Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
MMM2016 wrote:Odnośnie gotowców - jasne, że mają różne ulepszacze i konserwanty. Nie ma to jak ugotować wszystko samemu. Z drugiej strony, raz na jakiś czas, w trudnej sytuacji (zmęczenie, mdłości albo zachcianki smakowe
) myślę, że można sobie pozwolić na gotowca lub półgotowca np. ta krajanka.
Ja ostatnio miałam taki kryzys "żywnościowy" i jednocześnie "zachciankowy", że zjadłam zupkę z paczki AMINO, pomidorowąmimo, że mąż ugotował moją ulubioną ogórkową na żeberkach
Jak otworzyłam garnek to myślałam, ze zejdę.....
Teraz jak zupa to tylko na kurczaku.
Ja mialam faze na goracy kubek... niby jestem mega fit a tu taka zachciankano i coz... przez tydzien codziennie goracy kubek musial byc
Tak sobie mysle ze te krajanki idealne na urlop... -
anett96 wrote:Domowa wędlinka?? jak to robisz? Skąd produkty itd. Szynkę bym zjadła swojską zdrowa jak dziadek kiedyś robił.... Oj bym zjadła:)
Długi temat w moim przypadku bo ja robie chyba doslownie wszystko w domu...
Kiełbasę, kabanosy (bajka), kaszankę... wedliny... pasztety... pieczywo...
może smiesznie to zabrzmi i pewnie smiesznie to wyglada z punktu widzenia moich znajomych ktorzy wiedza ze w domu mam mega sterylnie i nowoczesnie (i sama jestem raczej mocno "miastowa") a np. kupuje świaniakamusze go obrobic oczywiscie... ale smak i zapach miesa jest bez porownania z tym z sklepowym...
Ale... nie zawsze kupuję świnię bo jakby nie patrzec parę stów trzeba jednorazowo wydac
Kiełbasa - najczesciej kupuję 10kg surowca czyli np 8kg łopatki i 2 kg pachwiny (nie da sie bez tego, mięcho sie rozpada, kielbaska jest zbyt chuda ale te 2kg w stosunku to 8 kg mięska to absolutnie nie jest duzo, wrecz minimalna ilosc zeby cokolwiek tlustego dać... poza tym czesc tluszczyku sie wytopi podczas wedzenia )
Mięcho mielę na 2 grubościach sitka... farsz pakuję w jelita... wedzimy (czesc zostawiamy surowej do pieczenia)... gotowe
kabanosy jak wyżej tyle ze jelitka baranie i troszke inaczej doprawiam
Wedliny - albo piekę po prostu... albo robię tzw. schab gotowany (3 dni po 5 minut, służę przepisem)... albo wędzę... i tu niezaleznie od tego czy mam mięso ze sklepu Społem czy mam mięcho ze świniaka to i tak wędlina na bank zdrowsza od tej malowanej i szprycowanej ze sklepu
Oczywiscie najpierw solanka, tydzien leżenia, potem wiązanie lnem i do dymu
Beattkie, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Odebrałam wyniki....
Morfologia wszystko w normie, płytki piękne, aż miło (198 co u mnie jest chyba najwyzsza wartoscia jaka widzialam do tej pory)
Cukier... panie powiedziały męzowi że mam wszystko w normie i powodow to zmartwien nie ma...
Obciążenie miałąm 75 g glukozy
Na czczo 102 znowu, cholera... niby normę mam do 105 napisaną obok wyniku
A po 2 godzinach mam 77 (norma do 140 ale gin mi mowil ze nawet do 153 bo jakies nowe normy są)
Czyli jaki wniosek? nie mam cukrzycy?
-
mizzelka wrote:a nie mieszasz świnskie z drobiowym mięsem? indyczym?
lepszy smak
ja tez z tych co mają swoje wyroby.
