Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
kamkam wrote:Bajka ja dziś na ktg miałam parę skurczow do ok 60, szczerze to nawret ich nie czulam, może lekkie stawianie się brzucha. Położne mówią że się rysują powoli ładne skurcze (falują regularnie co ok 10 minut Ale nie sądzę że są one mocne
zwłaszcza że na prawdę jestem straszny cykor na ból i mam zerowy próg bólu.
W każdym razie położna powiedziała ze raczej dziś rodzić nie bede
O dzięki.Właśnie nie mam żadnego punktu zaczepienia od jakiej wartości to sa faktycznie skurcze, a może jest to indywidualna sprawa? Jak się tak leży to człowiek się zastanawia nad tym.
Ja jedynie czułam dyskomfort, że faktycznie stawia się brzuch, ale bez bóli. Także wiem, że to nie porodowe.
A przynajmniej tak myślę.
-
Megsss wrote:Miru powiem Ci na swoim przykładzie ..ja mojego lekarza ze szpitala znam od lat .. i mimo ze mam wskazanie i zaświadczenie do cc.. to i tak na pewno będę chciała mu się jakoś odwdzięczyć chociażby za opiekę w szpitalu ..itp
On mi sam z siebie oczywiście nie powiedział ,ze tego oczekuje ... ale wiem , ze tak się „ robi ” .
Kwestia Twojego podejścia , czy masz ochotę odwdzięczyć się za opiekę czy nie .
Moja przyjaciółka w zeszłym roku chodziła prywatnie do lekarza, który potem jej robił cc ze wskazania i tez po wyjściu ze szpitala robiła mu jakiś prezent ..
Mysle , ze jak zapytasz go delikatnie czy mogłabyś mu się jakoś odwdzięczyć za dobra opiekę przez cała ciąże już nawet po porodzie to na pewno go nie urazisz a jednoczenie zobaczysz jak na to zareaguje . Wtedy sama zadecydujesz .
Ja tylko raz spotkałam się w szpitalu z bardzo nieprzyjemna reakcja personelu jak mama mojej bratowej przyjechała na oddział i kupiła pielęgniarkom jakieś czekoladki - nic wielkiego , żadna łapówka ... raczej miły gest podziękowania i jedna się zaczęła na nią drzeć ,ze ma to zabrać ze one nie przyjmują takich rzeczy ... szczerze ? Było to dla mnie mega dziwne .. ale to bym jeden raz .. tak to wydaje mi się , ze zawsze miło jak ktoś podziękuje z czekolada w ręku ...chyba nic w tym złego .
bajka nie podam wartości bo mi ich nie podał .. mega dziwaknie wiem jak kobiety mogą prowadzić u niego ciąże .. chyba , ze dla swoich pacjentek jest inny
w końcu ja byłam dziś podrzutkiem bo moja lekarka na urlopie
No ja bym chciala się odwdzieczyc tylko nie wiem czy kasa czy prezent. Boję się go urazić . A Ty jaki masz plab jelsi mogę zapytac? -
Ja też po wizycie! Mały waży 2,9 kg, czyli jest już tylko o tydzień do przodu. Uff, nadzieja na poród sn została... No i może uda mi się urodzić bez wywoływania, bo szyjka skróciła się do 1,5 cm, choć nadal jest zamknięta. Mam zalecenie dużo się ruszać (choć to nie będzie takie łatwe...), a za 2 tyg dowiem się, jakie mam stosować "techniki" przybliżające mnie do porodu (pewnie te, które wy już znacie). A jutro idę jeszcze na ktg, to może okaże się - jak u niektórych z was - że pojawią się ukryte skurcze, których sama nie czuję. Może to dziwnie wygląda, że tak mi się śpieszy, ale ja panicznie nie chcę czekać do 6.10 i zgłaszać się na indukcję. A za półtora tyg mam już teoretycznie donoszą ciążę i w sumie po tym terminie niech się dzieje co chce. Byle jeszcze we wrześniu.
ZUZA, dopisz mi 2900 gram w 35t+4.Blu, katberry, Milano lubią tę wiadomość
-
Miru wrote:No ja bym chciala się odwdzieczyc tylko nie wiem czy kasa czy prezent. Boję się go urazić . A Ty jaki masz plab jelsi mogę zapytac?
