka_a lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie tragedia,
Hania nieśpi od 4 rano, ma kolki, każdy pierdek to przeraźliwy płacz.
Chce zasnąć i zasypia ale obudzi ją pierdek i darcie niesamowite, tak mi jej żal,że już beczałam z nią, żadne metody niedziałają.
Teraz ide na gorącą kąpiel,bo wyglądam jak zombi i zaraz padne, mój mąż sie nią chwile zajmie, oczywiscie razem działamy żeby jej ulżyć. -
nick nieaktualny
-
Pauletta wrote:Nelly i jak wypadl to potem co. Po ilu h urodzilas
-
Anoolka wrote:Nelly jeśli jesteś na tyle odważna to możesz jeść wszystko
lubek, DeLaCruz lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNelly wrote:Odważna? Nie. Całe życie jadłam tony surowych owoców, w ciąży też. Wydawało mi się, że po porodzie nie trzeba zmieniać diety dopóki nic się z dzieckiem nie dzieje...