Tak kiełbasa to u mnie płynna receptura... kombinuje róznie przeróznie
ale np teraz mam zamrozone 10kg wieprzowimy - 8kg chudej i 2 kg tłustej -
kkkaaarrr wrote:Kochane, mam dylemat straszny... Chcemy z M zaliczyc jeszcze jakies wakacje zanim urodzi sie Bąbelek, bo wiadomo, potem bedzie trzeba troche odczekac. Znalazlam dzisiaj nie najgorsze bilety na koncowke maja, to bedzie 19/20tc czyli polowa 2 trymestru, czyli niby najlepszy czas na podroze. No i mam teraz straszny dylemat, czy zaryzykowac i kupic bilety i jakby sie okazalo, ze z jakiegokolwiek powodu bede uziemiona to stracic pieniazki, czy jednak nie kupowac i zdecydowac o wakacjach w ostatniej chwili, tyle tylko, ze wtedy na pewno nie pojedziemy tam gdzie nam sie marzy, tylko na jakiegos lasta z biura podrozy na plażing, który w 5 miesiącu to raczej będzie parasolingiem a nie plażingiem. No nie wiem, co myślicie?
kasę może odzyskacie, a może nie. A szkoda ją tracić, bo Bąblowi się przyda
-
kkkaaarrr wrote:Kochane, mam dylemat straszny... Chcemy z M zaliczyc jeszcze jakies wakacje zanim urodzi sie Bąbelek, bo wiadomo, potem bedzie trzeba troche odczekac. Znalazlam dzisiaj nie najgorsze bilety na koncowke maja, to bedzie 19/20tc czyli polowa 2 trymestru, czyli niby najlepszy czas na podroze. No i mam teraz straszny dylemat, czy zaryzykowac i kupic bilety i jakby sie okazalo, ze z jakiegokolwiek powodu bede uziemiona to stracic pieniazki, czy jednak nie kupowac i zdecydowac o wakacjach w ostatniej chwili, tyle tylko, ze wtedy na pewno nie pojedziemy tam gdzie nam sie marzy, tylko na jakiegos lasta z biura podrozy na plażing, który w 5 miesiącu to raczej będzie parasolingiem a nie plażingiem. No nie wiem, co myślicie?
No ja zarezerwowalam Chorwację, zaliczkę wpłaciłam... i czekam co dalej... mam juz zarezerwowany nocleg w polowie drogi, na granicy Polska-Słowacja
Jak bedzie wszystko ok to jedziemy a jak nie to trudno, zaliczka nie byla na tyle duza zeby ryzykowac dla niej zdrowie
Tyle ze my autem... zawsze moge wysiasc, zrobic przwerwę... ale z drugiej strony długa podroz, samolotem szybciej...
Zapytaj gina... moj od razu powiedzial ze jak ciaza bezproblemowa to jechac i sie nawet nie zastanawiac -
Kasiowa wrote:A w to mniejsze nie ma ofert last minute? Chyba nie powinno być z tym problemu. A ja bym nie ryzykowała bo kwota pewnie niemała a niestety w ciąży nigdy nic nie wiadomo. My planowaliśmy wyjazd na Wyspy Kanaryjskie ale moj maz niebzgadza sie na podróż samolotem z brzuchem ale będe go jeszcze namawiać bo skorzystalibyśmy z darmowego pobytu i przelotu dla synka. Ale jak juz będziemy coś rezerwować to jak zwykle w ostatniej chwili.
-
Chyba pada mi na główkę w tej ciąży, w pierwszej jadłam normalnie ryby wędzone makrela łosoś na ciepło i zimno czasami sie zdarzył a teraz zanim coś zjem to piec razy sie zastanowię ale do sedna. Mąż kupił łososia wędzonego na zimno taki w plastrach z lidla i mam dylemat można czy nie?
