Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Akilegna współczuję, ją bym chyba oszalała z teściami tak długo, jeszcze przy takim ich zachowaniu...
Jak byłam teraz od niedzieli do piątku u moich rodziców 160 km od nas to teściowie byli u nas jeden raz (mają do moich rodziców jakieś 3 km). Wróciliśmy w piątek, a wczoraj dostaję smsa od teściowej żeby jej wysłać zdjęcie wnusia. Myślałam, że mnie coś strzeli. Miałam jej napisać, że sama sobie mogła zrobić przez cały tydzień, a nie chciało jej się ruszyć. Druga opcja - miałam jej wysłać selfie jak chodzę cały dzień po domu z ryczącym przez kolki dzieckiem i znikąd pomocy na szczęście miałam tak mało czasu, że w ogóle nic nie wysłałam. A mogłaby przyjechać pomóc chociaż na 2 dni...
www.zcukremalbowcale.com -
Ja to bym nawet nie chciała, żeby przyszła teściowa przyjeżdżała pomóc. Generalnie im dalej tym lepiej. Mieszkanka hormonów z kosmiczna ilością rad nie wróży nic dobrego. Mnie czasem jej głos w telefonie drażni jak M z nią rozmawia. Ale póki co nie jesteśmy na stopie wojennej, oby tak zostało. Ale trzeba jej oddać, że wnusie pokochała i ciagle chce zdjęcia.
Mam nadzieje, ze tymi kupkami jej minie i zrobi jakaś.
Dzisiaj pierwszy raz poszłam z nią sama na spacer, sukces na szczęście, ale dziko się czułam będąc sama.Cukierniczka, Karo_Wi lubią tę wiadomość
-
Na szczęście mieszkają daleko od nas ale też i dlatego jak już przyjeżdżają to na dłużej. Średnio 3 razy w roku są u nas i w sumie powinnam już się przyzwyczaić ale chyba jako matka zmieniłam się
Dam radę, wytrzymam. A jak nie to .... usłyszycie pewnie ciąg dalszy w wiadomościach wieczornych
-
Akurat u mnie jest teraz teściowa, przyjechała na tydzień bo Mąż wyjechał za granicę.
Chodzi na spacery z adasiem, odprowadza starszą córkę do szkoły, gotuje i prasuje, sprzątać nie chce żeby sprzątała bo sama sobie ogarnę, ale pomoc mam mega ja jestem zadowolona
Wczoraj byłan na kolejnej, drugiej już wizycie bioderkowej bo pierwsza była katastrofą.
Babka nie zbadała małego tylko kazała pieluchować przez 6 tyg, tak się wkurzyłam że poszłam wczoraj prywanie i co się okazało? bioderka super! żadnej pieluchy nie trzeba!
Zważyli mi małego, waży 5 kg mój klocuszek jesteśmy tylko na KP póki co
Nie wyspałam się dzisiaj w nocy bo mały się obudził o 3 na karmienie i nie spał do 5! Trzeba było królewicza nosić.. teraz odsypia
Adaś na brzuszku też nie lubi za bardzo leżeć, poleży kilka minut i płacze, ale staram się wydłużać czas leżenia, zobaczymy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 15:16
-
nick nieaktualnyJa jestem obecnie u rodziców i mam ogromna pomoc ze strony mamy. Mogę się wyspać, bo w nocy zabiera mała ode mnie i w ciągu dnia też się nią zajmuje. Dziś odwiedziła nas teściowa i uspala mała tak, że obudziła się książkowe po 3 godzinach od poprzedniego karmienia.
Wychodzi na to, że jestem jedyną osobą, która nie potrafi uspokoić dziecka. Drze mi się od godziny tak, że aż mi huczy w uszach i jedyne co wymyśliłam, to ponowne przystawienie hej do piersi, bo przez ten czas już chyba zglodniala, a nawet jeśli nie, to mam ciszę chociaż.
