Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Marsylia oby twój maluszek miał się dobrze po tych ćwiczeniach. Sama będzie je z nią wykonywać czy u fizjo?
Ja tez karmie jedna piersią bo lewego sutka mały nie potrafi chwycić. Próbowałam z kapturami ale łyka powietrze i pozniej meczy go w brzuchu. Ściągam pokarm z tej piersi.
Mam problem psychiczny z karmieniem. Najchętniej dawałabym butle. Nie wiem czemu, siedzi to w mojej głowie. Chyba mam baby blusa dziewczyny.julita25 lubi tę wiadomość
-
Zuuziaaaa wrote:Marsylia oby twój maluszek miał się dobrze po tych ćwiczeniach. Sama będzie je z nią wykonywać czy u fizjo?
Ja tez karmie jedna piersią bo lewego sutka mały nie potrafi chwycić. Próbowałam z kapturami ale łyka powietrze i pozniej meczy go w brzuchu. Ściągam pokarm z tej piersi.
Mam problem psychiczny z karmieniem. Najchętniej dawałabym butle. Nie wiem czemu, siedzi to w mojej głowie. Chyba mam baby blusa dziewczyny. -
Julita pewnie masz racje. Ale mam wrażenie ze zrobię dziecku krzywdę dając mm, kiedy przecież mogę karmić piersią bo mam pokarm. Wiem, wiem, wmawiam sobie, ale siada mi już na głowę. Czuje się jak wyrodna matka. Czasami nachodzą mnie myśli, po co mi to było wszystko. Szybko te myśli odchodzą, jest mi za nie wstyd. Ale jak mały płacze a ja nie wiem o co chodzi to czuje się strasznie bezsilna. Nie przywykłam do tego w normalnym życiu. Zawsze doskonale ze wszystkim sobie radziłam, potrafiłam znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Zawsze twierdziłam ze poradzę sobie sama i nie potrzebuje być od kogoś zależna. Teraz to wszystko się zmieniło i potrzebuje czasu żeby do tego przywyknąć. Ale łatwo mi nie jest, nie ukrywam.
-
Zuuziaaaa wrote:Julita pewnie masz racje. Ale mam wrażenie ze zrobię dziecku krzywdę dając mm, kiedy przecież mogę karmić piersią bo mam pokarm. Wiem, wiem, wmawiam sobie, ale siada mi już na głowę. Czuje się jak wyrodna matka. Czasami nachodzą mnie myśli, po co mi to było wszystko. Szybko te myśli odchodzą, jest mi za nie wstyd. Ale jak mały płacze a ja nie wiem o co chodzi to czuje się strasznie bezsilna. Nie przywykłam do tego w normalnym życiu. Zawsze doskonale ze wszystkim sobie radziłam, potrafiłam znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Zawsze twierdziłam ze poradzę sobie sama i nie potrzebuje być od kogoś zależna. Teraz to wszystko się zmieniło i potrzebuje czasu żeby do tego przywyknąć. Ale łatwo mi nie jest, nie ukrywam.
Zuzia każda z nas ma takie myśli i każda musi się do nowej sytuacji przyzwyczaić. Ja też czasem zastanawiam się po co mi drugie dziecko było a innym razem jestem prze szczęśliwa,że mam wspaniałą dwójkę dzieciaków.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2018, 17:32
-
Marsylia wrote:Nasze noce coraz gorsze a dzisiejsza to dramat. Eliza darła się kilka godzin
najedzona, pielucha czysta, przytulanie i noszenie nic nie dawało. I to nie brzuszek. Cała była napięta jak struna. Rano obejrzał ją fizjoterapeuta i niestety ma zaburzenia napięcia. Masować się nie daje. Musimy wejść z ćwiczeniami Vojty...
-
Zuzia niestety muszę ćwiczyć sama w domu, u fizjo będziemy za 2 tygodnie. Te ćwiczenia to nic trudnego, uciskanie jednego punktu na ciele ale... dziecko przy tym płacze. Do tej pory płacz Eli nie robił na mnie wrażenia a przy tym ćwiczeniu mam ochotę płakać razem z nią
A twoje myśli są jak najbardziej naturalne i nie gań się za nie. Przy Wiki i teraz przy Eli z mężem zgodnie twierdzimy, że na te pierwsze miesiące dziecko powinno rodzić się z instrukcją obsługiZ czasem nauczymy się co dany płacz oznacza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2018, 17:40
-
edka85 wrote:To z powodu zaburzenia napięcia tak płacze?
