Październikowe mamy 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
@Judyta najważniejsze, że jesteś w szpitalu, najlepszym w okolicy, więc możesz czuć się bezpiecznie. Dobrze, że udało Ci się tu dostać, bo z tego co na moim oddziale poporodowym położne do siebie mówiły to nawet karetki są przekierowywane dalej, bo nie ma miejsca. Słyszałam o braku miejsca na patologii i o pękaniu w szwach porodówki. Na poporodowym też full... więc naprawdę dobrze, że udało Ci się tu dostać. Lepiej poleżeć ten 1-2 dni dłużej (wiem, że źle to brzmi), ale chociaż już jedno zmartwienie jest z głowy. Trzymam mocno kciuki, dawaj znać jak sprawy wyglądają 😊🍀
@malgo49 mogę jedynie napisać, żebyś się nie obwiniała. Uczucia na pewno z czasem przyjdą. Na pewno przy kontakcie skóra do skóry byłoby łatwiej, ale zobaczysz, jak już dzidziuś będzie cały czas z Tobą, wtedy będzie łatwiej o uczucia. To normalne, nie obwiniaj się za to... ból jest ogromny, nawet po cięciu. Mnie też rana bardzo boli, ciągnie. Szczerze to ciężko mi wstać, ale wiem że muszę i to jest moja motywacja. Jak wstaje to czuję się jakby rana rozrywała mi się na pół a macicy zostawała na łóżku 🙈 dosłownie. Mnie polecono, żeby tak jak położne zalecają, brać co 4 godz leki przeciwbólowe. I biorę na zmianę ibuprofen z paracetamolem. Na mnie na pewno działają, może nie z efektem wow, ale czuję, że jest lżej. Może też spróbuj tej opcji leków, lub zapytaj co można zrobić żeby teochę ulżyć. Trzymaj się Kochana i nie obwiniaj się tak. Pamiętaj, że jesteśmy tylko ludźmi, mamy słabości. Zobaczysz z czasem wszystko się ułoży 🥰Malgo49 lubi tę wiadomość
-
Malgo49 wrote:Jest mi smutno, że dzidziuś nie jest ze mną. Odczuwam ogromny żal chyba do siebie, że nie było skóra do skóry. Nie miałam go na rękach i muszę czekać. Nie ma motyli w brzuchu, jest tylko ból. Myślałam, że zapomnę o bólu jak już będzie mały na świecie, a nie ma tego. Czy coś ze mną nie tak? Chyba nawaliłam... Mówią żeby spać i odpoczywać. Płakać mi się chcę(w sumie to poryczałam się już pisząc to), jednocześnie ta rana straszliwie boli i nawet na bok nie mogę się przekręcić.
Przepraszam, ale musiałam gdzieś się wygadać. 😢
Ja np po porodzie jak musiałam dłużej zostać w szpitalu z żółtaczka małego ryczałam dzień dzień jak bóbr, że tata go nie zobaczy, a przecież codziennie to takie inne dziecko 🙃 no ale okazało się jednak że się jescze razem nasiedzieljnatomiast to co nam mówi połogowa głowa jest takie sto razy mocniej i bardziej, na maksa rozumiem
Trzymaj się tam jakoś 🫂
No na i gratulacje że już jest i cały!i zdrowy!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października, 08:46
Malgo49 lubi tę wiadomość
-
Dzięki Helcia 😊 tak, też myślę, że miałam dużo szczęścia. Chociaż tak jak wczoraj późnym wieczorem dziewczyna z mojej sali przeniosła się na porodówkę tak leżę sama, no ale pewnie dziś się to zmieni. Przykro mi, że rana tak bardzo Cię boli, mam nadzieję, że szybko się zagoi.
