Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Rybka, moja też nie wyciąga rączek. Nawet nie raczkuje, a Staś tak Ja bym się tak nie przejmowała mocno, tak naprawdę dopiero od 9 miesiąca przychodzi dużo umiejętności. W internecie najgorsze jest to, że ludzie się przechwalają co które dziecko robi, że siadają już od 5 miesiąca (moja ma prawie 9, a nie umie sama usiąść), wstają na nogi przy 7, chodzą mając 9... A prawda jest taka, że większość dzieci robi to znacznie, znacznie później. Słyszałaś taką anegdotę? Najbardziej wkurza mnie, że ludzie przechwalają się co to ich dziecko nie potrafi, jedno liczy mając rok, inne czyta samo książeczki na skończone 10 miesięcy, a kolejny 2-latek zna tabliczkę mnożenia, ale co mnie to w sumie obchodzi? Spadam do mojego noworodka, bo lecimy na tenisa, a potem będziemy rozpisywać całki
Dobrawa lubi tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Dobrawa, Twój Mały jest o miesiąc starszy, czy młodszy od Staśka?
Kurcze, Polkosia, może ja panikuję, bo się naoglądałam filmów na YT, gdzie dzieci w wieku Stasia rozpoznają kolory, robią "papa", "buzi, buzi", itp. a mój Mały tego w ogóle nie rozumie. Jak do niego mówię, to mi się wydaje, że on myśli, że ja mówię po chińsku...
Siada co prawda (usiadł sam w wieku 7,5 msc) i raczkuje (1,5 tygodnia przed siadaniem zaczął) i wstaje i wszystkiego się sam nauczył, bo nie był sadzany ani stawiany przez nas w ogóle, bo od urodzenia ma asymetrię i pomimo intensywnej rehabilitacji nie możemy z tego wyjść To też jest niepokojące, choć USG przezciemieniowe nie wykazywały zmian, dwóch neurologów powiedziało, że "zdrowe dziecko". A ja jednak się boję, że coś jest "nie teges". To pierworodny, więc doświadczenia nie mam, ale matczyna intuicja nie daje mi spokoju.
Anegdota świetna -
Zakręcona, tu nie chodzi tylko o rozwój i jego tempo. Wcale mi nie zależy, żeby Staś był alfą i omegą.
Chodzi mi też o kontakt. Na przykład, karmię go piersia, a nigdy podczas karmienia nie chciał, ani nadal nie chce patrzeć mi w oczy. Gapi się na coś, ale nigdy na mnie To też dziwne, co nie? -
Rybka, moja tez nie wyviąga raczek, raczej stęka i podskakuje na pupie. Palcem nie pokazuje i pozopstałe rzeczy robi raczej an tyle wybiórczo,że ciężko stwierdzić czy robi to świadomie.
Jedynie niepokojacy jest kontakt wzrokowy, może skonsultuj się z okulistą? Może żle widzi? Zezuje?
Dobrawa lubi tę wiadomość
-
No ten kontakt to może faktycznie coś ze wzrokiem, słabo widzi i nie patrzy w oczy i nie wyciąga rączek, bo nie wie gdzie skierować wzrok, dłonie? Co do kolorów, to nie chce mi się wierzyć Może to przypadek. My często dajemy jakieś kolorowe klocki Tysi i mówimy, a pokaż, gdzie jest żółty i czasem złapie żółty, ale wiadomo, że to przypadkowe Nagrać taki moment naprawdę nie trudno. A innych wprawia w kompleksy i obawy.
ZakręconaOna lubi tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Oprócz kontaktu na wszystkie punkty jest jeszcze czas. Często jest tak że jeśli dzieci rozwijają się intensywnie motoryczne, sfera poznawcza jest w tyle. Co do kontaktu wzrokowego ciężko coś powiedzieć na podstawie tego co piszesz. Z tym najlepiej byłoby by udać się do psychologa dziecięcego aby poobserwowal Was podczas zabawy, codziennej interakcji i ocenił. Leon np. ma mnie tyle że jak tylko ktokolwiek jest obok albo w zasięgu wzroku to mogę pomarzyć że na mnie spojrzy. Podczas karmienia kontakt wzrokowy też mamy sporadyczne. Woli patrzyć na obraz, nutkę od bluzki czy cokolwiek innego.
