Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć kobietki, bardzooo rzadko tu piszę ale Was czytam i jestem generalnie z Wami
Mogę prosić o dopisanie do listy:
16.10 synek Tymon??
Ah no i żeby dopełnić formalności "zrekrutowałam się" do Pazdziernikowych Szczęść 2015 na fb!
Pozdrówki i trzymajcie się ciepło! Może w końcu będę nadążąć z Waszymi postami i zacznę się udzielać
zakocona, IviQ, Bąbelek, Kasia82, Magnosia, Nynusia lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Nie było mnie tu trochę, ale ciężko mi się wstrzelić w tematy. Nie będę nawiązywać do poprzednich postów bo w sumie nie mam nic mądrego do dodania
Co do porodu, to ja najchętniej już tydzień przed koczowałabym pod szpitalem, żeby zdążyć na czas. Nie mam nic przeciwko rodzeniu w domu i w sumie skoro coś takiego istnieje, to znaczy, że jest wiele korzyści, a nie tylko wymysł tych, którym się "w dupach poprzewracało"ale akurat ja czułabym większy komfort psychiczny będąc otoczona różnego rodzaju specjalistami, aparaturą i lekami.... może to też dlatego, że w sumie póki co nie wiem jak ten poród wygląda z mojej perspektywy
na chwilę obecną bez zastanowienia wybrałabym szpital
Pisałyście o zimie, a przypadkiem któraś nie wie gdzie się zapodziało lato? Bo u mnie to kompletnie go nie widać...
PS ja też będę rodzić bez żadnych problemówmoja mama też urodziła 4 dzieci naturalnie, a z niej to taki chudzielec, a mój najmłodszy brat ważył ponad 4 kg
damy radę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2015, 09:12
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTylko kurcze ja jednego czego sie boje to ze maz z jakiegos powodu nie bedzie przy mnie, ja bez niego nie dam rady, tak jestem psychicznie nastawiona, zeby mi pomogl i byl
Przy pierwszym porodzie byl wszystkim dla mnie.. bede mocno cierpiec jezeli teraz sie nie uda -
Amerie to rodzimy razem hihihihi
Nynusia,ale super fotka jak ładnie widać))))
polkosia no włąsnie niby dlaczego nie można?? wszystkie moje kolezanki śmigały w większych mrozach i dzieciaczki nawet zadowolone. A jedna to nawet hibernatus mówilśmy na małą Marysię, bo jak tylko na zewnątrz jechala to od razu zasypiała i godzinami mogla być na dworze w wózku, jedynie wielka warstwa kremu ochronnego a jak tylko do domu to ryk wielki i nie dawała się rozebrać tak wierzgała hihihi
nenka2 co do porodów w domu to w holandi sa popularne, ale niestey tylko wtedy kiedy nie ma powikłań, a tak lekarz ma duzo mniejsze pole manewru. A co jak dziecko zacznie i się dusić i trzeba będzie cc zrobić bo butli CI przecież do brzucha nie włożą z tlenem? ja wolę nie ryzykować. Ale to ja. Ty wiesz czego się spodziewasz i znasz swoją sytuację. Jesli masz ochotę i potrzebę rodzić w domu. Bravo. Podziwiam. Gdzieś tam tez bym wolała takie rozwiązanie, ale się boję;/ zwłaszcza że moja mam nie miała łatwych porodów, no i kolezanka tez z uciekającym tętnem dziecka wylądowała na cc. Pomijam że do szpitala mam niestety kawałek drogi i to zakorkowanej że nawet karetka ma problem z przejazdem
PauLLa trzymamy kciuki!!!
agaton też mnie mdliło ale sobie móilam ze drugi raz świństwa pić nie chcę i wytrzymałam:D Dasz radę!!!
