Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKateHawke, wczoraj pisałam o tym, że Agatka zdarla sobie skórę na dużych placach i nie wiem co zrobić żeby się to jie powiekszalo przy raczkowaniu.
Megss, czytałam o kryzysie 8 miesiąca jak zauważyłam, że zmienił się zupełnie rytm dobowy małej i myślałam, że to właśnie to. -
Buko właśnie czytałam to wczoraj i zastanawiałam się czy ktoś jeszcze to ma. Dziękuję za odpowiedź. Pewnie trzeba to jakoś przeczekać i w miarę często myć rączki żeby się nie zainfekował a skóra.
Meggs u nas od tygodnia coś w rodzaju kryzysu (a przynajmniej czuję w tym jego winę). Nat ma taką mamozę że nie mogę odejść nawet na drugi koniec pokoju bo jest płacz i ryk. A w nocy potrafi budzić się co godzinę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2019, 18:32
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKateHawke wrote:Buko właśnie czytałam to wczoraj i zastanawiałam się czy ktoś jeszcze to ma. Dziękuję za odpowiedź. Pewnie trzeba to jakoś przeczekać i w miarę często myć rączki żeby się nie zainfekował a skóra.
Meggs u nas od tygodnia coś w rodzaju kryzysu (a przynajmniej czuję w tym jego winę). Nat ma taką mamozę że nie mogę odejść nawet na drugi koniec pokoju bo jest płacz i ryk. A w nocy potrafi budzić się co godzinę. -
Buko, ja też nie zakładam w wózku. Jednak ostatnio byłam na plaży i większość czasu osłaniałam małą swoim cieniem. My jesteśmy mega plażowi, więc coś chciałabym mieć. Dzisiaj byłam w pepco, ale te kapelusiki za duże są na Kinię.
Chic, a w tym słomkowym wygodnie jej siedzieć np w wózku?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2019, 20:14
-
Dzięki Megss za odpowiedz
Kinga nie zdziera sobie skory na stopach, za to ma problem z paznokciami na paluchach. Muszę pilnować obcinania, bo w przeciwnym razie są tak połamane, że zaraz znowu jej zaczną „wrastać”
Buko, zakładam normalnie Kindze do wózka coś na głowę, ostatnio jest to chusteczka z Pepco albo kapelusik z H&M. Akurat my spacerujemy przy złożonym daszku. Rozkladam go do snu albo kiedy słońce jest za moimi plecami, a Kinga jedzie przodem do mnie- żeby jej nie świeciło w oczy. Jeździ tak, bo ją wszystko ciekawi, ogląda się za dziećmi, samochodami itd, a daszek ją ograniczał.
Kurde no, nie chce mi pić ten maluchBBoxa nie ogarnia, wczoraj pila z Doidy, a dziś już tez nie chce. Dałam jej w końcu pic z kapka, to zassała trochę
już nie wiem co robić.
Megsss lubi tę wiadomość
-
Ja mam kapelusiki takie z materiału z hm i tesco, mam tez chustkę i czapeczkę z daszkiem, ale poki co nie zakładałam, bo mam wrażenie ze jest za ciepło. Zakładam jak ją wyjmuje albo mocno jej swieci słońce i przeszkadza. Czasem daszek w sapcerowce słabo ją chroni.
-
Karo.. moja na poczatku bboxa tez nie ogarniala i wylewala na siebie a teraz bierze sobie sama kiedy ma ochotę. Podawaj czesto i do zabawy, a moze akurat zalapie. My mamy niekapek z Aventu i tez jest ok.
Dzieki dziewczyny za wczesniejsze przepisy na placuszki. Zrobilam bezjajeczne z bananami i maka owsiana. Mala cos podziubala, ale glownie my zjedlismy. U nas kryzys jedzenia. Na lyzeczke zaciska zeby, chce jesc tylko kawalki - ale to idzie jej bardzo pomalutku, cycka i ewentualnie z tubki.
