Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej , nie wszystkie sa na fb dlatego wkleje tutaj to co tam napisalam :
Mialam dzis jechac do kolezanki , chcialam zeby maly przed wyjazdem zjadl , wsadzilam go do fotelika na stelaz i pojechalam do kuchni .
Wzielam butelke nalalam wody maly cos zaczal dziwnie "gadac" odwracam sie a on juz leci ... odepchal sie nogami zaparl rekami i wypadl mi z fotelika buzka na podloge . ( Na "szczescie" nie ammy kafli ani paneli tylko linoleum) zaczelam sie drzec najmocniej jak potrafie D przylecial wzial malego zaczal go tulic uspookajac , ja sie tal trzeslam plakalam rzucalam w kuchni czym popadnie , zdemolowalam ja cala ...
zalapalam tylko koc kluczyki i pojechalismy do szpitala , zbadali go od stod do glow na szczescie narazie wszystko ok , mamy obserwowac czy nie wymiotuje.
Zapinajcie kochane maluchy , ja zapinam zawsze tylko ten jeden raz pojechalam " na chwile " do kuchni i wystraczylo , nie wiedzialam ze on tak potrafi ze ma tyle sily .... on nie chcial obracac sie z brzuszka na plecki i odwrotnie a tu takie cos
nie moge na siebie patrzec w lustrzec , nie moge zapomniec jak on lecial , stalam krok od niego doslownie krok i nie zdazylam go zlapać , nigdy sobie tego nie wybacze ... nigdy ...
-
Maluda, poczekaj do jutra, te niedziele obchody są takie często, ze się w pon okazuje,ze jednak maja inne plany,przynajmniej u nas w szpitalu. Mi koleś chciał w niedziele pęcherz plodowy przebijać,jak bylam kilka dni po tp,a w poniedziałek sie ordynator pukal w głowę,ze lekarz mial taki pomysl.
Moze u ciebie tez się okaże co innego jutro,oby.
Mam nadzieje,bo to juz za dużo tego wszystkiego
Napisałam do Fatim na fb,mam nadzieje,ze cos odpisze do jutra.
Szczesliwa,czytałam na fb, współczuję strasznie. Okropna sytuacja, trzymaj się jakos,dobrze,ze masz w D. oparcie. Najważniejsze,ze nic Nathankowi nie jest. Na pewno nikt nie uważa,ze jesteś winna czy cos takiego,ale najgorsze jest własne poczucie winy i na pewno jest ci z tym ciężko,ale wiedz,ze to sie mogli każdemu zdarzyć i grunt,ze Nathanowi nic się nie stało. Bardzo plakal? Jak w ogóle on to przeżył? A ty jesteś wspaniała mamą!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2016, 18:56
-
Skasowało mi post więc szybko napiszę. Ja sie nie zgodziłam na kłucie dziecka. Nówili, że się nie da podać antybiotyku doustnie, dalej się nie zgadzałam, nasłani na mnie lekarz dyżurującą, która próbowała mnie przekonać, później szantażowała i straszyła, że będę ponosić pełną odpowiedzialność jak dziecko się zakrztusi, że to jest niedobre,niesmaczne i mnóstwo innych rzeczy. Nie zgodziłam się (to było wieczorem w weekend) i popołudniu przynieśli mi antybiotyk w zawiesinie, bo rano próbowali mnie jeszcze przekonać. W końcu podawałam sama, bo tylko 1 pielęgniarka raz mi pomogła na spokojnie a reszta wstrzykiwała jej prosto w gardło i przez to mogła się zakrztusić,bo tak się nie robi (wciska się powoli po policzku).
-
Jacusianka kochana jak tam synuś po zabiegu??
Szczęśliwa faktycznie nieźle....ja tam zawsze zapinam malutką bo jest tak ruchliwa ze szok!
Kochana najważniejsze ze nic dla Natanka nie jest i historia zakończyła sie pozytywnie. Nie widziałam na Fb żebyś to pisała...w ogóle przez Tel.nie widzę dużo postów.... a ja wchodzę tylko przez Tel.
