Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
No ja np. prosiłam kilka razy o zmianę stanowiska pracy i nie mogłam się dogadać to potraktowałam ich tak jak oni mnie. Co innego lżejsza praca a co innego ciezka praca fizyczna z dźwiganiem 20kg towaru. Gdyby to była praca w miarę lekka to pewnie pracowała bym do tej pory. Skoro w mojej pracy były takie akcje ze nawet na przerwę nie mogłam isc dopóki nie zrobie szybko czegoś do końca.. Raczej dla mnie to jest chore i nie popieram takiego traktowania pracowników.
-
Basia82 wrote:Jako pracodawca przerażacie mnie swoim tokiem myślenia o L4. W 6 tygodniu bez większej przeczony? .. wow hehe no chyba , ze z zalecenia lekarza. Od teraz przemyślę 10 razy zanim zatrudnię kobietę. Chodź przyznaję, że czasami szefostwo potrafi być wredne, ale pracownicy też. No cóż, już taka natura ludzka.
Pozdrawiam Was wszystkie i zdrówka życzę!
Pracodawcy szukają lojalności i oddania a sami traktują kobiety w ciąży jak zło konieczne. Duża cześć kobiet drży o swoje stanowiska.
Wiec wybacz jeżeli ktoś jest zle traktowany w pracy to jaki cel ma dalsze zatrudnienie/poświęcenie? (Mowie o przypadku Milano).
Ja osobiście absolutnie nie popieram zagrywek kobiet, które zatrudniają się tylko po to, żeby zaraz pójść na L4 w związku z ciąża, czy tez nadużywania brania L4 bez przyczyny. W zdrowej ciąży, bez zagrożeń, w dodatku gdy warunki pracy na to pozwalają można pracować i ja tak robię.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 06:13
Szimi, Megsss, Basia82, NiecierpliwaKarolina, Cukierniczka lubią tę wiadomość
-
Ja też miałam wczoraj wizytę. Dzidziuś ma 200 gram, pomiary ok. Główka też starsza o tydzień i kość udowa - oczywiście troche niepokój jest, ale lekarka nic nie mówiła, więc chyba takie dysonanse nie są niepokojące. Fhr 149, no i płeć: chłopak na 95%
, chociaż w tym samym badaniu na początku padło juz dziewczynka, ale znalazło się coś więcej
W ogóle dzieciok zasłonił sie rękoma i nogami, nie chciał pokazać buzi i co tam kryje jeszcze
Flavia, 1Malinka1, Lunitari, edka85, Milano, Avarred, NiecierpliwaKarolina, Cukierniczka, Blu, mala_misia lubią tę wiadomość
2011_Synek
24 stycznia_beta HCG 221, 29 stycznia_ betaHCG 2600____Bądż z nami -
Z tym L4 temat rzeka ale jak jako kobieta w ciazy możesz powiedzieć ze nie chcesz zatrudniać takich kobiet? Jeżeli jesteś dobrym pracodawcom nie masz sobie nic do zarzucenia to czym się martwisz? Mi od pracodawcy było obiecane co innego jak już wiedział o ciazy i noc nie zostało z tego dotrzymane a jeszcze dokładają mi stresu to czemu mam być wobec nich fair? Planowałam pracować do końca czerwca ale cóż.. tak jak Dziewczyny mi pisały jaki ma sens moje poświęcenie?
Ale się cieszę z Waszych wizyt! Już się nie mogę aż zobaczę swojego dzidziutka i może w końcu pokaże więcej i będzie wiadomo na sto procent co tam chowa między nogamina razie Gin mówiła ze chłopak ale tez nie była pewna nawet nie podała procentowo Haha a tak mnie wysypało znowu na twarzy ze zaczynam myśleć czy to jednak nie Dziewczynka
a u Was jak z twarzą? Wysypało Was czy gładko?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 08:47
Cukierniczka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTeż jestem lekko szoku, jak kobieta w ciąży może napisać, że zastanowi się nad zatrudnieniem innej kobiety, bo ta może zajść w ciążę. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przykre.
