Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzien dobry
Mój lekarz liczy skończone tygodnie, czyli że jestem w 30t.
Ja wkładki do wanienki nie kupuje, nam też położna mówiła że to idealne źródło dla bakterii, ale nie dajmy się zwariować. Ja po porostu uznałam to za zbędne. Kapalam sama swoich chrzesniakow i robiłam to na ręku, damy radę
Wczoraj pojechalam późnym wieczorem nad morzem z psem gdzie plaża jest zazwyczaj tylko nasza, mamy swoje odludzie. Zrobiłam pieszo.. 7 km wrocilam do domu i czułam się o niebo lepiej w nocy niż siedziałabym cały dzień w domu. Chyba będę częściej uskuteczniac takie wyprawy do porodu
Tabele uzupełnię po południu
Boicie się porodu? Czy jeszcze jesteście spokojne? Ja jakoś cały czas mam nastawienie że dam radę choćby nie wiem co i ze tyle kobiet już na swiecie rodziło i ja niby mam nie dać rady? Jakoś tak mam odwagę w sobie. Tzn nie jestem chojrakiem, ale chyba na tym etapie mocno wierzę w siebie.
Ciekawe czy nie za mocno.. :p i ciekawe kiedy to się zmieni..Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2018, 06:26
-
monika30 wrote:Hejka. My dziś po wizycie. Kacperek waży 1.6 kg
szyjka długa 4 cm,przepływy dobre A co najważniejsze biała plamka na serduszku zniknęła
jestem szczęśliwa i spokojna
z waga mnie uspokoił bo powiedział że najważniejsze że mały dobrze przybiera. Wszystko super
❤
-
Ja jedyne czego się boję, to że lekarze będą np. za długo czekać z cc w razie komplikacji i potem coś się stanie z dzieckiem. Ja sobie poradzę
i też trochę się boję, że nie zauważę gdyby coś się wcześniej działo niepokojącego, jeszcze przed porodem, a ja to zbagatelizuję i nie pójdę do szpitala, a potem będę sobie pluć w brodę. Ale tu muszę liczyć na intuicję.
W ogóle, dziewczyny, mam dylemat dnia. Mam mnóstwo ubranek, które dostałam od kuzynki + te, które sama wcześniej kupiłam. Z rozmiarów 56 i 62 mam po ok. 20-30 sztuk wszystkiego. Zamierzałam robić pranie i się zastanawiam czy jest sens to wszystko prać? Myślicie, że jestem w stanie użyć 30 bodziaków na 56? Zastanawiam się jak to rozegrać i czy to wszystko prać, bo obrazowo to tych ubranek od kuzynki mam 4 kartony po pampersach 96szt. to możecie sobie wyobrazić
www.zcukremalbowcale.com -
Cukierniczka
zużyć zużyjesz nie będziesz musiała po prostu prac
30 szt body to faktycznie spory zapas
ja bym wyprała wszystko i posegregowala na te „ ładniejsze ” i te używała najpierw a reszte awaryjnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2018, 10:07
-
Witam się i ja po urlopie. Nad morzem było super, codziennie się opalałam i spacerowałam. To świetna sprawa, bo jeszcze obrzęki mnie nie dopadły.
Widzę dziewczyny, że wy już prawie gotowe. Ja zacznę pranie i przygotowania we wrześniu, bo na razie skupiam się na przygotowaniach wyprawki, bo córka do przedszkola, a syn do szkoły idzie. Także we wrześniu szykują mi się duże zmiany w życiu.
Cukierniczka, ja bym wyprała wszystko, ewentualnie odrzuciła ubranka, które mi się nie podobają. Będziesz miała spokój jak dzidzia się urodzi i nie będziesz musiała zaprzątać sobie głowy praniem w pierwszych dniach. Czasem trzeba przebrać dzidzie 3 razy dziennie, a nawet częściej.Katiuszaaaa, Cukierniczka lubią tę wiadomość
-
Witam dziewczyny w ten upalny dzionek.
Ja już po wczorajszej wizycie. Dzidzia waży 1460 g , ułożona głókowo , wszystkie pomiary w normie
Ja ubranka zacznę prać i prasować jak mąż skręci komodę , mam nadzieję że zdążęCukierniczka, monika30, mala_misia lubią tę wiadomość
-
Dobra, to piorę wszystko, namówiłyście mnie
niech chociaż mam świadomość, że przy tych upałach coś zrobię - wsadzę ubranka w pralkę haha
A od wczoraj mamy nowy mebel - łóżeczkohormony już oszalały, prawie się poryczałam przy tym skręconym łóżeczku, na razie stoi w innym pokoju niż docelowo żeby nie przeszkadzało i gotowa byłam się tam przenieść na noc żeby sobie jeszcze popatrzeć, mózg ciężarnej...
www.zcukremalbowcale.com -
a wypralam narazie wszytko na 56, 62 i 68. Większe mam schowane w karton ach bo tez dostalam z odzysku. Do szpitala muszę zabrać 3 body i 3 śpiochy, dlatego biorę te z sortu "nie nowych" czyli z lumpa czy odrobinę już spranych. Robię z tak ze względu na to, że chce te ciuszki później zostawić w szpitalu dla innych dzieci, lub porostu wyrzucić. Nienawidzę szpitalnych "zarazkow" w domu. Później ten zapach chodzi za mną cały miesiąc mimo wielokrotnego prania.
