Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKasia82 wrote:Dodi, nie bój się, to naprawdę nic strasznego. Ja już jutro mogłabym jechać do szpitala, jeśli tylko zdecydowaliby się wywoływać.
A teraz jeszcze nawet na to wywoływanie muszę poczekać.
Kasia82 lubi tę wiadomość
-
dddodiii wrote:Nooo taaaak...tylko to ponoć bardziej boli
Dodi, to fakt, szybko zaczęło mnie boleć, ale po dostaniu znieczulenia przez większość porodu nie bolało nic. Dopiero ostatnie skurcze czułam, a te już nie są bardzo bolesne. Tak więc ogólnie poród należał do lekkich i spokojnych, przez większość czasu w ogóle nie czułam jakbym rodziła.dddodiii lubi tę wiadomość
-
A ja się nie pochwaliłam, że dziś w końcu odpadł Tadkowi pępek! W końcu nie ma tego paskudztwa
Frog, różnie miałam. Najmocniejsze były wieczorami i robiły się nawet regularne. Przepowiadające chyba z tydzień co najmniej miałam.
Kocio-ludzka miłość"Tadek, daj buziaka!"
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/26cbb6602a40.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2015, 20:53
Little Frog, Nynusia, agaton, onka, maluda, aanaa, paula1, Natka88, lula.91, polkosia, lojkalojka, jaroszka, dodinka, Lexie lubią tę wiadomość
-
onka wrote:Bąbelek, ja zrzuciłam całą wodę w 5 dni po cc (15 kg w dół, zostało 4 od tego czasu) - miałam wrażenie że nóżki mam chudziutkie, ale niestety prawa stopa z trudnością wchodzi w buty. No i dziś nie wcisnęłam obrączki na palec
A ja dziś miałam dzień nienajlepszych wieści... Potwierdziłam w USG, że mam jakieś wynaczynienie na mięśniu brzucha (nie wiadomo, czy to efekt cc czy się nadwyrężyłam) - do obserwacji i ew. do usunięcia chirurgicznego jak nie zejdzie. Byliśmy też u fizjoterapeuty z Małym - na szczęście neurologicznie ok, ale jest asymetryczny - jedną stronę ma dużo mocniejszą i musimy go rehabilitować. Potem była pediatra na wizycie patronażowej - pępek się Małemu paprze (mamy antybiotyk w sprayu i skierowanie do szpitala w razie W), do ropiejących oczek też krople z antybiotykiem i do tego wodniaki przy jądrachU nas nigdy nie może być łatwo...
-
nick nieaktualnyNynusia wrote:A czym Ci się to.objawilo? Bo.ja się tego strasznie boje a jestem w domu z mala większość czasu sama i jednak robie wszystko a ty dopiero jutro tydzień
Pytasz o ten krwiak? Jak napne mięsień brzucha z jednej strony, głównie jak źle sie podniose, to po prostu boli z jednej strony na szwach wewnętrznych. Poza tym nie boli. -
Trochę pomaga prysznic i masaż od męża podczas skurczu.
No spy nie biorę.
A tak z innej beczki jak tak piszesz o tym porodzie że znieczuleniem, to jakoś coraz bardziej się nad tym zastanawiam. Ogólnie dziś zaczelam o tym myśleć, bo ma to swoje wady i zalety z tego co czytalam i nie nastawialam się zbytnio wcześniej. Ale u Ciebie to ewidentnie na wielki plus -
nick nieaktualnyKasia82 wrote:Dodi, to fakt, szybko zaczęło mnie boleć, ale po dostaniu znieczulenia przez większość porodu nie bolało nic. Dopiero ostatnie skurcze czułam, a te już nie są bardzo bolesne. Tak więc ogólnie poród należał do lekkich i spokojnych, przez większość czasu w ogóle nie czułam jakbym rodziła.
-
Witam mamusie:)przyszłe i obecne;)
Widzę ze zastanawiacie się nad stopami, moje wróciły do normy wiec i rozm mam ten sam co przed ciaza;))mimo że w ciąży nie puchlam jakoś widocznie a rodziłam SN to i tak po porodzie okropnie spuchly mi nogi ale szybko woda zeszła i jest super.dzis kupiłam pierwsze buciki od bardzo dawna;))w ogóle pierwsza rzecz dla siebie;))
Widzę ze tu ogólna cisza panuje ,chyba nie jestem sama ,która nie ma czasu żeby tu zaglądać...
Zgłaszam jeszcze raz ze na pierwszej stronę jest błąd, Alan ur się 4.10.
I ponawiam pytanie odnośnie tego czy któraś wie gdzie można kupić jakieś fajne sukienki do karmienia.
Co do diety , raczej uważam co jem ale staram się coraz więcej i obserwować co się dzieje.bo Alan miewa bóle brzuszka:/
Jak radzicie sobie z sucha skóra maluszków?
