Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
paaolka wrote:Dziekuje dziewczyny
ja dochodze po malu do jako takiej sprawnosci, ale siedzenie to mega problem, no i generalnie osłabiona jestem...ale Krzys dodaje mi teraz sily, nie moge uwierzyc ze to moje dziecko
Bergo polozna mowila ze nasza pępowina ok.1,5 metra miala. A jak sie ma Twoj Przemuś? -
Już myślałam, że coś się zaczyna. Miałam kilka regularnych skurczy, niezbyt mocnych, ale co 20-25 min i przeszło:-/ jutro ktg i wizyta u lekarza. W ostateczności 3 listopada stawiam się na oddziale. Bardzo bardzo chciałabym tego uniknąć. Boję się wywoływania, bo wszystkie dziewczyny , które miały oxy narzekaly na bardzo silny ból i pisały, że korzystały ze znieczulenia, a u mnie nie ma takiej opcji:-(
[/url]
[/url]
-
KasiaMJ wrote:Boję się wywoływania, bo wszystkie dziewczyny , które miały oxy narzekaly na bardzo silny ból i pisały, że korzystały ze znieczulenia, a u mnie nie ma takiej opcji:-(
lubek lubi tę wiadomość
-
dzien dobry
u nas nocka przespana az jestem w szoku bo moje dziecko budzilo sie tylko na karmienie i dalej spanie bez zadnego placzu jak to bylo dotychczas i oby juz tak zostalo
mam nadzieje ze dzis wyjdziemy do domku bo oszaleje tu dluzej lezec.
Dziewczyny w dwupakach rozpakowywac sie, duzo ruchu i nie leniuchowac bo koniec pazdziernika tuz tuzpaaolka, ao12., Aniqa, lubek lubią tę wiadomość
-
Theagnes87 śliczna córcia! Buzka cudna i te włoski
Gratulacje
Z tego co piszesz o porodzie to Twoj tez nie nalezal do łatwych...nacierpiałas sie, ale malutka wszystko Ci wynagrodzi
ja juz prawie nie pamietam mojego bólu...a to dopiero 2 doby minely
-
Bergo wrote:Mieliśmy dzisiaj go zabrać ze szpitala, ale okazało się, że bilirubina bezpośrednia jest znowu za wysoka. Muszą go jeszcze zdiagnozować i podać lekarstwo. Dla mnie to bardzo trudny czas. Nie mogę się pogodzić z tym, że go nie ma w domu.
Bergo wierze ze nie jest Ci łatwo z tą sytuacją...w domu wszystko czeka od dawna gotowe na małego, a Wy z mężem będąc w domu i patrząc na to na pewno jeszcze bardziej tęsknicie za nim. Trzymam kciuki żeby ta bilirubina szybko spadla i żebyscie w tym tyg byli wszyscy razem :*
U nas tez mały coś wczoraj zaczął żółknąć...dziś mielisśmy wychodzić, ale dowiemy się dopiero po obchodzie co pediatra zdecyduje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2014, 06:46
-
Kasiula09 wrote:
Dziewczyny w dwupakach rozpakowywac sie, duzo ruchu i nie leniuchowac bo koniec pazdziernika tuz tuz
Ja staram się ruszać, chodzę na spacery, sprzątam w tym mycie podłóg, a młody jak siedział tak siedzi. 2 tyg temu na Usg ważył niby 3660 i trochę się obawiam, że będzie za duży na naturalny poród, ale pocieszam się, że Usg daje duży błąd
[/url]
[/url]
-
KasiaMJ wrote:Ja staram się ruszać, chodzę na spacery, sprzątam w tym mycie podłóg, a młody jak siedział tak siedzi. 2 tyg temu na Usg ważył niby 3660 i trochę się obawiam, że będzie za duży na naturalny poród, ale pocieszam się, że Usg daje duży błąd
Ja tez juz byłam zalamana ze moj maly nie wychodzi a w domu non stop sie ruszalam, wysprzątałam wszystko co mozliwe...Jak mnie przyjeli do szpitala na wywolanie a potem przelozyli to na nastepny dzien, stwierdzilam ze ostatnią szansą zeby cos sie samo zaczelo jest jeszcze więcej ruchu - chodzilam po schodach szpitalnych w tą i spowrotem, zrobilam 25 przysiadow, kręciłam biodrami, sale tez przeszłam wzdłuż nieskonczoną ilosc razy i godzine po tym jak stwierdzilam ze pewnie nic to nie da, a nabawie sie tylko zakwasow, odeszly mi wodynie wiem czy ja przyspieszylam to tymi wygibasami, ale sądze ze to moglo pomoc