Malgo, ogromne gratulacje 😘 A to co przeżywasz to po prostu emocje, mogą być przeróżne i to jest ok, ale pamiętaj, że Ty robisz wszystko, co możesz. Trzymajcie się 😘
Na mnie ten księżyc to chyba coś słabo zadziałał, bo jakieś skurcze w nocy czułam, ale nic się nie rozkreciło. Ciekawe jaki mają na mnie plan na dzisiaj... Póki co leci już ktg. -
Judyta_ wrote:Dzięki Helcia 😊 tak, też myślę, że miałam dużo szczęścia. Chociaż tak jak wczoraj późnym wieczorem dziewczyna z mojej sali przeniosła się na porodówkę tak leżę sama, no ale pewnie dziś się to zmieni. Przykro mi, że rana tak bardzo Cię boli, mam nadzieję, że szybko się zagoi.
Malgo, ogromne gratulacje 😘 A to co przeżywasz to po prostu emocje, mogą być przeróżne i to jest ok, ale pamiętaj, że Ty robisz wszystko, co możesz. Trzymajcie się 😘
Na mnie ten księżyc to chyba coś słabo zadziałał, bo jakieś skurcze w nocy czułam, ale nic się nie rozkreciło. Ciekawe jaki mają na mnie plan na dzisiaj... Póki co leci już ktg.Palaczowa lubi tę wiadomość
-
@Malgo49 gratuluję Synka!
Nic dziwnego, że targają Tobą takie a nie inne emocje. Jesteś obolała, nie możesz być że swoim Skarbem, ale jeszcze chwilkę i będziecie już tylko dla siebie 😍
Szybkiej regeneracji i dużo zdrówka dla Was 🩵
@Judyta współczuje:( mam nadzieję, że dziś się rozkręci na całego i przywitasz swoje dzieciątko 🥰Malgo49 lubi tę wiadomość
-
Malgo49 wrote:Melduję, że mój chłopczyk urodziły się o 20:10, 3000g, 47cm.
Miałam CC w znieczuleniu ogólnym. Na szczęście znieczulenie nie zadziałało na niego, dostał 10/10.
Wody odeszły mi przy lekarzu 😀 około 13. Zabieg po 20, bo na moje nieszczęście dopiero zjadłam. Na sali dużo kadry było. Mały jest w mydelniczce na sali z innymi dziećmi. Niestety dostał smoczek. Nie będzie ze mną. Jutro rano pionizuje się z fizjoterapeutą. Słyszę jak krzyczy i serce mi pęka. Ból okropny, bo po znieczuleniu ogólnym czuje się wszystko po wybudzeniu. Najbardziej boli mnie macica i moja chol**na rwa kulszowa. Opieka wspaniała, cierpliwa kadra pielęgniarek i położnych. Dostałam informację, że mam zgłaszać każdy ból. Niestety na mnie nie działają leki😞
Ściskam Was mocno! Przez te kilka godzin skurczy nawet do zniesienia podziwiam każdą z Was, która urodziła SN. Jesteście wielkie 😗
Na pewno jest Ci ogromnie przykro, że nie miałaś synka skóra do skóry, ale wierzę w to że szybko nadrobicie wszystkie przytulaski 😘 i pamiętaj że jesteś wspaniała i jesteś cudowną mamą ❤️Malgo49 lubi tę wiadomość
-
A ja witam się z cewnikiem, który właśnie mi założyli. Taki śmieszny młody lekarz, śmiał się co chwilę i mówił "oki, doki" 😆 jakoś od razu lżej człowiekowi jak nie ma takiej 100% powagi. Mam się teraz dużo ruszać i sobie co jakiś czas za niego pociągać. Ponoć powinien szybko wypaść, bo szyjka jest już miękka. Ale mówił też, że przy 1 porodzie jednak najczęściej potrzebna jest oksytocyna na następny dzień. No to nic, czekamy, ale cieszę się, że już ruszyło!
Korki, Helcia lubią tę wiadomość
-
Dziękuję za wszystkie gratulacje 😗
Jeśli ktoś jeszcze urodził, to również gratuluję. Jestem dość rozkojarzona po opioidach, bo wymusiłam to po paracetamolu.