Cukierniczka zazdroszczę łóżeczkaja nie mogę się jakoś zebrać, wydaje mi się że to za wcześniej i chyba poczekam jeszcze miesiąc
Wybaczcie jeśli się powtórzę (mózg już nie ten i czuję lekka skleroze) ale nie wiem czy czytałam to u nas czy jak podczytywalam wrześniowki. Wzięłam się za sprawdzanie co mam a czego nie mam do torby do szpitala i któraś z dziewczyn podsunela genialny pomysł ze można dziecięce ciuszki popakowac w gotowe już w komplety w woreczkach tych zasuwanych na mrożonki. Chciałam powiedzieć że ta która na to wpadła kiedyś jest geniuszem!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2018, 15:37
-
Hej,ja niestety muszę lezec...szyjka za nisko jak na ten tc,grozi mi przedwczesny poród.Mam przez to dola,nie mam nic poprane ani poukładane.Torba jeszcze nie spakowana,wczoraj zamówiłam ostatnie rzeczy dla mnie i poza chapciami/kapciami/laciami będę miała dla siebie wszystko[link=https://www.suwaczki.com/]
[/link]
29.09.2018❤️ -
Cukierniczka, dostałam karton ubranek od siostry, ale zanim on do mnie dotarł to już pokupowałam jakieś tam ciuszki. I z tego kartonu wybrałam tylko te, które się nadawały, tzn. nie były bardzo zniszczone, bez plam, no i przede wszystkim pasujące do pory roku (jej córka jest z maja, więc większość bodziaków ma z krótkim rękawkiem). Dopiero od rozmiaru 74 będę brała wszystko jak leci, również te poplamione- bo ten rozmiar wypada chyba na pół roku i będziemy wtedy rozszerzać dietę.
Póki co w domu mam ubranka z rozmiaru 56, 62, 68- zamierzam je wyprać jakoś na przełomie sierpnia/września. Resztę spakowałam do reklamówki i za pranie ich zabiorę się wtedy, kiedy Kinga dorośnie do rozmiaru 68.
Również nie kupuję żadnej wkładki do wanienki- te gąbkowe są mało higieniczne (wszyscy mówią, że to świetne siedlisko bakterii) a te plastikowe wydają mi się mało wygodne dla dzidziutka. Poza tym mam plan, żeby wrobić męża w kąpanieChciałabym, żeby mieli coś, co jest tylko ich.
Zuzia już pisałam, że po szkole rodzenia porodu boję się bardzo. Z nami się położna nie pieściła i wprost powiedziała, że przy rozwarciu 8-10 cm ból jest tak ogromny, że kobiety proszą o śmierć. A samo wychodzenie dziecka to już pikuś. Potwierdziła to moja koleżanka (która zaczęła rodzić akurat jak ja siedziałam w szkole rodzenia) i moja mama.
Ze mną będzie mąż, więc będę miała w nim ogromne wsparcie- mam nadzieję, że mi to pomoże
No i boję się, że podczas porodu SN coś się wydarzy, lekarze będą przeciągać decyzję o CC i nieszczęście gotowe. Odrzuciłam z góry te szpitale, które mają ogromne parcie na SN.
Od wczoraj wróciliśmy do mieszkania- oprócz tego, że jest tu gorąco jak w piekle i znowu mamy problem z kotem (depresja po podróży), to cieszę się jak małe dziecko, bo w końcu zaczęliśmy robić porządki. Udało nam się przesiać wczoraj ciuchy, zrobiliśmy porządek w naszej sypialni- mąż skręcił komodę i zrobiliśmy miejsce na łóżeczkoPrzeniosłam już wszystkie rzeczy Kingi do nowej komody. Macie jakiś sposób na organizację? Mam 4 szuflady, w pierwszej mam zamiar trzymać jakieś kremy/chusteczki/pieluszki, a w pozostałych ubranka- druga szuflada na 56, trzecia na 62 i czwarta na 68. Natomiast jakoś tak to leży wszystko bez ładu i składu- przydałyby mi się jakieś przegródki/pojemniczki. Polecicie coś?