Ja kasę .. z tym , ze mówie ja go znam.. pol mojej rodziny u niego rodziło i wiem , ze mam zielone światło jeśli chodzi o te formę podziękowania
Jeśli kompletnie nie znasz gruntu i nie masz jak go wybadać a nie chcesz pytać wprost , poszłabym w prezent ( dobra butelkę albo bon podarunkowy np do perfumerii ) -
Megsss wrote:Ja kasę .. z tym , ze mówie ja go znam.. pol mojej rodziny u niego rodziło i wiem , ze mam zielone światło jeśli chodzi o te formę podziękowania
Jeśli kompletnie nie znasz gruntu i nie masz jak go wybadać a nie chcesz pytać wprost , poszłabym w prezent ( dobra butelkę albo bon podarunkowy np do perfumerii )
I tak chyba zrobię jakieś pióro z imieniem i nazwiskiem albo coś w ten deseń.Megsss lubi tę wiadomość
-
Mój mąż jest lekarzem i nie przyjmuje podziękowań w żadnej formie poza werbalną "dziękuję". I u niego na oddziale nie ma nikogo, kto by przyjął jakikolwiek upominek. Sytuacje się zdarzają i zazwyczaj budzą skrajny dyskomfort u obu stron, szczególnie, jak jest pacjent co pamięta komunę i uważa za normalne, że lekarzowi się płaci dodatkowo.
Lekarze dostają pensję za swoją pracę. Śmieszną zazwyczaj jeżeli pracują w sektorze publicznym i należałoby walczyć o podwyżki dla nich. Co nie zmienia faktu, że pensję dostają, a dbanie o nasze zdrowie to ich praca. Czy kupujecie czekoladki listonoszowi, bo dostarczył Wam list na który czekaliście? A może dajecie butelkę wódki Pani w piekarni, bo upiekła wasze ulubione bułeczki? A może dajecie coś w kopercie dodatkowo poza pensją Pani w aptece? Albo księgowej bo pomogła przy PITach? A może przedszkolance swoich dzieci - przecież tak pięknie się nimi opiekuje... o! Albo panu w radiu co powiedział, że będzie padać, dzięki czemu wzięliście parasol i nie zmokliście. Zaraz padnie argument, że lekarz ratuje życie i nie można tego porównać z listonoszem, cukiernikiem czy księgową... Wtedy ja się zastanawiam czy ktoś np. prezentuje upominki naukowcom co wymyślają leki i urządzenia medyczne, które to życie ratują. Moja przyjaciółka, która pracuje w laboratorium przy opracowywaniu antydepresantów, aby miały mniej skutków ubocznych, mówi, że nigdy czekolady nie dostała w podziękowaniu za to, że ktoś nie ma już sucho w ustach i nie ma problemów ze snem jak bierze swoje leki na depresję.
Wiem, że trochę przejaskrawiam problem, ale jest to PROBLEM. Lekarzom należy się szacunek i wdzięczność za ich pracę, ale nie materialna wdzięczność, tylko zwykłe, ludzkie "dziękuję" lub "jest Pan/Pani wspaniałym lekarzem. Bardzo dziękuję za opiekę i ktokolwiek mnie spyta, będę mówić, że jest Pan/Pani godny/a zaufania". A my zamiast dawać im pod stołem powinniśmy walczyć o to aby zarabiali tyle ile powinni w ramach normalnej pensji, aby ich nawet nie kusiło przyjmować materialnych "dowodów wdzięczności".katberry, Odeta, NiecierpliwaKarolina, Milano, monika30, Karo_Wi, Lunitari, edka85, julita25, Katiuszaaaa, Kijuki, Kathrine, Bajka111 lubią tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Ja natomiast pomimo, że płacę za wszystkie wizyty i będę płacić za poród zamierzam wysłać mojemu lekarzowi bukiet kwiatów wraz z karteczką z podziękowaniem za opiekę. Myślę, że to zupełnie niezobowiązujący prezent i miło mu będzie. Poza tym bardzo go lubię.
-
Mnie siostra ostatnio zapytała, czy przyniosę coś swojej gin. I tak sobie pomyślałam zaraz zaraz a dlaczego miałbym cokolwiek przynosić ? Płacę za wizyty i myślę, że to wystarcza. To jej praca. Jasne jestem jej wdzięczna, że tak dobrze wspominam wizyty i za to, że jest rzetelna. Pewnie pojedziemy z malutka do niej i podziękujemy, ale tylko tyle, bez niczego.
A do szpitala nie odważyłabym się zabierać cokolwiek, na zajęciach mówili nam jakie to krępujące, prawda jest taka, że lekarze nie powinni nic przyjmować. A już w ogóle nie rozumiem dawana pieniędzy bez wyraźnego powiedzenia przez lekarza, że bierze za to jest odpłatne. Zgadzam się z tym_janek, że to jest ich praca.NiecierpliwaKarolina, Milano, Cukierniczka, tym_janek lubią tę wiadomość
-
tym_janek wrote:Mój mąż jest lekarzem i nie przyjmuje podziękowań w żadnej formie poza werbalną "dziękuję". I u niego na oddziale nie ma nikogo, kto by przyjął jakikolwiek upominek. Sytuacje się zdarzają i zazwyczaj budzą skrajny dyskomfort u obu stron, szczególnie, jak jest pacjent co pamięta komunę i uważa za normalne, że lekarzowi się płaci dodatkowo.
