Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Karo wszystkiego najlepszego dla Kingi!
Megss dobrze, ze już jesteście w domu. Szpital z dzieckiem to tragedia. Byliśmy rok temu i mam nadzieję, że bardzo długo nie będziemy musieli tam wracać
Malinka gratuluję odcyckowania
Nowy smoczek przegryziony i już go nie chce. Na razie jest bez płaczu, zobaczymy jak dzisiejsza nocka minie.
Kiedy Ben zaczął przynosić wszystko ze żłobka w tamtym roku, ja zarazalam się od niego prawie wszystkim. Jedynie oskrzela mnie omijały. Po około 8-10 miesiącach choroby zdarzały się rzadziej i już nie tak intensywnie. Teraz średnio raz na 2 miesiące coś go bierze, więc jest ok. Dziecko łapie swoją odporność przez chorowanie więc raczej nie znajdziemy żadnego cudnego specyfiku na podniesienie odporności.
Z frontu ciążowego - niestety pierwsza próba nieudana. Dobrze, że mam mrozaki, możemy w następnym cyklu znów spróbować bez tej bardzo obciążającej organizm stymulacji. Jutro jeszcze powtarzam betę ale na cuda nie liczę
-
Moja Jagoda ma dobra odporność antybiotyku nie miała ani raz poza kilkoma kotarami i to nie dość mocny, nic jej nie chyta, w żłobku jest od połowy sierpnia nic jej do tej pory nie jest, ale może to przez to ze grupę ma bardzo mała bo jest ich 4 rodzice pilnują i nie puszczają dzieci z jakimikolwiek objawami chorobowymi do placówki. Myśle ze odporność Jagody zawdzięczam po pierwsze nie przegrzewaniu ( a nawet wychładzania bym powedziala) i jeszcze lizaniem i braniem do buzi wszytstkiego od kija w lesie po jedzenie z psem wspólnie loda.
Akilegna przykro ;(
Zobaczymy co u mnie wyjdzie ale raczej nic z tego bo ewidentnie czuje ze okres zaraz się pojawi.
-
Katiusza nie chce być złym prorokiem ale mój mały poszedł do żłobka w maju i przez pierwsze trzy miesiące nie złapał nic .. nawet kataru ... Wcześniej nie chorował wcale.. myślałam ze ma super odporność . A noo i my tez absolutnie nie przegrzewamy i hartujemy ile się da .. a tu jak złapał pierwsza infekcje tak się co jakiś czas powtarza niestety
Mysle , ze akilegna ma dużo racji .. trzeba swoje przechorowac . Jedno dziecko będzie łapało więcej drugie mniej ale w sezonie jesienno zimowym nie unikniemy ..
Lekarka mi powiedziała , ze sezon na choroby dopiero się zaczyna :p takie pocieszenie
U nas dodatkowo ta cała przygoda zbiegła się z podaniem zaległej szczepionki ( znowu ) i po raz koleiny potwierdza się w naszym przypadku teoria , ze Tobiego organizm tak bardzo skupia się na walce ze szczepionka ze zapomina o obronie przed innymi intruzami ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2020, 22:49
-
Megsss bardzo przykro czytać takie przeżycia. Brawa za wytrwałość, brzmi jak wyczyn!
U nas ja zdecydowanie łapię wszystko i przechodzę gorzej od Filipa. Też niestety wiem, że chorób nie unikniemy. Na razie póki co był chory na samym początku i już drugiego dnia żłobka nie poszedł - ale to była na pewno infekcja z urlopu, bo ja szybciej byłam chora. Chyba w jeden dzień by go żłobek nie rozłożył. I na razie wrzesień odpukać idzie dobrze. Nie wiem czy są tu Mamy, które przeżywają tak jak ja - ja się martwię na ten sezon chorobowy, ponieważ boję się jak szef by patrzył na wolne. Wiadomo, że z Mężem bralibyśmy wymiennie, żeby nie jedno z nas za każdym razem szło, ale to są zawsze takie moje obawy. -
Megsss No to czekam na armagedon,
Dziewczyny mam pare pytań o odpieluchowywanie jak to u was było bo ja nie wiem czy to moje dziecko nie jest gotowe czy to tak wyglada. Nie sadzam jej na nocnik co jakiś czas i czekam bo po pierwsze sama z niego schodzi po 5 sek a po drugie ona chce sama i jak sadzam to awantura na wstępie wiec co chwile pytam czy nie idziemy siku ona mowi ze chce idzie siada robi elegancko ale często tez mówi ze nie chce jej się a dosłownie 30 sek później sika po nogach? Wtf ? Nie kumam kompletnie. Druga sprawa ona sika dosłownie co 15 min to normalne ? Wysika się bawi serio nie zdążę zapytać drugi raz a ona już zasikana. -
Bajka to jest moja największa obawa w macierzynstwie, choroby i ciągle nieobecności w pracy, zagrożenie zwolnieniem. Biorę pod uwagę nianie na choroby, jeśli uda sie taka znaleźć, ale skoro sama choroby nie uniknę to nieobecności będą, do tego utrudniony dostęp do lekarzy przez ten covid, pogorszona sytuacja na rynku pracy, nie wiadomo czy znów nie zamkną przedszkoli, szczerze przeraża mnie to wszystko i z niepokojem patrzę w przyszłość.
