Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jaga dziś pobiła rekord ! Wstała o 4.30 gotowa do zabawy rozbawiona nosz kur.... obudziła się stwierdziła jasno wiec dzień wiec wstawać i do boju... godzinę się z nią męczyłam żeby usnęła ale i tak nie pociągnęła jakos wybitnie długo bo o 7.30 była już zpowrotem na nogach.
Ja mam dziś bardzo zły dzień wszytko mnie boli nie mam pojęcia dlaczego mam jakiś dziwny ból nogi taki coś jakby uderzenie w łokieć w nerw, wzięłam 2 paracetamole i przeszło nie wiem co innego można przeciwbólowo przy kp. Wszytko mnie tez irytuje, dostałam białej gorączki ze muszę zamiatać balkon bo remontują balkon na pietrze wyżej, ubrania męża rozwalone pod bomu, oczyszczacz powietrza stojący od 2 miesiacu nei używany bo po co go gdzies schować, uświadomiłam sobie ze mąż zamiast robić coraz więcej z mała to robić coraz to mniej dlatego dziś jak przyjdzie z pracy ma ja gdzies zabrać i nie pokazywać mi się na oczy przez 2 h minimum nie wiem co zrobi nie interesuje mnie to. -
Hejka. U nas super. Podróż minęła bardzo spokojnie. Na lotnisku na Ibizie Kacper zaczal rozmawiac tak jak nigdy. Tak glosno,zd wszyscy sie smiali hehe. W ogole moje dziecko tutaj oszalalo,non stop ćwiczy obroty z plecow na brzuch i zaczął pelzac do tylu. Dupke podnosi juz mega wysoko i probuje sie podnieść. Jestem z niego dumna. Jest taki grzeczny jak nigdy. No nie wiem co sie stalo,ale czuje ze żyje musialam sie pochwalić
Megss a czy depilacja laserem boli ?Megsss, edka85, Cukierniczka lubią tę wiadomość
-
U nas jak przespał pierwsza noc bez jedzenia to tak już jest do teraz nawet jak potem miał kryzysu przez zabki to smok na uspokojenie i udało się pozbyć nocnej butelki a jest to naprawdę ogromna różnica dla rodziców my dzięki temu odżyliśmy bardzooo
-
AnnaManna wrote:Dziewczęta kochane, obiecywałam sobie że nie będę wchodzić na forum, bo wasze dzieci wyprzedzają rozwojem moje, ale chyba się uzależniłam. Czy to się leczy?
Potrzebuję po prostu napisać o tym, że jest źle. Nie potrzebuję pocieszenia, tylko zrzucenia z siebie pewnego balastu.
Moja córka od tygodnia prawie non stop płacze. Lęk separacyjny do tego stopnia, że nie może leżeć na macie, tylko musi bawić się u mnie na rękach lub kolanach. Nie pełza, nie raczkuje. NIC! Zresztą kiedy ma ćwiczyć, skoro jest cały czas u mnie? Byliśmy znowu u fizjo, która nie stwierdziła nieprawidłowości. Czepiła się do obręczy barkowej, że trochę za bardzo ściśnięta. Dostaliśmy ćwiczenia do domu. Ponoć za 10 dni z systematycznymi ćwiczeniami powinno być o wiele lepiej.
Pisałyście, że nie każde dziecko raczkuje. Zgadzam się, jednak czytam że prawie każde dziecko z tego forum już się przemieszcza. My wciąż kręcimy się wokół własnej osi. Wiem, że "...każde dziecko rozwija się w swoim tempie" bla, bla bla. Natomiast jako matka wciąż zastanawiam się, dlaczego to właśnie moje dziecko jest tym, które się wolniej rozwija, które jeszcze się nie przemieszcza, które strasznie się drze 5 minut po włożeniu do wózka, do fotelika. Zastanawiam się, co zrobiłam/robię źle? Prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Nasze spacery trwają max pół godziny.
Ania od tygodnia też o wiele mniej je. Zębów na horyzoncie nie widać. Spanie? Usypia około 22 (w zeszłym tygodniu 19, max 20). Budzi się kilka razy. Może to właśnie ten kryzys 8 miesiąca? Chociaż według tego, co jest napisane kryzys ten przeważnie mają dzieci, które już śmigają.
Mój M. nie chce już sam zostawać z dzieckiem, bo jak twierdzi nie radzi sobie z tym płaczem. Od dwóch tygodni się kłócimy. Tak źle jeszcze nie było. Rozmowy nic nie dają. Moi rodzice pracują, nie mogą zostawać z Anią, zresztą są od nas trochę daleko. Znajomych w nowym mieście nie mamy. Czuję się mega samotna. Chciałabym zacząć też coś robić, cokolwiek. Uwielbiam pracować! Na razie mam problem ze znalezieniem czasu na kąpiel, więc praca zostaje w strefie moich marzeń.