Milano, Szimi, 1Malinka1, *SmoczycA*, Karo_Wi, Lunitari, marysia7812 lubią tę wiadomość
-
Milano ja od 1,5 tyg wyglądam jak nastolatka. Buzia jak pizza a do tej pory w ciąży mialam gładką jak z reklamy. Chyba nigdy taka nie byla
a powiedzcie dziewczyny czy wy dalej tyle sikacie? Ja od 4 dni nie wstaje juz w nocy i wiecie ze juz sobie glupio mysle;) ale jutro wizyta wiec bedziemy podglądać naszą Patrycje
-
Mnie też wysypało, ale to przez moje podjadanie słodkiego
Gdzie ja i słodkie to wrogowie, a teraz no cóż, czekolada czasem do mnie przemawia
SmoczycA ja też mam takie głupie myśli, rano wstaje i myślę, kurcze całą noc przespałam bez wstawania, może coś nie tak. A ja już dzisiaj się dowiem czy wszystko w porządku.
-
Ja o ciąży dowiedziałam się dwa tygodnie po zapłodnieniu, licząc od miesiączki był to powiedzmy 5 tydzień ciąży. Pomimo,iż na usg widoczny był zaledwie milimetrowy pęcherzyk,który w następstwie mógł okazać się pustym jajem płodowym, to niezwłocznie poinformowałam pracodawcę. Przy kolejnej wizycie po upływie 3 tygodni, tj. w 8 tygodniu ciąży poprosiłam o l4. Na zwolnieniu będę już do rozwiązania, mimo iż czuję się świetnie a ciąża od początku przebiega prawidłowo. Jestem pracownikiem tereniwym, poruszam się środkami komunikacji publicznej. Pracuję około 6 godzin dziennie poza biurem. Na początku ciąży biegałam po całym mieście w temperaturze -18 stopni i miałam wrażenie, że odmrażam sobie jajniki. Teraz przyszłoby mi pracować w upale. Mam bardzo odpowiedzialną,stresującą prace. Szybkie tempo,miliony papierów i odpowiedzialność poniekąd za zdrowie i życie cudzych dzieci. W pracy na codzień przypadki wszawicy, świerzbu, kłykcin kończystych, wzw, hcv, hiv, prądkującej gruźlicy i innego syfu. Po co mi to wszystko w stanie, w którym jestem? Jestem na zwolnieniu od 8 tygidnia, nie marzne, nie stresuję się, wysypiam się i odpoczywam i dobrze mi z tym!!
Lunitari, Karo_Wi lubią tę wiadomość
Domcia88 -
Basia 82
Jeśli trafisz na nieuczciwego człowieka .. to bez znaczenia jest płeć .. i tak może kombinować i nawywijac ..
mężczyźni są często mniej pracowci i lojalni niż kobiety ... Jako pracodawca powinnaś o tym wiedzieć
U mnie twarz jest okej ale sypnęło mnie na szyi i żuchwie z jednej strony ..takie typowe hormonalne dość bolesne zmiany
Polecam wam maść cynkowąpodwyższona prolaktyna robi swoje
I kurczę ja tez zaczęłam wstawać w nocy do wca gdzieś czytałam ze to ma minąć jak się macica przesunie w odpowiednie miejsce ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 09:30
-
Ps. za nim spadnie na mnie fala hejtu, odwiedzających to forum pracodawców to na swoje usprawiedliwienie dodam, że pracuję w zawodzie, w jednej instytucji od 10 lat. Przez cały okres zatrudnienia, a w zasadzie to nigdy w życiu nie byłam ani jednego dnia na l4. Co nie oznacza, że nie chorowałam. Do pracy ja i moje współpracowniczki chodziłyśmy chore. Dyspozycyjne przez 7 dni w tygodniu o różnych porach dnia i niemalże nocy. Z poczucia odpowiedzialności, obowiązku i lojalności za najniższą krajową. Więc droga Basiu, nie znasz każdego przypadku, specyfiki pracy piszących tu osób, zatem nie generalizuj i nie oceniaj.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 09:55
Odeta, NatkaZ lubią tę wiadomość
Domcia88 -
nick nieaktualnyJa jestem po ivf, dr mnie od dnia punkcji wysyłał na zwolnienie i dziwił się, że nie chcę. Ale ja nie poszłam, bo mnie siedzenie w domu wpędza w depresję i myślę czy wszystko z dzieckiem jest dobrze, poza tym mogę sobie pozwolić na pracę, bo mam biurową i czuję się naprawdę dobrze, ale wiele moich znajomych właśnie w pierwszym trymestrze było na zwolnieniu z powodu strasznych wymiotów, anemii itd., mimo wszystko ważniejsze jest zdrowie własne i dziecka niż zadowalanie pracodawcy.
