Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
KaroWi gratulacje i już po sprawie jakos poszlo teraz już tylko wytrwać do powrotu do domu !
Dziewczyny nie poddawajcie się na samym końcu drogi ! Trzeba pamiętać ze o nasz komfort psychiczny nie zadba nikt inny niż tylko my same ! To już naprawdę niebawem koniec.Karo_Wi lubi tę wiadomość
-
Karo_wi gratulacje!
Ale super że masz już to za sobą, teraz będzie już z górki
Ja dzwoniłam do swojej położnej (wykupionej prywatnie), że nie radzę sobie już z tym czekaniem, że mam dość, że mały dzisiaj słabo się rusza, że się martwię.
Kazała przyjechać jutro na 20 do szpitala, zrobi mi KTG, i mnie "zbada" i jak mały będzie gotowy na poród to się po tym "badaniu" urodzi w ciągu 48h.
Wszystkie moje znajome które były u niej na takim "badaniu" urodziły tej samej nocyWięc żyje nadzieję że najpóxniej w piatek bedzie już po wszystkim
Karo_Wi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
orchidea33 wrote:Karo gratulacje ,jak się czujecie?
Malamisia,Ewa ja też na 22 mam termin , wszystko dobrze znoszę tylko ta zgaga okropna i nie moge dużo jeść mimo bym chciała..
Ja na 24 wiec tez blisko Was. Wporownaniu z innymi to taaaaki odlegly termin!
-
Karo! Gratulacje!! Ale zazdroszczę ze masz już córeczkę na świecie!! Ja dalej plamie/krwawie po badaniu. Tak bardzo chciałabym być po, albo żeby ból i skurcze się skończyły i żebym mogła się sprzespac chociaż z godzinę, dwie. A później może być reaktywacja.
Karo_Wi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja byłam dziś na ktg, wszystko wg lekarza ok. Mała spała, dopiero pod koniec zaczęła szaleć, ciagle coś przerywało. Ogólnie musiałam trzymać cały czas wiec już mi ręce dretwialy. Jeden mały skurcz się pojawił, tętno wahało się między 100 a 200. Ale średnia wyszła ok 140. Teraz mała jakoś dziwnie aktywna... na następne ktg mam przyjść za 2 dni.
-
Karo, brawo! A jednak pełnia na Ciebie zadziałała
Jestem po masażu, krwawienia nie ma, tylko plamienie. Szyjki - jak to powiedział lekarz - "już prawie nie ma" i są "dobre warunki do porodu". Pęcherz odklejony i generalnie wystarczyłoby tylko go przebić, żeby wywołać poród... No i skontaktowałam się z położną i powiedziała, że takie przebicie mogliby mi zrobić w szpitalu, gdybym chociaż przyjechała z jakimikolwiek skurczami. Cholera, a ja ich nie mam! Zaleciła mi zatem "koktajl położnych", ten z olejem rycynowym...Spróbuję wypić to rano. Ale znając moje szczęście pewnie skończy się mega sraczką i dalej zero skurczy. A najśmieszniejsze jest to, że rano mam ktg, więc jak mnie przyciśnie wtedy, to będzie wesoło.Milano, Karo_Wi lubią tę wiadomość
-
Karo_Wi gratulacje! Jedyna jesteś, na którą podziałała pełnia, a myślałam, że na wątku coś się ruszy
Ja idę w piątek na ktg. Ciekawa jestem czy mam jakiekolwiek skurcze tylko ich nie czuję, czy nie mam w ogóle.Karo_Wi lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com