Beeblu Miło Cię pzywitać
nenka2, Beeblu, Nynusia, Amerie lubią tę wiadomość
[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
nick nieaktualnyhttp://forum.gazeta.pl/forum/w,585,94242179,94242179,czy_porod_uwarunkowany_jest_genetycznie_.html
spojrzcie, ja mysle ze cos w tym prawdy jest, i jeseli ktos nie mial jak mama, to pamietajmy ze taty geny tez nosimy, czyli mozemy rodzic jak matka ojca np. -
Nenka to będzie mój pierwszy poród ale strasznie się boje ze tez bez mojego faceta nie dam rady: ( Ja mam chusteczkowa sytuacje bo mieszkamy w UK a Ja będę rodzic w Pl , jak znaczne rodzic tak ze na samolot się nie wyrobi albo w dzień gdzie samolot nie lata do Łodzi ? To jesteśmy w czarnej dupie za przeproszeniem i tego się boje: x wiem , ze mama będzie jak cos przy mnie i będzie mnie wspierać albo mimo wszystko to nie to samo jak obydwoje rodziców wita swoje dziecko
IviQ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyzakocona wrote:gazeta.forum to nie jest źródło informacji genetycznej
zawsze się doszukać można różnic i podobieństw przy porodach wśród przodków. Ale po co? Lepiej się skupić na własnym po prostu
Az sie zapytam lekarza kurcze, tak mnie to zanurtowalo -
ZakręconaOna przypomniałas mi historię mojego brata. Kiedy bratowa była w ciąży moj braciszek pracowała w Hamburgu i ze stoickim spokojem że on zdązy na poród. W pl był tylko sb-nd no ale widomo ze dziecko celowac nie będzie. Jak zona zaczęła rodzić to wyobraź sobie ze złapał samolot i poleciał. Ona w częstochowie tam lotniska nie ma, ale wyobrAźcie sobie ze zdążył i był przy PORODZIE!!! NIE MARTW SIĘ NA ZAPAS:)
[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
Matko ale mieli na prawdę farta!
Wiecie najgorsze jest to , ze mój nie ma juz urlopu wiec przyleciał to z chwili an chwile o ile da rade ... Dlatego się stresuje eh ale jestem dobrej myśli na prawdęco do tego porodu i ciąż genetycznych ze tak powiem , jak dla mnie to można wynaleźć jakieś podobieństwa owszem ale wszystko jest inne i inaczej się prowadzi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2015, 09:49
zakocona, IviQ lubią tę wiadomość
-
Co do porodu w domu, to dla mnie jest to troche nieodpowiedzialne, ale każdy robi jak uważa. Niestety poród to loteria, można miec milion dobrych porodów, a moze byc tak, ze dziecko oddasmolke jeszcze podczas porodu i zachłyśnie sie i co wowczas? Wówczas i najlepsza położna nie pomoże.
Co do spacerów, to ja wychodziłam przy temperaturze do -10', mala zdrows jak ryba, ja chyba choruhe częściej, niż onaWiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2015, 09:55
-
aagatkaa, chcesz się dopisać do listy? Podaj swój TP, płeć dziecka i imię
Nie uważam, że poród domowy jest nieodpowiedzialny. Owszem, poród to loteria, ale wcale nie musi się cokolwiek podczas niego stać. Dziecko przychodzi na świat w "swoje" bakterie, matka jest u siebie = jest bardziej zrelaksowana, nie siedzi potem w szpitalu (mnie pobyt samotnie [mimo, że z innymi kobietami będę, ale chodzi o partnera] jakoś nie napawa radością) itd.
Na pierwszy poród to nie wiem czy bym się w końcu zdecydowała na domowy, bo jednak nie mam doświadczenia w karmieniu, przewijaniu itp i to dla mnie daje szpital, uczy nie na lalce w SR ileśtam przed porodem, co większość zdąży się zapomnieć pewnie, a na własnym dziecku te wszystkie czynności. Ale na kolejny? Czemu nie.
Choć jeśli uda nam się w DN i będzie nam się podobało, to najprawdopodobniej tam kolejne dziecko będziemy rodzić. Jednak to szpital (na w razie czego). -
ss wrote:Arielka to ty te cuda z minky wykonujesz? Powiedz mi kochana jaka gramatura minky jest odpowiednia?i czy kupujesz do tego jakies wypelnienie? No i czy na allegro to kupujesz? Tesciowa wczoraj zaproponowala ze uszyje rozek i tak szukam czy mi sie oplaci to wszystko pokupowac.
nie wiem niestety jaka gramatura bo materiał kupowałam w sklepie z tkaninami i nie było napisanewypełniam ociepliną też się ją kupuje na metry
materiały właśnie z reguły kupuje w tym sklepie z tkaninami, przez internet raczej tylko bawełnę.