Jeśli chodzi o Małego, to postanowiłam działać racjonalnie. Dostaje mleko modyfikowane, bo nie chcę, aby darł się z głodu. Muszę wstać, aby się nim zająć, lecz bez tak silnych leków przy rwie, kręgosłupie i cięciu nie daje rady. Lepiej, aby mnie słyszał i czuł się spokojnie niż z obcymi ludźmi w dodatku studentami.
Myślicie, że jeszcze rozkręcę laktacje?👩
⏸️ 9.02.2025
Nifty pro zdrowy Synuś 💙
planowana CC -> 25.09 kwalifikacja -
Malgo49 wrote:Dziękuję za wszystkie gratulacje 😗
Jeśli ktoś jeszcze urodził, to również gratuluję. Jestem dość rozkojarzona po opioidach, bo wymusiłam to po paracetamolu.
Jeśli chodzi o Małego, to postanowiłam działać racjonalnie. Dostaje mleko modyfikowane, bo nie chcę, aby darł się z głodu. Muszę wstać, aby się nim zająć, lecz bez tak silnych leków przy rwie, kręgosłupie i cięciu nie daje rady. Lepiej, aby mnie słyszał i czuł się spokojnie niż z obcymi ludźmi w dodatku studentami.
Myślicie, że jeszcze rozkręcę laktacje? -
@Judyta kciuki!
@Malgo czy rozkręcisz czy nie, to ważne jest, że masz bobo przy sobie. Pamiętaj, że podjęłaś słuszną decyzję ! Z laktacją to niestety różnie jest. Ja przy pierwszym dziecku nie rozkręciłam, a naprawdę robiłam co mogłam... twraz też na razie nie widzę żeby coś się rozkręcało i pewnie też sięgnę po mm... nie ważne jak karmimy, pamiętaj, że robimy co dla Maluszka najlepsze!Zło_snica, Judyta_, Patkaa94 lubią tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny! Zaglądam rzadziej, bo jednak opieka nad nowordkiem pochłania sporą część zasobów.
Gratuluję Waszych pięknych, nowo narodzonych bobasków, i czekam na kolejne. Trzymamy z Brunem kciuki za szybkie i spokojne porody!
A Wy trzymajcie za mnie i moją ranę- jutro jadę do szpitala i będzie decyzja, czy mnie ponownie zszyją. Teraz tydzień chodziłam z otwartą raną, czekając, aż się pod wpływem opatrunków i antybiotyku sama nieco zasklepi. Ból ogromny, niemożność siadania, wszystkie te wspaniałe atrakcje. Nie zawsze po SN człowiek dochodzi do siebie szybciej niż po CC, czego jestem żywym ptzykładem.
Ściskam Was mocno!Aszzz lubi tę wiadomość
Warszawa
👩🏼 37, 👱🏼♂️37
2 x kitku 🐈🐈⬛
Hashimoto, niedoczynność, insulinooporność, stan przecukrzycowy, PCOS
OM 02.01
08.02 ⏸️
09.02- beta 3383, prog 26,4
11.02- beta 8266
21.02- (6+6)- mamy serduszko! ♥️ bpm 135, mały alien ma 9mm
28.02- (7+6)- serduszko 174 bpm
07.03- mały alien ma 2,6 cm, serduszko 140 bpm
17.03- NIPT
28.03- dziecię 6,11 cm, wszystko pięknie pracuje, USG genetyczne bardzo dobre, chłopczyk 💙
25.09.2025- wielki dzień, Bruno na świecie ♥️
-
Malgo49 wrote:Dziękuję za wszystkie gratulacje 😗
Jeśli ktoś jeszcze urodził, to również gratuluję. Jestem dość rozkojarzona po opioidach, bo wymusiłam to po paracetamolu.
