Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja już w nocy się załamałam... Ryczałam razem z małą, a wręcz Wyłam. Wstała na jedzenie o 23 i nie mogłam jej zs nic uśpić. Zasnela o 3 dopiero, po wielkich krzykach i placzach z cycem w buzi w moim łóżku... Szarpala się raz chciała jeść potem wypluwala cyca i płakała za chwilę że nie ma i tak w kółko
już nie wiedziałam co jej jest
pierwszy raz naprawdę miałam dość, aż mam wyrzuty sumienia...
-
nick nieaktualnySylwia91 wrote:Dziewczyny ja już w nocy się załamałam... Ryczałam razem z małą, a wręcz Wyłam. Wstała na jedzenie o 23 i nie mogłam jej zs nic uśpić. Zasnela o 3 dopiero, po wielkich krzykach i placzach z cycem w buzi w moim łóżku... Szarpala się raz chciała jeść potem wypluwala cyca i płakała za chwilę że nie ma i tak w kółko
już nie wiedziałam co jej jest
pierwszy raz naprawdę miałam dość, aż mam wyrzuty sumienia...
-
Tak. Od razu jak zaczyna się tak zachowywać to ją biorę do odbicia ale wtedy dopiero jest krzyk że zabrałam cyca..
odbija po kilka razy przy karmieniu.
Ale jedna piękna rzecz ten upiornej nocy się zdarzyła. Basia się do mnie uśmiechnęłaa jak zaczęłam do niej mówić i się ja usmiechalam to odpowiedziala uśmiechem. Teraz też właśnie leży ze mną w łóżku i ssie cyca a zanim jadła to się uśmiechałyśmy do siebie.. Popłakałam się
Anoolka, Eryka, diewuszka86, Chwilka84, NiecierpliwaKarolina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySylwia91 wrote:Tak. Od razu jak zaczyna się tak zachowywać to ją biorę do odbicia ale wtedy dopiero jest krzyk że zabrałam cyca..
odbija po kilka razy przy karmieniu.
Ale jedna piękna rzecz ten upiornej nocy się zdarzyła. Basia się do mnie uśmiechnęłaa jak zaczęłam do niej mówić i się ja usmiechalam to odpowiedziala uśmiechem. Teraz też właśnie leży ze mną w łóżku i ssie cyca a zanim jadła to się uśmiechałyśmy do siebie.. Popłakałam się
-
Sylwia91 wrote:Dziewczyny ja już w nocy się załamałam... Ryczałam razem z małą, a wręcz Wyłam. Wstała na jedzenie o 23 i nie mogłam jej zs nic uśpić. Zasnela o 3 dopiero, po wielkich krzykach i placzach z cycem w buzi w moim łóżku... Szarpala się raz chciała jeść potem wypluwala cyca i płakała za chwilę że nie ma i tak w kółko
już nie wiedziałam co jej jest
pierwszy raz naprawdę miałam dość, aż mam wyrzuty sumienia...
A może skok rozwojowy 7-8 tyzień?Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyEryka wrote:
Chwilka ja teraz zaczęłam stosować sposób Tracy Hogg,
Też bym chciała, żeby Zosia zasypiała w łóżeczku.
Mam jednak wrażenie, że największym problemem jesteśmy my sami i nasza wygoda, potrzeba chwili spokoju, relaksu albo 15min na sprzątnięcie zagraconego domu.
Przynaję się bez bicia, że idę na łatwiznę: wózek, lulanie na rękach. Wiem, że trochę sama sobie tym krzywdę robie, bo później narzekam na kręgosłup, zakwasy w nogach, zmęczenie. Zastanawiam się jednak, czy wystarczy mi sił i samozaparcia, żeby uczyć Zosię spać w łóżeczku. Czy nie wymięknę. A wiadomo, że wymięknąć nie można... Konsekwencja jest kluczowa.
No i kolejny aspekt - wieczne gazy i ból brzuszka, który raz jest a raz nie. Wczoraj od 14 koszmar do 22 - gazy, wzdęcia, jeden wielki płacz. Zero szans na spanie - i jak tu stosować tą metodę? Nosiłam małą cały dzień lub woziłam w wózku z termoforem na brzuszku. W takiej sytuacji podnosiłabym i kładłabym do łóżka przez 8 godzin. Non stop. Sama bym chyba musiała założyć pampersa... -
kalika wrote:Moja koleżanka ma rocznego synka. Zaszła w ciążę ze spirala
Początkowo ciąża była bliźniacza, ale ostatecznie przetrwał tylko jeden zarodek. Nie mówi się o tym głośno, ale spirala ma na celu zapobieganie zagnieżdżeniu, a nie zapłodnieniu, także ma działanie wczesnoporonne w sytuacji, gdy dojdzie do zapłodnienia.
A no właśnie! Dzięki że napisał, bo ginka skupiła się na tym że jest to wygodna metodą bo zakłada się raz i na kilka lat ma się spokój z myśleniem o zabezpieczaniu. A antykoncepcji wczesnoporonnej nie chcę. Także pewnie zostane przy tabletkach.
