Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
ja "ruchu" w domu w ogole nie licze do aktywnosci fiz no chyba ze szkrab jest chory i musi niestety zostac w domu lub pogoda fatalna
fakt na ulicy/osiedlu tez mocno trzeba pilnowac obie ale za to w parku luz, Lola leci na hulajnodze a zuza obok kroczy
obie teraz chodza w kamizelkach bezpieczenstwa i sa ok widoczne
w domu u mnie obie niezle brykaja i sa w brykaniu co dzien coraz lepsze postepy..dom obie Panienki roznosza, od wstania w ciagu max 2h musze je zabrac na spacer lub jak leje to centrum handlowe na bieganie
takze obiad musi juz byc ugotowany dzien przed.Do toalety ze mna chodza obie - popatrzec.., pranie tez wstawiamy w 3..etc bo kazda jest ciekawa co robi druga i zaraz potem mama
natomiast odkurzyc udaje mi sie pojedynczo, wsadzam Zuze do kojca a Lolusia bawi sie w tym czasie figurkami na stole w domku Peppy zazwyczaj lub oglada jakas ksiazke
Lolusia jest bardzo bardzo zywa, porusza sie biegiem od 14mz, teraz jako 3.5 latka meczy sie po 1.5h biegania na spacerze na Teneryfie, a w Irl 1h zwykle jestesmy na dworzu z wzegledu na zmienna pogode
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2018, 02:20
Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
jesli chodzi o puszczanie bajki z YouTube lub innego kanalu to ja jestem przeciwna dla 15mc dziecka
u nas bajka jest dla 3 latki 10min na sniadanie i obiad choc i to nie jest edukacyjne..
na wieczor jest ksiazka
jak leci bajka Zuza wcale nie oglada tylko wsluchuje sie w melodie np Reksia czy Misia uszatka i nuci
wnioskuje ze nie potrzebuje takiej atrakcji 15mies dziecko
Oczyw kazda Mama robi jak uwaza!
wg mnie niebieski ekran moze powodowac pewnien roztroj nerwowy, dziecko tak male nie rozumie tresci, szybkosci przekazu, super czesto sa tez reklamy..., no a reszte mozna sobie doczytac ze str ekspertow pediatrii na temat tv , smartfonow dla dzieci
oczywiscie nie mieszkamy w dzungli i kontakt z cywilizacja musi byc
badz co badz my z mezem nie pozwalamy dotykac naszych tel dzieciom, poniewz m.in sa to drogie technicznie Nasze "zabawki"
mym zd duzym bledem jest puszczanie dziecku bajki w nocy jak placze mimo ze ja, zna i uspokaja sie potencjalnie,
od pomocy i uspokajania w nocy sa Rodzice
tak samo jak nie zabawia sie dziecka w nocy jak sie obudzi tylko uklada z powrotem do snu -
U nas nie tyle bajki co piosenki z YT dla dzieci są czasem koniecznością. Inaczej Basia by w ogóle nie jadła nic poza butelką. Jak ogląda piosenki to przynajmniej obiad zje. Ja uważam że wszystko jest dla ludzi. Nie pozwalam ślęczeć przed tv ale czasem włączę piosenki ewentualnie pan robótka na BBC dla dzieci. Ostatnio jak w nocy zerwała się z przeraźliwym piskiem i płaczem tak że myślałam że się ubiorę na pogotowie albo pojade jak stoję to mąż uratował sytuację bo włączył "kształty to my" z Pana robótki właśnie. Nic nie działało nawet zabawki, lusterko, no nic
W nocy się nie bawimy, nie ma mowy. Próbuje uśpić do skutku. Teraz np. obudziła się o 0:30 i zasnela dopiero co - 3 w nocy. O 6 ją budzę. Była dzisiaj dwa razy na dworze i nawet sama biegała po podwórku a nie wydaje się ani trochę zmęczona po takim dniu! Wulkan energii.
Szumisia nie używamy ale włączam szum na kino domowe lub delikatny deszcz teraz robi furorę u nas... Tak sobie szumi albo pada całą noc -
U nas mały ogląda czasami stacyjkowo albo Tomek i przyjaciele, bardzo lubi ciuchcie. Czasami z mężem zerknie na zlomowisko.pl bo tam są koparki i ciężarówki. Ciężarówki to jest to co od małego uwielbia. Jak chodzimy do męża na bazę gdzie trzyma swoją ciężarówkę to on siedzi i się na nią patrzy. Potrafi się tak godzinę patrzeć śmiejemy się, że musi być kierowca tira bo ma takie obciążenia genetyczne, że inna praca nie istnieje tata, dziadek jeden i drugi, moi dwóch bracia wszyscy kierowcy ciężarówki. Zobaczymy czy jak dorosnie też będzie go to interesowało
Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
Jako absolwentka podyplomowej logopedii absolutnie się zgadzam, że dziecko do 2 lat nie powinno nawet przez minutę oglądać tv, dotykać smartfonow itp.
