Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Ojjj..Aniqa faktycznie troche sie po tej wizycie Wam nazbierało.. ale dla dobra Hani wiadomo trzeb sie zastosowac do wszystkiego..
Powiem Ci ze nasz Krzys tez lubi sie układac na jedną stronę, głowe przechyla głównie na jedną strone i do karmienia tez akceptuje tylko jedną strone...cos czuje ze moze tez nas czekac rehabilitacja..... -
nick nieaktualnysylwia1985 wrote:ale wam zazdroszcze ja jak zwykle budzilam sie w nocy co godzine. Od wczoraj podaje herbate koperkowa ale lepiej nie ma jak narazie-jestem wymordowana bo nikt mi nie pomaga-maz ma ojcowski ale go calymi dniami nie ma bo zalatwia swoje sprawy
Ja przestalam ja dawac, ale teraz ostatnio kupilam herbatke z humany z melisą i innym zielskiem ma dzialac uspokajająco.ale doslownie pare łyków jej dalam.
Sylwia,po prostu musisz znalez swoj sposob na kolki co zadziala na Nikusia, ja stosowalam bardzo duzo sposobow i wiem ktore zadzialają.sylwia1985 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaaolka wrote:Ojjj..Aniqa faktycznie troche sie po tej wizycie Wam nazbierało.. ale dla dobra Hani wiadomo trzeb sie zastosowac do wszystkiego..
Powiem Ci ze nasz Krzys tez lubi sie układac na jedną stronę, głowe przechyla głównie na jedną strone i do karmienia tez akceptuje tylko jedną strone...cos czuje ze moze tez nas czekac rehabilitacja..... -
nick nieaktualnypaulina.b.1991 wrote:Adaś właśnie sam obrócił się z brzuszka na prawy bok :p Zaczynam się Go bać :p
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny troche mi smutno.bo jak okaże sie ze bole brzuszka hani byly spodowane tym ze jadlam nabial to chyba sie pobecze, bo tyle sie na nią nazloscilam a to wszystko bylo by z mojego powodu. No zobaczymy co to będzie.
U nas tez duzo bączkow (jak sie postramy)niektore nawet takie glosne jak u doroslego. -
Aniqa, nie wpadaj w paranoję, to ze Hania ma alergię to nie Twoja wina, a jadłaś mleczne bo nie wiedziałaś że Ci nie wolno!
Aha, no i znów wtrące swoje trzy grosze apropos termometra w pupie dziecka. Sposób działa, owszem. Ale nie polecałabym go stosować na dłuższą metę bo w ten sposób nauczycie dziecko żeby wypróżniało się tylko przy stymulacji odbytu. Wtedy samo już w ogóle nie będzie umiało i dopiero będzie kłopot.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2014, 20:17
Anoolka, Zielono mi:-))))), Scęście, Nelly, Bergo, Kakabaka lubią tę wiadomość
-
Aniqa wrote:My po wizycie w poradni wczesniaka, niestety zle wiesci.
Doktorka podejrzewa ze problemy hani sa zwiazane ze spozywaniem produktow mlecznych przezemnie, przez 2 tyg mam calkowicie je wyeliminowac i obserwowac.
Przepisane mam tez mleko bebilon pepti 1,jakbym miala malo swojego.
Do tego ma anemie i znow leki, dodatkowo musimy zrobic jej badanie moczu bo moze tam cos jest nie tak skoro tak krzyczy i jest pobudzona, ze wcale niemusi byc temperatury wysokiej przy takich zakazeniach, i mamy isc na rehabilitacje do poradni bo cos sie zle uklada,za bardzo na jeden bok,
Oj masakra masakra.
Aniqa wspólczujęA czemu skaza odrazu? Hania ma jakąś wysypkę na ciele czy coś?
Badanie krwii jej robiliście? Krzyczy i jest pobudzona? To mało Ci spi czy o co dokładnie chodzi? Trzymaj sie, to tylko tymczasowe problemy, zobaczysz, będzie lepiej:* -
Mika85 wrote:Hej! Aleksandra urodziła się 3 listopada o 6:20 siłami natury. 2840 gram, 53 cm i 10 pkt. Od środy jesteśmy w domu. Teraz musimy się siebie nauczyć. Dzisiaj nocka fajna budziła się sama co dwie godziny do karmienia. Teraz właśnie skończyłam karmić i dalej śpi. Jakby jej tak zostało to by było super bo poprzednie dni kolorowe nie byly. No ale to początek i myślę że załapie rytm.
