Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Miru, Wszystkie tu wierzymy, że to tylko przejściowe problemy z oddechem ! Mała jest pod opieką odpowiedniego oddziału i musi być dobrze. Nie jest wcześniakiem, ma wykształcone organy i wagę przyzwoitą. Ja już kiedyś to pisałam, że to jest szczęśliwy wątek i nie ma innej opcji - Twoja historia musi zakończyć się szczęśliwie!
-
Domcia88 wrote:Miru napisz proszę, że już jest lepiej, że jest choćby minimalna poprawa!
Nie mogę, bo moja mała lezy kilkanaście km ode mnie w innym szpitalu. Nie mam kontaktu, jedynie mój Ł jak tam pojedzie.
Lekarze mówią że przez trzy dni mamy nie oczekiwac poprawy a stabilnego stanu. Bo do poprawy jeszcze daleka droga. Na tą chwilę walczą o zycie aby móc leczyć
Cała ciążę było ok, żadnych leków, jeden raz , jedyny w lipcu bakterie w moczu, dostalam antybiotyk, w razie wu. Lekarz twierdzi że mała zarazila się, tzn doszla infekcja do niej. Zwariować można, przecież to trwalo kilka godzin, wynik, leki... eh jestem wrakiem człowieka -
Miru, nie wiem szczerze mówiąc co mam napisać, ale mogę chyba tylko tyle ze nie mam pojęcia jakie emocje Tobą targają w tym momencie i ze modlę się za Was, nawet jeśli bliżej mi do ateistki niż zapalonej katoliczki. Niech tez czas oczekiwania będzie pełen nadziei, ale tej pozytywnej.
Wczoraj czytając twoja wiadomość, dopadła mnie ogromna złość, ze tak wiele niezależny od nas w naszym stanie i ze życie jest w ch@j niesprawiedliwe. Jeśli ktoś tym steruje, powinien dać na start każdemu takie same szanse!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2018, 05:46
-
Miru wrote:Nie mogę, bo moja mała lezy kilkanaście km ode mnie w innym szpitalu. Nie mam kontaktu, jedynie mój Ł jak tam pojedzie.
Lekarze mówią że przez trzy dni mamy nie oczekiwac poprawy a stabilnego stanu. Bo do poprawy jeszcze daleka droga. Na tą chwilę walczą o zycie aby móc leczyć
Cała ciążę było ok, żadnych leków, jeden raz , jedyny w lipcu bakterie w moczu, dostalam antybiotyk, w razie wu. Lekarz twierdzi że mała zarazila się, tzn doszla infekcja do niej. Zwariować można, przecież to trwalo kilka godzin, wynik, leki... eh jestem wrakiem człowieka -
Aż mi się wierzyć nie chce, że taka bzdura jak bakterie w moczu doprowadziła do takiego stanu. Przynajmniej co druga z nas tu miała bakterie. Mała ma infekcje w płucach jak przy zapaleniu płuc? Jestem przekonana, że z taką wagą to zwalczy. Pamiętam jak mojej klientce urodziły się dwie kruszynki 900g i 1100 gram, to jak dwie paczki cukru (matka piła i paliła w ciąży). I co? I dziś mają już 3-4 lata, chodzą do przedszkola, a energia je roznosi. Prawidłowo się rozwijają i nie mają dziś żadnych wad. Początkowo miały problemy z płuckami i serduszkiem. Dbałaś o siebie i dziecko całą ciążę. Jestem pewna, że ta historia się dobrze skończy. Odpoczywaj, postaraj się trochę przespać, wkrótce cię wypiszą, a wtedy mała będzie cię potrzebować!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2018, 06:15
Domcia88 -
Miru, tak bardzo mi przykro... musi być dobrze,nie możesz się załamywać tylko musisz wierzyć w kruszynke!! Parę stron temu pisałam o synku mojej kuzynki, który urodził się z wagą 540 gram, on sobie świetnie zaczyna radzić, lekarze dają mu już 75 % szans na przeżycie! Twoje dzieciątko jest dużo bardziej przygotowane do życia, waży 6x tyle! I da sobie radę, będzie walczyć bo ma dla kogo!
-
U mnie podobnie- co udało mi się przymknąć oko na chwilę, to zaraz śniła mi się córeczka Miru. W efekcie ledwo co spałam, cały czas o Was myślałam.
Jestem pewna, że malutka sobie poradzi. Warunki do walki o życie ma idealne, nie może być inaczej.
Miru, trzymaj się jakoś -
bałam się dziś rano wejść na forum, bo bałam się informacji ale brak złych to dobra informacja.
Twoja historia pomogła mi podjąć decyzję co do szpitala. Zdecydowałam się ma szpital kliniczny z oddziałem neonatologicznym wiem że jak Miru rodziła by w innym szpitalu to nic by nie zmienili i nie miało wpływu na dalszą sytuację alw bardziej chodzi o to ze można być blisko. Napewno tego brakuje w tym momencie najbardziej. Miru skup się teraz na pobudzeniu laktacji zeby zająć czymś głowe , mała będzie potrzebowała dużo zdrówka od Ciebie. Może to głupie ale w sytuacjach mega stresowych w moim życiu zawsze pomaga skupienie się na jakimś zadaniu, może i tobie pomoże. w dalszym ciągu trzymam mocno kciuki i myślami jestem z wami ! -
Nie doszukiwałabym się przyczyn w jednej infekcji bakteryjnej układu moczowego matki. To raczej wygląda na problem z dojrzałością płuc. Dziecko mogło po prostu nie być przygotowane na taki szok tlenowy.
Trzeba pamiętać, że jest zupełnie inaczej, gdy poród sam się zaczyna i organizm wtedy daje znać, że dziecko jest gotowe do życia poza łonem, a inna, gdy je tak nagle wyciągamy. Trzeba mieć wtedy pewność, że wszystkie organy będą w takim inwazyjnym przypadku dobrze pracować. Dotyczy to nie tylko planowanego cc, ale też indukcji porodu.
Dlatego bardzo istotne jest dokonywanie oceny dojrzałości układu oddechowego płodu - takie badanie wykonuje uprawniony lekarz. Są różne metody, ale co do zasady - przy zdrowej ciąży - wystarczy ocena anatomii płuc na usg. Przy jakichkolwiek wątpliwościach powinno się zastosować jednak dodatkowe testy. Mój prywatny gin zaplanował mi takie badanie usg na połowę 37 tc.Milano lubi tę wiadomość
-
Edka85, z tego co pamietam to córka Miru dostała sterydy na płucka, poza tym wcześniakiem nie jest. Wszystko w teorii powinno być dobrze. Myśę, że nie ma co roztrząsać „co można było zrobić”, bo zaraz Miru weźmie to do siebie, a przecież w ogóle nie ma w tym jej winy.
Również zaczęłam się zastanawiać, czy nie zmienić wyboru co do szpitala.