Jako matka rozumiem, że człowiek jest tylko człowiekiem i jak jest bardzo zmęczony i zdesperowany, chwyci się wszystkiego. Staram się, jak mogę, żeby Miki nie oglądał nic na ekranie, ale wczoraj - przyznaję uczciwie- puscilam mu nagrany filmik z komórki, bo już nie wiedziałam, jak go uspokoić.
Ponadto rodzina niekoniecznie rozumie, że mały nie może oglądać tv i np. puszczają skoki narciarskie albo bajkę jego niespełna trzyletniemu kuzynowi, w czasie, gdy jesteśmy w tym samym pomieszczeniu. Meczarnia to okrutna, bo muszę małego odwracać... cały ten cyrk.
U mnie przedwczoraj spanie od 20 do 22 i od 1 do rana, wczoraj padł po południu, więc go uspilam dopiero o 23 z hakiem.
Ze spacerami nie jest teraz łatwo, bo albo leje, albo wieje, albo smog taki, że tych jego slabych plucek zal na takie powietrze. W domu mamy oczyszczacz i nawilżacz. Natomiast dla niego spacer oznacza zerową aktywność, bo nie chce mi w ogóle wychodzić z wózka. W domu chodzi i biega non stop. -
Nie dałam rady fizycznie wstać o 6. Wstałam o 6:30 A małą obudziłam o 7 i się bawimy od tamtej pory. Już pada ze zmęczenia ale do 10 ją przeciągnę.
Ja jako pedagog też wiem że nie powinna oglądać ani bajek ani piosenek w ogóle ekranów. Niestety ale tak jak pisałam u nas to jedyna metoda póki co żeby zjadła do tego milion zabawiaczy.. chyba już każdy przedmiot z domu poszedł w ruch bo za każdym razem musi być coś innego.
Odebrałam wyniki, nie ma robaczków -
Sylwusia coś w genach na pewno jest! Moja Basia za to jak widzi klawisze fortepianowe to tylko by grała. Ciężko ją odciągnąć
Kai u nas tak było że ani w wózku ani na nogach tylko na ręce. Ze spacerami była masakra. Wczoraj zaczęła sama biegać po dworze na szczęście. Kilka razy zaliczyła upadek na kolana ale to raczej jak za rękę szła. Nie wiem czemu tak ale jak idzie za rękę to jakby nagle przestawała umieć chodzić na szczęście kombinezon mamy taki w spadku koło domu do ubrudzenia w razie co.
Teraz drzemy papier bo już by poszła spać a ja już nie mam pomysłów jak ją zabawić na kolejne chociaż pół godziny do 10 -
Z tym tv to też się zgodzę, że nie powinny oglądać, ale my czasem na youtubie oglądamy piosenki.
Sylwia, no to już jakiś sukces jest Dotrwałyście do 10.00? No i super że robaków nie ma
Ale powiem Ci że w żłobku u Miśka jest Ola która ma 2 lata z hakiem i nie zje nic dopóki nie będą grały bajki, jest z nią ogromny problem, bo jak się uprą to potrafi cały dzień nic nie zjeść. Jak wam się spanie ureguluje to musisz z tym powalczyć. Może książeczkę niech przegląda przy jedzeniu?Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
My oglądamy zwierzęta na farmie czasem jakieś 3 minutki
Sylwia nie fajnie z tym jedzeniem, a dzieciaki szybko łapią takie coś. Kiedyś na spacer wzięłam jakieś rodzynki i dałam Hani to na następnym ciągnęła mnie za torebkę, bo pamiętała, że poprzednio jej dawałam stamtąd. Teraz nie ma jedzenia na spacerze
Super, że wyniki w porządku:)
U nas po niemal każdym spacerze spodnie do prania, a to się potknie a to weźmie szyszke i się wybrudzi.
Limerkowo chyba 3.5 latka dobrze wie co robisz w toalecie ja bym się czuła bardzo niekomfortowo gdyby dziecko w tym wieku towarzyszyło mi w WC.
Sylwusia a jak Twoj spacer wczorajszy udał się?