I jestem jedyną osobą, która nie poradzila sobie sama z opieką nad noworodkiem... -
A my dziś kończymy miesiąc
Malinka
Co do kupy po mm to norma jest jedna kupa na kilka dni ..tak mówił lekarz .. ważne ze siusia wtedy wszystko ok.. w praktyce .. nie wyobrażam sobie żeby młody nie zrobił kupy przez 5 dni chyba by mu brzuszek rozdarlo .. a mi uszy ;p
Ale 1-2 dni bez już bywały i nie ma się czym stresowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 16:11
-
Dziewczyny, postawcie się w sytuacji tesciow ja po 30 latach chyba tez bym już nie wiedziała jak się zmienia pieluszki i bała się płaczącego dziecka. W ogóle teraz jak mi gdzieś na Facebooku czy instagramie wyskoczą filmiki z wrzeszczącymi noworodkami to (oprócz drętwienia sutków ), szybko przewijam dalej z myślą „o nie, o nie, niech się skończy drzeć!!”.
Jednak skoro już przyjechali, to mogliby pomoc w domu, posprzątać, zrobić zakupy czy ugotować obiad. Albo zająć się dzieckiem wtedy, kiedy nie krzycz czy zabrać na spacer,, żeby mama mogła zająć się sobą.
Moja teściowa dopiero teraz wyluzowała i póki co nie dostajemy żadnych „dobrych rad”, ale ogólnie podejście miałam do niej jak Malinka do swojej tesciowej
Buko, głowa do góry. Dzieci wyczuwają emocje bardzo i pewnie z Twoją córeczką tez tak jest. Postaraj się wyluzować, wiem, ze łatwo się mówi, ale może się uda. Dla Agatki i tak jesteś najlepszą mamą na świecie i zobaczysz to, jak tylko zacznie okazywać emocje (inne poza płaczem). Wychodzisz z nią na spacery? Powietrze nie działa na nią uspokajająco, tez się drze? -
nick nieaktualnyMój Agatka jest po prostu nieodkladalna, na rękach może spać godzinami. Po 2 godzinach udalo mi się ją odłożyć do kołyski i spała całe 20 minut i kolejne 1,5 godziny na rękach...
Wiem, że wyczuwa emocje, dlatego staram się być spokojna, teraz póki jestem u rodziców i tak jestem w lepszym stanie.
Na spacerach nie płacze, ale tylko jak chodzę z wózkiem, bo jak ostatnio usiadlam na ławce, to chwila i otworzyła oczy. -
nick nieaktualnyMi to już niewiele brakuje do wagi z liceum...
Zastanawiam się jeszcze nad jednym, w ciągu dnia i w nocy Agatka szybko się najada z jednej piersi, a wieczorem może ssać i ssać i nie ma końca, a ona jest ciągle głodna. Też zauważylyście u swoich dzieci taka zależność? Wczoraj zasnęla jak dokarmilam ją butelka, mimo, że pokarmu mam wystarczająco dużo, aona z butelki wypił może 20 ml i to pewnie ulala po chwili. -
BUko moja Misia zaczyna podobnie jak Twoja Agatka. Nie można jej odłożyć, tylko mama i mama. W dodatku mam dzisiaj jakiś dołujący dzień, strasznie mnie dziś boli ze to kp u nas tak niewypalilo. Dodatkowo waga pokazała kilogram
W górę wiec chyba skończyła się moja dobra passa z chudnieciem. Ale co się dziwić skoro ostatnio coś takiego jak regularne jedzenie nie istnieje. Dodatkowo pokłóciłam się po raz kolejny solidnie z moim M. Już nie mam siły do niczego i nikogo i najchętniej wyszłabym z domu tak jak stoję. -
Ja to prawie w ogóle nie jem, a waga spadła max 10 kg. Zostało mi jeszcze 5 kg do wagi sprzed ciąży, a chciałabym schudnąć jeszcze z 5-8. Czyli maksymalnie 13 kg do zrzucenia...
