Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja zębów umyc nie moge. Chce sama i sama. No wiec co mam zrobic. Daje jej ta szczoteczke, troche pasty, mam jakis elmex dla dzieci i wsadza szczoteczke sama, cos tam porusza, zje paste oczywiście i tyle. Chyba bardziej sje drapie ale bardzo to lubi. Jasne ze wolalabym ja umyc ale jak mi nie da to nie mam wyjscia.
-
Chic poruszyłaś ważny temat. Jest u Was coś takiego ze dziecko „Wam nie pozwala” i poddajecie się? Hmm, jak to napisać żeby to złe nie zabrzmiało. Np chic napisałaś o myciu zębów, ze mała sobie nie da i nie masz co z tym zrobić. Rozumiem, bo przecież użycie przymusu w postaci „siły” nie wchodzi w grę. Podam przykład od siebie, mały nie lubi się inhalować. Ale u mnie jest konsekwentnie ze jak trzeba to trzeba i to ja jako rodzic wyznaczam pewne zasady, bo inaczej w moim przypadku wszedłby mi na głowę przykład? Wyciąganie z kapieli. U mnie jest krzyk i ryk ze musi wyjść z wanny. Moja mama płacze razem z nim jak ma go wyciągnąć albo gdy tylko ten zapłacze mówi do niego „no dobrze, to jeszcze chwile”. Ojjj poszły o to kłótnie już nie raz. Zarzuciła mi ze jestem mało uczuciowa bo się z nim „nie szczypie” w takich błahych kwestiach.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2020, 07:41
-
Zuziaaaa ja też mam podobne dylematy, jak postępować czy dać np jeszcze chwilę czy jak mówię to ma być wykonane i koniec , ja najczęściej ostatecznie postępuje tak jak Twoja mama tzn jak nie chce wyjść to daje jeszcze 5 minut i oznajmiam to dziecku a potem wyciągam mimo protestow, jak nie chce sie ubrać a nigdzie sie nie spieszymy to puszczam bez koszulki po domu i za jakiś czas próbuje założyć, jak jest zimno to tłumacze że jest zimno i zakładam na siłę, generalnie ustępuje dużo w granicach rozsądku ale nie wiem czy to dobrze, czy nie rozpuszcze dziecka.
-
Zebow na sile nie umyje. Pieluche musze zmienic. Czesto stawia opor przy wszystkim. Wieczorem juz mnie buzia boli od tego wiecznego gadania i przekonywania. Czasem nie ma sposobu i musze cos zrobic na sile. Glownie pojeczy i tyle. A jak nie chce isc do domu z podworka to tez stosuje przekupstwo. Ze lala czeka, ze misie tesknia. Zawsze dziala. Czasami wystarczy ze ja pojde a ona nie odstepuje mnie na krok.
Z zebami nie walczę, z jedzeniem tez nie. Czasmi chodzi bez skarpet czybspodni bo nie chce.. Pozwalam. W koncu siw zgadza. Wole zeby sama doszla do tego ze cos trzeba zrobic.
A czyscioch juz od dawna! Kazdy brudek z podlogi wyrzuca do kosza. Non stop by myla rece. Pokazuje mi kazdy brud i kazde łała. Dzisiaj rano juz nawet podsunela sobie stolek, wziela mydlo, tylko nie umiala odkręcić wody i przyszla po mnie.
-
Zuuziaaaa wrote:Chic poruszyłaś ważny temat. Jest u Was coś takiego ze dziecko „Wam nie pozwala” i poddajecie się? Hmm, jak to napisać żeby to złe nie zabrzmiało. Np chic napisałaś o myciu zębów, ze mała sobie nie da i nie masz co z tym zrobić. Rozumiem, bo przecież użycie przymusu w postaci „siły” nie wchodzi w grę. Podam przykład od siebie, mały nie lubi się inhalować. Ale u mnie jest konsekwentnie ze jak trzeba to trzeba i to ja jako rodzic wyznaczam pewne zasady, bo inaczej w moim przypadku wszedłby mi na głowę przykład? Wyciąganie z kapieli. U mnie jest krzyk i ryk ze musi wyjść z wanny. Moja mama płacze razem z nim jak ma go wyciągnąć albo gdy tylko ten zapłacze mówi do niego „no dobrze, to jeszcze chwile”. Ojjj poszły o to kłótnie już nie raz. Zarzuciła mi ze jestem mało uczuciowa bo się z nim „nie szczypie” w takich błahych kwestiach.