U nas nie ma kryzysu 8 miesiąca, ale trwa kryzys 8-miesiecznya tak powaznie to 8 miesiac u nas najlepszy, bo dziecko w koncu zaczyna komunikowac, miec lepszy nastroj czasem, a nie tylko ryk i jeczenie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2019, 11:00
-
Dziewczęta kochane, obiecywałam sobie że nie będę wchodzić na forum, bo wasze dzieci wyprzedzają rozwojem moje, ale chyba się uzależniłam. Czy to się leczy?
Potrzebuję po prostu napisać o tym, że jest źle. Nie potrzebuję pocieszenia, tylko zrzucenia z siebie pewnego balastu.
Moja córka od tygodnia prawie non stop płacze. Lęk separacyjny do tego stopnia, że nie może leżeć na macie, tylko musi bawić się u mnie na rękach lub kolanach. Nie pełza, nie raczkuje. NIC! Zresztą kiedy ma ćwiczyć, skoro jest cały czas u mnie? Byliśmy znowu u fizjo, która nie stwierdziła nieprawidłowości. Czepiła się do obręczy barkowej, że trochę za bardzo ściśnięta. Dostaliśmy ćwiczenia do domu. Ponoć za 10 dni z systematycznymi ćwiczeniami powinno być o wiele lepiej.
Pisałyście, że nie każde dziecko raczkuje. Zgadzam się, jednak czytam że prawie każde dziecko z tego forum już się przemieszcza. My wciąż kręcimy się wokół własnej osi. Wiem, że "...każde dziecko rozwija się w swoim tempie" bla, bla bla. Natomiast jako matka wciąż zastanawiam się, dlaczego to właśnie moje dziecko jest tym, które się wolniej rozwija, które jeszcze się nie przemieszcza, które strasznie się drze 5 minut po włożeniu do wózka, do fotelika. Zastanawiam się, co zrobiłam/robię źle? Prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Nasze spacery trwają max pół godziny.
Ania od tygodnia też o wiele mniej je. Zębów na horyzoncie nie widać. Spanie? Usypia około 22 (w zeszłym tygodniu 19, max 20). Budzi się kilka razy. Może to właśnie ten kryzys 8 miesiąca? Chociaż według tego, co jest napisane kryzys ten przeważnie mają dzieci, które już śmigają.
Mój M. nie chce już sam zostawać z dzieckiem, bo jak twierdzi nie radzi sobie z tym płaczem. Od dwóch tygodni się kłócimy. Tak źle jeszcze nie było. Rozmowy nic nie dają. Moi rodzice pracują, nie mogą zostawać z Anią, zresztą są od nas trochę daleko. Znajomych w nowym mieście nie mamy. Czuję się mega samotna. Chciałabym zacząć też coś robić, cokolwiek. Uwielbiam pracować! Na razie mam problem ze znalezieniem czasu na kąpiel, więc praca zostaje w strefie moich marzeń.
Jestem silna i wiem, że dam radę to wszytko przetrwać, tylko moja głowa czasami potrzebuje odpoczynku
-
AnnaManna a gdzie mieszkasz? Bo jakbyś mieszkała w okolicach Tychy/Katowice to zawsze możemy wyjść na kawę i się poznać 😊 To o czym piszesz to ja przeżywałam praktycznie od urodzenia Natalii. Inne dzieci były wesołe, dało się gdzieś wyjść a ja siedziałam tylko w domu bo zawsze i wszędzie był ryk. Zmieniło się to dopiero jakiś czas temu kiedy wyszły jej pierwsze zęby. Normalnie jakby inne dziecko! Teraz da się wyjść na spacer (co prawda też marudzi ale często zaśnie i pośpi godzinkę na dworze, potem do domu bo marudzi). Zaczęła być komunikatywna i wesoła. Ma teraz "mamozę" i nie mogę odejść od niej nawet na metr a na macie bawi się tylko jak ja na macie leżę obok. Ale w końcu po prawie 8 miesiącach zaczyna być lepiej. U was też się niedługo zmieni, zobaczysz. Co do raczkowania to Nat dopiero w tym tygodniu zaczęła raczkować, wcześniej tylko kręciła się wokół własnej osi i nic więcej. A nagle zachciało jej się raczkować i to zrobiła. Myślę że u ciebie też tak będzie 😊
katberry lubi tę wiadomość
-
Naskrobałam posta dłuuugiego a właściwie miałam napisać do Buko. Byłam dziś u lekarza z tymi "odciskowymi skórkami" i okazuje się, że to po infekcji! Ja myślałam że ona ma alergię i z klimatyzacji jej się chrypka zrobiła a to była jakaś infekcja. I te skórki na rączkach i nóżkach to wynik tej choroby. Dostałam maść robioną i mam smarować. A poszłam do lekarza po kontakcie z położną, która stwierdziła, że nie jest to normalne mimo etapu raczkowania.