A. Co do brania do ręki jedzenia, a raczej nie brania. Leon też. Nie lubi takich dziwnych konsystencji. Myślę że w zabawie możecie już powoli wykorzystywać wodę, kisiel , budynie, piasek. To powinno przyzwyczaić małego do innych konsystencji21.10.2015 Leon -
RYBKA, tak jak mówi madu, niektóre dzieci rozwijają się szybko sensorycznie, a wtedy inne sfery odkładają na później. Znam taki przykład z najbliższego otoczenia - dziecko w wieku mojego Artura bardzo szybko raczkowało, wstało, wspinało się na wszystko, ale wydaje mi się, że ludzi miało bardziej "gdzieś" niż Artur. Bardziej mu zależało na tym, aby pójść w swoją stronę. Za to on bardzo kontaktowy, zaczepny, taki śmieszek, bardzo do ludzi, ale dłuuugo czekaliśmy, aż zacznie siadać i raczkować.
Po co masz się zamartwiać? Lepiej zgłoś się do psychologa i odzyskasz spokój
-
Rybka,ale Stas tak w ogóle nie patrzy na was, bo Hela jak sie ja ma na kolanach albo na rękach to bardzo rzadko patrzy,wręcz nas ignoruje hehe,ale jak siedzi na macie albo ktos inny ma ja na kolanach to patrzy na nas,tylko wlasnie nie można byc za blisko,wtedy inne rzeczy ja interesują
Az sie boje chwalić,ale Hela od przedwczoraj zaczęła cos jeść. Juz nie stracą wszystkiego na podłogę,tylko lapie do raczki i gryzie otwiera tez buzie jak jej chce cos dać, strasznie mnie to cieszy
No i zaczela juz gadac na całego, juz nawet bylo mama,choc bardziej amamam i baba i dzisiaj lalalalal itp,takie już inne gadanie niż wczesniejRYBKA76 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi.
To nie jest tak, że Staś na nas nie patrzy. Podczas karmienia nie chce na mnie patrzeć, jest trochę taki jakby w swoim świecie i nie chce, żeby mu przeszkadzać. Karmię tylko w jednym pokoju i nawet z Mężem nie mogę wtedy słowa zamienić, bo Mały się odrywa i szuka/ obserwuje. Jak go karmię łyżeczką to patrzy na mnie, otwiera buzię, żeby mu dać. Ale na przykład jak ma dość, to nie potrafi zasygnalizować. Nie odwraca głowy, nie odpycha ręką tylko złości się.
Jak mam Staśka na rękach (co nie zdarza się często, bo on musi się ruszać, a na rękach za bardzo się nie da) to za nic nie chce na mnie spojrzeć, obraca głowę w tę i z powrotem, ale wzroku unika; choć wygląda to trochę jak zabawa, to jednak mnie martwi. Dziś udało mi się skraść jakieś spojrzenie, ale musiałam się naprawdę naginmastykować Jak się bawi na macie, albo sobie raczkuje i nam ucieka, jak robi coś zakazanego, to owszem, patrzy na nas, zerka, uśmiecha się.
Jak się czymś bawi albo ogląda z nami książeczkę, to ciągle patrzy w tę zabawkę/ książeczkę. Nie szuka wtedy kontaktu z nami, nie próbuje się porozumiewać, a w tym wieku powinno być już chyba coś takiego jak wspólne pole uwagi.
No i przestał gaworzyć. Miesiąc temu gadał baba, bebe, błebłe, ale tylko przez kilka dni. Od tamtej pory cisza.
Jutro dzwonię do pedagoga i może uda mi się znaleźć jakiegoś psychologa od takich maluchów, bo naprawdę się martwię. Może w opisie nie wygląda to tak strasznie, ale z moich obserwacji coś mi nie gra
-
Dla mnie opisujesz normalne zachowania. Uważasz, że 8-9 miesięczne dziecko powie Ci: "Nie, nie chcę już jeść!"? Przecież ta złość to ewidentnie oznaka, że ma dość. Pytasz na wrześniowych mamach o to samo, ale zapominasz, że Twoje dziecko jest z listopada. Chyba zdajesz sobie sprawę, że na tym etapie to każdy dzień jest ogromnym postępem w rozwoju... Moje dziecko też musi jeść w spokoju cycka, jakbym gadała z mężem, który jest obok, to też by się odrywała i dekoncentrowała (przerobione). Przestań oglądać YT i skup się na dziecku, a może dostrzeżesz, że umie dużo więcej
ZakręconaOna, villemo_gbm, stokrotka25 lubią tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Polkosiu, pytałam na wrześniówkach, ale przecież umiem liczyć i potrafię sobie odjąć kilka tygodni. Poprosiłam przecież w pytaniu by określić, kiedy dzieci zaczęły coś robić. Przecież nie oczekuję od Staśka, że bedzie dziś na etapie dziecka, które ma prawie 11 miesięcy.
