Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Kai współczuję samopoczucia, mam nadzieję że to tylko pierwszy trymestr będzie taki kiepski. U mnie mdłości były najgorsze chyba właśnie między 8a 10 tygodniem, później już z górki.
My jeszcze jesteśmy we Wrocławiu, wczoraj cały dzień chodziliśmy po zoo, dzieciakom bardzo się podobało. Natalka pytała, dlaczego nie było krowy... OMG
Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
Olu gratulacje ^^ jak to szybko poszło.
Blu nie strasz niby wiem jak to wszystko wygląda, ale nadal mnie to trochę przeraża.
Super, że się dobrze bawicie
Kai a jak było z Mikołajem, przeszło po pierwszym trymestrze?
Mnie ostatnio dopadła zgaga, ale na szczęście dopiero raz.
-
Olu gratulacje Ekspresowy poród Jak sie czujecie?
Dużo zdrówka dla Was
Kai mnie mega mdłości trzymały do 16 tygodnia w ciąży z Ignasiem. Mam nadzieję że będzie już tylko lepiej
Szynszyl ja w 2 ciazy odsuwałam od siebie wizje porodu aż do momentu jak zaczęły się bolesne skurcze potem juz nie było zmiłuj hihi -
Czesc!
Ola wielkie gratulacje! Dajznac wmiare mozliwosci jak sie sprawa potoczyla no i jak sie czujecie?
Bylismy na majowce u rodziny i weselu (z dziecmi!) Wesele masakra miedzy jednym dzieciem a drugim, nie najedliamy sie i nie potanczylismy, dla Oli zdecydowanie za glosno. Wesele mielismy 320km od domu, wiec nie bylo opcji zostawienia ich u kogos, wiec albo odmowic albo isc chociaz na chwile i wybralismy opcje nr 2, o 21 zapakowalismy towarzystwo i juz wracalismy bezposrednio do domku. Home sweet home.
Jasio sie zrobil taki rozrabiaka, matki sie w ogole nie sluchal na tej majowce, ciotki i wujkowie na wszystko pozwalali, a od nas uciekal zebysmy przypadkiem czegos nie zakazali, albo nie zmienili mu pieluchy :p myslalam ze chociaz 30min bedzie oniesmielony, gdzie tam!!!! Normalnie ostatnio jakis diabel w niego wstapil, mowie Wam...
Olinek opanowala juz obrot na brzuszek - moja zuch dziewczyna, pomimo "wagi ciezkiej" swietnie sobie radzi. Jest troche niespokojna przez ten wyjazd, mam nadzieje, ze najdalej do wtoeku wszystko wroci do normy. Dolozylismy jej troche emocji, zreszta i Jas marudzi, wiec dzis zostaje z nimi sama i moge zwariowac. Mojemu mezowi wczoraj zabraklo cierpliwosci na te marudki i juz wytrzymac nie mogl
Szynszyl ja tez 2 porodu balam sie bardziej i bez sensu bo bylo szybciej i lepiej niz za 1 razem wiec nie martw sie na zapas -
Sylwia91 wrote:Kai biedactwo a jak z przewijaniem Mikiego? Nie masz problemu? Ja nie mogłam
Anienko, ten grzeczny Jasio tak lobuzuje? No to masz urwanie głowy. Gratulacje dla dzielnej i pracowitej Olinki. Co do wesela, to już nie raz to widzialam. Przepis ma to, jak się nie pobawić na weselu? Weź ze sobą małe dziecko. U nas też byli tacy ludzie. Mieli z kim zostawić trzylatka (nie tak jak Wy), a jednak uparli się, że go wezmą ze sobą. To znajomi, więc nie mieli wśród gości potencjalnych opiekunów do dziecka. Nie pojedli, nie potanczyli i o 21 pojechali do domu. -
Kai wrote:Przewijanie masakra. Jak mąż jest w domu, to on to robi, ale jak jestem sama, to nie mam wyjścia.