Co do cery, to u mnie nie ma żadnego problemu, wszyscy mówią, że wyglądam ładnie i to na pewno "na chłopca", chociaż usg bardziej wskazuje dziewczynkę, ale to bez pewności.
Odnośnie nocnego wstawania, to był czas, że się budziłam w nocy o stałej porze, ale bez szczególnego ciśnienia w pęcherzu, ale wstawałam siusiu, napić się wody i dalej spać. Jak się zorientowałam, że to bardziej przyzwyczajenie niż realna potrzeba to zwalczyłam to nocne wstawanie i śpię całą noc.
Poza tym jestem po wizyciena usg niewiele było widać, bo był kiepski sprzęt, jedynie, że dzieciaczek rośnie i serduszko bije (cały czas mam jakieś irracjonalne lęki przed każdą wizytą i usg). Szyjka twarda i zamknięta, więc też dobrze.
Wizyta była tak szybka, że oczywiście nie zadałam swojego pytania, więc teraz do Was kieruję moje pytanie: pisałyśmy ostatnio o bólach, rozciąganiach, ale to co się wczoraj u mnie działo było okropne, nisko w prawym boku, w podbrzuszu i na wysokości spojenia łonowego czułam wczoraj silne kłucie, ciągnięcie, taki mocny dyskomfort, wzięłam nospę, ale nie pomogło, jedynie jak się kładłam na boku z podciągniętymi nogami to trochę mniej odczuwałam. Czy też tak macie?mala_misia lubi tę wiadomość
-
Ja dziś mam podglądanie małego, ale zależy mi przede wszystkim na ocenie łożyska, szyjki i w ogóle na badaniu ginekologicznym. Od jakiegoś czasu czuję czasami ciągnięcia/ucisk przy kości łonowej, ale tylko po jednej stronie (lewej) i nie wiem, czy to fizjologiczne w związku z rozrostem macicy, rozciąganiem więzadeł/macicy, czy jednak jakaś patologia. Bo jeśli teraz mnie już coś kłuje, to może za miesiąc, dwa, będzie to nie do zniesienia i skończy się albo leżeniem w łóżku albo noszeniem jakiegoś ortopedycznego pasa.
-
Cześć dziewczyny
Gratuluję udanych wizyt, cieszę się ogromnie że wszystko dobrze z dzieciaczkami
Ja w piątek wybieram się na badania, a w poniedziałek wizyta.
Powiem Wam, że ja też mam dosyć pracy, nie ze względu na obowiązki (bo mogłabym nawet i do 9 msca pracować) ale ze względu na swoją przełożoną, która jest nie do zniesienia.
Ona nie wie że jestem w ciąży, nikt w pracy nie wie.
Lecą wyzwiska, przekleństwa, dzisiaj nie wytrzymałam, musiałam pójść do WC popłakać sobie.
Na początku maja planuje powiedzieć pracodawcy o ciąży, a przy okazji powiem mu jaką ma Panią Manager, która nie umie współpracować z ludźmi i nie szanuje ich. To jej pierwsza praca... w innej zwolnili by ją po miesiącu za taki stosunek do ludzi.
Ehh jakiegoś doła dzisiaj podłapałam
-
Buko wrote:Wizyta była tak szybka, że oczywiście nie zadałam swojego pytania, więc teraz do Was kieruję moje pytanie: pisałyśmy ostatnio o bólach, rozciąganiach, ale to co się wczoraj u mnie działo było okropne, nisko w prawym boku, w podbrzuszu i na wysokości spojenia łonowego czułam wczoraj silne kłucie, ciągnięcie, taki mocny dyskomfort, wzięłam nospę, ale nie pomogło, jedynie jak się kładłam na boku z podciągniętymi nogami to trochę mniej odczuwałam. Czy też tak macie?
-
Ja jestem właśnie po wizycie
Nie widziałam dziś niestety maluszka, ale to nic- zobaczę w połowie maja. Lekarz widział moje wyniki badań z USG genetycznego i w związku z tym, że wyszło wysokie ryzyko zespołu downa po teście PAPPA, a Nifty wyszło prawidłowo, to zaleciła mi Acard w dawce 75mg.
