Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
PS Moja siostra ma kotka, a w mieszkaniu ma czyściutko. Jak mieszkałam z rodzicami, też mieliśmy kotka. Nie przesadzajcie. Wystarczy regularnie odkurzać, co i tak przecież robimy.
Blondik, polkosia lubią tę wiadomość
Szymon ❤ ur. 30.09.2015r. ❤
Hania ❤ ur. 18.01. 2019r.❤
Św. Dominiku czuwaj nad moimi dziećmi. -
Cześć kobietki
jaroszka , powodzenia na glukozie. Ja za 2 tygodnie idę do mojego gin po skierowanie. Ciekawe jak mi pójdzie..
zakocona , ja w sobotę nad Zalewem w tym upale przeszłam z 4km na pewno. Po całym dniu późnym wieczorem w końcu się położyłam i zatelepało mi serce kilka razy tak że myślałam, że zaraz wybuchnie. Pierwszy raz w życiu, okropne uczucie!jaroszka lubi tę wiadomość
-
Magnosia , bardzo dobrze że nie pojechaliście nad morze. My też mieliśmy takie plany chociaż na kilka dni ale dałam sobie spokój, z tą moją szyjką nie ma co szaleć. I tak dużo rzeczy robię a powinnam odpoczywać, leżeć jak gin kazał
ale jednak dom trzeba ogarnąć, jakieś zakupy zrobić , obiad..
O 7 to ja już do Kauflanda poszłam, żeby w tym upale nie chodzić.Magnosia lubi tę wiadomość
-
Sama radośc witaj.
Witam się poniedzialkowo:)
Wczoraj byliśmy u teściów wiec coś tam podczytałam ale chyba nie będe sie w tematach żłobkowo-zwierzęcych wypowiadać
Zakocona, ja też już dawno chciałam mieć dziecko, ale mój był oporny jeśli o to chodzi, prawie 2 lata zajeło mu zebranie się w sobie, a teraz jest przeszczęśliwy
My z R poznalismy sie na imprezie u jego byłej a u mojej kumpeli. Miesiąc później, po kolejnej imprezie też u niej bylismy już parą. Najlesze jest to że bylismy tak wsawieni oboje, że po pierwsze to ja zapytałam jego czy może byśmy zaczęli sie spotykać, a po drugie on przez miesiąc tego faktu nie pamiętał ;p Wiec silą rzeczy nie spotykaliśmy sie, jak juz nam sie udało, to mu przypomniałam pewne fakty i tak sie zaczęło, ale chyba nie był przekonany bo widywalismy sie bardzo rzadko i na bardzo krótko. W ogole on miał zuełnie inny tryb zycia niż ja, ja w dzien żyłam on w dzien odsy[piał, albo pracę albo naukę i tak żesmy sie mijali będac parą. Ale że ani ja ani on nie mielismy lepszej alternatywy to trwaliśmy sobie w takim związku ponad pół roku, potem udało nam sie spotykać częściej bo były wakacje, od października znów było ciężej, ale lubiliśmy swoje twarzystwo więc on zaproponował zebyśmy razem zamieszkali, bo ja zaczęłam pracowac, byliśmy oboje zmęczeni i studiami i pracą i już fizycznie nie chciało nam sie kominować czasu na randki. I tak w styczniu po 11 miesiącach wynajęliśmy klitke w jakimś mieszkaniu studenckim i w sumie to była najlepsza decyzja kaa moglismy podjąć, bo inaczej na pewno byśmy sie rozstali.
