Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Sylwio, zrobisz, jak zechcesz, ale rozstanie to chyba zbyt radykalny krok. Ponadto może być to dla Ciebie strzał w stopę, bo wtedy rzeczywiście zostaniesz sama z dziećmi, a Twój mąż zyska swobodę. Ja uważam, że trzeba się wzajemnie szanować. Jesli mąż pracuje po 12h ma prawo być zmęczony. Ale Ty także przez te 12h nie lezalas, tylko pracowalas. Należałoby więc uznać wzajemnie swoje prawo do zmęczenia i po prostu uczciwie się podzielić opieką.
Czasem też na facetów działa to, że po prostu przestajesz sobie radzić. Wiem, że dzielna z Ciebie dziewczyna, ale może spróbuj być mniej dzielna? Otwarcie mów o swoim zmęczeniu, potrzebie pomocy, złym samopoczuciu. I daj chlopu szansę. Wkrótce Wasze życie się zmieni, na świat przyjdzie Marysia. Może nowe obowiązki wzbudza w nim odpowiedzialność. Nie działaj pochopnie, żeby potem nie żałować.Sylwia91, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Kai trzymam kciuki za sen małego!
Hmm.. powiem tak, jak muszę się uczyć to onzabiera Basię i się z nią bawi. Nie wiem no może ja wczoraj za bardzo dramatyzowałam. On miał zły dzień bo mała wpadła w histeryczny płacz a mnie nie było dłużej niż zwykle, nie mógł jej nijak uspokoić. Coś podobnego jak ostatnio w nocy. Jego to strasznie przytłoczyło i się zamknął. Ok rozumiem że może być mu źle z tym że nie poradził sobie. W końcu to facet a oni ciężko znoszą porażki. Ja tylko weszłam i mała się uspokoiła po chwili. Choć ostatnio to on uratował sytuację to teraz nie dal rady. Nie wiem czy wam o tym pisałam? Byłam zdenerwowana całą tą sytuacją, on też. Fakt jest taki że mógłby mi więcej pomagać... Ale widzę też że to jest wina po części tego że mieszkamy z rodzicami. On wie że mama się bawi dużo z Basią i tego trochę oczekuje. Jak jesteśmy sami to pomaga mi dużo więcej. Mam nadzieję że rozmowa coś pomoże... Bogu dziękuję że Basia zaczęła lepiej spać i wcześniej zasypiać bo inaczej byłam naprawdę wykończona. Myślę że na następnym jego wolnym dniu zrobimy próbę żeby on ją położył spać.
Ja też nie mogę aż tak narzekać na zmęczenie. Chodzi mi głównie o ciążęo to że nie jestem aż tak sprawna jak wcześniej. Co najwyżej robię pranie, czasem odkurze, ugotuje Basi. Bardzo często resztę domowych obowiązków przejmuje mama a mi zostaje opieka nad Basią. On też nie wymaga ode mnie żebym stała przy garach czy robiła pranie itd. bo on potrafi też to robić i robi. Może przez swoje hormony wczoraj zrobiłam taką wojnę... Boże niech mnie ktoś zastrzeli albo wyjmie już ze mnie to dziecko
!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2018, 21:33
-
Hej dziewczyny. Nie było mnie tu trochę, ale staram się na bieżąco podczytywać. Widzę na tapecie problemy z mężami. U mnie też strasznie kiepsko. Mój powrót do pracy bezlitośnie obnażył wszystko to z czym już wcześniej mieliśmy problemy. Jest mi strasznie źle, w ogóle się z mężem nie dogaduję, nasz syn widzi jakie mamy złe relacje co dobija mnie jeszcze bardziej.. Mam cichą nadzieję, że za jakiś czas sytuacja się ustabilizuje i wszystko wróci do normy. Póki co jestem bardzo samotna
Co do rytmu dnia, to u nas to jest bardzo sztywne. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale raczej jest tak, że Kubuś wstaje ok 9 rano, czasem pośpi nawet ciut dłużej. Ok 13 idzie spać i śpi 2 do 2,5 godziny a spać na noc idzie między 21:30 a 22:00. W nocy śpi różnie, czasem po parę godzin trzeba go usypiać a czasem prześpi bez problemu, nie wiem od czego to zależy. Jeść już nie je w nocy co najwyżej pije.
Mam też do Was pytanie może mi podpowiecie jak mam Kubusia odstawić od piersi? Bo chcę to zrobić, widzę, że dla niego to już właściwie tylko kwestia bliskości, ciumka sobie tam coś raz w ciągu dnia, wieczorem po kaszce, ale ja widzę, że im dłużej to będę ciągnąć tym gorzej bo mi będzie ciężko. Uciąć z dnia na dzień? Czy stopniowo np dawać mu co 2 dzień, potem co 3, raz na tydzień? Czy coś dodatkowo robić/pić żeby laktacja zanikła czy umrze sama śmiercią naturalną?