Zuzia ja też z tych co w pewnych kwestiach nie pytam o zdanie, oczywiście tłumacze po co i na co ale jak mus to mus, szczególnie leki itp zabiegi. Poprostu uważam,że jestem rodzicem i to ja znam konsekwencje np. nie Robienia inhalacji. Już nie raz nasłuchałam się od teściowej, ale puki co mam kontrolę nad dziećmi i mam wrażenie,że one też czują się mimo wszystko bezpiecznie przy mojej konsekwencji. Nie wyobrażam sobie płakać razem z dzieckiem bo nie chce leku, czy wyjść z wanny. -
Ja daje mu pełna swobodę jeśli chodzi o jedzenie. Tzn prawie pełna bo mały nie wie co to słodycze i tym samym do nich nie ciągnie. Biszkopty poszły do lamusa już jakiś czas temu, teraz królują owoce. Borówki muszę chować po przyjściu do domu bo zjadłby całe wiaderko. Ale nie wmuszam, bo mój syn apetyt ma za dwóch.
Niestety mój jest z tych mało odważnych. Raczej boidudek wszystkiego. A w szczególności innych ludzi, dzieci musza mu podpasowac. Nie lubi jak dzieci jakieś od razu krzyczą czy wrzeszczą i rzucają czymś w jego towarzystwie. Od razu robi podkowę i ucieka do mnie. Do kaskaderów i akrobatów tez nie należy. Mam wrażenie ze z ruchliwością jest trochę „ostrożny”.
Mimo wszystko wracamy do żłobka od 1 czerwca. Będę próbować.
Katiusza wracam myślami do twojego filmiku jak mała mówiła „dziękuje”. Byłam pod ogromnym wrażeniem, super ze tak poszła z mowa do przoduKatiuszaaaa lubi tę wiadomość
-
ChicChic dziecku rodzice powinni myć żeby do ok 7 roku życia czy się to podoba czy nie. Jak dziecko stawia opór przez długi czas to trzeba to zrobić siłowo i tyle. To jest tak sama odpowiedzialność rodzica jak nie podawanie cukru czy nie sadzanie dziecka które jeszcze nie siedzi samo czy kupno odpowiednich butów i dbanie o prawidłowy rozwój chodząc do fizjo. Ja nie mówię ze dziecko ma mieć myte żeby po każdym posiłku ale przynajmniej raz dziennie porządnie umyte powinny być. U mnie mąż myje żeby bo ja nie mam na to cierpliwości.
Tutaj dwa linki do sposobów na mycie zębów :
https://matkadentystka.pl/2015/10/dziecko-nie-chce-myc-zebow-kombinuj-dziewczyno/#more-1883
https://matkadentystka.pl/2018/08/umyc-dziecku-zeby/
Zuziaaaa zgadzam się w 100% jeśli teraz nie możemy sobie poradzić z dzieckiem i poddajemy się na pierdołach to co dopiero będzie później, napewno nigdy nie będzie łatwiej a jak nie zbudujemy swojego autorytetu teraz to potem będzie baaaardzo ciężko.
Karo-wi z tym jabłkiem to jest mit totalńy jabłko ma fruktozę to tez cukier. Lepiej daj popić to i tyle nic się nie stanie pod warunkiem ze na noc umyjesz zęby a to robisz wiec jest ok nawet jak zje czekoladę. Moja Jagoda niestety je słodycze ;( pieke jej sama różne ciastka kupuje zdrowe batony ale ona jak tylko zobaczy gdziekolwiek cukierka to juz nie ma zmiłuj, ja tez nie chce jej wszystkiego zakazywać i dostaje czasem jajko niespodziankę czasem jakiegoś żelka nosz trudno nie można być perfekcyjnym rodzicem. Nie dostaje nic słodkiego już po 18 i po kolacji ma starannie umyte zęby. -
Ja jestem konsekwentna. Jeśli się buntuje i czegoś nie chce, ale muszę mu to zrobić, to zaciskam zęby i uszy. No i to robię. Przykład z tą kąpielą. Też by się chlupal godzinami, a jak przychodzi do wyjścia z wanny, to jest bunt. Ale wyciągam i czekam aż się wypłacze.