Blu masz małe slodziaki ^^Blu lubi tę wiadomość
-
Troche mały polazil, ale za bardzo niechce od bloku odejść. Wyniosłam go a później wracał trochę pozaczepial kolezanke w wózku. Daliśmy radę, bez wózka. Niestety dzisiaj u nas już wiatr i deszcz
Ja Huberta do łazienki nie biorę. On wtedy zostaje w pokoju. -
Ze mną Basia do łazienki idzie bardzo rzadko jak już naprawdę nie ma innej opcji.
Szynszyl, czasem się zdarzy że da się zabawić czymś innym jakimś przedmiotem ale po połowie obiadu już wkracza piosenka bo jest koniec jedzenia mam nadzieję że z tego wyrośnie.
Olu książeczki idą na pierwszy rzut że tak powiem hehe ale szybko jej się wszystko nudzi przy karmieniu
Udało się wytrzymać cudem i zasnęła o 10. Spala 1h40min i chciała dłużej ale już jej nie dałam. Teraz się bawimy bo u nas też dzisiaj leje. Właśnie odkurzyłyśmy cały dom :)głównie ja bo chyba odkurzanie to nie będzie ulubione zajęcie Basi heheh za to lubi robić pranie. Wkłada ładnie wszystko do pralki i naciska guzik -
Limerikowo co do bajki w nocy to uwierz że chyba sama byś to zrobiła w takiej sytuacji w jakiej byliśmy. Nikt jej nie mógł uspokoić, płakała histerycznie jakby sobie coś złamała co najmniej. Wiła się i wtulała we mnie. Dobre 10min to trwało a ja wyłam już razem z nią bo myślałam że nie przestanie. Musiała się bardzo panicznie czegoś przez sen wystraszyć. To była jedyna bajka w nocy i nie żałuję.
-
Sylwia, robisz to co robisz wtedy kiedy robisz. Że tak filozoficznie powiem.
Dziala? Super.
Nie ma co sie spinac.
Moj Maz powiedzial mi jedna mega madra rzecz i tego sie trzymam.
Rodzicielstwo to jak wypadek samolotu.
Najpierw zakladasz maske sobie a potem dziecku.
I cos w tym jest.
Sylwia91, Jutysia lubią tę wiadomość
-
Sylwia dobrze wam idzie! Jeszcze kilka dni i Basia będzie zasypiała jak z zegarkiem w ręku
W temacie piosenek z YT niestety nie polecam. Zwłaszcza dla dzieci wrażliwych, niespokojnych z natury. Przerabialiśmy dokładnie to o czym piszesz z Natalka. Piosenki do obiadu, bo bez tego nie jadła, piosenki ma uspokojenie, do tego piosenki jak szła pod opiekę do mojej mamy. Natalka była nie do opanowania, bo cały czas przez te piosenki jej pobudzenie tylko rosło a nie malało. Od dlugiego czasu telefon jest poza zasięgiem, wzrokowym też, bo ona się dopominała, żeby jej puszczać te bajeczki. Natalka ogląda 10 min telewizji i to są 2 odcinki świnki peppy, bo ja lubi, jest to świadome oglądanie. Telefon ma blokadę, więc nawet jak go dorwie to ogląda i robi zdjęcia nic więcej !) Leon jest na razie wyłączony z oglądania bajeczek u nas w
domu. Zdarzy się że oglądają u mojej mamy, bo ona twierdzi że inaczej jej się rozejdą i nie da sobie rady myślę że tyle nie zaszkodzi, a zostawienie ich gdzieś na chwilę - bezcenne! Ale do tej pory m wyrzuty sumienia, W być może przez to moje puszczanie bajeczek np mamy problem z mową i często takim nadmiernym pobudzeniem, dlatego to piszę.
Co do jedzenia z telefonem problem będzie jak pójdzie do żłobka albo przedszkola. Może niech sama już próbuje jeść, np jak dajesz jej zupę z makaronem to sam makaron na talerzyku żeby miała zajęcie. I ja już wyleczyłam się i nie daje im jeść na siłę, nawet jak malo zjedzą. Przecież za Chwile znowu będą jeść
Co do chodzenia razem do toalety to ja tak zrobiłam kilka razy jak byłam z nimi sama w galerii i nie było wyjścia. Jak Leon był mały to zamykałam go na klucz, Natalka zwykle buszowała, ale nie bardzo mi się podoba idea brania dziecka do toalety. Z drugiej strony w WB i Irlandii chyba jest to normalne, że np dzieci kapią się razem z dorosłymi. Dorośli oczywiście na golasa
Tak mi opowiadała kuzynka która mieszka w WB i oni to praktykują.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2018, 14:33
Sylwia91 lubi tę wiadomość