ss lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Ja dzisiaj ma mnóstwo roboty bo przywieźli mi o 6 wszystko dla psów z ubojni. Same rarytasy: głośnie, przełyki,tchawice, ścinki mięsa, ścięgna, jęzory, głowizna itd. Wszystko sobie pięknie porcjuję i piesy będą zadowolone
To ja może rozwiążę różnicę zdań na temat wpływu genów na rozród. Otóż wszystkie cechy związane z rozrodem są przenoszone genetycznie ale w niewielkim stopniu. To już zależy od gatunku np. u bydła współczynnik odziedziczalności cech rozrodczych to 0,4 (40%) a u psów niecałe 0,3. U człowieka na pewno też nie przekracza 0,4. Co oznacza, że tak na prawdę w większym stopniu to środowisko decyduje o tym czy będziemy miały problemy z zajście i donoszeniem ciąży, czy będziemy miały problemy z porodem itd. Z tego co pamiętam bardzo odziedziczalne w linii żeńskiej (z matki na córkę) jest ilośc owulowanych komórek czyli z dużym prawdopodobieństwem jeśli matka, babka, prababka urodziły bliźnięta dwujajowe córka różnież może je urodzic.
Życzę wszystkim miłego dniazakocona, nenka2, Ewalika, Kasia82, ZakręconaOna, lili_madlen, Nynusia, IviQ lubią tę wiadomość
-
Siedząc w temacie hodowli, trochę poobserwowałam na własnych zwierzętach hodowlanych, jak i znajomych (i nieznajomych
hodowców i dla mnie to się nie dziedziczy. Każdy poród i ciąża są inne. Zwierzak rodzić może i 3-4 mioty cudownie, a kolejny dupa i cesarka "bo tak". Matka i babka mogą w ciąże zachodzić bezproblemowo, dawać mioty o dobrej ilości dzieci, a córka może mieć koszmarne problemy z zajściem w ogóle. Babka i matka mogą rodzić cudownie, książkowo, szybko i bezproblemowo, a córka może mieć tylko cesarki = niezdatna po 2. do dalszej hodowli.
Więc ja, na podstawie własnego hodowlanego doświadczenia, kompletnie nie biorę pod uwagę genetyki (dziedziczenia) jako czynnika, który może wpłynąć na mój poródWiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2015, 10:18
-
Little Frog, ja czuję to samo i powiem Ci, że to nie ma znaczenia czy już rodziłaś czy nie. Ja za pierwszy poród płaciłam, bo wtedy uiszczało się opłatę za obecność męża i za znieczulenie. Byłam spokojna, bo już trzy dni przed porodem leżałam w szpitalu. Teraz nie wiem jak to będzie więc wolę mieć kogoś na miejscu, kto o mnie zadba. Boję się tego, że trafię na IP, gdy będzie dużo rodzących, a wlasna położna zapewni będzie na bieżąco wszystko nadzorować. Moja koleżanka już tak rodziła w tym szpitalu i bardzo polecała.
Little Frog wrote:Dzień dobry!
Nie było mnie tu trochę, ale ciężko mi się wstrzelić w tematy. Nie będę nawiązywać do poprzednich postów bo w sumie nie mam nic mądrego do dodania
Co do porodu, to ja najchętniej już tydzień przed koczowałabym pod szpitalem, żeby zdążyć na czas. Nie mam nic przeciwko rodzeniu w domu i w sumie skoro coś takiego istnieje, to znaczy, że jest wiele korzyści, a nie tylko wymysł tych, którym się "w dupach poprzewracało"ale akurat ja czułabym większy komfort psychiczny będąc otoczona różnego rodzaju specjalistami, aparaturą i lekami.... może to też dlatego, że w sumie póki co nie wiem jak ten poród wygląda z mojej perspektywy
na chwilę obecną bez zastanowienia wybrałabym szpital
Pisałyście o zimie, a przypadkiem któraś nie wie gdzie się zapodziało lato? Bo u mnie to kompletnie go nie widać...
PS ja też będę rodzić bez żadnych problemówmoja mama też urodziła 4 dzieci naturalnie, a z niej to taki chudzielec, a mój najmłodszy brat ważył ponad 4 kg
damy radę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2015, 15:00
Little Frog lubi tę wiadomość