Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
monika30 wrote:Sorki dziewczyny że nie na temat.
Katiusza czy możesz mi doradzić jaka metoda najlepiej wybielic zęby ?. Właśnie zdjelam aparat i za tydzien-dwa o ile stomatolog nie powie inaczej mogę działać. Może mi coś podpowiesz ? Chodzi mi o wybielanie w gabinecie A nie na własną rękę.
Ja generalnie odradzam wybielanie zębów, ale jeśli ktoś się upiera to według mnie najlepiej zrobić to naj mniej inwazyjnie czyli metodą nakładkową. W gabinecie robią dla Ciebie szynę wybielającą, a ty w domu nakładasz żel wybielający na noc. Efekt widoczny po ok 10 dniach. Fajne jest to że jak zęby już zaczynaja nabierać Koloru to możesz sobie samemu „ dowybielic” .
Pamiętaj ze jeśli masz wypełnienia na przednich zębach to trzeba je wymienić przed lub zaraz po wybielaniu na jaśniejszy kolor.
-
monika30 wrote:Dzięki, a czemu odradzasz wybielanie ? Niszczy zęby ?
Lepiej częściej robić piaskowanie który daje tez super efektWiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2020, 22:49
-
monika30 wrote:Aha,dziękuję za pomoc
Ja 5 lat nosiłam aparat i trochę te zęby nabrały innego koloru niż przed założeniem. Nie jest źle ale wolałabym mieć bielsze. Pasty wybielajace myślisz że coś by pomogły czy to ściema ?
Sama teraz nie wiem co zrobić 🤔 -
Mój mały też już ściąga spodnie, skarpetki, a nawet próbuje bluzkę. Potem chce sam to założyć, ale jeszcze mu nie wychodzi 😁 Jeżeli chodzi o mowę, to jakieś tam zlepki "kakao", "dzień" i dalej swoja chińszczyzna. Ale zaczął machać ręka i mówić papa.
-
U nas dzisiaj brak drzemki w dzień.
Jak mi padnie o 19 to mam wieczor dla siebie, za to jutro pobudkę po 6.. nie dogodzisz matce
U nas z mowa swoje własne zdania. Typu „mama cho” (chodź), „ti siusiu” (czyli ze idzie siku bo na siebie mówi „Ti”), jak się przewróci to mówi „Ti bam tu”. Ostatnio z nowości to jak wstaje i przychodzi do mnie to mówi „mama danie, Ti ło” (mama chce śniadanie, jestem głodny) 😂
Nikt go inny oczywiście nie rozumie tylko ja 😀
Zabawki poszły w odstawke. Żłobek rządzi. Ładnie się zaadaptował w końcu. Jest w domu spragniony czytania książek. Nie wiem czym to jest spowodowane ale siedząc mi na kolanach potrafi godzinę pokazywać różne rzeczy, tylko książeczki zmieniamy w ekspresowym tempie. Na tapecie aktualnie Pucio i „na ulicy Czereśniowej”. Bardzo polecam książkę bo jest na spostrzegawczość.
Ale nie ma opcji nauki jedzenia łyżeczka. No za Chiny ludowe. Z rozbierania tylko skarpetki i czasami spodnie ale na baaaardzo luźnej gumce. Zawsze jak idzie „mama plum plum” czyli się kapać to wola bardzo głośno „goło goło” czyli ze mam zrobić z niego golasa. Normalnie jak w cyrku 😀Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2020, 18:02
-
Jak już się chwalimy, to muszę powiedzieć, że dziś Kinga ogarnęła jazdę na hulajnodze (3-kołowej). Na rowerku biegowym nie dosięga jeszcze całymi stopami do ziemi, wiec może na jesieni zrobimy kolejne podejście. Póki co śmiga na jeździku 4-kołowym.
Kinga mówi około 50 słówek (czyli rozwojowo na poziomie 2-latka), ale ze zdaniami ma problem. Czasem powie „mama oć” albo „mama byyy babcia!” czyt. mama jedziem do babci- byyy to samochód. -
Karo to gratki, to pokazuje jak bardzo różnie rozwijają się nasze dzieci i jak rózne umiejętności opanowują najpierw. Mój syn nie ogarnia nawet jazdy na samochodziku z 4 kołami. Nie kuma jak się odpychać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2020, 10:26
-
O to tak jak moja Jagoda jeszcze nie sięga cała stopa do podłoża na rowerku biegowym myśle ze za 2m będzie ok. Hulajnogi nie mamy muszę chyba jakaś kupić.
