Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Zuzia gratulacje!!!
A jak wyglądały u Ciebie te wody? Jak będziesz miała siły i chwilę to daj znać.
Milano nie jesteś sama.Ale ja też się mniej udzielam, bo źle psychicznie znoszę ten koniec ciąży. Brzuch mam twardy przez pół dnia. Raz przez 5 h miałam skurcze co 5 minut, i jakoś dalej nie urodziłam. Kłucia tak jak piszecie i się zastanawiacie - ja mam bardzo długo, ale rozwarcie nic nie postępuje. Więc nie wiem co to tak naprawdę. Ja wchodzę tylko czytać która już urodziła. Znaczy czytam wszystkie posty. Dziewczyn o maluchach też.
Ale się mniej odzywam, bo ciężko jak codziennie ledwo żyje przez skurcze i bóle, a tak naprawdę dziecko nie wychodzi. Damy radę.
-
Zuzia gratulacje!
Milano nie jesteś sama z tym kiepskim humorem. Mnie codziennie czy w przedszkolu czy w sklepie zaczepia ktoś znajomy z pytaniem "kiedy?" i "jak się czuje". Kurcze normalne, w sumie miłe pytania a tak mnie już wyprowadzają z równowagi. Przeszłam się dziś na spacer z synem, ledwo może pół kilometra od domu, a mnie skurcze łapią, kłuje w szyjce, no to wracamy... W domu oczywiście cisza. Eh wkurza mnie ta niedołężność, brak snu, niemożność zaplanowania sobie czegoś na kilka dni do przodu, no bo niewiadomo co będzie. No musiałam się wyżalić -
Gratuluję kolejnym mamom!
Dziewczyny ja też już czekam niecierpliwie, im bliżej tym stres jest większy. Dziś po KTG znowu "zapis prawidłowy, można wracać do domu". Za to szczypanie też dziś czuję, więc mam nadzieję, że już się rozwarcie rozpoczęło.
Damy radę.
-
nick nieaktualnyZuzia, gratuluję, wala jednak nie dtrwalas do terminu, bajka zostały my już tylko my na 12 października
mój brzuch niby twardnieje, ale skurcze się nie nasilają, mogę spacerować bardzo długo, dziś wysprzatalam wszystko, umylam podłogi, nawet kabinę prysznicowa wyczyscilam mimo, że nie planowałam, więc mieszkanie lśni, a małej to w ogóle nie ruszyło.
-
Zuzia gratulacje!
Ja nie mam wagi w domu żeby się nie stresować, ale w niedzielę się zważę u rodziców, w sumie nawet nie pomyślałam wcześniej żeby się zważyć. Jest plan żeby mi zostały 2 kg więcej niż miałam przed ciążą to będę mogła wreszcie oddawać krew
A co do jedzenia to czytałam, że przy kp kobieta powinna jeść o 500 kcal więcej niż je normalnie, także chyba dziewczyny z większym niż zazwyczaj apetytem nie mają się czym martwić
www.zcukremalbowcale.com -
No to moja próba wywołania w gabinecie u dr to kompletna katastrofa, na początku wizyty miałam 30 min ktg oczywiście płaskie takie ze masakra żadnych skurczy nic kompletnie zero, później zbadał mnie stwierdził ze szyjka ładnie rozmiękczone ale brzegi jeszcze twarde wiec trzeba czekać jeszcze, następnym etapem była próba oksy zeszło mi może z 100 ml skurcze zaczęły się pojawiać ale doktorek stwierdził ze reakcja na taka ilość jest za mała i nie ma sensu podawać dalej, polezalam jeszcze z 30 min pod ktg po odpieciu od kroplówki i skurcze się uspokoiły odesłał mnie do domu, powiedział ze nic na siłe. Dostałam skierowanie do szpitala wrazie w, powiedział ze jutro ma dyżur ale do jutra to raczej nic się nei wydazy, nastepny dyżur ma w niedziel i w niedziel jeśli tylko cokolwiek regularnego będę czuła to mam przyjechać nawet jak miał by to być fałszywy alarm.
Także dziewczyny ja dalej czekam ;( i już naprawdę myśle ze będę ostatnia która tutaj urodzi! Następna próba za tydzień w środę, a ja już tak bardzo cieszyłam się ze będę miała Jagódke w tym tygodniu , przykro mi i jakos mnie troszkę podłamała ta próba ;( -
Dziewczyny podziewiam za stalowe nerwy każdą, której maleństwo ciągle ulewa. Ja myślałam, że zejdę dzisiaj na zawał jak Tosi aż chlusnęło i buzią i noskiem. A malutka najzwyczajniej w świecie zasnęła po tym spokojna i zadowolona.