-
Wiem ze każdy ma inna sytuacje materialna w swoim gospodarstwie i czasem poporostu trzeba trzymać się rękami i nogami żeby utrzymać pozycje, ale jeśli tylko choć trochę mamy możliwość to olejcie prace, jak nie jest to wasz własny biznes, my pracownicy przejmujemy się 3 razy bardziej firma niż pracodawca nami, choćby nie wiem jak to dobrze wyglądało z jego strony. Ja już nauczyłam się ze niestety ale pracodawca się nami nie przejmuje, u mnie zwolniły się 2 osoby szefowa nie ma zamiaru za nie nikogo nowego zatrudnić a my nie mamy włączę mniej pracy wiec robimy przez to więcej szefowa nie myśli o tym ze wszytkie mamy dzieci i możemy w każdej chwili iść na opiekę i nie będzie kto miał pracować w jej firmie. Skoro ona się tym nie przejmuje to dlaczego my to mamy robić ? Niestety wszędzie tak jest. W korporacjach tym bardziej. Na szczęście rynek pracy jest teraz ogromny zawsze coś można znaleść. Druga sprawa pracodawca nie zwolni was za opiekę bo kto będzie pracował ? Nie znajda pracownika od tak.
Moll lubi tę wiadomość
-
Katiusza niestety widzę to samo co Hedgehog, niestety ale u mnie także tak kolorowo nie jest. Już nie mówiąc o znalezieniu pracy w swoim zawodzie, ale jakiejkolwiek w razie czego, to nie jest lekko.
I to samo odnośnie pracy zdalnej - ja mogę pracować zdalnie, ale nie ma opcji pracować podczas gdy Filip jest w domu. Nie zajmie się sobą nawet minuty, nie uzgodnię nic z szefem, bo nie da porozmawiać przez telefon, po prostu nie daje pracować. Więc u nas to odpada, a szkoda niestety. -
Jeszcze 2 3 miesiące i rynek pracy wróci do normy. Ja mam taka prace ze nie da się mieć HomeOffice, ale tez nie wyobrażam sobie pracy z domu jak mąż czasami ma to ja muszę uciekać praktycznie z domu bo nie daje mu spokoju a co dopiero jak została bym z nia sam nie ma opcji takiej hahaha
Jagoda siku po obudzeniu i przed spaniem robi już od paru dni do nocnika, zauważyłam ze po dzisiejszej nocy Pielucha była sucha wiec coś się dzieje jak ma pieluszkę założona to nie ogarnia i sika do pieluszki także ja nie mogę jej zakładać bo się nie nauczy, na noc zakładam dopiero po spiacku.
-
Ja się dziś przekonałam, że pracodawca ma nas gdzieś. Wzielam dziś wolne bo miałam genetyczne, wiec to było konieczne, dzwoni do mnie rano dyrektorka z pretensjami, że jak to że ja wzielam wolne i ze ona nie ma z kim pracować. Zadzwoniła, żeby wylać swoje gorzkie żale. Wkurzyłam się i mam ochotę rzucić jej zwolnieniem chorobowym, bo ja nie pisze się na takie traktowanie mnie. Już widzę jak dowie się o ciąży. Mogę się pożegnać z tą firmą.
Ja Julii jeszcze dam chwile z odpieluchowaniem, ale jeszcze nie zauważyłam żeby garnęła się na nocnik. Ominą go łukiem. Jak probuje ja posadzić to się buntuje.
-
Mój mąż pracuje w branży automotiv znajomi w logistyce i wszędzie braki, zwolnień nie było, noe znam ani jednej osoby która przez COVID została zwolniona, wszytkim wypłaty wracają do normy ( poza mną na co jestem już mega wkur...) zapraszam w takim razie na śląsk po prace
-
Dzięki dziewczyny za miłe słowa:*
Ja nie mam możliwości pracy zdalnej .. a nawet gdybym miała ( tak jak to było z zajęciami w szkole w zeszłym sem ) to wolałbym tęgo nie wykorzystywać.. przy małym nie da się pracować.. on się zajmie sobą jasne .. tylko jak wchodzę potem do kuchni to płakać mi się chce im ciszej jest tym bardziej broi wiec nie mogę go za bardzo spuścić z oka .. dziś przyszedł i sam z siebie powiedział , ze chce jechać do dzieci .. a ja nie wiem co robić .. ten tydzień zostaje bez dwóch zdań .. ale moja mama cały czas mi gada , ze następny tez mam go przetrzyma i ze się nim zajmie .. i tak mysle , ze jak ma złapać to i tak złapie ..a z drugiej strony może dobrze by było go jeszcze zostawić 🙈 ta sytuacja ze szpitalem itp mocno mnie nastraszyla .. boje się kolejnych chorob:(
Ja w sumie tez nie znam nikogo kto stracił prace przez COVID ale znam wiele osób , którym obcięto wynagrodzona i do tej pory nie podniesiono .. pracodawcy wszystko tłumacza kryzysem .. bez względu na to czy firma oberwała przez zamknięcie gospodarki czy nie to pracodawcy pozwalają sobie niestety... ja to odczuwam pośrednio bo niby branża beauty wróciła już dawno na normalne tory ..Ale to był jeden z gorszych sezonów wakacyjnych od kiedy pracuje w zawodzie . Zawsze okres czerwiec - sierpniem to żniwa dla nas .. urlopu , śluby i wesela itp .. w tym roku bardzo widzę , ze ludzie liczą pieniądze i nie pozwalają sobie na to co wcześniej .