Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
edka85 wrote:No właśnie. skoro wynik bardzo dobry, to nie ma potrzeby krępowania dziecka "profilaktycznie" - a przynajmniej ty nie dostałaś takiego zalecenia. Moje Ib jest uznawane również za prawidłowe, więc nie będę tego robić.
Szczerze to się nie znam bo mnie, a raczej Beniego, problem nie dotyczy i nie czułam potrzeby szukać info na ten temat. Jesteśmy pod opieką dobrego pediatry że specjalnością wcześniaków i teraz u fizjo-osteopaty. Żadne z nich nic nie mówiło o szerokim pieluchowaniu
Edka skoro Twoja intuicja, instynkt matki tak Ci radzi, to go nie ignoruj. Lekarz widzi dziecko przez 5 minut, matka codziennie -
Profilaktyczne pieluchowanie być może ma pozytywny wpływ ale co najwyżej w pierwszych tygodniach życia dziecka - gdy nie jest jeszcze nazbyt ruchliwe. U nas pierwsze usg zostało wykonane dopiero w 10 tz. A już od jakiegoś czasu mały jest bardzo aktywny, dużo macha nogami, bawi się nimi (np. celuje nimi w moją rękę). Ograniczenie mu takich ruchów uniemożliwiłoby mu taki rozwój. Oczywiście, rozumiem sytuacje, gdy wychodzi biodro typ III (jak u Odety) i wtedy kategorycznie trzeba zacząć leczenie, bo jego brak ma gorsze skutki niż utrudnienie dziecku zabawy nogami. Ale jak widać leczenie nie odbywa się poprzez zakładanie zwykłej pieluchy, lecz specjalistycznego sprzętu. To tyle. Chciałam się wygadać.
-
I tu się z Tobą zgadzam
U nas pierwsze usg było w 4 dobie życia i bardzo prawdopodobne jest, że kiedy stwierdzono by problem to pewnie zalecono by szerokie pieluchowanie i kontrolę na następnym bilansie. I tak, wtedy to ma sens. A później, tak jak piszesz, juz specjalistyczny sprzętWiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2018, 15:17
-
Nasza stawy biodrowe ma lA ale ma rotacje miednicy, nie odwodzi do końca nozki, ma zablokiwany staw krzyzowo biodrowy, przez to jest asymetria ciala i zespol obnizonej koordynacji nerwowej. Brzmi kiepsko ale mam nadzieje ze nie jest to takie powazne. Bede szla do neurologa i fizjoterapeuty. Zobaczymy co oni powiedza. Pierwszy lekarz kazal szeroko pieluchowac ale tez tego nie robię. Mamy problem zeby 3x dziennie robic komplet cwiczen.. mala taka marudna i nic jej nie pasuje, probuje sie wstrzelic w jej lepszy moment. nie wychodzi nam nawet kladzenie jej na brzuszku przez godzine dziennie bo placze. W przyszlym tyg mam kontrole u pierwszego lekarza wiec zobaczymy.
Ogolnie ja tez mam zrotowana miednice i duze problemy z biodrami i odcinkiem ledzwiowym wiec u nas to raczej genetyka.
Dziewczyny czy wy macie wdrozony plan dnia ltory codziennie realizujecie? mam wrazenie ze u nas kp znacznie utrudnia to bo raz karmie co 2,3 i rzadko co 4 godziny. Nie umiem twgo uregulowac. Do tego ciagle jest wiszenie na cycu wiec karmienie trwa 40-50 min i nie umiem tego skrocic. Wiem ze wprowadzenie scislego planu dnia jest pomocne i dla rodzicow i dla dziecka, ale ja sie czuje w tym strasznie nieudolna i poki co to dziecko ma nademna kontrole a nie ja nad nim. Wiem ze sa metody kladzenia dziecka kiliadziesiat razy do lozeczka jezeli nie potrafi w nim spac, ale ja jestem za miekka. Jak mala mi ryczy to robie to co wiem ze dziala np daje cyca i klade obok mnie. Wiem ze to dzialanie na krotka mete i moze byc ze za niedlugo sie zajadę.
-
nick nieaktualnyOdnośnie planu dnia to ja jedynie staram się wychodzić na spacer mniej więcej o tej samej godzinie, a także kąpać mała o stałej porze i po kąpieli karmienie i usypianie na noc. Wierzę, że w końcu Agatka się nauczy, że to oznacza noc. Planuję jeszcze wprowadzić stała porę rozpoczęcia dnia ok. 7, chociaż chętnie bym pospala do 9
wszystko to robię głównie dlatego, żeby Agatka odróżniają dzień od nocy, a czytałam, że stały plan dnia to bardzo ułatwia.