NiecierpliwaKarolina lubi tę wiadomość
Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
NatkaZ wrote:Dziewczyny podziewiam za stalowe nerwy każdą, której maleństwo ciągle ulewa. Ja myślałam, że zejdę dzisiaj na zawał jak Tosi aż chlusnęło i buzią i noskiem. A malutka najzwyczajniej w świecie zasnęła po tym spokojna i zadowolona.
Pamiętam jak synek mi się zapowietrzył jakoś w drugiej dobie po porodzie i momentalnie zrobił się prawie siny. Myślałam, że na zawał zejdę! Takze teraz już na spokojnie podchodzę. -
To nie tylko ja mam jakiegoś dola dzisiaj. Fajnie tu się u Was wygadać. Ja mam dzisiaj totalnie dosyć, zaczęłam myśleć ze w ogóle po co mi to wszystko było, ze już nie chce być w ciąży, totalnie złe się czuje w swojej skórze teraz. Mam tak ogromny brzuch, płaska dupę, pryszcze na gębie, włosy farbowane ostatnio trzy miesiące temu i już wyglądają jak gowno i jak patrzę w lustro to mam ochotę wyć i błagać o poprzednia siebie. Może uznacie to za płytkie ale ja już na prawdę mam dosyć, nie mam sił już dłużej czekać, za dużo myśle czy w ogóle dam radę, co jak będę w tym wszystkim do dupy
I tak jak Blu piszesz ciagle ktoś pyta jak tam a jeszcze te sugestie czy dziecko rusza się odpowiednio dużo bo mogę przegapić ze coś jest nie tak.. na prawdę tak mi zasugerowano.. i tez skurcze są, twardnienia brzucha sa. Dzisiaj nie spałam od 4 do 6 bo bolał mnie brzuch jak na okres i co? Zasnęłam nagle i po obudzeniu dupa nic tylko rzygac mi się chce a teraz to nawet to mi przeszło. Tez wchodzę podczytywać co u Naszych mam bo bardzo mnie to ciekawi i zapamiętuje Wasze rady i mam nadzieje ze będę mogła niedługo coś tez dołożyć do Was chyba ze będę sto lat za murzynami
Jutro mam wizytę, jak mi powie ze mam dalej czekać to się u niej chyba rozkleje. Niby mówiła ze dostanę skierowanie i na cięcie ale zobaczymy.
Trzymam za Nas kciuki abyśmy się psychicznie jeszcze przed porodem nie wykończyły -
orchidea33 wrote:Zuzia gratulacje i szybkiego powrotu do sił po cesarsce:-)
Katiusza czemu chcesz na siłę wywołać poród?
Generalnie moja wątroba nie jest w za dobrym stronie i lepiej delikatnie próbować wywołać wcześniej niż czekac aż samo przyjdzie, bo lepiej w moim przypadku szybciej niż później Ale tez powiedział ze nic nia siłę i wszytko delikatnie bo jeszcze jakos z ta wątroba dociągnę z 10 dni. -
Dziękuje dziewczyny. Opowiem co i jak póki mały na cycu.
We wrotek rano ok 8 chlusnely mi wody na łóżko. Pozniej po 1,5 h znowu. O 12 w szpitalu rozwarcie na 3-4 cm. O 17 pierwsza oksy. Nic. Kazali odpocząć do rana i się wyspać. O 6 kolejna oxy. Zero skurczy rozwarcie takie samo a wody się sączyły. Po 8 decyzja o CC. Usiadłam po 9, a wstałam po 19 godzinach. Macierzyństwo jest zajebiscie trudne dla mnie na tym etapie. Ale daje sile ten mały człowiek. Dam radę! I Wy tez!1Malinka1 lubi tę wiadomość
-
Śmiem twierdzić po tych 2 tygodniach, że macierzyństwo to najtrudniejsze, z czym przyszło mi się zmierzyć w życiu. A trochę już w życiu przeszłam.
Kinga w myśl zasady „dobry dzień, kiepska noc” obudziła się o 23:50 i nie spała aż do 5:30. 1,5h snu i znowu wisi na cycku, a ja czuję się jak zombie.