I dalej niestety bujam się z infekcją intymną... Masakra
Milano mnie wysypało już przed ciążą, po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej. A w ciąży to się nasiliło- nie dość, że skórę miałam okropnie suchą (a zazwyczaj mam tłustą), to jeszcze wyskakiwały mi takie podskórne hormonalne gule, z którymi nie dało się nic zrobić, a które pozostawiły po sobie okropne czerwone blizny. I twarz mnie od tego bolała strasznie, nie wychodziłam z domu bez makijażu, strasznie mi to siadło na psychikę. Bo dokładnie rok temu miałam cerę jak pupa niemowlaka... Ale od 14 t.c. to się wszystko zaczęło ładnie wyciszać, aktualnie nic nowego mi nie wyskakuje. Pozostały tylko te brzydkie blizny, ale i one z czasem zbledną. Już odkładam hajs na zabiegi kosmetyczne po ciążyU mnie akurat potwierdziło się, że dziewczynka, ale uważam, że to nie ma nic do rzeczy- bo to kwestia hormonów. Przekopałam trochę BBF i tyle samo dziewczyn w ciążach z dziewczynkami skarżyło się na cerę, co dziewczyn w ciąży z chłopcami
*SmoczycA* ja siusiałam bardzo dużo na początku ciąży (do 8-9 tygodnia), a teraz tak znośnie. Staram się nie przetrzymywać, bo później boli mnie brzuch przy oddawaniu moczu. Tylko raz mi się zdarzyło obudzić w nocy z powodu parcia na pęcherz i tylko dlatego, że wypiłam dużo przed snem i później nie poszłam do toalety.
A co do L4... Zdaję sobie sprawę, że w małych firmach osoba na długim L4 (nie ważne, czy to ciąża czy złamanie nogi) to jest koszmar dla pracodawcy. Mam koleżankę w ciąży, która taką firmę prowadzi i widzę jak się męczy... W dodatku zdaje sobie sprawę, że dla niej macierzyński będzie trwał krótko, a i tak w tym czasie będzie siedziała w firmie...
Akurat ja pracuję w bardzo dużej korporacji (sam mój wydział to ponad 70 osób) i pracodawcy to trochę "zwisa" czy jestem czy mnie nie ma. Gorzej mieli współpracownicy, chociaż jak ja poszłam na L4, to sytuacja w firmie była bardzo dobra i raczej nie odczuli mojej nieobecności na własnej skórze. Natomiast zawsze starałam się być wobec pracodawcy fair (i wobec moich współpracowników)- nigdy nie wzięłam urlopu na żądanie, nie spóźniam się, nie wychodzę w trakcie pracy załatwiać swoich spraw- nawet badania lekarskie do pracy czy sprawy kadrowe załatwiałam w dni wolne, raczej nie wychodzę na dodatkowe przerwy- nawet na siku- oprócz tych moich regulaminowych, zawsze jestem w czołówce pracowników (mam świetne statystyki), na urlop chodzę 3 razy w roku (w tym jeden trwa 2 tygodnie, a reszta to 3-4 dni), a na L4 poszłam wtedy, kiedy musiałam, całe 3 razy:
- przez przeziębienie straciłam głos- a głosem pracuję i nie ma żadnej innej pracy, do której można by mnie było oddelegować,
- operacja- wróciłam do pracy tydzień później, ze sparaliżowaną częścią twarzy utrudniającą mi pracę- bardzo się wtedy męczyłam- myślicie, że ktoś zwrócił na to uwagę? Odpowiem: nie.
- leczenie raka- trwało to trochę ponad miesiąc, wróciłam do pracy 3 dni po zakończeniu terapii, chociaż mogłam siedzieć na L4 jeszcze pół roku. Zalewały mnie w pracy fale gorąca, dalej miałam sparaliżowaną twarz, brak czucia w szyi i okolicach żuchwy, nie miałam zmysłu smaku, cała moja jama ustna to była jedna wielka afta przeszkadzająca w mówieniu. W dodatku ze zdwojoną siłą uderzyła we mnie niedoczynność tarczycy... Oprócz bliskich współpracowników nikt się tym nie zainteresował, ani pracodawca ani mój bezpośredni przełożony nawet nie zapytali jak się czuję. I po tym stwierdziłam, że nie ma się co poświęcać, bo nikt tego nie doceni. Tym bardziej, że są osoby u mnie w firmie, które biorą L4 bo np. chcą wyjechać na wakacje czy pójść na wesele, które akurat wypada w ich dyżur.
