Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
ChicChic wrote:Julita! Czytasz w moich myslach.
Ja tez jak widze tego kumpla to normalnie odpadam. Ten zapach.. Te ciuchy.. Spojrzenie. Normalnie odpadam. Wszystko sobie wyjaśniliśmy, ale jednak cos nas ciagnie do siebie.
Ostatnio moj mąż powiedzial ze chodze jakas zamyslona i czy to nie przez tego goscia z pracy. Wie bo czasem cos pisze na whatsupie do mnie. Na szczescie w miarę przezwoitego jak jestem w domu. I wiecie co? Przejal sie, w koncu powiedzial cos milego, i mieliśmy boski seks. Jak nigdy. Bo generalnie to ja chyba chcialabym jakiejs odmiany. Nudzi mnie to naszemmwspolzycie. I jak pomusle ze do końca zycia tak ma byc. A tu facey ktory mowi ze najchetniej rzuciłby mnie o sciane i pocalowal ale nie moze tego zrobic. No i zonk. Kocham męża, nie zdradze go, ale mam mentlik w głowie.
No to ja jestem o tyle w bezpiecznej sytuacji,że nie mam nikogo, bo jak by jakiś facet wykazał zainteresowanie i byłby w moim guście to nie ręczę za siebie.
Też chyba potrzebuje zmiany, nowych wrażeń, może powrotu do czasów takiej adoracji z początku znajomości...
Jestem nie do pieszczona, mój mąż uważa,że jak był sex to już było wszystko.
O komplementach mogę zapomnieć ma jakąś blokadę i nie potrafi zebrać się w sobie.
Poza tym brakuje mi tego wszystkiego co się kryje pod dwoma magicznymi słowami "gra wstępna" Masz sex jest nudny, próbowałam coś zmienić, bielizna, świece,masaż erotyczny, alkohol.
Nie mam o tym z kim pogadać.
Kocham go, ale coraz bardziej mi to doskwiera, kilka rozmów dało efekt na chwilę i dalej jest jak było.
Teraz to się nawet trochę wycofałam, bo każde odtrącenie bardzo boli.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2020, 22:13
-
Dziewczyny a pozwolę sobie zapytać, jaki staż macie ze swoimi mężami/partnerami?
Sex w związku to bardzo ważna sprawa mimo ze wszystko inne działa bez zarzutu. Jeśli ta sprawa nie gra, to potem może pojawić się chęć ucieczki do nowego partnera lub partnerki, tak jak w Waszym przypadku, może to dotyczyć tez Waszych lubych. Wizyta u seksuologa może pomoc. Lub po prostu terapia małżeńska. To serio nic strasznego, a może wiele zmienić.
-
ChicChic wrote:Oj, my dopiero 4 lata!
Ale mąż zawsze tłumaczy sie stresem, zmeczeniem. Tylko ze mnie bardziej chodzi o jakosc, wieje nuda i tyle
Chic mój tłumaczy się identycznie, mnie to już do szału doprowadza 🙁
Brakuje poprostu jakości, wstępu, oprawy, bo ilość bym jeszcze zaakceptowała.
Ja już jestem na etapie gdzie zaczynam myśleć o tym żeby szukać poza związkiem tego czego nie mam w nim od dłuższego czasu. I tak jak pisałam gdyby była okazja to bym się skusiła.
My razem jesteśmy 12 lat a po ślubie 6 lat.
Może o tej terapii pogadam z Nim...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 maja 2020, 12:58
-
Hedgehog wrote:Skoro się tak wywbetrzamy to u mnie już pół roku zero seksu.
Wszystko inne gra. Są komplementy, małe prezenciki itd zero kłótni od dawna
Wpadliśmy w pułapkę roli mamy i taty . Wieczorem dogorywamy lub każde ma ochotę zrobić coś dla siebie.
Ja się narzucać nie zamierzam. Już zwracałam.uwage. u niego zero zainteresowania tematem. -
Oj, jeżyk, pół roku to długo. Zastanawiające jest to, że on nie ma potrzeb od tego czasu. Ja rozumiem opieka nad dzieckiem, ale.. My korzystaliśmy z okazji jak mały spał. Było trochę na szybko i po cichu, żeby mały się nie obudził. A jak chcielismy poszaleć, to podrzucaliśmy małego do babci. Taki z góry zaplanowany seks, no ale lepsze to niż nic
-
Ja mam staż małżeński 7 lat razem jesteśmy 13 ja mam libido równe 0 czasem wzrośnie do 4/10, z mojej strony to bardziej poczucie obowiązku ale nie zrozumcie tego źle nie zmuszam się po prostu mi się nie chce a jak już jest to sprawia mi to przyjemność i jest ok. Około 6-7 razy w miesiacu jest ok i mojemu to wystarcza wiadomo ze wolał by więcej No aleto jest kompromis on ma trochę mniej niż potrzebuje ja trochę więcej niż potrzebuje.
-
O kurczę, to u mnie nie jest tak źle bo 3 razy w tygodniu to minimum, czasem częściej, jak okres to przerwa.
Rany nie wyobrażam sobie kilka razy w miesiącu czy wcale.
U nas w dużej mierze to szybkie numerki, wiadomo dzieci są i nie ma czasu, a mi brakuje raz na jakiś czas boskiego seksu jak to ChicChic ujęła wcześniej.
Wczoraj podjęła rozmowę... Było ostro 😟
W grę w chodzi terapia być może... Nie wiem czy jestem na nią gotowa, ale może coś pomoże...
Nie wiem może tym razem coś więcej do niego dotarło... Na zgodę był Boski sex, tak jak lubię, jak chce to pamięta jak to się robi. -
3 razy na tydzień... Oj, nie dałabym teraz rady. Ale po porodzie jak najbardziej.
-
Dziewczyny, syn od jakiegoś czasu je polowe posiłku i odpuszcza. A jak ja przychodzę go nakarmić to je cały posiłek. No normalnie cofnęłam się w czasie.. No i mamy fazę na rzucanie zabawkami - tak po złości.
U nas dzisiaj piękna pogoda, aż nie chce mi się iść do pracy.
-
Zuzia trzymam kciuki!!!
Widzę, że nie tylko u nas temat sexu zszedł na tor boczny, mimo że ja chciałabym więcej i częściej niż tylko raz w miesiącu, nie udaje mi się nic wskórać.
Temat ciąży i drugiego dziecka również zszedł na bok. Chwilowo jestem tak wypompowana z sił, że myśl o noworodku napawa mnie przerażeniem.
Odpieluchowania nawet nie zaczęłam. Dziś poległam totalnie w sprawie odsmoczkowania.
Niepotrzebnie wlazłam na konto jakiejś nieznanej nikomu instamatki i poczułam się jak najgorsza matka na świecie.
Co tu dużo mówić, mam dola i chcę już do pracy -
Praca jest fajna. Teraz widze roznice miedzy siedzeniem non stop w domu a praca. Pracujemy teraz na zmiane, ja albo 3 albo 2 dni podnrzad w tygodniu. I odpoczywam, nam lepszy humor, nie czuje sie taka zaniedbana, musze sie elegancko ubrav. Jesy super do tego stopnia ze zastanawiam sie czy kolejnego macierzynskiego nie dzielić z pracą pol na pol, czyli codziennie do pracy na 4h.
Megsss lubi tę wiadomość