Lekarze dostają pensję za swoją pracę. Śmieszną zazwyczaj jeżeli pracują w sektorze publicznym i należałoby walczyć o podwyżki dla nich. Co nie zmienia faktu, że pensję dostają, a dbanie o nasze zdrowie to ich praca. Czy kupujecie czekoladki listonoszowi, bo dostarczył Wam list na który czekaliście? A może dajecie butelkę wódki Pani w piekarni, bo upiekła wasze ulubione bułeczki? A może dajecie coś w kopercie dodatkowo poza pensją Pani w aptece? Albo księgowej bo pomogła przy PITach? A może przedszkolance swoich dzieci - przecież tak pięknie się nimi opiekuje... o! Albo panu w radiu co powiedział, że będzie padać, dzięki czemu wzięliście parasol i nie zmokliście. Zaraz padnie argument, że lekarz ratuje życie i nie można tego porównać z listonoszem, cukiernikiem czy księgową... Wtedy ja się zastanawiam czy ktoś np. prezentuje upominki naukowcom co wymyślają leki i urządzenia medyczne, które to życie ratują. Moja przyjaciółka, która pracuje w laboratorium przy opracowywaniu antydepresantów, aby miały mniej skutków ubocznych, mówi, że nigdy czekolady nie dostała w podziękowaniu za to, że ktoś nie ma już sucho w ustach i nie ma problemów ze snem jak bierze swoje leki na depresję.
Wiem, że trochę przejaskrawiam problem, ale jest to PROBLEM. Lekarzom należy się szacunek i wdzięczność za ich pracę, ale nie materialna wdzięczność, tylko zwykłe, ludzkie "dziękuję" lub "jest Pan/Pani wspaniałym lekarzem. Bardzo dziękuję za opiekę i ktokolwiek mnie spyta, będę mówić, że jest Pan/Pani godny/a zaufania". A my zamiast dawać im pod stołem powinniśmy walczyć o to aby zarabiali tyle ile powinni w ramach normalnej pensji, aby ich nawet nie kusiło przyjmować materialnych "dowodów wdzięczności".tym_janek lubi tę wiadomość
-
Była u nas położna z wizytą i doradziła żeby wybudzac na karmienie co 3 godziny. W naszym przypadku ważne jest, żeby przybieral na wadze, więc oznacza to regularne posiłki i stopniowe ale stanowcze zwiększanie ilości mleka.
Co do temperatury ciała, żeby uniknąć spadków, odradza owijanie kocykami, rozkami i tego typu innymi syntetycznymi rzeczami. Ważne żeby to była 100% bawełna, nawet w wypełnieniu. To tak w skrócie, jakby któraś z Was miała ten sam problem.
A do ubrania najlepiej body z długim rękawem, na to pajac i owinąć pielucha bawełniana.
Zrobiłam tak jak mówiła i po pół godzinie tempka podskoczyla około 8 stopni w górę, więc chyba funkcjonujeKatiuszaaaa lubi tę wiadomość
-
tym_janek wrote:Mój mąż jest lekarzem i nie przyjmuje podziękowań w żadnej formie poza werbalną "dziękuję". I u niego na oddziale nie ma nikogo, kto by przyjął jakikolwiek upominek. Sytuacje się zdarzają i zazwyczaj budzą skrajny dyskomfort u obu stron, szczególnie, jak jest pacjent co pamięta komunę i uważa za normalne, że lekarzowi się płaci dodatkowo.
Lekarze dostają pensję za swoją pracę. Śmieszną zazwyczaj jeżeli pracują w sektorze publicznym i należałoby walczyć o podwyżki dla nich. Co nie zmienia faktu, że pensję dostają, a dbanie o nasze zdrowie to ich praca. Czy kupujecie czekoladki listonoszowi, bo dostarczył Wam list na który czekaliście? A może dajecie butelkę wódki Pani w piekarni, bo upiekła wasze ulubione bułeczki? A może dajecie coś w kopercie dodatkowo poza pensją Pani w aptece? Albo księgowej bo pomogła przy PITach? A może przedszkolance swoich dzieci - przecież tak pięknie się nimi opiekuje... o! Albo panu w radiu co powiedział, że będzie padać, dzięki czemu wzięliście parasol i nie zmokliście. Zaraz padnie argument, że lekarz ratuje życie i nie można tego porównać z listonoszem, cukiernikiem czy księgową... Wtedy ja się zastanawiam czy ktoś np. prezentuje upominki naukowcom co wymyślają leki i urządzenia medyczne, które to życie ratują. Moja przyjaciółka, która pracuje w laboratorium przy opracowywaniu antydepresantów, aby miały mniej skutków ubocznych, mówi, że nigdy czekolady nie dostała w podziękowaniu za to, że ktoś nie ma już sucho w ustach i nie ma problemów ze snem jak bierze swoje leki na depresję.