I po tym wszystkim doszłam do wniosku, że jak tylko zobaczę 2 kreski na teście, to jeszcze tego samego dnia pójdę na L4. Oczywiście tak nie było, chodziłam do pracy jeszcze miesiąc- miałam chodzić dłużej, ale po 1. musiałabym "ukrywać" ciążę przed pracodawcą, a po 2. pokonało mnie wymioty/nudności połączone z przeziębieniem ciągnącym się 3 tygodnie.1Malinka1, Cukierniczka lubią tę wiadomość
-
Powiem wam, że tylko kobieta kobiecie coś takiego może napisać... Wiele dziewczyn znam, których pracodawcy mężczyźni ucieszyli się nawet gdy usłyszeli o ciąży pracownicy, a kobiety są wredne dla siebie samych...
Co do ciągnięcia przy spojeniu... Może to o być początek rozchodzenia spojenia łonowego... Nic przyjemnego, miałam coś takiego w pierwszej ciąży:( i obawiam się że może się powtórzyć i teraz, bo już zaczynam czasami odczuwać.
Wizyta dopiero 7 mają i to bez USGmam nadzieję że na połówkowym w czerwcu nie zasłoni się dzidziuś i poznamy płeć
-
nick nieaktualnyZ tym wyglądaniem na chłopca lub na dziewczynkę, to pewnie takie zabobony
ale mi już kilka osób powiedziało: na pewno będzie chłopak i nie chcą wierzyć jak mówię, ze raczej dziewczynka. Ja to tłumaczę tym, że po prostu wyglądam lepiej ze szczęścia, bo jakie miałam szanse, że po tylu latach bezowocnych starań uda się nam przy pierwszym transferze w pierwszej procedurze, to trochę jak wygrana w lotka. Poza tym jak moja mama była ze mną w ciąży, a wtedy jeszcze nie robiło się standardowo usg, to też jej wszyscy mówili, że będę chłopcem.
Edka, a będziesz pytać o te bóle? Jeśli tak to napisz co Ci dr powiedział/amyślę, ze jakby to coś było złego, to raczej by to zauważyła dziś na wizycie, byłam badana ginekologicznie chyba dokładnie plus podgląd na usg, więc to może tak po prostu jest. Nasze maluchy już nie są takie małe przecież
Ewelka, mój szef najpierw się ucieszył, pogratulował, a po 2 godzinach dotarło do niego z czym to się wiążeale dowiedział się już w lutym i wtedy powiedziałam, że planuję pracować do połowy maja, więc miał dużo czasu żeby kogoś na moje miejsce znależć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 10:24
Ewelka Elka lubi tę wiadomość
-
W ciąży z córką wyglądałam przepięknie. Cera idealna, włosy gęste, przestały się nawet przetłuszczać. I miałam sterczący brzuch, nie "rozlany". Więc wszyscy stwierdzali, że to będzie chłopiec i bardzo się dziwili, że nie.
Ja ciągnięciem w więzadłach się nie przejmuję. Bolą od czasu do czasu i wiem, że mogą boleć bardzo mocno. W pierwszej ciąży od 6 miesiąca miałam zapalenie spojenia łonowego (nie rozejście) i bolało bardzo mocno, ale nie było niebezpieczne (i samo przeszło od razu po porodzie). Bolało jak chodziłam, wstawałam, siadałam i przekręcałam się z boku na bok leżąc (i trochę jak się prostowałam). Ale się przyzwyczaiłam. Gorsze na pewno jest rozejście spojenia, ale jeżeli spojenie już bardzo mocno boli, to i tak trzeba zrobić usg, żeby mieć pewność z czym się borykamy. Generalnie wydaje mi się, że wszelkie kłucia w więzadłach nie są powodami do niepokoju. Niepokojące są skurcze, spinająca się często macica i ciągły ból w dole brzucha. Więzadła muszą się rozciągnąć i chyba nie ma opcji, żeby było to całkiem bezbolesneWiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2018, 10:41
edka85 lubi tę wiadomość
-
Moje kobietki, czytajcie ze zrozumieniem.Naciągane L4 jest dla mnie przesadą. Z zalecenia lekarza ,koniecznoscią. Nie ważne czy to kobieta, czy mężczyzna. No ale to kontrowersyjny i delikatny temat. Co do kobiet , może zbyt pochopnie ujęłam temat. Jestem na tak , aby zatrudniać kobiety. Tak, jak mężczyźni nie konieczne są liniami w pracy. Wszystko zależy od osobowości. Jeszcze jedno, pracodawcy powinny zapewnić wam w ciąży stanowisko odpowiednie dla waszego stanu.jeżeli nie, to kłania się niestety to nieszczęsne L4, bo zdrowie i dziecko są najważniejsze i szefostwo ma obowiązek to zrozumiećBasia