Sylwia ja wczoraj też zasnelamm tak że nie słyszałam jak młody w łóżeczku obok mnie wrzeszczy. Mąż jak wrócił z piłki był w szoku co się dzieje bo jest w mógł mnie obudzićpóźniej pobudki co 1,5 -2 godziny
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 11:51
-
Pumpkin wrote:Też bym chciała, żeby Zosia zasypiała w łóżeczku.
Mam jednak wrażenie, że największym problemem jesteśmy my sami i nasza wygoda, potrzeba chwili spokoju, relaksu albo 15min na sprzątnięcie zagraconego domu.
Przynaję się bez bicia, że idę na łatwiznę: wózek, lulanie na rękach. Wiem, że trochę sama sobie tym krzywdę robie, bo później narzekam na kręgosłup, zakwasy w nogach, zmęczenie. Zastanawiam się jednak, czy wystarczy mi sił i samozaparcia, żeby uczyć Zosię spać w łóżeczku. Czy nie wymięknę. A wiadomo, że wymięknąć nie można... Konsekwencja jest kluczowa.
No i kolejny aspekt - wieczne gazy i ból brzuszka, który raz jest a raz nie. Wczoraj od 14 koszmar do 22 - gazy, wzdęcia, jeden wielki płacz. Zero szans na spanie - i jak tu stosować tą metodę? Nosiłam małą cały dzień lub woziłam w wózku z termoforem na brzuszku. W takiej sytuacji podnosiłabym i kładłabym do łóżka przez 8 godzin. Non stop. Sama bym chyba musiała założyć pampersa...
U nas dziś pusta noc. O 1 pobudka i do 4 nie mogła zasnąć. Wzięłam ją do nas do łóżka i spała godzinęWiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 10:05
-
nick nieaktualnyKurde dziewczyny to ja naprawde przestaje marzekac na swoje dziecko ... moj od poczatku uczony byl spania w lozeczku/wozeczku zalezy jak akurat pasowalo i naprawde w nocy zasypia przy cycu wycoagam go z rozka przekladam i on ani nawet drgnie nie trzeba go bujac ani kolysac do zasiania, polozy sie go da smoczka i po chwili sam spi...dzieki Bogu problemy brzuszkowe od jakoegos miesiaca nam juz nie dokuczaja nie prezy sie nie placze, nie steka jestem szczesliwa ze go nic nie boli, naeet teraz na baczki juz nie ma placzu.
zycze wam zeby wasze dziciaki sie ogarnely i nie dawaly tak popalic , bedzie dobrzete pierwsze miesiace sa zawzze najgorsze.
co fakt synek grzeczny ale mi za to corka do wiwatu daje ze melise podwojna codzinnie pije tak mam nerwy przez nia poszarpanechwilami to mam jej dosyc na maksa.... nic jej nie brakuje, wszysyko ma i sie tak zachowuje jak nie powiem co, kupilam jej ulubilmego kicyka sprowadzalam go z Chin od producenta ! A ona wziela obejrzala i nWst sie nie usmiechnela ani dziekuje nie powiedzila tylko byly kolejne zadania ze przeciez jeszcze chciala takiego i takiego konika...rece i cycki opadaja
Pumpkin, Evelle lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKasik2 wrote:Jakbym czytała o swoich wątpliwościach. U nas odlozenie córci bez płaczu do łóżeczka zdarza się może raz dziennie. I jak tu uczyć zasypiania? Noszę ją aż się uspokoi i przysypia na rękach. Boję się że później będzie problem ale mam nadzieję że jak trochę podrośnie to problemy brzuszkowe odpuszczą i powoli nauczymy się zasypiac.
U nas dziś pusta noc. O 1 pobudka i do 4 nie mogła zasnąć. Wzięłam ją do nas do łóżka i spała godzinę
Dokładnie, też mam nadzieje że przyjdzie czas kiedy problemy brzuszkowe będą wspomnieniem. Trzymam za to kciuki. -
Mój Kuba też zasypia przy cycku, a jak go odłożę do łóżeczka a nie śpi to muszę go głaskać albo masować plecki to za jakiś czas może uśnie. Ale smoczek też musi być. Dziś 6 30 karmienie a po 8 jeszcze nie spał. No i wzięłam go do łóżka i spał do 11. A mąż też w nocy nie pomoże bo przed 6 do pracy wstaje więc chodziłby na rzęsach potem. Ja to jakoś w dzień się drzemnę, ale za to żeby coś w domu zrobić to mogę zapomnieć..
-
Sylwia91 wrote:Szarpala się raz chciała jeść potem wypluwala cyca i płakała za chwilę że nie ma i tak w kółko
już nie wiedziałam co jej jest
pierwszy raz naprawdę miałam dość, aż mam wyrzuty sumienia...
A podkurcza nóżki wtedy? Może problemy z brzuszkiem? Nam tak sugerowała położna. Póki co w napadzie nerwów przy cycku biorę ją do odbicia i się trochę uspokaja, ale karmienie wtedy trwa bardzo długo niestety...
U nas z usypianiem różnie bywa. Czasem uśnie przy cycku, odłożę ją i śpi, a czasem muszę przy niej posiedzieć, pogłaskać po głowie i w ostateczności dać smoczka. I szumisia włączam żeby szybciej zasnęła. Na razie się trzymam i jeszcze nigdy nie wzięłam jej do nas do łóżka na spanko