Jeśli chodzi o Małego, to postanowiłam działać racjonalnie. Dostaje mleko modyfikowane, bo nie chcę, aby darł się z głodu. Muszę wstać, aby się nim zająć, lecz bez tak silnych leków przy rwie, kręgosłupie i cięciu nie daje rady. Lepiej, aby mnie słyszał i czuł się spokojnie niż z obcymi ludźmi w dodatku studentami.
Myślicie, że jeszcze rozkręcę laktacje?
Malgo - po pierwsze to nie ma znaczenia❤️ jak pisze Helcia. Zgadzam się z nią w 100%
Po drugie, cholernie dużo zależy od dziecka. Mojego dostałam dopiero po kilku dniach, przyssał się pięknie. Tez miałam znieczulenie ogólne, tez nie mieliśmy kontaktu skóra do skory, co mnie bardzo boli, ale teraz nadrabiamy. Przez pierwsze dni ściągałam siarę strzykawką, później doszły laktatory. A prawda jest taka, że dopiero Maluch mi rozkręcił laktację. Wisiał dzień i noc i są efekty. Z moim pierwszym synkiem stawałam na głowie, robiłam dosłownie wszystko i czepiałam się wszystkiego, ale moje piersi są laktatoro-oporne i teraz dopiero widzę, że nie miałam szans. Zwyczajnie dziecko się nie przystawiło nigdy.
Więc jeśli się uda to super, jeśli nie, jesteś najlepszą mamą dla swojego Malucha i nic tego nie zmieni. Nie ważne jak karmisz. Ważne, żebyście oboje byli zdrowi i szczęśliwi.
Helcia, Malgo49, Palaczowa lubią tę wiadomość
Starania od 06.2021
21.03.2024 spełniło się nasze największe marzenie 🩵
___________
„Jak przechytrzyć endomende” - 11.2024 starania o drugiego Bobasa
15.02.2025 ⏸️, 18.02.2025: beta 400,54mIU/ml, 10.03.2025 ❤️, 14.04.2025 usg prenatalne, 15.04.2025 SANCO „dzień dobry Chłopczyku” 💙😉
To Ty, mamo,
moja żywa kołysko,
byłaś bliżej niż blisko,
gdy serdeczne stukanie,
Twoje ciche śpiewanie
było pierwszym kochaniem. -
Tak, potwierdzam to, że NAJLEPSZY na rozkręcenie laktacji jest po prostu bobas
Czasem mają też jakieś tam problemy z wędzidełkiem czy napięciem, jak Patka pisała na fb o swojej córeczce, więc wtedy warto na pewno sprawdzić. Ale ogólnie nic nie zadziała lepiej niż bobo wiszące na cyckuPatkaa94, Palaczowa lubią tę wiadomość
-
Malgo, ja nie mam jeszcze doświadczenia z karmieniem, ale jestem przekonana, że dziewczyny mają rację i że jakkolwiek będzie karmiony to będziesz dla niego najlepszą mamą na świecie 😘
Ja po jakiejś godzinie od założenia cewnika dostałam takich skurczy, że zwijałam się z bólu. Potem przeszły i teraz pojawiają się, ale nie tak mocne i rzadsze. I na początku poleciało mi dość sporo krwi, czego się wystraszyłam i zadzwoniłam po położną, ale na szczęście okazało się, że to było w normie i teraz ten wyciek się znacząco uspokoił.
