Pierwsze fasolki po długich staraniach
-
WIADOMOŚĆ
-
Uff... Właśnie wróciłam. Generalnie to faktycznie wygląda na wody płodowe, nawet podczas badania trochę poleciało, ale w USG wszystko ok i ich ilość jest dobra, więc jest to do obserwacji. Podobno możliwe, że to od Luteiny, więc dr zaproponował, żeby ją odstawić, ale zrobimy to dopiero jak mi przejdzie kaszel, bo podobno kaszel może skurcze wywołać, a ledwo mówię Wszystko ok. Mały za każdym razem w USG w innym ułożeniu, więc się wierci no i szybko rośnie (wg mnie, choc moze to normalne) - od połówkowego tydzien temu do dzisiaj 200g mu przybyło na wadze
Kolejna wizyta za 4 tyg, chyba ze znowu te wody by wypływały lub cos innego mnie niepokoiło. Mam zrobić teraz glukozę. Dziewczyny, czy to faktycznie jest takie obrzydliwe? Dodawałyscie cytrynę? - bo słyszałam, ze albo tak można, albo kupić glukozę cytrynową..
Dzięki za wsparcie Kochane jesteścieurocza lubi tę wiadomość
-
Ja piłam glukozę i dla mnie nie była to tragedia. Bez cytryny.
Jeśli slubisz słodkie to przetrawili to.
Dla mnie to smakowało jak pół szklanki wody z mieszana z pół szklanka cukru wymieszane i do tego wata cukrowa
Pół szklanki przeszło gładko bo chciało mi się bardzo jeść i pic. Druga połowa była gorsza. No ale jak trzeba to trzeba. Dla mnie gorsze było trzy razy pobranie krwi w tym samym dniu. -
Agus dobrze, że lekarz Cię uspokoił i z maluszkiem wszystko dobrze
Co do glukozy ja kiedyś miałam już to badanie przed ciążą i jakoś dało radę. Pierwsze pół kubka jakoś poszło a resztę już wmuszałam. Teraz chyba spróbuję z cytryną
Adrenalina w domku najlepiej:) Maluszek niedługo się przyzwyczai.Tosiu czekamy na Ciebie
30 tc - 1430g 34tc- 2182g -
Aguś dobrze, że już sytuacja unormowana.
Glukoza nie taka straszna jak o niej piszą. Dowiedz się czy między pobraniami możesz popijać wodę. Też miałam bez cytryny bo nie pozwolono i dałam radę.
Adrenalina super,że już w domku. Dokarmiasz modyfikowanym? My chyba też będziemy musieli bo maluszek nie przybiera. W nocy muszę go budzić na jedzenie za to dziś prawie cały dzień wisiał na cycu. Nie wiem czy się najada,czy wystarcza mu pokarmu. -
Ja tez muszę wybudzać na jedzenie bo inaczej przesypia noc. I tez nie wiem czy się najada.
Ale jak byłam w szpitalu i mówię ze ciężko go wybudzić i ze tyle czasu już nie jadł. Bo cała noc to kazała dokarmić.
I tak robię. Nie za każdym razem ale Np rano popołudniu i na wieczór. Żeby mieć spokojna głowę. Teraz tez budziłam bo inaczej pewnie by przespał do rana. A jadł ostatni raz o 20:00.urocza lubi tę wiadomość
-
Ciocie to był bardzo męczący poród. Skurcze parte były krótkie i podłączyli mi oxy. Nacięcie trzeba było zrobić bo malutka już się męczyła ale jest już ze mna. Ponad godzinkę na brzusiu moim leżała.. Cudowna jest. Nie płacze tylko mialczy jak kotek malusi. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Minute po północy się urodziła, 52cm i 2.7kg
urocza, Aguś77, adrenalina, milagro, kalika lubią tę wiadomość
-
Skurcze zaczęły się po wizycie u gin. Rozwarcie było już na 6cm i na porodówce byliśmy o 20,pan doktor przebił pęcherz i zaczęły się skurcze Duuuzo mocniejsze. Ogólnie Nacięcie i szycie makabra źle parlam momentami ehhh ale z Bożą pomocą urodziła się Basieńka cała i zdrowa
urocza, Aguś77, adrenalina, milagro lubią tę wiadomość
-
Sylwia, gratuluję Jesteś baaaaardzo dzielna i świetnie sobie poradziłaś
Cieszę się, że Basieńka już jest w Twoich ramionach Śpij w miarę możliwości dużo i odpoczywaj. Trzymajcie się ciepło i radośnie Teraz już tylko lepiej będzie.