-
kkkaaarrr wrote:Tu nie chodzi o 'kraj' tylko rodzaj wyjazdu. Jak sie pojedzie na lasta, to jest sie uwiazanym do jednego miejsca, jednego hotelu, niby można gdzieś pojechać, ale wtedy i tak wraca sie do tego samego hotelu, a jeśli nie to bez sensu bo placisz za nocleg de facto w 2 miejscach. "Wyczieczki objazdowe" z biura podrozy to dla nas nieporozumienie, nie wyobrazam sobie nawet bez brzucha jezdzenia autokarem ze stadem ludzi. My lubimy poleciec w miejsce A, wynajac samochod, jezdzic na wlasna reke, zwiedzac i niekiedy wrocic z miejsca B. Takiej opcji zadne biuro jako last minute nam nie zaoferuje. A taki plażing z brzuchem to też nuda, nawet za bardzo się człowiek nie poopala, basen też średnio, bo jakiegoś syfa łatwo złapać, i co tu wtedy robić... W pierwszej ciązy byliśmy na Kanarach na takim plażingu i się strasznie wynudziliśmy mimo, że na 3 dni i tak wzięliśmy samochód aby trochę pojeździć. Z resztą w pierwszej ciąży latałam non-stop (i prywatnie i służbowo), doktorek powiedział, że jeśli lot nie jest za długi to nie widzi przeciwskazań. Od początku ciąży do 5 msc byłam łącznie na 5 wyjazdach lotniczych, więc o sam lot się nie boję.
ja urlop zawsze organizuję za posrednictwem tej strony:
http://www.interchalet.co.uk
język na stronie wybieram angielski bo "lepiej" to działa że tak powiemmoze juz poprawili obsługe strony w j.polskim, nie wiem... ja juz przywyklam do wersji eng
-
kkkaaarrr może porozmawiaj z lekarzem czy ogólnie widzi jakieś przeciwwskazania na teraz, a na to co będzie w maju już nikt nie ma wpływu
długi ten lot miałby być? ja mam zarezerwowany lot zaraz na początek czerwca, tylko, że ja jadę do rodziny więc tylko stracę bilety jeśli coś.
mizzelka ja też jeszcze nie powiedziałam rodzinieAle jednej stronie powiemy za tydzień w weekend a drugiej na święta. Szkoda mi, że nie mam wizyty chwile przed tym jak powiem, bo mały strach jest, że się pochwalę, a zaraz wyjdzie, że coś nie tak, a wizytę mam po świętach.
Anulka ja uwielbiam wędliny teścia, masz racjezupełnie inny smak. a tam nawet świnka u nich dorasta -
anulka1978 wrote:No ja zarezerwowalam Chorwację, zaliczkę wpłaciłam... i czekam co dalej... mam juz zarezerwowany nocleg w polowie drogi, na granicy Polska-Słowacja
Jak bedzie wszystko ok to jedziemy a jak nie to trudno, zaliczka nie byla na tyle duza zeby ryzykowac dla niej zdrowie
Tyle ze my autem... zawsze moge wysiasc, zrobic przwerwę... ale z drugiej strony długa podroz, samolotem szybciej...
Zapytaj gina... moj od razu powiedzial ze jak ciaza bezproblemowa to jechac i sie nawet nie zastanawiac
Ale kurcze, chyba mimo wszystko zaryzykuje i kupie te bilety, bo moj M to sie nawet 5 minut nie chciał zastanawiać. W ogole musze ci sie przyznac, że jak czytam twoje wpisy to juz kilka razy zauwazylam, ze mamy ze soba cos wspolnego -
anulka1978 wrote:KKKAAARRR moze prywatna kwatera? ja wynajmuję przez "biuro" ale prywatę... mam wolna rekę w kwestii spedzania czasu, przed wyjazde planuję co i gdzie chce zobaczyć... hotel i to całe "zorganizowanie" w moim przypadku nie zda egzaminu
ja urlop zawsze organizuję za posrednictwem tej strony:
http://www.interchalet.co.uk
język na stronie wybieram angielski bo "lepiej" to działa że tak powiemmoze juz poprawili obsługe strony w j.polskim, nie wiem... ja juz przywyklam do wersji eng