A co do czyściocha to oczywiście już od dawna przejawia te cechy. Zbiera paprochy i mi podaje albo sam wyrzuca. Bierze szczotkę albo mop i biega z nimi po mieszkaniu. Ściera kurze włochatą ścierką. Domaga się podania chusteczki jak wybrudzi rękę jedzeniem (no chyba że wytrze ją sobie o bluzkę!). -
Dziewczyny patent na wyjście z wody ja wyciągam korek mówię ze woda się skończyła i już nie ma problemu wychodzi sama
Niektórych czynności jak zmiana pieluszki robi się pomimo tego ze dziecko nie chce no i niestety z myciem zębów powinno być tam samo nie chce ale musi i koniec.
Ja jako tako nie mam problemów z Jagoda bo ona nie jest uparta. Daje jej bardzo dużą swobodę, w kwestii ubierania jedzenia zabawy czy wspinaczki, moja jest odwrotnością syna Zuzi bo to jest kamikadze jakich mało a ja na to pozwalam pozwalam tez na niszczenie różnych rzeczy bo wiem ze to etap rozwoju niezbędny i ciagle zakazy niszczą dziecka wyobraźni, pozwalam jej na myślenie nie szablonowe jak chce jeść jogurt widelcem proszę bardzo jak chce żeby nocnik był domkiem dla misia okej, chce budować wierze ze słoików z kieszonkami proszę ( asystuje nie zostawiam jej z tym w samopas) przez to mam wrażenie ze moje dziecko jest mega samodzielne.
Używa już określenia umiem i nie umiem świadomie, lubię lub nie lubię w stosunku do jedzenia oraz świadomie określa jeden i drugi np miś.
Tu mam pokaz śpiewu
https://youtu.be/PuL0ujOjIxM
-
Wow.. Super! Kiedy ewa tak bedzie mowila zdaniami.... Ostatnio mowi coca cola. Pytam co lubi pic a ona ze coca cola:) smiesznie to brzmi:)
Musze spróbować z tymi zebami. A tak nie lubie jej nic wciskac do buzi. Bo to trudne jest dziewczyny!Katiuszaaaa lubi tę wiadomość
-
Zuzia, ja robię jak Ty, Julita i Katiusza- tłumacze, ze za chwile koniec kąpieli, bo woda ucieka (chociaż u nas nie ma problemu z wychodzeniem z wanny), jak już nie ma w wannie wody, to wyjmuje. Z zębami tłumaczyłam, na początku dawała sobie myć bez problemu i bardzo jej się to podobało, ale miała momenty, ze ją bolały dziąsła od wychodzących zębów i wtedy jej nie męczyłam zbytnio. Ostatnio dawała sobie myć, później mówiła „mama” i musiałam udawać, ze ja sobie myję zęby i po krótkim teatrzyku dawała dokończyć mycie. Teraz jest dramat, nie i koniec, drze się tak, ze cały blok słyszy, ale nie lecą jej przy tym łzy. Po prostu drama queen. W takcie krzyku oczywiście rozdziawia buzie, wiec bardzo łatwo jej dokładnie te zęby wymyć. Muszę jej przytrzymywać ręce, żeby nie wyrwała mi szczoteczki. Oczywiście jest mi przykro, ale wole to, niż czarne mleczaki i leczenie zębów w znieczuleniu ogólnym.
Katiusza, tak właśnie myślałam i jakoś gryzło mi się to usuwanie cukru cukrem jeszcze raz dzięki za wszystkie rady! -
Mój też już się buntuje i wymusza krzykiem lub płaczem. Na niektóre rzeczy mu pozwalam, na niektóre nie. Nie chce sie ubrać? Trudno, będzie chodził w piżamie bądź bez spodni. W końcu i tak przychodzi, żeby go ubrać. Przy inhalacji nie ma zmiłuj. Na początku strasznie płakał, teraz czasami jęknie i tyle. Zeby myje chętnie pod warunkiem, że ja czy tata też myjemy. Najpierw ja mu myje a później dostaje szczoteczkę do rąk i sam dalej myje naśladując moje ruchy.
Czyścioszek zrobił sie już kilka miesięcy temu. Zbiera z podłogi i wynosi do śmieci albo do zlewu. Brudne ręce już mu tak nie przeszkadzają jak wcześniej. Kiedy się przewrócił na trawie to już był pisk, przy jedzeniu to samo. Teraz albo sam wyciera albo oblizuje palce.