Maluda trzymam kciuki żeby w końcu wszystko bylo po Twojej myśli...nosz Kuźwa starczy juz tych cierpień dla Wojtusia :* -
Fatim dziękuje za szybki odzew i opis sytuacji. Agaton a Tobie za szybką pomoc w kontakcie z Fatim. Czekam do jutra na lekarza prowadzącego i wyjaśnienie sytuacji bo w karcie mamy ciągle rozpisane leki. Po wizycie mojego męża u zastępcy ordynatora stanęło na tym że o 22 dostanie jeszcze antybiotyk i wyjma mu wenflon bo już ma 4 dzień. Antybiotyk powinien sskończyć dzisiaj o 14.00 więc na kolejny wenflon nie wyrazam zgody bo już została tylko glowka. Zobaczymy co jutro wymyśla...
-
Hejka
Dzisiaj Agata zainspirowała mnie, żeby zajrzeć do Was na forum...
Jejku podziwiam Was, że działacie tu i jeszcze fejsie.. ja fejsa nie ogarniam do końca... Niby kompa mam cały dzień włączonego i co jakiś czas podchodzę zwłaszcza podczas ściągania mleka tak jak teraz ale zawsze a to wiadomości przeczytam, a to coś i czas upływa, a Hania śpi po pół godz.
Ola gratuluję! życzę, aby wszystko dobrze się potoczyło i dotrwania 40 tc
Maluda z tymi antybiotykami to lekarze już tak mają.. jak ja leżałam w szpitalu to tez im najłatwiej było dawać dożylnie.. ale jak już nie mieli gdzie kłuć to chcieli wenflon mi w szyję wpakować lub wejście centralne zrobić... nie zgodziłam się to od razu w tabletce dostałam, a tak to też że nie ma opcji...
Zdrówka
ola.321 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-71913.png -
nick nieaktualnyDziewczyny mam do Was pytanie , czy jest wśród Was mama małego atopika ? Walczymy z synem już prawie dwa miesiące, cierpi biedak bardzo, lekarze rozkładają ręce bo na mocniejsze leki jest za wcześnie. Karmię piersią i jestem na diecie bez prawie wszystkiego.Macie może jakiegoś godnego polecenia lekarza alergologa/dermatologa w Warszawie ? Może jakieś strony jak pomóc takiemu maluszkowi. Po syropach ( hydroxyzyna, clemastinum) ma biegunki bez nich nie śpi w nocy do tego nie przybiera na wadze.
P.S. Jestem listopadówka rodzącą w październikuWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2016, 20:40
villemo_gbm lubi tę wiadomość
-
Szczęśliwa niestety zdarza się tak ze dzieci upadają. Nie tylko tobie. Nie wiem z jakiej to było wysokości. Mi córcia spadła 2 razy z łóżka. Raz w nocy jak się obudziłam to leżała na panelach i płakała. Pobiegłam do lekarza i mi wtedy powiedział ze łóżko to nic bo on ma dzieci które spadają z przewijaka i tez nic im nie jest a to juz naprawdę wysoko. Ja teraz jestem mądrzejsza bo drugie dziecko ale przy pierwszym tez nie ogarniałam. A pociesze cie tylko ze lepiej nie będzie. Jak mały zacznie ci chodzić to dopiero zaczną się wypadki. Moja jak miała 14 miesięcy upadła na kafelki i złamała sobie kawałek jedynki.także tych upadków przed nami jeszcze wiele. Jak małemu nic nie jest to nie wolno się zadreczac tylko zwiększyć czujność i tyle. Ja po tych upadkach byłam tak przerażona ze nie przyznałam sie nikomu. Dopiero jak zaczęłam pytać koleżanki to okazało się ze prawie każdej dziecko z czegoś spadło. Jacusianka jak po tym zabiegu?
-
Maluda moja Gosia urodziła się z infekcja bo była przenoszona a ja miałam już zielone wody.miała welflon w główce i faktycznie wygląda to tak sobie. Dodatkowo miała temblak bo złamali jej obojczyk przy porodzie. Jak na nią patrzyłam to płakałam. Tez dostała silne antybiotyki czego konsekwencją są bardzo słabe ząbki i próchnica. Wydaje mi się ze tym naszym maluchom jak będzie się podawać mała ilość po wolutku to doustnie da się rade
-
Maluda, biedny Wojtuś...trzymam kciuki, żebyś wywalczyła doustnie antybiotyk!