-
Długo nic nie pisałam a to przez to, że mała jest strasznie absorbująca i ciągle wisi na cycu.
Poniżej opis mojego porodu.
MÓJ PORÓD
31.10.2014
Od rana zaczęłam ostre porządki aby w razie”w” wszędzie było czysto.
Mąż załatwiał jeszcze kilka spraw na mieście i udało mi się go uprosić o podwójnego „mcdouble” z macdonalda.
Koło godziny 17:00 postanowiłam jeszcze raz przemyć i wypolerować podłogi, przy okazji zrobiłam porządek z dywanem i trochę go ogarnęłam;)
ok.19:00 zaczął mnie boleć brzuch jak na okres, pomyślałam, że pewnie dalej przepowiadające, więc postanowiłam się położyć na chwilę. Mąż robił jeszcze coś do jedzenia i koło 20:00 zjedliśmy kolację.
Ból nie mijał a wręcz nasilał się. Zaczęłam mierzyć na komórce częstotliwość skurczy - były co 8-6 min. Niedowierzając postanowiłam jeszcze poczekać, wzięłam prysznic a potem zaczęłam skakać na piłce, udało się obejrzeć nawet jeden odcinek serialu „Walking Dead” ;p.
O 22:30 kiedy skurcze się już konkretnie nasiliły i były co ok. 6 min zadzwoniłam do swojej gin. Telefon odebrał jej pomocnik położny Andrzej. Kazał pakować się i na porodówkę. Bojąc się, że zostanę odesłana z porodówki do domu przeciągałam chwilę wyjazdu do maksimum. z domu wyjechaliśmy ok. północy.
Na izbę dotarliśmy ok. 00:30. Tam kazano mi się przebrać w piżamę, dostałam opaskę i na oddział.
Na dyżurze był doktor sporo po 60 - normalnie strach w oczach, na szczęście położna super:)
Badanie dowcipne było mega nieprzyjemne, potem USG - rozwarcie na 4 palce - zostaje w szpitalu. Prawdopodobna waga dziecka - 3,6 kg - nie powiem trochę się przeraziłam.
Lekarz zalecił wykonanie lewatywy (btw. wcale nie takie straszne jak się wydaje).
T. rozpakował wszystko, poszedł się przebrać i zaczęliśmy liczyć skurcze.
Położna zabrała mnie na KTG - akcja słaba - szybko się nie rozkręci.
Jak już kiedyś pisałam przygotowywałam się do hipnoporodu także małż dał mi słuchawki, puściłam sobie nagranie i chodziłam, skakałam na piłce, leżałam - skurcze się nasilały, poddawałam się im.
Ok. 6:00 wypadł mi czop. Położna sprawdzała co jakiś czas rozwarcie i tu zdziwienie 7 cm jeszcze trochę i będzie pełne rozwarcie. Wykonano mi masaż szyjki - do zniesienia. Fale skurczów coraz silniejsze, jednak starałam się skupić na oddechu i nagraniu.
Położna nie mogła mnie nachwalić, że tak świetnie sobie radzę i chciałaby żeby każda tak rodziła;)
Salę obok rodziła babeczka, to było jej drugie dziecko. Krzyczała tak bardzo, że nie potrafiłam się w ogóle skupić. Zapytałam się położnej na jakim ona jest etapie powiedziała, że już prawie pełne no i jej to pójdzie szybciej bo wieloródka.
7:40 - pełne rozwarcie.
Bardzo mało pamiętam z tego okresu, byłam jak w transie. Przeszłam na fotel porodowy. Akurat była zmiana lekarzy (dzięki Bogu). Okazało się, że mój poród będzie odbierał POŁOŻNIK! na dodatek ten sam z którym rozmawiałam przez telefon kilkanaście godzin temu;p
Zgodziłam się na podanie oksytocyny ponieważ skurcze osłabły.
Potem zaczęło się… uczucie wewnętrznego rozrywania. Na początek dostałam wenflon na wszelki wypadek, następnie położnik zapytał czy w razie czego może mnie naciąć - po chwili namysłu zgodziłam się. Następna kwestia - cewnik... Nie zgodziłam się, powiedziałam tylko że schodzę i idę się sama wysikać.