Jutro mamy pierwsza wizytę u pediatry,prosimy o kciuki;)
Polkosia Klementysia ma boskie wlosy:*
Zakocona my też odetchnelismy z ulgą jak pepuszek odpadł w sb, bo i kąpiel latwiejsza;)
Pozdrawiam;*polkosia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja bez znieczulenia chyba nie dałabym rady. Nie byłam w stanie wytrzymać skurczu w skali 30, a później dochodziły do 100. To chyba przez tę oksytocynę, a na dodatek byłam strasznie słaba, bo prawie cały dzień przed próbą oksytocynową nic nie jadłam. Trzęsły mi się ręce z głodu i musiałam dostać kroplówkę. Ciężko byłoby bez znieczulenia. Wiadomo, są plusy i minusy, na pewno najlepiej jest rodzić naturalnie, bez żadnych "wspomagaczy". Pewnie inaczej bym się zapatrywała na znieczulenie, gdyby np. opóźniło lub zahamowało poród, ale mam naprawdę tak dobre wspomnienia, że jeśli tylko mogłabym jeszcze raz z niego skorzystać, to bym się nie wahała. Mam wrażenie, że w tej kwestii wiele zależy też od anestezjologa, żeby wiedział jaka dawka będzie konieczna i kiedy może ją podać. Mojej koleżance podali za późno i nie czułm skurczów partych, musieli jej mówić, kiedy przeć, a te skurcze lepiej jest już czuć.
-
Aaa pisałyscie też coś odnośnie wagi maluszków widziałam. Mój na usg w szpitalu przy przyjęciu na porodówke miał oszacowania na 2700g a urodził się 3050g.ale faktem jest ze bardzo nisko miał już główkę i nie dało się jej dobrze zmierzyć. Widać że te szacowane trzeba brać całkiem orientacyjnie bo mylą się i w górę i w dół.
-
dddodiii wrote:A znieczulenie jakie wzięłaś? Zzo? I kiedy poprosiłaś o nie? Kurde mam stracha...
Doddi, miałam zzo i nic nie czułam przez większość porodu. Właściwie mogę napisać, że ominęło mnie wszystko to, co było najbardziej bolesne. Dzięki temu skurcze parte, które już czułam, były znośne i miałam dużo siły na parcie. Położne były przekonane, że już rodziłam, bo ponoć tak dobrze mi szło na końcu. W sumie nie ma co się dziwić, skoro mogłam wcześniej tyle godzin "odpoczywać" i nie byłam zmęczona, to dlaczego miałoby być inaczej?Mąż mnie rozśmieszał, opowiadając kawały i skacząc na piłce. Raz na jakiś czas pojawiła się położna, by sprawdzić rozwarcie. Poprosiłam o zzo dość wcześnie, jeszcze musiałam na nie czekać, bo nie było 3 cm rozwarcia, ale to po tej oksytocynie ból był tak spotęgowany. Tylko to już 9,5 roku minęło, wtedy jeszcze za zzo się płaciło. Teraz trochę się obawiam tego, że anestezjolog nie zdąży przybyć na czas, bo wiele osób chętnie korzysta z tej możliwości.
dddodiii lubi tę wiadomość
-
SS, u mnie przy córci też waga z usg zaniżyła pod koniec 300 g. Miała ważyć ok. 3230, a ważyła 3560 g. A jak patrzę na pomiary, to w ogóle się nie zgadzały z tym, co podawało jeszcze wcześniejsze usg, niektóre były mniejsze, a przecież przez miesiąc mogła co najwyżej urosnąć, a nie się skurczyć.
Ciekawa jestem jak będzie tym razem.
-
Cześć dziewczyny
Nie nadrobię teraz wszystkiego, jeśli są jakieś nowe mamusie to gratuluję
Ja wpadłam sie pochwalić, że dzisiaj o godzinie 16.05 przyszedł na świat Nasz syn Martin
3605g, 51 cm, poród SN, z zzo + oxy.
W szpitalu jestem od czwartku z podejrzeniem cholestazy po środowej wizycie u gina. Wtedy jeszcze szyjka była dosyć długa choć ogólnie skrócona no i zamknięta . W sobotę rano odszedł mi czop i pojawiło mnóstwo śluzu czasami podbarwionego delikatnie na różowo i pojawiły się pierwsze regularne i dosyć nieprzyjemne "bóle" jednak okazało się że na KTG nie zapisują się w ogóle. W niedzielę zostałam zbadana przez położna i okazało się że szyjka sie centralizuje i jest rozwarcie na 1 palec co później potwierdził lekarz na badaniu. Cały dzień męczyły mnie juz mocniejsze bole ale wszystkie bolały tak samo mocno i nic sie nie rozwijalo, wieczorem rozwarcie bez zmian położna kazała iść spać, odpocząć i w razie czego wrócić do niej. Cala noc byly silne skurcze aż jęczałam z bólu ale byly po 2-3 na godzinę nieregularne więc zostałam w łóżku do 6 aż położne zaprosiły nas na poranne badania i zais KTGLittle Frog, onka, Bąbelek, Katarzyna87, miska2503, paula1, zakocona, polkosia, lojkalojka, agaton, maluda, Nynusia lubią tę wiadomość