Kubuś generalnie jest kochanym maluchem. Biega już po całym mieszkaniu. Oprócz mówienia "mama" nie mówi absolutnie nic (zaczynam się martwić), jest śmieszkiem przekochanym :*
Generalnie to byłoby wszystko ok bo praca trafiła mi się super, synka mam cudownego, gdyby nie to że problemy w małżeństwie. Spędza mi to sen z powiek i powiem Wam, że odechciewa mi się dosłownie wszystkiego. A mąż dokłada tylko do ognia.. -
Diewuszka ja teraz jak odstawiam Hanie to to rezygnuję z kolejnych kamień i teraz nie ma już mleczka rano, Hanius coś tam próbuje się dostać, ale ogólnie chyba sobie z tym radzi. Z tego co czytałam to jak już zdecydujesz się zrezygnować z któregoś karmienia to trzeba się tego trzymać, bo jak raz będziesz dawać a raz nie to dziecko może być zdezorientowane.
Mam nadzieję, że z czasem polepszą się relacje z mężem. I super, że praca Ci się podoba
Reniu dużo zdrówka dla Ciebie.
Sylwusia jak Huber? -
Reniu jak się dzisiaj czujesz?
No i podbijam pytanie, Sylwusia, jak wysypka u Huberta?
Diewuszka jak chcesz się wygadać to wal śmiało, ponarzekamy razem.
Powiem Wam że dzisiaj np. jesteśmy sami od rana i jest inaczej. Funkcjonujemy jak normalna rodzina. On poszedł rano napalic w piecu bo za oknem mróz, ja zrobiłam małej śniadanie, on coś tam się z nią pobawił i pojechał po pieczywo do sklepu. Takie dni bym chciała zawsze... -
Dziewczyny jest mniej czerwona. Daje mu wapno. Nie ma innych objawów. Dzisiaj nie ma naszego lekarza bo jest na urlopie. Lekarz przez tel nie kazał się denerwować jeżeli wysypka znika po wapnie, a gorączki brak. Z dnia na dzień nie zniknie jeżeli to alergia na jedzenie bo musi to przetrawic organizm.
Sylwia91, Reni@ lubią tę wiadomość
-
A ja melduje się wyspana i wypoczęta! Miki spał od 21 do 7:30. Dwa razy się przebudzil na chwilkę, ale dałam smoczek i już.
W temacie mężów... tak sobie myślę, że im też bywa ciężko z małymi absorbującymi dziećmi, placzacymi po nocach i z niewyspana, zagoniona żoną, ktora nie ma dla nich czasu. Kobieta szybciej wchodzi w ten swiat, a dla faceta to zwykle szok. Mój mąż też na początku nie mógł się odnaleźć, ale z czasem pomaga mi coraz więcej. A jak częściej pomaga, to lepiej sobie radzi, czuje się pewniej i chętniej zostaje z maluchem zapatrzonym coraz bardziej w tatę. Czasem sobie wydzie z kolegą, więc i mnie rozumie,że i ja potrzebuje chwili dla siebie.Sylwia91, Reni@, Blu, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Kai widzisz jest sukces!
Super!
W temacie mężów pewnie masz rację! Ja Wam powiem że chyba solidna awantura była potrzebna bo dzisiaj mam innego męża w domu. Basia poszła spać, my obejrzeliśmy odcinek naszego serialu i sam wygonił mnie żebym poszła się przespać bo tej nocy Basia nam dała trochę w kość nie spała 2h. Jak wstałam to Basia już nie spala, grzał jej obiad. Cały dzień się z nią bawi, ja mogłam ogarnąć inne rzeczy w domu. Chciałabym tak codziennie!
Sylwusia dobrze że wysypka ustępuje!Reni@ lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za rady. Mi generalnie zostało już tylko jedno karmienie więc rezygnacja z tego karmienia oznacza koniec karmienia w ogóle. Trochę mi smutno jak o tym pomyślę, ale tak trzeba. Postanowiłam karmić do końca lutego i z początkiem marca koniec ostatecznie.
Co do męża to mam wrażenie, że u nas kryzysy są jak coś się zmienia w naszym życiu. Urodził się Kubuś, było przez jakiś czas źle. Teraz wróciłam do pracy, też jest problem. Dlatego wierzę głęboko, że po prostu tak mamy i niedługo będzie lepiej. Ale widzę, że nie jestem sama z problemami małżeńskimi, mam nadzieję, że u każdej z nas wszystko się ułoży. -
Diewuszka trzymam za Was kciuki. Z czasem będzie lepiej.
Tez wróciłam do pracy i zdarza nam sie częściej poklocic. Mijamy się i najzwyczajniej w swiecie nie ma czasu spokojnie porozmawiac. Musimy sie wszyscy przyzwyczaić do nowej rzeczywistości -
Nie ma tak dobrze, zebysmy spali kolejną noc. Wczoraj wróciłam z pracy dopiero o 20, bo miałam radę pedagogiczną. Miki był już w pizamce, gotowy do snu. Poprzytulalam go i ululalam około 21. O 22:30 obudził się ze strasznym krzykiem. Nie moglam go uspokoić. Dostał butlę z kaszka i nawet trochę pedicetamolu, bo stwierdziłam, że chyba go coś musi boleć. Ululalam go z trudem o 0:30 i poszlam spać. O 4:45 pobudka. I znowu lulanie. Mąż poszedł już do pracy, mały nareszcie przysypia, a ja już się nawet na 5 minut nie położę. A dziś mam lekcje od 8 do 15:15. Ech... Że też on sobie zawsze takie intensywne zawodowo momenty wybiera na niespanie... I ciekawe, co mu wczoraj było, że tak wrzeszczal?