Tak, jest cała spięta i nie może dobrze zasnąć. Wybudza się i denerwuje bo zmęczona. I to taka pętla. Zaburzenia związane z wcześniactwem.
Próbowaliśmy wyciszać w kąpieli ale w wodzie się denerwuje, od urodzenia masaż udało mi się jej zrobić 2 razy. Stosujemy zasady pielęgnacji i noszenia NDT bobath i jest coraz gorzej napięta.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2018, 17:46
-
Nasza Ewka tez wczoraj wieczorem byla niespokojna i plakala, tak juz pod wieczór. Ja potem razem z nia bo nie wiedziałam co jej jest.
Przyszla moja mama, wziela ja na rece, ululala i mała zasnela w 10 minut. Czary? Czy to ja jestem taka beznadziejna.. Tez czasami placze, chyba hormony.
Zuzia, nie jestes sama.
-
nick nieaktualnyJa w ubiegłym tygodniu tak płakałam
mala o wiele szybciej zasypiala i uspokajala się u męża, a ja nie potrafiłam jej uspokoic. Miałam wrażenie, że się do tego nie nadaje, bo płacz Agatki mnie denerwowal, a później miałam wyrzuty sumienia, że się denerwuje na dziecko, które płacze, bo z jakiegoś powodu jest mu źle, a nie dlatego, że jest zlosliwe. I dalej płakałam, że jestem zła matka. Trochę mi przeszło, ale nadal mnie frustruje, że nie wiem dlaczego mała płacze i jest niespokojna, a ma czysta pieluszke i jest najedzona.
-
ChicChic wrote:Nasza Ewka tez wczoraj wieczorem byla niespokojna i plakala, tak juz pod wieczór. Ja potem razem z nia bo nie wiedziałam co jej jest.
Przyszla moja mama, wziela ja na rece, ululala i mała zasnela w 10 minut. Czary? Czy to ja jestem taka beznadziejna.. Tez czasami placze, chyba hormony.
Zuzia, nie jestes sama.
-
Toja wam powiem czemu tak jest
Dziecko chce się przytulić, bierze mama a dziecko płacze bo... czuje mleko a jeść nie chce. Dlatego u innej osoby jest spokojneWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2018, 20:00
monika30 lubi tę wiadomość
-
Katherine wydaje mi się, że przy kp tak może być i to nie oznacza, że dziecko się nie najada. Szymek też tak ma różnie, raz poje dłużej i śpi potem 3-4 h, a raz pociumka trochę i przyśnie na 25 min np. Od trzech dni to już w ogóle ciągle by jadł i nic nie poradzę, taką ma potrzebę widocznie
Zuzia, a czemu tak masz z tym kp? Nie chcesz tak po prostu i dlatego się zadręczasz? Pytam z ciekawości, nie żeby oceniać czy coś.
Dziewczyny powiem Wam, że lżej mi jak czytam, że nie tylko ja mam problem z uspokojeniem wlasnego dziecka i że nie tylko ja ryczę jak widzę, że u innych się szybciej uspokaja niż u mnie. Teraz już trochę lepiej to znoszę, ale wcześniej jak jeszcze do tego doszły hormony to byłam w rozsypce psychicznej momentami.
www.zcukremalbowcale.com -
Zuuziaaaa wrote:Julita pewnie masz racje. Ale mam wrażenie ze zrobię dziecku krzywdę dając mm, kiedy przecież mogę karmić piersią bo mam pokarm. Wiem, wiem, wmawiam sobie, ale siada mi już na głowę. Czuje się jak wyrodna matka. Czasami nachodzą mnie myśli, po co mi to było wszystko. Szybko te myśli odchodzą, jest mi za nie wstyd. Ale jak mały płacze a ja nie wiem o co chodzi to czuje się strasznie bezsilna. Nie przywykłam do tego w normalnym życiu. Zawsze doskonale ze wszystkim sobie radziłam, potrafiłam znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Zawsze twierdziłam ze poradzę sobie sama i nie potrzebuje być od kogoś zależna. Teraz to wszystko się zmieniło i potrzebuje czasu żeby do tego przywyknąć. Ale łatwo mi nie jest, nie ukrywam.