Kazali przeć nie potrafiłam załapać jak to robić. Powoli akcja się rozkręcała. W tej chwili byłam jedyną rodzącą na sali także cały personel mi dopingował
W międzyczasie dostałam tlen oraz oksytocynę.
Po kilku próbach parcia (różnych pozycjach - ostatecznie najlepiej było na lewym boczku z nogą uniesioną) położny mówi, że musi mnie naciąć, główka dziecka jest na tyle duża, że inaczej mnie konkretnie porozrywa. Zgodziłam się. Nie czułam momentu nacięcia. Po tym parłam jeszcze kilka razy i nagle usłyszałam „plum” i moja mała mokra pomarszczona księżniczka znalazła się na moim brzuchu. Patrze na męża on ma łzy w oczach. Lekarz pyta czy chce przeciąć pępowinę, ten bez problemu przecina. Potem poszedł z położnymi mierzyć i ważyć dzidziusia a mnie niestety czekało czyszczenie bo łożysko w pełni się nie urodziło, potem szycie, na szczęście dostałam znieczulenie.
Żartowałam sobie przez cały czas z lekarzami i położnymi. Potem szybki prysznic. Nawet udało mi się załapać na obiad, który po tylu godzinach głodu był jednym z najsmaczniejszych jaki jadłam.
Od tej pory jesteśmy z Alutką nierozłączne.
Podsumowując:
Alicja urodzona 01.11.2014r., godzina 9:25
Waga: 3320
Długość: 54
MOI, Zielono mi:-))))), Nelly, ao12., pestka, Anoolka, lubek, sylwia1985, Bergo, Kajaoli, Kakabaka, agatas lubią tę wiadomość
-
ataga4 wrote:A my odcinamy nozyczkami lepek od twist offu
zęby zawsze pod reką. hihi
Mika85 wrote:Hej! Aleksandra urodziła się 3 listopada o 6:20 siłami natury. 2840 gram, 53 cm i 10 pkt. Od środy jesteśmy w domu. Teraz musimy się siebie nauczyć. Dzisiaj nocka fajna budziła się sama co dwie godziny do karmienia. Teraz właśnie skończyłam karmić i dalej śpi. Jakby jej tak zostało to by było super bo poprzednie dni kolorowe nie byly. No ale to początek i myślę że załapie rytm.kruszynka, niecale 3 kg ;] ale superowo
czekamy na zdjecie
theagnes87 wrote:dziewczyny proszę o radę, bo jest mi tak żal mojej Rozalki...
Chodzi o to, że od kilku dni ma trudy w załatwianiu się...
(nie są to chyba kolki, bo nie płacze przy tym), tylko się pręży i stęka, i widzę że jest jej ciężko...
Załatwia się dopiero po masażu, lub gdy ją przebieram i wycieram jej pupę...Ogólnie mamy ok 7 kup dziennie
Nie wiem czy powinnam jej cos podawać? Czy to samo przejdzie bo jeszcze jest nierozwinięty przewód pokarmowy?moze ktorejs sie to rpzyda bo robi blad herbaciany jak ja
Aniqa wrote:My po wizycie w poradni wczesniaka, niestety zle wiesci.
Doktorka podejrzewa ze problemy hani sa zwiazane ze spozywaniem produktow mlecznych przezemnie, przez 2 tyg mam calkowicie je wyeliminowac i obserwowac.
Przepisane mam tez mleko bebilon pepti 1,jakbym miala malo swojego.
Do tego ma anemie i znow leki, dodatkowo musimy zrobic jej badanie moczu bo moze tam cos jest nie tak skoro tak krzyczy i jest pobudzona, ze wcale niemusi byc temperatury wysokiej przy takich zakazeniach, i mamy isc na rehabilitacje do poradni bo cos sie zle uklada,za bardzo na jeden bok,
Oj masakra masakra. -
nick nieaktualnyMOI wrote:U mnie matematyczna noc kolkowa
Mała pręży się, macha rączkami jakby chciała odfrunac i podkurcza nóżki. Już nie wiem co robić...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2014, 00:56
MOI lubi tę wiadomość