Moje dziecko z tygodnia na tydzień mówi coraz lepiej i płynniej. Teraz już jest w stanie powiedzieć zdanie typu „ mama zrób kakałko na kolacje Agodzie”, „oć na płac na huśtawkę” , „ tata poszedł do pracy”. „ chicho ślimaczki śpią” „ Jagóda da kotu jeść” na siebie mówi Jagóda albo Jagodzia a w rozmachu najszybciej Agoda. Gada non stop buzia jej się nie zamyka chińczyzna tez nas raczy ale jest to już tak 70/30 na korzyść polskiej mowy choć jeszcze z miesiąc temu było pół na pół.
Tez polecam cała serie ulicy czereśniowej i „ Rok w lesie” No a z Puciem się nei rozstajeZuuziaaaa lubi tę wiadomość
-
Pisałam ostatnio ze nie wiem co będzie z moja praca a tu proszę we wtorek idę do pracy po 3 miesiącach przerwy.
Od września mała do żłobka niestety moja mama nie podejmie się ma za dużo obowiązków, niestety dla niej priorytetem jest opieka nad jej rodzicami a nie moim dzieckiem, szkoda ze dla jej sióstr tez tak nie jest.
Podpowiedzcie mi na co zwrócić uwagę wybierając żłobek ? Do państwowego się nie dostanie bo już jest po rekrutacji ;( -
To ja się wypowiem bo jestem powiedzmy „ na świeżo ” po tej decyzji Jeśli musisz i tak dać do prywatnego ja bym szukała czegoś małego kameralnego , z małymi grupami tak jak jest u mnie w klubiku .
Dziecku łatwiej się przestawić jak jest mniej nowych osób obok a druga sprawa mniej dzieci mniejszy mix zarazków na początek ...to ma znaczenie zwłaszcza w okresie jesienno /zimowym . W państwowym żłobku możesz zapomnieć o luksusie grupy 10 osobowej
Druga rzecz , na która ja zwracałam uwagę - czy maja ogródek /plac zabaw na terenie żłobka .
Warto tez poczytać opinie w internecie no i ... lokalizacja albo blisko pracy albo blisko domu
Powodzenia ! Nie taki diabeł straszny .... mój z naczelnego porannego płaczka w nie cały miesiac przeszedł w największego urwisa w grupie a rozgadał się tak ...ze przecieramy oczy ze zdziwienia zaczyna liczyć dotykając paluszków wiec widać , ze Panie tego uczą bo my tego nie pokazywaliśmy ... aż miło patrzeć jak się rozwija
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2020, 07:32
Katiuszaaaa lubi tę wiadomość
-
Katiusza u mnie mały chodzi do żłobka prywatnego gdzie grupa liczy 14 osób, są 3 Panie. 3 moje sąsiadki oddawały tam dzieci wiec tym się kierowałam i Panie na spotkaniu zrobiły na mnie miłe wrażenie.
Brałam pod uwagę tak jak Megs bliskość domu, ilość dzieci, czy opiekunowie maja jakieś wykształcenie poedagogoczne i ważne było dla mnie co proponują na zajęciach. Czy to jest tylko przechowalnia dzieci, czy jakoś dzieciom organizują czas. I tak codziennie mam raport w postaci zdjęć co dzieci robiły, jak były dni morza to musiałam syna ubrać na niebiesko itd. Podoba mi się to. I to ze maja ogródek ogrodzony z zabawkami. Wtedy nie wychodza z maluchami na spacery gdzieś na ulice, bo takich maluchów na drodze w ilości 14 przy 3 paniach nie da się upilnować żeby było bezpiecznie.Megsss lubi tę wiadomość
-
My mamy żłobek miejski. Ok kilometr od domu.
15 dzieci, 3 panie + 1 dochodząca. W praktyce malo kiedy jest więcej niz 10.
Cos tam śpiewają, pokazuja bo nauczyl sie kosi kosi i tu tu sroczka itp.
Panie fajne, młody zadowolony zawsze wychodzi.
No i nie ukrywam, że caly miesiąc z wyżywieniem to max 300zl więc luksusowo. -
Hedge, u nas posiłek podobnie. 11:30 obiad, 14:30 podwieczorek. Nic nie poradzisz chyba...
Co do opłat. Przy wirusie nie płaciliśmy. Przy chorobie nie płacimy za wyżywienie a oplata stala to 160zl na miesiąc
Ja to rozumiem bo jednak opiekunki tez chcą miec wypłatę a jak w sezonie bylo po 5 dzieci w grupie no to nie ich wina. Ale to jesy 160zl. Jakbym miala płacić 500 to by mi soe średnio podobało. Generalnie opłatę rozumiem ale rozsądną.