Wiem, że trochę przejaskrawiam problem, ale jest to PROBLEM. Lekarzom należy się szacunek i wdzięczność za ich pracę, ale nie materialna wdzięczność, tylko zwykłe, ludzkie "dziękuję" lub "jest Pan/Pani wspaniałym lekarzem. Bardzo dziękuję za opiekę i ktokolwiek mnie spyta, będę mówić, że jest Pan/Pani godny/a zaufania". A my zamiast dawać im pod stołem powinniśmy walczyć o to aby zarabiali tyle ile powinni w ramach normalnej pensji, aby ich nawet nie kusiło przyjmować materialnych "dowodów wdzięczności".Czekamy na Hanie -
A ja uważam , ze lekarze oczywiście nie wszyscy ( zaznaczam ) sami wytyczają od lat takie ścieżki pacjentom ... niestety właśnie między innymi dlatego , ze ich zarobki nie są adekwatne ...i niestety problem jest o wiele bardziej złożony i nie zależy tylko od relacji pacjent lekarz - zaczyna się na szczycie czyli niestety w polityce . Rozumiem Twoj punkt widzenia Tym_Janek i bardzo go szanuje natomiast ideały ideałami a rzeczywistość jest trochę bardziej szara ...„odwdzięczenia sie ” nie tyczy się tylko sektora medycznego ale i wielu innych . Świata nie zbawimy , ani zarobkow lekarzy sami nie podniesiemy .
Ja znam mojego lekarza od lat i chce mu się odwdzięczyć za opiekę, lubię go szanuje mam sentyment i to moja nieprzymuszona wola , on tego ode mnie nie wymaga .. a czy oczekuje ? Wierze , ze nie i tak czy siak jest dobrym specjalista i kieruje się dobrem pacjentów bez względu na potencjalne dodatkowe korzyści .
To jest taki temat w stylu co było pierwszejajko czy kura ... ?
Tylko w kontekście ... zaczął pacjent który przyszedł z podatkiem w podzięce czy lekarz który takiego podarku oczekiwał za np lepsze traktowanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2018, 19:49
-
Wydaje mi się, że miło jest lekarzowi, czy położnej kiedy do zwykłego „dziekuje” dołączy się „coś”. Mimo, ze rodziłam swoje pierwsze dziecko w szpitalu prywatnym i za poród zapłaciłam to na koniec również zanieśliśmy paniom pielęgniarka bukiet kwiatów i tort.. Ot, takie skromne podziękowanie na słodko.Czekamy na Hanie
-
Przepraszam że tak wprost napiszę ale czy macie też odczucie "cisniecia" na odbyt ? Nie wiem czy mam problem z jelitami czy macica mi naciska ? Idę do WC to nie umiem zrobić kupy A ciągle czuje jakby mi się chciało. Sorki ale jestem ciekawa czy to normalne ?
-
Wy na serio z tymi pieniędzmi w kopercie dla lekarza, któremu płacicie za wizyty?? Albo jakieś drogie prezenty? Te czasy już się skończyły... Tak jak Tym Janek pisze, żaden szanujący się lekarz nie przyjmie tego typu prezentu. I ile chcecie dać, 50 zł czy 1000? Jak to wyliczyć...? Ja dam zdjęcie dziecka z ładną laurka gdzie napiszę swoimi słowami jak jestem wdzięczna i myślę że taki prezent sprawi lekarzowi dużo więcej przyjemności.
NiecierpliwaKarolina, Kathrine, tym_janek lubią tę wiadomość
PCOS, Hashimoto, insulinooporność, niedobór białka S
10.2017 Aniołek 9 tc
19.01.2018 II
03.10.2018 Szymek :* -
tym_janek wrote:Mój mąż jest lekarzem i nie przyjmuje podziękowań w żadnej formie poza werbalną "dziękuję". I u niego na oddziale nie ma nikogo, kto by przyjął jakikolwiek upominek. Sytuacje się zdarzają i zazwyczaj budzą skrajny dyskomfort u obu stron, szczególnie, jak jest pacjent co pamięta komunę i uważa za normalne, że lekarzowi się płaci dodatkowo.