Jestem silna i wiem, że dam radę to wszytko przetrwać, tylko moja głowa czasami potrzebuje odpoczynkuWiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2019, 16:38
-
Moja też jest mega problematyczna, a do tego odrzuciła smoczek. Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Nawet nie mam czym jej zatknąć jak dostaje szału
U mnie mąż też się małą prawie nie zajmuje. To znaczy jak jest dobrze to się bawi, a jak źle to tylko ja daję radę. Nie martwcie się, ten etap przejdzie, ale mama w pewnym wieku jest najważniejsza i trzeba się z tym pogodzić.edka85 lubi tę wiadomość
-
No to i jak dorzucę od siebie, że mnie tez dziś dopadł kryzys. Mam wrażenie ze wszędzie mam syf, nieważne ile zrobię to ciagle widzę bałagan. Nie ma opcji zeby zrobić coś porządnie, mała nie pobawi się sama, jak tylko mnie zobaczy to pełznie cała uradowana i jęczy. Zepsuł mi się komputer, przygotowania do ślubu stanęły w miejscu, z małą wszystko trwa 5x dłużej. M niby nic nie robi, ale mnie wkurza. Mam wrażenie ze wszystko jest na mojej glowie.
Brakuje mi jakiegos życia towarzyskiego, wyjścia na SPONTANICZNY spacer, wieczór z winem. A już nie wspomnę o intymności.
Jak dobrze ze tu można się wygadać.
AnnaManna rozumiem Cię, niby wiemy, ze wszystko w swoim czasie, ale prawda jest taka, że nie chcemy żeby nasze dziecko odstępowało od innych. Rozumiem Twój smutek i frustracje. Sama zapewne nie czułabym się z tym dobrze. Niemniej jednak trzymam kciuki, żeby malutka Was zaskoczyła i żeby wszystko poszło w niepamięć. Ja od siebie powiem, że u nas sprawdziło się podsuwanie jakiś rzeczy, które bardzo bardzo chciała dotknąć, na początku owszem stekala, płakała, ja jej pokazywałam i przesuwałam żeby pokazać ze może to zrobić aż w końcu sama wpadla.
-
AnnaManna, pewnego dnia córka cię zaskoczy umiejętnościami. Monika jest dobrym przykładem. Też długo się martwiła, że synek czegoś nie potrafi. I nagle pewnego dnia zrobił jej niespodziankę
-
Mój mąż niedawno narzekał, że Szymek się zatrzymał z umiejętnościami i nie robi nic nowego od kilku tygodni i dosłownie dwa dni później jak ruszył to ciężko za nim nadążyć. Także naprawdę wszystko w swoim czasie
Mój tydzień u rodziców się kończy. Naprawdę odpoczęłam i już wiem, że moja frustracja kiedy Szymek ma gorszy dzień, wkurza się i buczy, bierze się ze zmęczenia. Trochę naładowałam baterie i jest lepiej, oby się zaraz nie rozładowały1Malinka1 lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Monika super że Kacper zniósł podroz! Ja jestem przerażona... W piątek wylot a mój Adam kaszle... Kompletnie nie wiem co robić, sprzedawać wakacje, czekać na wtorek do lekarza i wtedy decydować, szukać prywatnie kogoś dziś czy jutro żeby sprawdził co dolega Adamowi i ewentualnie od razu wdrożył jakieś leczenie... Jestem po prostu załamana, coś na co czekałam rok. Już w wrześniu musieliśmy przełożyć wakacje, czyżby teraz znów?
-
Pozdrawiam znad morza! Piekna pogoda, grzejemy sie od rana. Podroz koszmarna! Nigdy wiecej pociagu. 4h opóźnienia i stanie w szczerym polu. W sumie wyjazd o 5 rano a na miejsu bylam o 19!!!! Ale ewa zniosla to chyba lepiej niz ja. Z tym ze chetnie by poraczkowala a tu lipa. A w mrzezynie wyobrazcoe sobie zadnego sklepu gdzie moge kupić pieluchy i sloiczki!! A wzielam tylko na niedziele bo przeciez to tyle miejsca zajmune i wazy. Nie wiem.. Chyba czeka mnie z rana wycieczka do kolobrzegu.
-
My się jutro wybieramy do Gdańska. Ciekawa jestem, jak będzie wyglądała podróż. Ogólnie przez ten wyjazd kładę się późno spać i przez Kingę dość wcześnie wstaję. Jestem na maxa niewyspana, przez co brakuje mi cierpliwości, a Kinga jeszcze słabo sypia w ciągu dnia (przez upały) i przez to jęczy, wiec jestem na granicy wytrzymałości. Dziewczyny z „hajnidami”, należy Wam się order za wychowanie!!
-
A my dzisiaj pierwszy raz z małym na basenie. Tak mu się spodobało, że na nim... zasnął
-
monika30 wrote:Kamkam ja bym pewnie poszukala lekarza prywatnie zeby obejrzał malego i wtedy bym wiedziała co robic. Trzymam kciuki zeby wakacje się udaly pochwal sie,gdzie sie wybieracie ?