-
Ja mam plan dnia taki, że wstajemy- zmiana pampersa, później daję pierś. Po tym zaśnie albo nie i ja się ogarniam (śniadanie, mycie włosów i takie tam) i trochę się z małą pobawię. Jak zaczyna marudzic to zmiana pieluchy, jedzenie i wychodzimy na spacer. Po powrocie ze spaceru- szykuję obiad a ona w tym czasie dosypia lub leży w bujaku. Znowu zmiana pieluchy, jedzenie, wraca mąż- jemy obiad. Później przejmuje ją mąż, bawi się z maluchem albo przyśnie mu na rekach, a potem pokarmię ją jeszcze trochę i szykujemy kąpiel- i spać. Tak wyglada nasz dzień zazwyczaj, z tym, ze wszystkie rzeczy nie mają stałych por. Jedyne co to na spacer staram się wyjść między 12 a 14, tak, żeby ze 2 godziny połazić.
U nas tez wiszenie na piersi rozwala plan dnia, dodatkowo jeszcze jej brak drzemek, bo przez to nie mogę zrobić więcej w domu. Ostatnio liczyłam ile je aktywnie, to wychodzi ok 25 minut na pierś, a potrafi zjeść z dwóch... -
Moje dziecko samo ustawilo sobie plan dnia A ja się tylko dostosowuje. Wstaje około 7-8 wtedy butlą lub nie, zależy o której wcześniej jadł. Mamy chwilę zabawy na macie, ćwiczenia, ja w tym czasie piję kawę i jem śniadanie, ogarniam siebie szybko. Pierwsza drzemka około 9-10 i tu najczęściej na spacer idziemy A po spacerze wystawiam go na taras. Ja ogarniam to co zdążę w domu. Pobudka około 12-13, jedzenie, zabawa, ćwiczenia. Kolejna drzemka około 15-16 do max 17.30. I znów jedzenie, zabawa, ćwiczenia. Koło 19.00 kąpiel i spać. Czasami woła o butelkę, czasami zasypia bez. Wtedy kolejne karmienie wypada między 22.00 A 24.00, 2.00 A 4.00 i 6.00 a 8.00. I tak w kółko aż do momentu kiedy znów coś mu się przestawi
Dodam jeszcze, że ćwiczenia musimy wykonywać 5 razy dziennie, więc często jest to system ćwiczenia, zabawa, ćwiczenia, butla. Do tego często na brzuch podczas zabawyWiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2018, 16:08
-
Rytm dnia? Niestety nie. Przy kp póki co wydaje mi się to mało realne bo karmie na żądanie, a on czasami żąda co godzinę. Póki co w nocy uregulował nam się pierwszy sen który trwa 5-6 godzin, następny 3 godziny i pozniej co godzinę bo mecza go baki aż do pobudki o 8 rano, kiedy to wstaje na około 2-3 godziny. Pozniej w kratkę jedzenie, drzemki, płacz, zabawa. On jeszcze nie kuma zabawy na macie, póki co jest zajawka na 30 minut dziennie na karuzelkę. Mam ogólnie wrażenie ze przy Waszych dzieciach to moje jest wieczna maruda.
Czy jak dziecko popłakuje od razu powinnam do niego iść? Czy jak się to u Was odbywa?
-
To zależy jaki to płacz, jeżeli to coś w rodzaju "mamo nudzi mi się " to nie biegnę od razu. Jeżeli to jest "mamo nudzi mi się chodź tu natychmiast bo zacznę drzec mordke " to idę wolnym krokiem w jego kierunku. Jeżeli już "drze mordke" to biegnę sprintem
-
pocieszylyscie mnie! z tym cycem na prawde trudno czasami. wydaje mi sie ze przy karmieniu mm moze jest troche latwiej bo pory karmienia sa stale? u nas dzien wyglada podobnie. tez zawsze rano zabawa potem cyc i spacer. ale po spacerze raz spi raz nie spi. wieczory tez roznie raz zasnie na cycu albo u taty na rekach raz placze.
Pytam bo wczoraj znajomi ktorzy wychowali 2 corki zapytali mnie czy mamy stale pory drzemek itp a mnie sie zrobilo glupio, poczulam sie jak nieudolna matka. moja przyjaciółka tez wychowuje dziecko zgodnie z harmonogramem ale mam wrazenie ze jej syn to aniol. spi sporo, prawie nie placze, brudna pielucha mu obojetna. Wiadomo, kazdy przypadek inny i nie ma co porownywac.
Tracy Hogg, polecana przez wszystkich w "Jezyku niemowlat" tez poleca wdrazac harmonogram i zanim Madzia sie urodzila wydawalo mi sie ze bede postepowac jak radzi autorka, jednak zycie zweryfikowalo..Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2018, 16:42
-
z tym poplakiwaniem to, o ile madzia jest w lozeczku lub wozku sama, prawie zawsze oznacza mokra pieluche. na glod czy zly humor zazwyczaj placz jest taki ze nie da sie przejść obojętnie. ja prawie zawsze lece do dziecka chyba ze wlasnie tak porykuje i na chwile przestaje tyle ze wiem ze takie porykiwanie za chwile skonczy sie mocniejszym placzem.