Lekarze dostają pensję za swoją pracę. Śmieszną zazwyczaj jeżeli pracują w sektorze publicznym i należałoby walczyć o podwyżki dla nich. Co nie zmienia faktu, że pensję dostają, a dbanie o nasze zdrowie to ich praca. Czy kupujecie czekoladki listonoszowi, bo dostarczył Wam list na który czekaliście? A może dajecie butelkę wódki Pani w piekarni, bo upiekła wasze ulubione bułeczki? A może dajecie coś w kopercie dodatkowo poza pensją Pani w aptece? Albo księgowej bo pomogła przy PITach? A może przedszkolance swoich dzieci - przecież tak pięknie się nimi opiekuje... o! Albo panu w radiu co powiedział, że będzie padać, dzięki czemu wzięliście parasol i nie zmokliście. Zaraz padnie argument, że lekarz ratuje życie i nie można tego porównać z listonoszem, cukiernikiem czy księgową... Wtedy ja się zastanawiam czy ktoś np. prezentuje upominki naukowcom co wymyślają leki i urządzenia medyczne, które to życie ratują. Moja przyjaciółka, która pracuje w laboratorium przy opracowywaniu antydepresantów, aby miały mniej skutków ubocznych, mówi, że nigdy czekolady nie dostała w podziękowaniu za to, że ktoś nie ma już sucho w ustach i nie ma problemów ze snem jak bierze swoje leki na depresję.
Wiem, że trochę przejaskrawiam problem, ale jest to PROBLEM. Lekarzom należy się szacunek i wdzięczność za ich pracę, ale nie materialna wdzięczność, tylko zwykłe, ludzkie "dziękuję" lub "jest Pan/Pani wspaniałym lekarzem. Bardzo dziękuję za opiekę i ktokolwiek mnie spyta, będę mówić, że jest Pan/Pani godny/a zaufania". A my zamiast dawać im pod stołem powinniśmy walczyć o to aby zarabiali tyle ile powinni w ramach normalnej pensji, aby ich nawet nie kusiło przyjmować materialnych "dowodów wdzięczności".tym_janek lubi tę wiadomość
-
Ja tez bardzo lubię swojego lekarza,ale płace mu za każda wizytę.jeszcze nie urodziłam,nie wiem czy trafie na jego dyżur,zobaczymy jak potoczy się wszystko.Slyszalam ze np zdarzało mu się zostać dluzej na dyżurze dla pacjentki bądź pomógł w jakiś inny sposób,dzwoniąc np do innego szpitala i sprawować kontrole na odległość.Jesli faktycznie w moim przypadku wykaże się nad wyraz to wtedy kupię kwiaty,niby facetom się nie kupuje ale ja uważam ze jest to prezent zawsze stosowny,piza tym zawsze może dać je żonie[link=https://www.suwaczki.com/]
[/link]
29.09.2018❤️ -
Ja pracując również w służbie zdrowia miałam niewątpliwa przyjemność pracy w placówkach NFZ w których zarobki są absolutnie poniżej godności i nieadekwatne do odpowiedzialności jaka jest ponoszona przez lekarza pielęgniarki czy laboranta, i wlasnie dla tego nie leczę się w ramach NFZ chodzę do lekarzy tylko prywatnie Płacąc za wizyte nie mam problemu czy mam coś dać ekstra w jaki sposób i co bo wiem ze jest to krępujące a tak sprawa jest jasna.
Tam gdzie pracuje zawsze bardzo nam miło jak po zakończonym leczeniu pacjent dziękuje i jest nam wdzięczny ale od materialnych podziękowań owiele bardziej cenne jest dla nas wystawienie przez pacjenta opini np na znanym lekarzu czy polecenie swoim znajomym, bo dzięki temu mamy więcej pracy
Jedyna forma jaka dla nas jest akceptowalna to kwiaty ktore później stoją w recepcji. I uwielbiamy jak pacjent zrobi coś dla nas sam np upiecze ciasto własnoręcznie albo przyśle kartkę z podziękowaniem, kiedyś dostaliśmy zaproszenia na koncert pacjentki było super.
Ja swojemu lekarzowi prowadzącemu zaniosłam tort na urodziny ale tylko dlatego ze dużo rozmawialiśmy o słodyczach i urodziny ma w tym samym dniu co mój mąż. Po rozwiązaniu mam w planie zrobić beze pavlowa albo jakieś rurki z kremem nic zobowiązującego.