Teraz leżę na ktg. Boję się porodu, ale już naprawdę marzę o tej chwili, gdy mój synek wyjdzie z brzucha 😍 -
Dzięki dziewczyny. Dziś nadrabialiśmy skóra do skóry i trochę ciumkania cycka. Jest na mm w nocy, bo podjęli decyzję lekarze, że nie będzie ze mną. Mogę go brać na kilka godzin w dzień z zakazem podnoszenia. Przychodzić mogę kiedy chcę
Judyta_, Korki, Zło_snica lubią tę wiadomość
👩
⏸️ 9.02.2025
Nifty pro zdrowy Synuś 💙
planowana CC -> 25.09 kwalifikacja -
Malgo49 wrote:Dzięki dziewczyny. Dziś nadrabialiśmy skóra do skóry i trochę ciumkania cycka. Jest na mm w nocy, bo podjęli decyzję lekarze, że nie będzie ze mną. Mogę go brać na kilka godzin w dzień z zakazem podnoszenia. Przychodzić mogę kiedy chcę
Na pocieszenie mogę powiedzieć Ci jedno - pierwszego dnia myślałam, że oszaleje. Każdy ruch nawet najmniejszy był wyzwaniem. Nie wierzyłam, że dojdę do siebie, a już napewno nie w takim czasie. Z dnia na dzień jest łatwiej, boli mniej i człowiek jest bardziej ruchomy. To jest niesamowite co potrafi kobiece ciało, jak się potrafi zregenerować i ile potrafi znieść.
I wiecie co. Myślę sobie, że poród to tak obciążające dla organizmu przeżycie, że wymaganie zaraz po tym od kobiety opieki nad noworodkiem jest zwyczajnie nieludzkie 🙄 to nie powinno tak wyglądać… możemy tulić, przystawiać itd ale ktoś w tych pierwszych dniach powinien być, ogarniać kupę, podnoszenie i te wszystkie około dzieciowe rzeczy.Malgo49, Helcia, OlgaB87 lubią tę wiadomość
Starania od 06.2021
21.03.2024 spełniło się nasze największe marzenie 🩵
___________
„Jak przechytrzyć endomende” - 11.2024 starania o drugiego Bobasa
15.02.2025 ⏸️, 18.02.2025: beta 400,54mIU/ml, 10.03.2025 ❤️, 14.04.2025 usg prenatalne, 15.04.2025 SANCO „dzień dobry Chłopczyku” 💙😉
To Ty, mamo,
moja żywa kołysko,
byłaś bliżej niż blisko,
gdy serdeczne stukanie,
Twoje ciche śpiewanie
było pierwszym kochaniem. -
Zło_snica wrote:Na pocieszenie mogę powiedzieć Ci jedno - pierwszego dnia myślałam, że oszaleje. Każdy ruch nawet najmniejszy był wyzwaniem. Nie wierzyłam, że dojdę do siebie, a już napewno nie w takim czasie. Z dnia na dzień jest łatwiej, boli mniej i człowiek jest bardziej ruchomy. To jest niesamowite co potrafi kobiece ciało, jak się potrafi zregenerować i ile potrafi znieść.
I wiecie co. Myślę sobie, że poród to tak obciążające dla organizmu przeżycie, że wymaganie zaraz po tym od kobiety opieki nad noworodkiem jest zwyczajnie nieludzkie 🙄 to nie powinno tak wyglądać… możemy tulić, przystawiać itd ale ktoś w tych pierwszych dniach powinien być, ogarniać kupę, podnoszenie i te wszystkie około dzieciowe rzeczy.
Tak! Wiem, że taka decyzja była podjęta przez zespół lekarzy, którzy zapoznali się z moimi innymi schorzeniami. Nie wyobrażam sobie zajmować się noworkiem 24/24 po cięciu nawet bez tych dodatkowych obciążeń. Uważam, że to mama powinna decydować czy da radę.👩
⏸️ 9.02.2025
Nifty pro zdrowy Synuś 💙
planowana CC -> 25.09 kwalifikacja -
@zlo_snica zgadzam się z każdym słowem. Kobieta ledwo schodzi sama z łóżka a jeszcze w dodatku musi wykonywać czynności przy dziecku.. . To jest naprawdę niesamowite przez co jest w stanie przejść matka...
@malgo mój synek jest z mną, a dzisiaj już też sięgnęłam po mm, mamy spadek wagi, a jak przekroczy 10% to nie wypiszą nas do domu... no trudno bardziej zależy mi na tym żeby dziecko było najedzone. W domu to w domu, jest łatwiej, przyjemniej, tam na pewno będzie łatwiej rozkręcić laktację niż w szpitalu.