Anienko, ten grzeczny Jasio tak lobuzuje? No to masz urwanie głowy. Gratulacje dla dzielnej i pracowitej Olinki. Co do wesela, to już nie raz to widzialam. Przepis ma to, jak się nie pobawić na weselu? Weź ze sobą małe dziecko. U nas też byli tacy ludzie. Mieli z kim zostawić trzylatka (nie tak jak Wy), a jednak uparli się, że go wezmą ze sobą. To znajomi, więc nie mieli wśród gości potencjalnych opiekunów do dziecka. Nie pojedli, nie potanczyli i o 21 pojechali do domu.
Kai, moze tez byli pierwszy raz z dzieckiem na weselu i juz wi3cej na taki pomysl nie wpadna moj maz to juz mowil kilka razy ze na nastepne wezmiemy Jasia, a zostawimy Ole i mu tlumaczylam ze wesela to nie jest miejsce dla dzieci, dopiero chyba teraz to zrozumie:p nastepne koniec czerwca, wiec trzeba dobrze przeszkolic tesciowa jak zostac z dwojka dzieci -
My mamy 9 czerwca ślub i chrzciny za jednym razem imprezę mamy na osiedlu naszym, niedaleko bloku naszego, ale Huberta nie biorę. Moi rodzice przyjeżdżają i z nim zostaną. Za nim zacznie się przyjęcie to on będzie śpiący. Rodzice go poloza a my się pobawimy.
Od wczoraj jesteśmy w domu. Muszę się pomału ogarnąć. Mały dał mi dzisiaj pospać do 7.30 a na wakacjach chyba czasu nie chciał marnować i codziennie była pobudka o 6. Znajomi to nie mogli się go na chwalić przez ten tydzień. Był bardzo grzeczny, ładnie się bawi i wcale nie płakał. Zazdroszcza nam takiego dziecka pytali się męża jak on go robił, bo też takie by chcieli -
I po wizycie - wszystko dobrze! Maleństwo śliczne, 10t2d, 3,49 cm, serduszko 165/min, rączki, nóżki, główka, wszystko piękne, nawet widzialam te malutkie paluszki! Cały czas bryka i ucieka przed mierzeniem .
diewuszka86, Sylwusia100, Reni@, szynszyl, Blu, Jutysia lubią tę wiadomość
-
Kai gratulacje
Ja nie mam stron, bo u nas mały je to co my. Od lutego zmieniliśmy nawyki żywieniowe. Przestawiliśmy się na zdrowy tryb odżywiania i mały je razem z namiWiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2018, 22:13
-
Ja też nie pomogę, bo Mikolaj je nadal obiady sloiczkowe. Próbuję mu cos domowego przemycić, ale nie chce tego jeść. Muszę mu mieszać pół na pół ze sloikiem. Inne rzeczy ok, zje buleczke, jajko na miękko, parowke, serek, banana, a z tymi obiadami opór okrutny. Moja teściowa mu usiluje jakieś zupy na kroliku robic, pulpeciki z indyka w sosie pomidorowym, a on po dwoch lyzkach wpada w histerię. Chyba mam, co chciałam. Nie chcialo mi się samej mikroskopijnych ilości zupek gotować, kupowalam gotowe i go przyzwyczailam. Za wygodę zawsze się prędzej czy później zapłaci.
-
Kai nie do konca tak jest. Moj Miki jadl obiadki ktore mu gotowałam z apetytem. Z Ignasiem podarowalam sobie po 2 tygodniach. Jadl po 2-3 lyzeczki albo nic. Zaczęłam mu dawac to co jemy my albo słoiczek jeśli jemy cos czego nie chce.mu podawać. Także kazde dziecko jest inne
-
No a u nas jest tego typu problem, że Kubuś do tej pory był na słoiczkach, ale jak my jedliśmy obiad to jego aż trzęsło, żeby też jeść. No i widać, że mu smakuje. Ale nie chcę, żeby jadł do końca to co my bo to za bardzo może przyprawione i posolone i szukam jakichś wersji dostosowanych do maluchów, ale jednak domowych bo na te słoiczki to już krzywo patrzy.