Miłego dnia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2015, 08:53
Little Frog, jaroszka lubią tę wiadomość
21.10.2015 Leon -
Hej dziewczyny
Odnośnie kociaków i zwierząt jestem zaTyle ciepła i miłości od nich że wytrzyma się wszystkie kłaki, zapachy i brojenie
Sama pamiętam od dziecka, że był z nami kot i pies, ba a nawet małe kurczaki i kaczki pod stołem w kuchni przez jakiś czas...jakoś nikt się nie zastanawiał, że sprzątać codziennie, bo sierść itp... a wszyscy zawsze zdrowi bez alergii
A ja do dziś kocham zwierzęta od dziecka
Mój maluch też będzie się wychowywał wśród zwierząt (no może poza kurczaczkami i kaczuszkami hehe)
A ja właśnie mam 1 dzień III trymestru wg bestbellySzoooookkkk
jaroszka, dzięki za słowa otuchy, że glukoza nie taka złaJa jutro rano jadę na to badanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2015, 09:07
zakocona, Little Frog, jaroszka, estrella lubią tę wiadomość
-
witam
co do sierści...trzeba sprzątać i tyle
jak się nie czesze regularnie to po prostu częściej. jak kotka nie daje sie wyczesać Tobie, zawież ja do kociego fryzjera odwali robotę za Ciebie
nie wyobrażam sobie żeby oddać czworonożmnego przyjaciela z powodu problemów ze sprzątaniem...jaroszka, WiedźmaMaKota lubią tę wiadomość
-
No Jaroszka, teraz tylko odsiedzieć swoje i po temacie
Madu, to widzę, że u Ciebie praktycznie równie romantyczna historia jak u mnietakie to trochę praktyczne
chociaż mój starszy brat ze swoją żoną wyglądają jeszcze bardziej jak związek z rozsądku
ślub wzięli chyba po roku bycia razem
a sama decyzja o ślubie była też taka, żeby go odbębnić
poza tym mój brat się upierał, że jeśli bratowa chce dziecko to najwcześniej po ślubie
W temacie zwierzaków miałam się nie wypowiadać, ale jednak dorzucę swoje 3 groszeu mnie w domu od zawsze są psy
jak byłam mała, to były to takie kundelki - sierściuchy
ale średnio pamiętam, jak to było z sierścią. Wiem, że coś na bank zostawało, bo mama miała dywan w pokoju i co jakiś czas śmigała z gąbką i ściągała tę sierść. Psy były nauczone chodzić tylko po podłodze. Nie wchodziły na łóżka i kanapy. Jakoś kilka miesięcy po urodzeniu się mojego najmłodszego brata moja mama przywiozła maluteńkiego boksera
brat i pies wychowywali się razem
latem pies woził brata w takim samochodziku na sznurku, a zimą na sankach
nie tylko woził, ale się bawił szarpiąc mocniej lub robiąc zakręty
aaaa i to nie było tak, że, my go jakoś zaprzęgaliśmy do tego, tylko sam zębami łapał za sznurek
swoją drogą jak robiliśmy schody na poddasze do brata, to mi pomógł kilka wiaderek z zaprawą (?) wyciągnąć
pies może i siedzi na zewnątrz, ale zdarza mu się wejść do domu. Zimę spędzał w piwnicy, ale teraz jest już starszy i każdemu go żal, więc brat go bierze do siebie do pokoju
na burze sam wchodzi i nie ma szans go wygonić
potrafi sobie otwierać drzwi i ogólnie spryciarz z niego. Jak są na klucz zamknięte wejściowe, to przez piwnicę. Ogólnie są różne szkody jak podrapane drzwi, czy dziury w płocie, które moja mama łata na milion sposobów. Ale ogólnie staruszek już z niego, ledwo słyszy i aż strach pomyśleć jak go zabraknie... a moja mama nie wyobraża sobie, że być może trzeba będzie go kiedyś uspać.
jaroszka, madu, Blondik lubią tę wiadomość
-
Ja sobie nie wyobrażam oddania jakiegokolwiek zwierzaka z takiego powodu. Dla mnie to czysta nieodpowiedzialność i tyle. Albo się zwierzaka bierze i akceptuje go ze wszystkimi zaletami i wadami, albo się nie bierze.
Takie jest moje zdanie w tym temacie.
jaroszka, czekamy na wyniki
Frog, nie ma takiego słowa, jak "uspać"Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2015, 09:13
ZakręconaOna, jaroszka, Blondik, WiedźmaMaKota, BATTINKA, polkosia lubią tę wiadomość
-
Mam takie samo zdanie jak Blondik , no niestety ale trzeba brać wszystkie opcje decydując się na zwierzę
Mój maluszek tez będzie wychowywał się z mała suczka z której momentami leci tyle sierści , ze oszalec idzie ale odkurzacz , pranko , mokra szmatka itp i czesanko malej i po robocie:) dla mnie nie problem np.jaroszka lubi tę wiadomość
-
zakocona wrote:
Frog, nie ma takiego słowa, jak "uspać"
No to nie wiem jak to ująć... mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Gdyby już był taki chory, że konieczna byłaby interwencja weterynarza i nie byłoby innego wyjścia. Póki co jeszcze sobie chodzi, głuchy, bo głuchy, ale nic mu więcej poza starością nie dolega. -
uśpić
od ponad miesiąca słucham róznych wersji muzyki do słuchania w ciązy, z Youtube'a... Madzia wtedy moooocno kopie... a Rufik kładzie się przy komputerze i zasypiaprzynajmniej na niego zadzialało relaksacyjnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2015, 09:20
Little Frog, ~Rewianka~ lubią tę wiadomość