A swoją drogą jak u Was jest z odwiedzinami ? Powiem Wam, że niektórzy ludzie nie mają wyobraźni... jesteśmy w szpitalu, po porodzie sn czy cc, bez różnicy. Większość z nas ma problem z wypróżnianiem, z hormonami, z bólem. To jest krępujące. A tu te odwiedziny i partnerzy, którzy siedzą z żoną od 8 do 20 w jednej sali z innymi paniami... mnie to wkurza, naprawdę. Mój facet też przychodzi, rano.na 1,5 - 2h, po.poludnou na 1-1,5 h, ale nie siedzi od rana do wieczora. A już nie po godz 19... przykre to jest naprawdę. Szłam po mleko, godz. 21 a tam facet. Czy tylko mnie to tak drażni ? -
Helcia wrote:@zlo_snica zgadzam się z każdym słowem. Kobieta ledwo schodzi sama z łóżka a jeszcze w dodatku musi wykonywać czynności przy dziecku.. . To jest naprawdę niesamowite przez co jest w stanie przejść matka...
@malgo mój synek jest z mną, a dzisiaj już też sięgnęłam po mm, mamy spadek wagi, a jak przekroczy 10% to nie wypiszą nas do domu... no trudno bardziej zależy mi na tym żeby dziecko było najedzone. W domu to w domu, jest łatwiej, przyjemniej, tam na pewno będzie łatwiej rozkręcić laktację niż w szpitalu.
A swoją drogą jak u Was jest z odwiedzinami ? Powiem Wam, że niektórzy ludzie nie mają wyobraźni... jesteśmy w szpitalu, po porodzie sn czy cc, bez różnicy. Większość z nas ma problem z wypróżnianiem, z hormonami, z bólem. To jest krępujące. A tu te odwiedziny i partnerzy, którzy siedzą z żoną od 8 do 20 w jednej sali z innymi paniami... mnie to wkurza, naprawdę. Mój facet też przychodzi, rano.na 1,5 - 2h, po.poludnou na 1-1,5 h, ale nie siedzi od rana do wieczora. A już nie po godz 19... przykre to jest naprawdę. Szłam po mleko, godz. 21 a tam facet. Czy tylko mnie to tak drażni ?
Stresuje mnie ta kwestia odwiedzin szczerze mówiąc. Córkę rodziłam w covidzie i to było z kolei w drugą stronę, bo nawet mąż nie mógł przynieść mi nosidełka na wyjście, tylko podać przez IP, ale z drugiej strony, w sali była cisza i spokój przez cały dzień. Czasami uciążliwa była pacjentka, która przez godzinę wieczorem chodziła po korytarzu i bardzo głośno rozmawiała przez telefon, a teraz sobie zdałam sprawę, że będą tabuny partnerów na oddziale, babć, cioć 🙉 Nie dość, że sezon mocno chorobowy to jeszcze nie wywietrzysz tak na luzie krocza czy piersi 🙀😵💫 -
Nadziejka26 wrote:Stresuje mnie ta kwestia odwiedzin szczerze mówiąc. Córkę rodziłam w covidzie i to było z kolei w drugą stronę, bo nawet mąż nie mógł przynieść mi nosidełka na wyjście, tylko podać przez IP, ale z drugiej strony, w sali była cisza i spokój przez cały dzień. Czasami uciążliwa była pacjentka, która przez godzinę wieczorem chodziła po korytarzu i bardzo głośno rozmawiała przez telefon, a teraz sobie zdałam sprawę, że będą tabuny partnerów na oddziale, babć, cioć 🙉 Nie dość, że sezon mocno chorobowy to jeszcze nie wywietrzysz tak na luzie krocza czy piersi 🙀😵💫
no ale zobaczymy w sumie jak to będzie.
Nadziejka26, Wera92 lubią tę wiadomość