Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Karo_Wi wrote:Megss dzięki za przypomnienie o mleku
chyba zamówię próbki i zobaczymy, jak się na nich będzie czuła Kinga.
Mam pojemnik z BabyOno na porcje mleka modyfikowanego (dokładnie 5 porcji), ale nigdy nie wiem ile tam tego mleka nasypać- czy na 120 ml wodyczy na 150... Kinga różnie je i w sumie decyduję tuż przed zrobieniem mlekaale chyba będę musiała zacząć tam sypać, bo podróżowanie z całym kartonem mnie już meczy.
Ja zawsze nasypuje na maksymalna porcje która zjada( czyli na 150 ml wody i 5 miarek ) i zawsze mam odmierzone porcje po 5 miarek a jak nie chce wypić do końca to trudno wylewam reszte . Bo gdybym odmierzała do dwóch np 5 miarek a do jednej 4 to na bank bym potem pokićkała coś
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2019, 12:36
-
To i ja tak będę robić.
Za nami fajna nocka, tzn Kinga poszła spać około 21, niestety obudził ją mąż wymiotami o 3 rano, ale szybko zasnęła i spała do 7. Nawet jeść nie chciała w nocy. Trochę się martwię, że zaczęła odrzucać cyca na rzecz butliPuściłam ją na spacer z prababcią po 10 rano i jeszcze ich nie ma, a powinna jeść o 11.
U nas w domu cyrk: mąż zaraził się rotawirusem po szczepieniu Kingi. Wymiotował od 2 nad ranem do godziny 6 prawie non stop, po czym miał godzinę przerwy i znowu. Na koniec dostał jeszcze biegunkę i gorączkę. Musiałam wezwać karetkę, bo zaczął się dusić i omdlewać.
Mnie prawdopodobnie tez złapało, ale w piątek. Z tym, ze ja po antybiotyku na anginę dostałam grzybicy na tym migdałku i myślałam, że to po nystatynie. Obudziłam się w nocy do Kingi i mnie mdliło, ale dałam radę ją przewinąć, nakarmic i położyć spać. Sama tez zasnęłam. Rano bez zmian, 2 razy złapała mnie biegunka i w końcu zwymiotowałam, po tym poczułam się lepiej, chociaż przez cały dzień mnie jeszcze mdliło, ale już bez wymiotów. No i widocznie mąż musiał przejąć ode mnie. Strasznie się wymęczył bidulek. -
Karo_Wi, no to nieźle was wzięło. Zapewne trzymaliście się zasad higieny po zmianie pieluchy. Ale ten wirus może się też przenieść drogą kropelkową, tj. w kontakcie ze śliną, więc obstawiam, że tutaj doszło do zarażenia.
A powiedz mi, Karo, czy Twoja córa obraca się nadal na brzuch tylko z jednego boku, czy już z obu? -
O rany, Karo współczuję! Ja myślałam, że za bardzo panikuję po pierwszej dawce rota, że się zarazimy, ale podświadomie chyba w to nie wierzyłam, a tu masz. A niedługo druga dawka.
Wróciliśmy wczoraj od moich rodziców i powiem Wam, że czuję ulgę. Niby miałam mieć pomoc i odpocząć, ale Szymek głównie chciał być u mnie na rękach, u innych wpadał czasem w taką histerię, że tylko rączki mamy pomagały. Sam sobą też się nie bardzo umiał zająć, jak zostawał sam to marudził, a w domu potrafi się długo bawić sam. Chyba za dużo ludzi wokół i nie czuł się za dobrze.
www.zcukremalbowcale.com -
Flavia wrote:No właśnie, dla mnie kp też jest najwygodniejsze. No i wiadomo najtańsze. Chciałabym karmić Kingę do roku, a potem nie wprowadzać mm. Myślicie, że to się da zrobić?
Ja obydwie córki karmiłam samą piersią do pół roku A potem jeszcze cały czas do półtora roku , nigdy nie piły mm i teraz z synem też mam taki sam zamiarFlavia lubi tę wiadomość
-
Nie odzywałam się długo, bo nie było jak. U nas cały poprzedni tydzień jelitówka
Starszego złapało w poniedziałek i do piątku biegunka, wymioty i gorączka. Już szpital nad nami wisiał. Na szczęście w sobotę sie polepszyło i od wczoraj jest ok. Mnie złapało w środę i do niedzieli męczyło. Łącznie z gorączką ponad 39. A Nela w piątek dwie kupki i jeden wymiot i stan podgoraczkowy. I tyle.
Mąż jedyny się uchował.
Co do obrotów to u nas obroty w obie strony już i na brzuch i z powrotem na plecy.
Siadam dalej Was nadrabiać. -
Flavia wrote:No właśnie, dla mnie kp też jest najwygodniejsze. No i wiadomo najtańsze. Chciałabym karmić Kingę do roku, a potem nie wprowadzać mm. Myślicie, że to się da zrobić?