Zuzia nie tylko Ty tak masz. U nas Tosia jest drugim dzieckiem, ale różnica 8 lat pomiędzy dziewczynkami sprawiła że wielu rzeczy musiałam nauczyć się od nowa i do wielu z powrotem przyzwyczaićNadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
Zuzia- czuć po Twoich postach, że przygasłaś
Jeszcze w ciąży jak coś pisałaś to sprawialas wrazenie, że nie ma dla Ciebie niemożliwego, a teraz tak jakby jesteś... zrezygnowana? Zawiedziona? Daj sobie czas. Z biegiem czasu będzie lepiej, mowie Ci.
A co do KP- to może zacznij od oagac pokarm i dawaj z butelki? Zobaczysz, czy tak Ci przypasuje, chociaż go więcej roboty niż z MM.
Co do uspakajania dziecka na rekach, to mam wrażenie, ze dziecko wyczuwa emocje poprzez dotyk. U mnie na początku tez tylko mąż był w stanie uspokoić Kingę, ale teraz brakuje mu cierpliwości i szybciej się denerwuje. Dziś Kingę bolał brzuszek (pomimo tego, że kupy robi regularnie i puszcza normalnie bąki, a w dodatku wczoraj przez cały dzień jadłam lekkostrawne- to tak a poro diety matki), spała tylko na mnie, odłożona do łóżeczka budziła się ponad 20 minutach. Nawet jazda samochodem nie pomagała. Wyszliśmy od moich rodziców o 19, bo Kinga już się nie dała uspokoić i krzyczała do 22. Było ciężko, mąż do już chciał Kingę odlozyc do łóżeczka i zostawić jà, żeby sama się uspokoiła... taaa.... -
nick nieaktualny
-
U nas noc dość ciężka. Malutka ma okropny katar. Od 22 do 1 w nocy musieliśmy ściągać glutki co 10-15 minut. Na szczęście potem dało jej pospać do 3, a po kolejnym ściągnięciu i karmieniu jeszcze dospała do 6.
W ogóle przy katarze takiego maluszka polecam przyklejać plasterki Aromactiv na łóżeczkoNadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
U nas noc całkiem znośna. Kinga zasnęła około 22:30, a ja razem z nią w jednym łóżku. Mąż musiał spać do 2:30 na kanapie
wtedy się Kinga przebudziła, no i zauważyłam, że dalej jest zaprogramowana jak mały bobasek, bo przypełzła do mojej piersi sama niemal przez sen. Dostała pierś, później butlę na dobitkę- nie wypiła wszystkiego. Niestety przy odbiciu tez jej się ulało, no ale to chyba wina mleka. Skończyło nam się Hipp Combiotik i mąż musiał zrobić mleko z Hipp Comfort, a po nim ulewa. Mam za to nadzieje, że dziś nie będzie miała problemów z brzuszkiem. Pospała od 3 do 7 rano, chociaż od 6 już się wierciła i jęczała przez sen. Teraz dostała pierś i znowu padła
Musimy dziś z małą jechac do centrum handlowego, bo wczoraj właśnie podarły mi się na maxa w kroku spodnie ciążowe. To jedyne, w które wchodziłam,, bo te sprzed ciąży nie dopinają mi się w biodrach. Trochę się boję zabierać malucha do takiego skupiska zarazków, ale jeśli uda nam się pojechać rano, to może nie będzie tak dużo ludzi. -
Cześć dziewczyny, widzę że nie tylko mnie dopadł jakiś kryzys emocjonalny. Wczoraj miałam kiepski dzień. Chyba jednak za dużo ludzi się wczoraj kręciło w mieszkaniu bo nałożyłam sobie presję, ze wszystko wysprzatam niczym super bohaterka. Głupota. Poza tym mała pierwszy raz tak ulala, że aż chlusnęła wszystkich tym co wypiła, a później w ciągu dnia piła tak zachłannie, że kilka razy zaczęła się krztusić. Byłam już zmęczona, przestraszona tym „bezdechem” chwilowym u malej, poryczalam się i nie mogłam jakoś dojść do siebie.
Uczę się tych wszystkich dźwięków dziecięcych. Staram się zachować spokój, ale nie zawsze wychodzi. Zasypianie trwa długo, bo nie daje się odłożyć, ale tylko w nocy w ciągu dnia anioł.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 08:13