Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Lunitari, wcześniej udało mi się odrobić wody, ale wczoraj po całym dniu w biegu wypiłam tej wody tylko 1,5 litra, wiec go nic przy tym, co piłam wcześniej. Ogólnie czuję się odwodniona, dziś już litr wody wypiłam i strasznie mnie suszy. Czekam na męża aż przyjedzie z zapasami. Przepływy są ok.
Leżę właśnie na tej próbie oksytocynowej. Lekarz powiedział, że jeśli wyjdzie kiepsko (tętno dziecka będzie spadać albo nagle wzrastać), to trzeba będzie zakończyć ciążę przez CC jeszcze dziś. Na szczęście zapis jest bardzo dobry. Ogólnie czuję twardnienia brzucha, czasem bolesne, patrzę na wykres a tam ledwo 9 -
nick nieaktualny
-
Karo wi trzymam kciuki
ja zjem obiad i jadę do szpitala. Boję się jak cholera bo wiem że ten masaż jest bolesny. No ale cóż trzeba zacisnąć zęby i wytrzymać. Mam nadzieje ze w końcu akcja się rozkreci i będę mogła Wam napisać że Kacperek jest z nami
. Trzymajcie kciuki
edka85 lubi tę wiadomość
-
Karo Wi trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze! Jak to sytuacja się może w ciągu jednego dnia zmienić, to jest niesamowite dla mnie.
A ja od rana mam fazę na sprzątanie, mąż robi obiad, a ja latam ze ścierą i odkurzaczem haha. Zrobiłam sobie chwilę przerwy i nie czuję żeby cokolwiek się ze mną działo, jakiś ból lekki chociaż, skurcz, coś. To musiał wymyślić jakiś facet żeby babki jeszcze przed porodem zdążyły wszystko posprzątaćAsiaf, NiecierpliwaKarolina lubią tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Leżałam na tym teście prawie półtorej godziny na jednym boku. Myślałam, że mi eksploduje nie tylko mózg (psychicznie bardzo kiepsko znoszę całą sytuację), ale i pęcherz. W końcu poprosiłam położną, żeby mnie odłączyła, bo im zabrudzę łóżko do porodu. Jak wrocilam na salę to zbadał mnie lekarz i powiedział, że szyjka ma 2 cm i rozwarcie jest na palec. Przenieśli mnie z ginekologii na salę przedporodową i tutaj leżę na obserwacji. Nie wiem co dalej. Mała się rusza jak jakiś dzikus.
A co do tych skurczy, to okazało się, że pellota słabo przylega i tam się pisały skurcze po 60-100, ale do przeżycia wszystko
Mam nadzieje, że Kindze się nie spieszy i zostaniemy tu tylko na obserwacji. I nie będę zmuszona tu rodzić. -
Eh, tak to jest. Jak się chce urodzić przed terminem, to jak na złość nic nie idzie. A gdy człowiek woli czekać do tp - jak Karo - to los robi niespodziankę i kieruje wprost na porodówkę.
-
Milano, dzięki! Co prawda słyszałam o magicznym działaniu śluzu ślimaka, ale póki co mam jedynie maski w płachcie z tym składnikiem, które stosuje jedynie raz w tygodniu, ale w ten krem, zwłaszcza w takiej cenie, na pewno się zaopatrzę
Karo_Wi właśnie, też mówiłaś, że pewnie dotrwasz do terminu, a tu już coś się dzieje. Aż mnie to przeraża, bo ja też mówię, że mam jeszcze czas, a to człowiek jak widać nigdy nie przewidzi -
Dziewczyny, serio nic się nie dzieje
zdrzemnęłam się po tym wszystkim, po wyjściu z porodówki miałam jeden skurcz- brzuch mi się napiął, ale nie bolał. I tyle. Mam nadzieję, że dalej nic się nie będzie działo, poleżę do środy max i mnie wypuszczą. A jak nie, to wyjdę wtedy na rządanie.
-
Ja dziś od rana mam akcję. Wstałam rano, brzuch zmalał do rozmiarow z 7 miesiąca, mały nie chce się ruszać. Oczywiscie wpadłam w panikę, około 11 zaczął się ruszać. Ale brzuch dalej miniaturkowy. I zaczęły się skurcze... od samego twardnienia brzucha po bóle okresowe. Niestety bardzo nieregularne bo od 5 do 15 minut. Męczy mnie do tej pory, mały tak wariuje ze chyba przez skórę mi wyjdzie. O 16 mam piąte urodziny siostry, więc muszę jeszcze na nie iść a później mogę rodzić
choć znając moje szczęście wieczorem wszystko przejdzie
-
Ja bym nie wychodziła chyba. To skaczące tętno nie jest normalne, okresowy bbrak ruchów też. Chyba że wszystko wróci do normy. Ktoś Ci powiedział czemu tak jest?