Pikapik, ja się tez bardzo z moim mężem kłócę. On mi zarzuca, że się nim nie zajmuję, ale o 21 to ja już jestem myślami w łóżku, tyle że śpiąca i dużo nienawiści w tych naszych kłótniach jest, bardzo brzydko się do siebie odzywamy. To zmęczenie, stres i nerwy, ale mam nadzieję, że się poprawi. We czwartek mam wizytę popołogową i lekarz pewnie da zielone światło na przytulanki, a ja się boję jak cholera!
Dziś nam Kinga zafundowała przed snem godzinę wycia. Mówiłam Wam już, że przy porannym śnie jest bardzo niespokojna i w dodatku przełyka coś co chwila... od wczoraj zaczęła nam wymiotować wodą/ rozwodnionym mlekiem po jedzeniu, dziś jej się zdarzyło nawet 3 godziny po posiłku Od kiedy wróciłyśmy ze spaceru strasznie denerwowała się przy cycku i krzyczała, ale się nie prężyła i nie wiedziałam, o co jej chodzi. Później zasnęła i opiekował się nią mąż- tak się zaczęła drzeć w pewnym momencie, ze nie wiadomo było, o co jej chodzi. Dostała piers, ale przy niej tez krzyki. Pielucha sucha. W końcu mąż doszedł do wniosku, że ją ponosi jak do odbicia (bo może to brzuch ją boli, ale się przy tym nie pręży)- i odbiła aż dwa razy, a później zaczęła łykać ślinę i od razu krzyczeć. Doszliśmy do wniosku, ze to ten nieszczęsny refluks. Mąż miał ją lulać, ale się darła okropnie i znowu ją chciał odlozyc do wypłakania się, pomimo tego, że tłukę mu do głowy, że Kinga nie robi tego specjalnie. Przejęłam ją i spionizowałam i znowu dwa razy odbiła. Przestala wreszcie krzyczeć... Dawała znaki, ze jest głodna, wiec stwierdziłam, że nakarmię ją pod górkę i to był strzał w 10, zasnęła przy cycu. Mam nadzieje, że się zaraz nie obudzi z wrzaskiem, bo nie odbiła po tym. -
Buko wrote:Zastanawiam się jeszcze nad jednym, w ciągu dnia i w nocy Agatka szybko się najada z jednej piersi, a wieczorem może ssać i ssać i nie ma końca, a ona jest ciągle głodna. Też zauważylyście u swoich dzieci taka zależność?
-
Buko, Ja zauważyłam to późnym popołudniem. Dodatkowo jak są u nas goście to też by cały czas przy cycu był.
Byłam dziś na badaniu bilirubiny. Adaś ma dalej żółte oczka i język. Lekarz dał nam czas na samoistnie pozbycie się żółtego koloru do skończonego szóstego tygodnia, brakuje nam tylko 3 dni a poprawy zbytniej nie widzę. Wyniki o 13, mam nadzieję że będą dobre a to że jest żółty wynika z mojego wyostrzonego wzroku na kolor żółty. W ogóle to zawsze byłam spokojna, opanowana a przy dziecku to tak strasznie panikuje. Cokolwiek się mu dzieje to od razu bym do lekarza jechała, a najchętniej zatrudniła bym pediatrę do siebie do domu na pełny etat.
Ale w piątek się już nie obejdzie bez lekarze jeśli małemu katarek nie przejdzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2018, 09:33
-
Edka,Buko u mnie to samo. ok 20 zaczyna sie wrzask i tylko cycus pomaga.. tylko ja ciagle mam problem z bolesnym karmieniem i musze robic polgodzinne chociaz przerwy na regeneracje. Trwa to do ok 24.
Jak wasi mezowie? bo moj poszedl do pracy i chodzi jak zombie ech