-
Anna Manna wcale nie jest tak ze tylko twoje dziecko jest w "tyle", z reszta juz o tym ostatnio pisalysmy. Podejrzewam ze wiele dzieciakow jeszcze nie osiagnelo etapu mobilnosci, ale mamusie o tym nie pisza.
Widze ze wszystkie dzieciaki ze slaba obrecza barkowa ruszaja pozniej. Nasza corka tez lezala i jeczala. Bylo to nie do zniesienia. Wkurzala sie ze nie moze sie ruszyc, az w koncu zalapala pelzanie i jest lepiej. Naprawde mniej jeczy. Staraj sie jednak motywowac dziecko do cwiczen, szukaj nowych zabawek, kladz je troche dalej zeby dziecko moglo samo zdobyc. Wiem ze latwo nie jest. Ja czasami mimo placzu zostawialam corke na macie i jeczala, ale ja nie mam sily jej miec na rekach non stop. Do tego u nas dzialalo jak mala lezala na macie a my z mezem rozmawialismy i udawalismy ze nie zwracamy uwagi na corke. Wtedy sie jakos lepiej bawila, sluchala co sie dzieje, a do tego chyba wyczuwala ze w tym momencie nie znajdzie frajera do podawania zabawek (przez ciagle wymuszanie). Oprocz tego nie wiem w jakim mieście mieszkasz ale polecam zajecia dla bobasow. Ja bardzo dlugo bylam sceptyczna, ale w koncu sie zebralam i poszlam i bylo super, a po zajeciach mialam zadowolone dziecko az do wieczora. -
AnnaManna , ja tez Katowice i tez moge sie spotkac
Teraz jade nad morze i powiem wam, ze nie moge się doczekac zmiany otoczenia. Mam juz dosc tego domu, jego mieszkancow i dobrych rad. Wczoraj mialam kryzys. U mnie dziecko spoko, znowu ja czadami nie dajw rady. Nie wiem, jestem albo zmeczona, albo niedospana. Teraz 2 noce Ewa budzi sie na 1,5h i chce sie bawic. A ja jestem takim spiochem. Wczoraj ja usypialam po poludniu 1,5h, wkurzalam sie, czulam się taka bezsilna ze sie poplakalam, a moj ojciec widzac to stwierdzil, ze chyba jestem psychiczna i moje dziecko jest w niebezpieczenstwie. No kurde. Nie mozna poplakac juz?? Okropnie sie poklocilismy, zwyzywalismy się nawzajem. Ja sie z mama super dogaduje, ale z tata tragedia.
-
AnnaManna, uwierz mi - nie jesteś sama w tym wszystkim. Ja nie jestem w stanie ugotować obiadu, wziąć prysznic, uprasowac rzeczy czy zrobić prania. Mały na nic mi nie pozwala. Wczoraj zaparlam się i ugotowałam zupę. Nawet nie wiesz ile mnie to nerwów kosztowało. Młody siedział w kuchni i wył na całe osiedle. Tak jest bardzo często, gdy nie wisi mi na ramieniu albo nie bawię się z nim tak jak on sobie tego życzy. Potrafi też płakać całą drogę w foteliku samochodowym. Mój mąż również nie radzi sobie z opieką nad dzieckiem. Żeby posprzątać w domu czy zrobić cokolwiek dla siebie, to muszę prosić mamę o pomoc. Nie zawsze może jednak mi pomóc, bo sama pracuje. Dlatego wiem, co przezywasz. Masz prawo czasem płakać z bezradności.