PCOS, Hashimoto, insulinooporność, niedobór białka S
10.2017 Aniołek 9 tc
19.01.2018 II
03.10.2018 Szymek :* -
Dzisiaj trochę optymistyczne wieści, dyżur ma lekarz do którego chodziłam na wizyty wiec wziął mnie na badanie i usg. Niestety szyjka dalej twarda i nie gotowa na porod. Ale optymistyczne jest to ze we wtorek ma pogadać z ordynatorem żeby założyć mi cewnik w ramach preindukcji która mam nadzieje okaże się indukcja. Byłoby super, bo bałam się ze każą mi czekać z wywoływaniem do 41 tc
Asiaf, NiecierpliwaKarolina lubią tę wiadomość
-
Hej ja już w domu. Mam wrażenie, ze nikogo nie zdziwilo ze wypisalam się na prośbę, kobiety przychodziły a po paru godzinach na porodowke a ja tkwilam w miejscu. Nastepnym razem chce wrócić stamtąd z synkiem
na wpisie ze szpitala mam, ze zapisy ktg w normie, lekow tez zadnych nie wprowadzili, wiec bez sensu bylo tam jednak dalej tkwic.
NiecierpliwaKarolina, Katiuszaaaa lubią tę wiadomość
Antoś
-
Dziewczyny, to skaczące tętno było w szpitalu nr 1 przy pierwszym i jedynym zapisie KTG. Może to był jakiś błąd pomiaru? W szpitalu, gdzie teraz jestem, pierwszy zapis KTG był idealny. Drugi, wieczorem, był na starym sprzęcie (nie było słychać bicia serca tylko szumy), tam zapis wariował, ale zabrali mnie na porodówkę, gdzie sprzęt jest nowszy i znowu zapis idealny. Nad ranem była powtórka z rozrywki (stary sprzęt wariował, chwile później na nowym tętno idealne). Od tamtej pory wszystkie badania mam na nowym sprzęcie: na próbie oksytocyną zapis idealny, po kolacji zapis idealny. W ciągu tego ostatniego zapisu Kinga poruszyła się 54 razy!!! Kotłowała się jak dzik.
Jutro będą ogarnięci lekarze na obchodzie, może się czegoś dowiem. Jeśli nie, to we wtorek przychodzi moja dr prowadzącaWydaje mi się, że Kinga mogła się mniej ruszać z powodu upałów no i tego małowodzia, bo bez bicia przyznam się, że przez ostatnie 3 dni mało piłam. Wczoraj tylko 1,5 litra wody!! Dziś mnie tak suszy, że wypiłam już 4,5 litra wody i napij izotoniczny i ciagle chce mi się pić! No i mała się kotłuje strasznie.
To dlatego zaczęłam mówić, że jeśli akcja porodowa się nie rozwinie, to chciałabym do domu. Może uda mi się odrobić te wody i nie będę musiała być z tego powodu pod obserwacją. Bo z powodu KTG na pewno nie. Bez sensu leżeć tu, skoro nic się nie dzieje, jestem tego samego zdania co AsiafAsiaf, NiecierpliwaKarolina lubią tę wiadomość
-
Karolina, jak tam? Rozkręciła się akcja?
Ja właśnie mam za sobą pierwszy poród- z tym, że ja leżałam na przedporodowej i kibicowałam rodzącejod przekroczenia progu porodówki urodziła chyba w niecałe 3 godziny, ale krzyki były okropne. Tak się zestresowałam, że nie wiem, czy nie zwrócę kolacji- jeszcze nie mogę się zdecydować czy górą czy dołem
a sąsiadka z sali dostała skurczy.
-
Ewel no właśnie u mnie to samo
niektóre są tak bolesne, że muszę sobie troszkę zawyć
Karo, to "wesoła" noc za Toba... nie wiem czy chciałabym tak słuchać i się nakręcać. Już nie mówiąc o tym, że ze spania nici
Może teraz spróbuj się zdrzemnać, bo zaraz pewnie położne zaczną się kręcić.
U mnie po północy się uspokoiło, więc poszłam sobie spać. Zasnęłam jak dziecko. Chyba przez ten deszcz i wichuręale teraz obudził mnie ból brzucha. Wiercę się w tym łóżku i chyba już nie zasnę, więc żeby nie budzić męża pochodzę sobie trochę.