Jacusienka, kciuki też za Ignasia. Na pewno będzie dobrze i Mały bez problemu zniesie przetykanie.
Ale sobie posłodziłyście Ale zgadzam się w 100% - bardzo lubię czytać to forum!
Do reszty też się odniosę, ale muszę to napisać - znacie Flakonik z grudniówek, mamę bliźniaczek? Właśnie się okazało, że podszywała się pod kogoś, kradła zdjęcia i wszystko zmyśliła. Masakra. Jak trzeba być zrytym, żeby coś takiego robić.
-
Ola, ogromne gratulacje! Trochę zazdroszczę, bo też już bym chciała
Szczęśliwa, biedna, co Ty przeżyłaś! Na pewno wszystko będzie ok z Natankiem i każdej mogło się zdarzyć. Trzymaj się!
Blondik, u nas też chyba ząbkowanie i wczoraj pienista kupa. Nic na razie mie podaję, bo pierwszy raz się zdarzyło, a Mały robi co 2-3 dni. Od pewnego czasu kupy też takie biegunkowe więc chyba to zęby.ola.321 lubi tę wiadomość
-
O jejku szczęśliwa :* wyobrażam sobie co czujesz, kilka dni temu mały obudził się z drzemki i poszłam mu robić mleko do kuchni (2 m dalej) zawsze na niego zerkam co chwilę bo drzemki ma na kanapie. I przezornie go przesunelam dalej bo śpi na brzuchu ale na plecy się czasem odwraca . Zrobiłam mleko wchodzę a on na plecach na samym brzegu kanapy. Wystarczyłoby żeby go mocniej zarzucilo przy obrocie i spadlby na podłogę. Niby to nie jest wysoko ale na panele i mógłby spaść bokiem jeszcze by sobie rękę złamał... Zaraz mi się ciepło zrobiło i oczywiście tysiąc myśli "a co by było gdyby..". Masakra, najważniejsze ze Nathankowi nic się nie stało :*
Maluda, biedny Wojtuś :* może dzisiaj coś Ci się uda wywalczyć. Daj znać jak po obchodzie
U nas ząb dalej się nie przebił przez dziaslo, ciekawe ile to potrwa.. -
Wredotka nie znamy Flakonika bo i skąd? Ona przecież z grudniowek
Ty ale takie hece?
Tzn co udawala ze jest w ciąży i podradala foty?
Matko że też się babie chciało takie numery robić....naprawdę co ci ludzie mają w głowie??
Ty a jak to w ogóle wyszło? Ze udawała?? Ciekawa jestem.
Maluda daj znać jak po obchodzie?? Czekamy na info.
Jacusianka i jak tam?? -
BATTINKA wrote:Wredotka nie znamy Flakonika bo i skąd? Ona przecież z grudniowek
Ty ale takie hece?
Tzn co udawala ze jest w ciąży i podradala foty?
Matko że też się babie chciało takie numery robić....naprawdę co ci ludzie mają w głowie??
Ty a jak to w ogóle wyszło? Ze udawała?? Ciekawa jestem.
Maluda daj znać jak po obchodzie?? Czekamy na info.
Jacusianka i jak tam??
Udawała, że urodziła bliźniaczki - zawsze takie ładne zdjęcia wrzucała Jak u nas bywało cicho to czytałam grudniowki - coś trzeba było robić jak Ignaś był cały czas na piersi
Ona w ogóle założyła ten wątek, dużo się udzielała. Zdjęcia ukradła jakiejś holenderce - te dziewczynki zawsze są tak ładnie i modnie ubrane, a zdjęcia bardzo profesjonalne. Wyszło, bo jedna z dziewczyn znalazła te zdjęcia na Instagramie, a tam dziewczynki są już dużo starsze niż to Flakonik przedstawiała. Kurczę, smutne i straszne zarazem. Nie chciałabym, żeby ktoś kradł moje zdjęcia i się pode mnie podszywał.
-
Szczęśliwa - na szczęście nic się nie stało, nie obwiniaj się bo zwariujesz a wypadki faktycznie nas nie ominą. Główka do góry :*.
A ja nie dziękuję , boję się zapeszać bo miałam różne przejścia...
powiem coś więcej jak będę po wizycie w środę.