Ogólnie jest teraz taki ciężki dla mnie czas, bo wymaga przy wszystkim mojej obecności. Nie chce nawet bawić się sam, musze siedzieć przy nim i najlepiej też bawić się zabawkami. Na dworze w ogrodzie, nie ma zmiłuj, muszę z nim biegać za piłka czy nawet siedzieć w piaskownicy. Gotuje ze mną, sprząta, wstawia i sklada pranie, siku też idzie ze mną. Na dłuższą metę jest to męczące. Jedynie nadal zasypia i śpi sam, co mnie bardzo cieszy. Oczywiście sporadycznie zdarzy się, że jednak muszę do niego iść i się położyć ale to już rzadkość.
Ogólnie jest dużo lepiej niż jeszcze rok temu ale chwila spokoju też by się przydała
Z mowa w końcu ruszył i usłyszałam tydzień temu mama. Na chwilę obecną cieszę się, kiedy woła tata
Prawdopodobnie od czerwca Ben wróci do żłobka a ja do pracy. Szczerze to już nie mogę się doczekać
-
U nas niejednokrotnie musiałam wykonywać czynności powiedzmy na „sile” typu przebranie pampersa, wyjście z wanny, czy mycie ząbków. Bardzo tego nie lubię. Ale niestety niekiedy muszę, choć takich sytuacji jest niewiele. Są sytuacje częste gdzie włącza tryb drama queen- krzyk, rzuca się, płacze/buczy, wtedy po prostu nie reaguje, czekam aż minie i podejmuje próbę, starając się wytłumaczyć, czasem nie ukrywam podniosę głos, nie krzyczę ale daje do zrozumienia ze to nie żarty. Z rodzina tez mam czasem problemy, bo mama z siostra to by ja zagłaskany , jak płacze to ojej ojej trzeba na sile temu zaradzić i dać coś żeby przestała, o ile niekiedy faktycznie tak robię jak zrobi sobie „ała”, tak w sytuacjach marudzenia dla samego marudzenia nie odpuszczam i nie daje co chce. Ogólnie to można wiele sytuacji przytoczyć, nie z każdej jestem dumna, mam ciagle masę wątpliwości, czuje się przytłoczona, boje się, że popełniam błędy, której będą nieodwracalne. Bardzo zależy mi żebyśmy miały dobre relacje, oparte na szacunku i przyjaźni, jednocześnie z jasno wytyczonymi granicami, mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi.
Karo dziękuje, ze odpisałaś, to musi być ciężkie...mam nadzieje, ze badania wyjdą pomyślnie i będziesz mogła na dobre odetchnąć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2020, 19:15
-
Ben też pije tylko wodę przegotowaną lub pół na pół z mineralną. Zimą robiłam mu herbatki ziołowe lub owocowe bez cukru ale nie zawsze.
Łyżką i widelcem je już w miarę ładnie. Z doidy pije ale on przechyla i chcialby wszystko na raz wypić. Ze zwykłego kubka uczę go pić w wannie. Odkręcam lekko wodę on nabiera do kubka i pije. Oczywiście całą porcję na raz i się przy tym krztusi, więc tu jeszcze trochę do opanowania jest.
Siku nie woła, nie sygnalizuje też w żaden sposób, mimo że mu tłumaczę za każdym razem kiedy jest ze mną w toalecie. Na nocnik nie chce siadać nawet w ubraniu. Kupiłam nakładkę na kabelek i tu czasem posiedzi dłużej ale bez rozbierania. Jak już zrobi dwójkę to mówi fuuujjj -
Eww najbardziej chyba lubi muzyke. Tylko by tanczyla. Bierze dezodorant i robi lalala. Ja juz od 6 rano musze z nia tańczyć az do 20 daje rade. Ja ledwo. Bo oczywiscie sama nie bedzie. Ale jakie ma ruchy! Nogi, rece, tylkiem rusza zajefajnie.