-
Edka, Cukierniczka- po pierwszej dawce na rota przestrzegałam zasad higieny- myłam ręce po każdej zmianie pieluszki (no ale zawsze tak robię), ale tez nie całowałam w ogóle Kingi. A teraz buziaki idą non stop, wiec to pewnie dlatego.
Edka, Kinga nie obraca się w ogóle na brzuch. Tylko z brzucha na plecy, ale to raczej kombinacja jak się ułożyć, żeby stracić równowagę i znowu leżeć na plecach. -
neska7 wrote:Ja obydwie córki karmiłam samą piersią do pół roku A potem jeszcze cały czas do półtora roku , nigdy nie piły mm i teraz z synem też mam taki sam zamiar
-
Karo_Wi wrote:Edka, Kinga nie obraca się w ogóle na brzuch. Tylko z brzucha na plecy, ale to raczej kombinacja jak się ułożyć, żeby stracić równowagę i znowu leżeć na plecach.
-
My dzisiaj po wizycie u fizjo .
Powiem wam , ze jeszcze mojego dziecka tak płaczącego nie słyszałam ...naprawdę ..wiem , ze to dla jego dobre ale w którymś momencie myślałam , ze ugryze ta babkę
Ćwiczenia wyjątkowo mu się nie podobały .. ogólnie jest dobrze, nie ma żadnych napięć itp .
Lekka minimalna asymetrka bardziej do obserwacji poki co .
Jedynie co musimy ćwiczyć to raczki na brzuszku ponieważ mały za bardzo chce do góry i zamist oparty na przedramionach wyciągać otwarte raczki do zabawek to wspina się na już na wyprostowanych rękach zaciskając piąstki na co wg niej jest za mały bo to funkcja dla 5-6 miesięcznego dziecka ..
Pokazała ćwiczenia , kazała powtarzać minimum dwa razy dziennie i wrócić za dwa tygidnie , żeby oceniła poprawe .
Sprawność miednicy i bioderek i nóżek oceniła na piątkę mówiąc , ze czasem półrocznego dzieci nie potrafią tak ładnie nimi pracować . Jestem z niego taka dumna , ze się tak pięknie nam rozwija ..jak to stwierdziła aż za bardzo :p i przez to gubi pośrednie etapy .
Zabroniła tez używać poduszki jakiejkolwiek nawet bardzo niskiej . Jeśli bawimy się z nim , przewijamy kładziemy go na pleckach - tylko na płasko żeby dać możliwego obręczy barkowej do pracy .
-
Karo_Wi o kurczę bardzo Wam współczuje. My jesteśmy po pierwszej dawce i tez bardzo uważałam, przed nami druga i teraz to będziemy mega uważać żeby nie dawać buziaków, co prawda ja nigdy nie całuje jej w usta, ale jak droga kropelkowa to lepiej ograniczyć. Chociaż moja mama tez wspominała ze jej koleżanka z mężem zarazili się od wnuka i bardzo złe to znieśli.
Dziewczyny muszę się pochwalić , dzisiaj Julka pierwszy raz wykonała świadomy niewspomagany przewrót na prawy bok. Tak jej się to spodobało ze hej i jak to pięknie wyglada. Nawet nie wiecie jak bardzo jestem dumna. To mały kroczek a tak bardzo cieszy.
Megsss po tym jak to piszesz to tez nachodzi mnie myśl żeby z mała wybrać się do fizjo, mimo, że nie zauważyłam jakiś odchyleń to jednak warto sprawdzić czy wszystko idzie w dobrym kierunku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2019, 20:12
-
Moll wrote:A jak wygląda odstawienie półtorarocznego dziecka? Masz jakies sposoby? Też chcialabym tak długo karmić ale boje się odstawienia starszego dziecka.
Hehe pewnie będziesz się śmiać ale na starszej córce wypróbowałam stary babciny sposób , a mianowicie miałam cytrynę za poduszką I jak tylko mała chciała cyca to ukradkiem smarowalam sutek ta cytrynąMała po 2 dniach odpuściła.
Natomiast młodsza karmiłam 2 lata i bez zadnych podstępów odstawiła się z dnia na dzień.
Moll lubi tę wiadomość
-
Edka nasza przekreca sie tylko z lewego boku. cos tam probuje z prawego ale nie wychodzi. tylko ona ma asymetrie i robi tak jak jej wygodniej. Jak widze ze chce sie obracać to staram sie ja zachecac do tego drugiego boczku.
A jak wasze dzieci z odglosami? nasza ciagle jakby gluzy, ale juz mniej niz kiedys, wydaje smieszne piski no i ma cala game odglosow marudzenia he he. na razie z 2 x slyszalam "gu", pewnie przypadek.
-
Neska, jeszcze zapytam. Ile razy z twojego doświadczenia trzeba karmić żeby utrzymać laktację. No i ile razy karmi się ponad roczne dziecko? Kurcze, nią wiem czy dam radę pokarmić do roku, a półtorej to wydaje mi się szaleństwo. Oczywiście w moim przypadku.