-
Coś dzisiaj cicho u nas
ja przesunęłam kąpiel Basi na 20. Tym sposobem zamiast o 20 zasnęła o 21 i mam nadzieję że lepiej dzięki temu będzie spala. W sobotę mam egzamin a jeszcze nic nie ruszylam.. do nauki z najważniejszych rzeczy 30str
nie wiem jak ja to ogarnę...
-
czasami trzeba oczyscic atmosphere w domu
ja staram sie by dzieci nie sluchaly naszych klotni, czyli rozmawiamy - klocimy sie zazwyczaj po 22 I to tak by dzieci I sasiedzi nie mieli tej nieprzyjemnosci nas slyszenia
glownie awantury sa o to ze maz mym zd slabo sie przyklada do opieki, oczyw robi jak moze najlepiej ale wiadomo ja mam swoej wymagania
czasem nie potrafi odlozyc innych rzeczy a dzieci jecza I jak wracam z pracy to mam nerwa, w ogole wtorki sa cizkie, bo ja wracam I musze przejac dzieci a maz idzie na gore odrabiac godziny
ogolnie jestesmy oboje zagonieni, praca , dom dzieci czyli normalka, nie mamy zadnej pomocy w postaci rodzicow, do tego dochodzi na pewno zmeczenie obojga
teraz maja byc tesciowie za tydzien a jak sa to tacy goscie ze wokol nich nada raczej biegac, wiec odpoczniemy po wizycie
na szczescie Loluisa juz sama sie bawi lub z Zuzanna ale I tak oczy dookola tzreba miec, po polud jak jest zimnio I jestesmy w domu to od drzemki do powrotu meza - 2h dostaja troche szalu w domu a ja razem z nimi..
czekam jeszcze 4 tyg jak zrobi sie cieplo na 2 gi spacer I widno
dzis troche do poludnia nas zmoczylo po osiedlu
jestesmy juz rozpakowani po Teneryfie I oprani na biezaco
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2018, 23:37
Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
szynszyl wrote:My oglądamy zwierzęta na farmie czasem jakieś 3 minutki
Limerkowo chyba 3.5 latka dobrze wie co robisz w toalecieja bym się czuła bardzo niekomfortowo gdyby dziecko w tym wieku towarzyszyło mi w WC.
^^
oczywiscie ze wie
potrafi powiedziec ze robimy fajna kupe
od poczatku chodzila ze mna do tolaety I wlasciwie nie musialm jej uczyc-wszystko z obserwacji
tak teraz Zuza obserwuje Lole I wchodzi na podest (pod kontrola) by nad umywalka miec umyte raczki
ja czuje sie komfortowo bo do lazienki mi obie wchodza nawet ja sie kapie I zamkne drzwi , mimo ze pilnuje ich maz to sie I tak dobijaja by zobaczyc gdzie mama..wchodza I wychodza
Uwazam ze cialo ludzkie jest piekne I nie mam wstydu przebierac sie rozbierac poki sa male, epoka wsydu jeszcze przyjdzie, moja mama tez normlanie sie przed nami rozbiierala jak bylismy mali I mowila zawsze :tak jest czlowiek zbudowany, to samo mowie mojej corce
pewnie inaczej ma sie rzecz jak ma sie chlopcow, ale lepiej biologie niech rodzice przekaza niz potem dzieci dzieciom w przesmiewczy sposob..
w przebieralni na irl basenie nie ma kabin , zrzuca sie jak leci w meskiej czy damskiej, oczywscie co cnotliwsze gniota sie pod recznikiem by sie przebrac na wygibasy lub czekaja na mniejszy ruch, dla mnie to smieszne
ja mialam jeszcze trojke rodzenstwa I babcia tez z nami mieszkala potem, na 70m2 trudno by nikt nikomu czasem do laz nie wszedl mimo pukaniaale nie bylo z tym problem
kiedys spadlam rowerem ze skarpy I wymiotowalam pare x w laz I mama wchodzila, mowie do niej w koncu: no nawet zwymiotowac nie mozna w spokoju a mama ja cie wlasnie pilnuje z tymi wymiotami..
wypadek skonczyl sie w szpitalu wstrzasnieniem mozgu I potluczeniami
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2018, 01:04
-
Limerikowo na basenach czy saunach ok, ale tam dorośli ludzie jednej płci. Ja jednak nie chce by moje już rozumne dzieci oglądały mnie nago. Na poznawanie ciała przyjdzie pora, każdy powinien mieć swoją prywatność... Oczywiście Ty robisz to jak Tobie dobrze i według własnych przekonań, masz do tego prawo i super że się to u Was sprawdza
Limerikowo lubi tę wiadomość