Zapewniam Cię, że nie skupiam się na niczym innym poza Synkiem, a że moim zdaniem są jakieś niepokojące symptomy, to nie chcę tracić czasu. Tak jak mówisz, u takiego dziecka każdy dzień się liczy. -
Hej dziewczyny. U mnie ostatnie dni armagedon czyli trzydniowka. Paskudne choróbsko. Córcia miała i Wojtusia tez nie minęło. We wtorek coś mi się nie podobało bo mały jakoś nie taki był jak zawsze ci chwile spał a normalnie tylko 3 razy po 30 min. Śpi. Pod wieczór dotykam głowy gorąca jak piec ani kataru ani kaszlu zero . No więc do piątku trzymało nas w nocy ponad 39 stopni.w dzień leki przeciw gorączkowe. Wcoraj dostał wysypki. Ale tragicznej po prostu. Właściwie nie ma miejsca na ciele gdzie nie ma krostki. Masakra. Oczywiście do kompletu starsza ms katar i kaszel. Nie życzę wam trzydniowek bo mój to ani jeść ani się bawić nic nie chciał tylko mama i rączki takę ledwo żyję. Rybka a jaki był Staś od urodzenia bo czytałam ze dzieci które mają jakieś zaburzenia od urodzenia nie lubią przebierania przewijania i są takie raczej niespokojne i płaczące bez przerwy. Mój wójtus jest z 1 listopada. Nie raczkuje nie czyta książek raczej próbuje czy dobre. Akurat wyciąga do mnie rączki i on lubi patrzeć na mnie ale to o niczym nie świadczy. Mam w rodzinie 2 latkę która mało mówi nie lubi się przytulać nie ogarnia nocnika nawet trochę w ogóle mam wrażenie ze nie rozumie nic z tego co się do niej mówi i tutaj jest powód do niepoki bo 8 miesięcy to niewiele
-
Rybka, no rozumiem, ale w takim razie najlepiej udać się do jakiegoś specjalisty. Będziesz spokojniejsza.
Sama Radość, chyba jakiś wirus w powietrzu panuje, bo co tydzień słyszę o kimś chorym na 3-dniówkę. My przechodziliśmy 2 tygodnie temu, wysypka schodziła aż 4 dni, Tysia była czerwona. Na szczęście miała tylko 37,5 temperaturę, więc czuła się w miarę przyzwoicie. Nie miała apetytu tylko i trochę gorzej spała. Najważniejsze, że to już za namiKlementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
sama radość wrote:Rybka a jaki był Staś od urodzenia bo czytałam ze dzieci które mają jakieś zaburzenia od urodzenia nie lubią przebierania przewijania i są takie raczej niespokojne i płaczące bez przerwy. Mój wójtus jest z 1 listopada. Nie raczkuje nie czyta książek raczej próbuje czy dobre. Akurat wyciąga do mnie rączki i on lubi patrzeć na mnie ale to o niczym nie świadczy. Mam w rodzinie 2 latkę która mało mówi nie lubi się przytulać nie ogarnia nocnika nawet trochę w ogóle mam wrażenie ze nie rozumie nic z tego co się do niej mówi i tutaj jest powód do niepoki bo 8 miesięcy to niewiele
Od urodzenia to był mały nerwusek i nigdy za bardzo nie wiedziałam o co mu chodzi (a przecież jako matka chyba powinnam trochę ten jego płacz umieć interpretować), ale lekarze tłumaczyli to temperamentem (ja i Mąż to mega nerwusy, więc miał po kim dziedziczyć). Jak był mały to z przebieraniem nie było problemu, z przewijaniem też ok (tylko jeżeli chciałam go przewinąć przed jedzeniem w nocy, to płakał, wiec robiłam to po karmieniu). No ale teraz, żeby go ubrać lub przewinąć, to trzeba zacisnąć zęby i się sprężać. Krzyk w niebogłosy jak go ubieram, on nie ma na to w ogóle czasu, żeby 1 minutę posiedzieć w miejcu, więc ubierany jest w biegu, jak siedzi, czworakuje. Przewijanie to kosmos, bo leżenie na plecach to u Staśka chyba za karę. Musi mieć super zabawkę w ręce, żeby wytrzymał te 30 sekund na zmianę pieluchy; tę mokrą zdejmuję w biegu, jak jest na czworakach, później szybko na plecy, sucha pielucha i zapinanie bodziaka dalej w biegu... Najczęściej chodzi bez spodni, bo na nie nie ma już czasu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2016, 21:45