Dzisiaj wlaczylam jakis rap i nauczyla sie yo yo yo. Cale popoludnie chodzila i gadala yoyoyo
A no i cwiczy. Patrzy na mnie i robi to samo. Dzisiaj wchodze a ona lezy na plecach i podnosi same posladki a przy tym glosno oddycha. Peklam ze smiechu. Chodakowska zawsze mowi: chce dlyszec jak oddychasz. No i ewa oddycha, fuczy na maksa z taka powazna minąWiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2020, 20:43
-
Tobek pije wszystko i ze wszystkiego ... wodę , rumianek , soki ale te chyba najmniej bo rzadko dostaje .. lubi kawę zbożowa
Ja mam podobne podejście do Zuzy .. staram się twardo wyznaczać granice żeby nie wszedł mi na głowę nawet jeśli czasem muszę coś przeforsować tzw siła .. ostatnio różnie to bywa ... Tobi się bardzo zmienił .. z dzidzi stał się chłopcem .. jest bardzo bardzo ciekawy świata i cholernie uparty .. ale to mądre dziecko .. natomiast ja już czasem wysiadam ... brakuje mi cierpliwości przyznaje sie ... znacznie więcej ma jej mój mąż na szczęście ... wiec jest dobry i zły Policjant
Ta cała izolacja już nam daje mocno popalić dlatego bardzo bardzo cieszę się , ze wracam do pracy .. siedzenie w domu to nie
Moja bajka .. dusze się .. taki ze mnie typ
Pytałam o zlobek bo my podjęliśmy już jakiś czas temu decyzje o złożeniu papierów do żłobka .. w piątek mam wyniki rekrutacji i jeśli się dostanie to tam zacznie chodzić od września .. ogólnie mógłby już iść do przedszkola we wrześniu z racji odpieluchowania ale wiekowo się nie łapie .. chyba ze do prywatnego .
Tak czy siak .. widze już od jakiegos czasu , ze moja mama jest zmęczona ..Tobi to żywe srebro .. a ona ma
swoje lata... bardzo nam pomogła przez te 1,5 roku .. teraz czas na nowy etap .. niech idzie do dzieci rodzeństwa mu nie planujemy wiec musi zacząć uczyć się żyć w grupie
No i w związku z tym , ze od września zlobek to od czerwca będę go tez dwa razy w tygodniu posyłać do takiego małego klubiku dziecięco niedaleko domu .. to będzie wstep do września i chwile oddechu dla przemęczonej babci
Katiusza Twoja mała gada niesamowicie mój nie jest aż tak daleko ale rozkręca się chłopak .. ostatnio udało mi się go nagrać
https://youtu.be/hPvS_pHm6mc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2020, 21:25
-
Hedgehog masz racje to jest nasza porażka i nic tu do chwalenia się nie ma ze robi się coś dziecku na siłę ale niestety życie takie jest ze czasami trzeba i nie da się tego uniknąć. Przykład jak dziecko płacze nie chce siedzieć w foteliku to i tak i tak stawiasz na swoim i go nie wypniesz. Jak ubieranie czy zęby czasem można odpuścić tak niektórych sytuacji się nie da albo ich nawet nie zauważamy.
To z waszych opisów wynika ze serio moje dziecko jest jakoś pokojowo nastawione nie miałam problemu z ubieraniem nigdy z przewijaniem, piski ze coś brudnego, czy ze już idziemy do domu. Najgorsze z najgorszych to u nas te słodycze. Wasze €sieci nic słodkiego nie jedzą a moja to dosłownie się trzęsie na widok czegokolwiek słodkiego. Dostaje raz dziennie. Chyba ze to coś co ja robiłam to więcej. Wie gdzie są słodycze stoi pod szafka prosi się tak ze nie sposób jej nie dać ja jestem twarda ale jak pójdzie do Taty zrobi maślane oczy i powie „ tatusiu batonika poseeee” Aaa No i rozpoznawanie słodyczy to ona ma w jednym paluszku co batonik co cukierek co pralinka co czekoladka lizak zelka ciastko ciasto mistrzyni ku*** mać
Megss Tobi tez wymiata może to dzieci szybka ząbkującego tak maja heheheh
Ja miałam puścić Jagę od września do żłobka ale nie wiem czy wrócę do pracy do tego czasu, mój gabinet ma się naprawdę bardzo źle w obecnej sytuacji i nawet po otwarciu ponownym nie zanosi się na rewelacje. Liczę na to ze może uda mi się zajsc w ciąże to wtedy nie będzie problemu wogole.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2020, 23:14
Megsss lubi tę wiadomość