-
Padło pytanie czy Wam tez się wydaje ze dziecko jakoś pokracznie i mało wygodnie siedzi w foteliku. Mam dokładnie to samo odczucie. Mamy cybex aton 5, wydaje mi się ze mu niewygodnie, ze broda dotyka klatki. Nie ma mowy ze wsadzę go do środka w zimowym kombinezonie. Zakładam wówczas polarowy. Wtedy boje się ze zmarznie. Jak nie urok to sraczka. Tez tak macie?
-
Plan dnia dnia brzmi bardzo fajnie, ale niestety trudno przy kp. Oczywiście mamy jakiś tam schemat - przebieranie, karmienie, lulanie itp. Mała sama ustaliła sobie wstawanie o 7 max. 8, więc zazwyczaj poranki są takie same, przebieram ją, karmię, pochodzę z nią po mieszkaniu, po czym zasypia i to jej najdłuższa drzemka w ciągu dnia 3 h. Później jest różnie.
Jak tak czytam, że Wasze dzieci wiszą przy piersi 40 minut to ja nie mam na co narzekać. Nasza dosłownie max 10 minut i jest najedzona, a karmię ją co 3 h tzn. ona sama tak chce. Czasem jak nie doje to szybciej woła. Wczoraj to sprawdzaliśmy właśnie.
Z tym płaczem to faktycznie różnie zazwyczaj się pojawiam, pokazuję się jej i mówię. Widzę, czy to z nudów czy faktycznie już chce, żeby ją ponosić. Bawi mnie czasem jak ona mi "odpowiada" z taką złością i przekorą mam wrażenie. Słodkie to jak zaczyna sobie głużyć.
Zuziaaaa ja tak właśnie mam. Fotelik doprowadza mnie do szału. Taka "zaklinowana" w nim jest. Ja ją wkładam do niego bez śpiworka, tylko czapka i rękawiczki, i przykrywam dwoma kocami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2018, 16:59
-
Zuzia ale właśnie dzieci nie powinny być w foteliku ubrane w grube kombinezony czy kurtki. A już nigdy ze sliskiego materiału.
Ja mojego ubieram w taki cienki wiosenny kombinezon na krótkie trasy. Do tego mam taki specjalny kocyk do fotelika. I to w zupełności wystarcza. Na dłuższą trasę ubiorę go tak jak w domu plus ten specjalny kocyk-otulacz. Dodatkowo jak będę musiała go wyjąć z auta, to wezmę grubszy koc do nakryciaNiecierpliwaKarolina lubi tę wiadomość
-
10 minut przy cycku.. zazdroszcze. naprawde. to wiem czemu mam takie obolale te piersi caly czas. malinka twoje dziecko widocznie bardzo efektywnie je. moja ma slabe miesnie brzucha i strasznie leniwie ssie, pracujemy nad tym ale ona i tak uwielbia wisiec i traktuje cycek jak uspokajacz. echhh...
-
Orchidea jestem tylko na piersi póki co. Był czas ze dawałam jedna lub dwie butle nan optipro 1 ha, ale pomogło to ze do każdego karmienia systematycznie dawałam delicol, który pomaga przy uczuleniu na laktozę. Dalej podaje do każdego karmienia bez względu na to czy je 10 minut czy godzinę .
Jest czasami taki dzień, ze wypompuje mi obie piersi z których nic już nie leci i jest dalej glodny, wtedy dorabiam mu mleka i widzę jaki jest szczęśliwy jak zje. Nie boli go po nim brzuszek, kupy idą normalnie. Nie potrafię tez nakarmić w miejscu publicznym, wiec ostatnio dostał mm podczas zakupów. On od początku dostawał moje z butelki, wiec nie przeszkadza mu to pozniej ze dostaje cyca z którego i tak karmie nakładka bo mam wklęsłe brodawki. Takie kombo u mnie. Ale mały rośnie, coraz częściej się uśmiecha, na patronażowej tez wszystko w porządku wiec chyba mu nie szkodzę.
Czyli dobrze robię ze tego kombinezonu mi nie ubieram do fotelika? Jak jadę na zakupy to biorę do auta gondole, nienawidzę widoku mojego dziecka w foteliku na stelarzu, jemu tez chyba nie jest tak najwygodniej bo szybko robi się marudny.
-
Bo ja umeczona jestem tym bolacym brzuszkiem i uprosilam lekarza o zmoane na mleko Nutramigen na recepte.ale karpie tez troche piersia i zadtanawiam sie czx mam wszytskie produkty mleczne wyeliminowac czy wystrarczy mleko sery.
Ja juz jak pomysle o nocy to mnie skreca i nie moge nic jesc ze stresu ehh