Co do wagi na usg, to wlasnie bardzo duze błedy mogą byc w tych pomiarach, takze nie martw sie, nastaw sie ze bedzie dobrzeNelly, lubek lubią tę wiadomość
-
paaolka wrote:Ja tez juz byłam zalamana ze moj maly nie wychodzi a w domu non stop sie ruszalam, wysprzątałam wszystko co mozliwe...Jak mnie przyjeli do szpitala na wywolanie a potem przelozyli to na nastepny dzien, stwierdzilam ze ostatnią szansą zeby cos sie samo zaczelo jest jeszcze więcej ruchu - chodzilam po schodach szpitalnych w tą i spowrotem, zrobilam 25 przysiadow, kręciłam biodrami, sale tez przeszłam wzdłuż nieskonczoną ilosc razy i godzine po tym jak stwierdzilam ze pewnie nic to nie da, a nabawie sie tylko zakwasow, odeszly mi wody
nie wiem czy ja przyspieszylam to tymi wygibasami, ale sądze ze to moglo pomoc
Co do wagi na usg, to wlasnie bardzo duze błedy mogą byc w tych pomiarach, takze nie martw sie, nastaw sie ze bedzie dobrze
ja tez w domu wszystko robilam i nic nie dawalo jak poszlam do szpitala na oddzial stwierdzialam ze jak bede lezala to nic to nie da i jednego dnia przeszlam chyba ze sto razy korytarz a w nocy przed polnoca mi odeszly wody wiec mysle ze to mi duzo pomoglopaaolka, lubek lubią tę wiadomość
-
dziewczyny kiedy wyszlyscie z maluchami na zewnatrz poraz pierwszy? My jeszcze nie wychodzilismy. Dzisiaj przyjdzie polozna wiec dopytam sie o pare rzeczy. Maly podkurcza nozki i steka przy tym jakby chcial kupe zrobic io placz przy tym-jedynie co pomaga to cyc lub noszenie-kurcze moze ma kolke
-
sylwia1985 wrote:dziewczyny kiedy wyszlyscie z maluchami na zewnatrz poraz pierwszy? My jeszcze nie wychodzilismy. Dzisiaj przyjdzie polozna wiec dopytam sie o pare rzeczy. Maly podkurcza nozki i steka przy tym jakby chcial kupe zrobic io placz przy tym-jedynie co pomaga to cyc lub noszenie-kurcze moze ma kolke
My wychodzimy codziennie odkąd Małgosia skończyła 12 dni. Miałyśmy tylko 3 dni przerwy w zeszłym tygodniu jak padał u nas śnieg i było wietrznie. Maksymalnie wykorzystujemy spacerowanie, bo w górach pogoda zmienia się z godziny na godzinę. Wczoraj nawet poszliśmy we trójkę do kościoła. Oczywiście staliśmy na zewnątrz, żeby nikt na nas nie nakichał -
Kasiula09 wrote:Dziewczyny w dwupakach rozpakowywac sie, duzo ruchu i nie leniuchowac bo koniec pazdziernika tuz tuz
Hehe...bardzo śmieszne. Co najmniej, jakby to od nas zależałoPewnie każda z nas już prawie na rzęsach staje i robi wszystko, żeby coś się ruszyło.
U mnie mieszkanie posprzątane na błysk, mąż ma mnie już dość, codziennie długie spacery z kilkukrotnym włażeniem na dużą osiedlową górkę (wysokość 6-7 piętra) i nic. Wcześniej po 20 minutach takiego spaceru miałam skurcze przez kilka godzien (nieregularne), teraz po 1,5 godziny jeden się trafia...Chyba się cofam, zamiast się zbliżać do porodu...
Kasiula09, może masz jakieś jeszcze ciekawe pomysły, żeby to przyspieszyć, bo mi się już kończą?
Pauletta, mam nadzieję, że przed czwartkiem u Ciebie i u mnie się coś ruszy, bo też bardzo obawiam się wywoływania. Z resztą najwyższa pora na nasze maluchy - u mnie córka pewnie po mnie i po mężu jest takim uparciuchem.
KasiaMJ, obyś też nie musiała tak długo czekać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2014, 10:33