Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
dokladnie ja tez jem truskaweczki , ciaza to nie choroba wiec jemy to na co mamy ochote , a teraz nie oszukujmy sie wszytsko jest pryskane i nie jest ''zdrowe''
Milego popoludnia wam życze , ja niedlugo sobie wycisne sok z pomaranczow ! Uwielbiamy je z malenstwem pic w duuuuzych ilosciach hehepolkosia, Magnosia lubią tę wiadomość
-
Anastazja, wierzę Ci na słowo. Nigdy nie byłam w Szkocji. Chociaż chyba ciężko mi sobie wyobrazic, że może byc gorzej niż tu Czasem mam wrażenie, że mi okno z framugą pójdzie
szczesliwa_mamusia21 wrote:dokladnie ja tez jem truskaweczki , ciaza to nie choroba wiec jemy to na co mamy ochote , a teraz nie oszukujmy sie wszytsko jest pryskane i nie jest ''zdrowe''
Tak, tak, to prawda:) Ale mi chodzi o owoce z ogródków przydomowych czy działkowych, które niestety nie są polecane kobietom w ciąży. Zwłaszcza tym, które nie przebyły toxoplazmozy. Nie ma co ukrywac, nikt nie oddaje do badań ziemi z ogródków, warzywa i owoce są nie pryskane toteż jest duże zagrożenie skażeniem mikrobiologicznym. Dodatkowo częstymi goścmi na takich ogródkach są myszy i koty, które roznoszą pasożyty (nie tylko toxo). Dorosłemu człowiekowi zwykle nie są straszne, mało kto wie, że pasożyty (poza kilkoma wyjątkami np. tasiemce) potrzebują minimum ekologicznego do przeżycia w organizmie człowieka, czyli musi byc ich sporo by populacja przeżyła. Problemy się robią kiedy kobieta jest w ciąży, jej odpornośc jest obniżona a dla płodu wszelkie zoonozy stanowią zagrożenie. Dlatego takie ważne jest wybieranie warzyw, owoców i mięsa ze sprawdzonego źródła.
Oczywiście wszystko bez przesady, czasem jak sama czytam czego nie wolno kobiecie w ciąży, to zastanawiałam się czy w ogóle coś wolno. No bo tego nie bo chemia a tamtego nie bo nie zbadane, a jeszcze czego innego nie bo kiedyś, ktoś coś takiego zjadł i skończyło sie nie dobrze
Jak odbywałam praktyki w oborze to córka gospodarza aż do porodu piła nieprzegotowane, świeże mleko. Dla mnie to nie do pomyślenia, po tym co mówiono mi na studiach. A ona urodziła ogromnego (koło 5kg), zdrowego chłopczyka!~Rewianka~ lubi tę wiadomość
-
Właśnie co do toxoplazmozy. Robiłam na początku stycznia i babka w lab powiedziała ,że przechodziłam ! Ale ,że już jest ok. Gdzieś czytałam ,że po przechodzonej toxo juz później jest się odpornym tak ? Wiecie coś na ten temat ,całkiem zapomniałam o tym zapytać gina.
-
Na pewno na cytomegalię jest się odpornym, bo to już w kilku miejscach czytałam.
Na toxo - sądziłam, że też, ale jak pokazałam lekarzowi badania sprzed 4 lat ze mam odporność, to jednak kazał powtórzyć. Nie rozumiem czemu kazał powtórzyć.. czyżby odporność można było stracić? Sama jestem ciekawa.
-
Megi jeżeli toxo była przebyta to są obecne przeciwciała, które są dostarczane również do dzidziusia. Oczywiście chorobę można przejść ponownie ale szybko jest zwalczana bo przeciwciała są już gotowe do działania. Tak w telegraficznym skrócie
Magnosia, meeegi1771 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny może mnie poratujecie...zdaje się zaczyna się zapalenie dróg moczowych ;( mam niestety predyspozycje do tych dolegliwości...co można stosować...wyczytałam już, że furagin odpada...do lekarz się wybiorę dopiero jutro, ale co zastosować już dziś? żurawina, jakieś nasiadówki? macie jakieś inne pomysły?
-
Maxymiliana wrote:Hej dziewczyny może mnie poratujecie...zdaje się zaczyna się zapalenie dróg moczowych ;( mam niestety predyspozycje do tych dolegliwości...co można stosować...wyczytałam już, że furagin odpada...do lekarz się wybiorę dopiero jutro, ale co zastosować już dziś? żurawina, jakieś nasiadówki? macie jakieś inne pomysły?
Jak najwięcej pij, aby często oddawać mocz, wtedy bakterie się wypłukują.
Nasiadówek podobno nie można w ciąży.
Żurawina jak najbardziej.
To tyle z mojej stronyUrsa lubi tę wiadomość
-
Jutro rano idę na badania a moze na wtorek uda mi sie do endokrynologa umówić. Jak nie to sobie wezmę na razie sama euthyrox 25 włączę i poczekam co mi endo przepisze. Już trochę mi lepiej ale i tak jestem obsrana . Teraz wszystko na raz, dostaliśmy kredyt i zaczynamy remont przez co znowu mieszkam z teściami. W pracy szkoda gadać. Ech. A już myślałam, ze będzie nudno.
-
Maxymiliana wrote:Hej dziewczyny może mnie poratujecie...zdaje się zaczyna się zapalenie dróg moczowych ;( mam niestety predyspozycje do tych dolegliwości...co można stosować...wyczytałam już, że furagin odpada...do lekarz się wybiorę dopiero jutro, ale co zastosować już dziś? żurawina, jakieś nasiadówki? macie jakieś inne pomysły?
Maxymiliana, weź żurawit z witaminą C, dużo dużo pij + w najgorszym wypadku z antybiotyków można amoksiklav, ale to lekarz Ci zaleci. No i koniecznie zrób badanie ogólne moczu. Ja jeszcze ogrzewam się termoforem To oczywiście nie leczy ale łagodzi przykre dolegliwości A generalnie to zapobiegawczo przed zakażeniami dróg moczowych przed stosunkiem szklanka wody, a po siku Bo niestety z tego co mówiła mi moja gin jak miałam takie problemy to najczęściej chłopcy nam w tym szkodzą ;P A i oczywiście bawełniane figi.
PS. Czy Wam też ten czas w ciąży tak wolno leci? Ja co prawda nie mam jeszcze dzieci w domu, ale codziennie odliczam czas do USG na którym coś już może wreszcie zobaczę ... Chyba świruję lekko A propos jeszcze- chwiejne nastroje to jeszcze nie teraz chyba? Pytam bo ja czasami czuję się jakbym miałam PMS tak x 10 -
Na pęcherz moczowy podgryzaj żurawinę, co rano szklanka wody z wyciśniętą cytryną (całą). Dodatkowo możesz brać urosept (farmaceutka doradziła). Urofuragina, którą zawsze biorę to lek, urosept to ziółka więc nie zaszkodzą
Jeszcze jest taki syropek, ale nie najtańszy, więc nie wiem czy nie lepiej suszona żurawina + woda z cytryną
http://www.doz.pl/apteka/p54059-Zuravisol_C_sok_z_zurawiny_500_mlWiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2015, 18:41
-
no właśnie zwariować idzie Dobrze że jutro idę do pracy, jakoś może minie mi tydzień, potem weekend, i potem jeszcze 5 dni do usg. A z tymi nastrojami też tak macie? Ja jestem bardzo drażliwa- a za 5 minut śmieję się do łez Dziwna ta ciąża