I dawaj znać, co u Was słychać
P.S. Po nacięciu polecam zakup takiej nakładki na sedes podwyższającej, ale to jak wrócisz do domku to zobaczysz, bo może w Twoim przypadku nie będzie potrzebna. Jeśli okaże się, że szwy będą ciągnać na tyle, że nie będziesz mogła usiąść w toalecie, bo będzie za nisko, to polecam właśnie ten zakup
Jeszcze raz gratuluję :*Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
Adrenalina jakie mleko dajesz? Butlą czy strzykawką?
My dziś idziemy na wizytę do pediatry, zobaczymy czy zleci dokarmianie.
Kalika daj znać jak u Ciebie zmagania młodej mamusi.
adrenalina wrote:Ja tez muszę wybudzać na jedzenie bo inaczej przesypia noc. I tez nie wiem czy się najada.
Ale jak byłam w szpitalu i mówię ze ciężko go wybudzić i ze tyle czasu już nie jadł. Bo cała noc to kazała dokarmić.
I tak robię. Nie za każdym razem ale Np rano popołudniu i na wieczór. Żeby mieć spokojna głowę. Teraz tez budziłam bo inaczej pewnie by przespał do rana. A jadł ostatni raz o 20:00. -
Bebilon kupiliśmy. I karmimy butla. Żeby nie zaburzyć ssania. A butelkę mamy z tommy teepe ze smoczkiem imitującym cycusia. Narazie ciąga i cycka o butelkę.
Ale chyba mam nawał mleczny po dzisiejszej nocy.
Cycki jak dynie, gorące i bardzo nabrzmiałe.
Muszę kupić coś na brodawki bo mam całe pokaleczone i chyba kapustę żeby okłady robić na piersi.
-
Sylwia gratuluję z całego serca Witamy Basienke na świecie napewno jest cudowna.
Wracaj do sił i odpoczywaj. Zdrówka dla Was :*
I pierwsza tura porodów za nami Strasznie Wam zazdroszczę ze już macie to za sobą i tulicie swoje skarby. Przesyłam buziaki dla wszystkich maluszków :* Niech zdrowo rosną.urocza lubi tę wiadomość
Tosiu czekamy na Ciebie
30 tc - 1430g 34tc- 2182g -
Milagro, teraz wszystko przed nami
Ja też zazdroszczę Dziewczynom, że już mają Maleństwa w ramionach, a z drugiej strony jeszcze tyle rzeczy mi zostało do przygotowania, że lepiej że to dopiero 23tc.
Nie wiem już sama - wpadłam w jakieś takie.. nawet trudno to nazwać, taki niechcemisizm , nie wiem może to pogoda, ale odechciało mi się starać o wszystko.
Dwa dni temu bylismy ogladać mieszkanie. Przyznam, że początkowo byłam na nie strasznie napalona. Mieszkanie ok, nie jest duże, ale dla mnie może być, tym bardziej, ze mielismy tam mieszkac jakis rok, a nie dożywotnio. Trochę daleko do pociągu - 1,5 km piechota, ok - można podjechać busikiem. W mieszkaniu sporo do zrobienia - kuchnia w zasadzie cała, w sensie ze trzeba kupic szafki, kuchenke, lodowke.. przydałoby sie sciany w całym mieszkaniu pomalowac, kupic meble. Ale ok - powiedzmy, ze do ogarniecia. Szkoła i przedszkole po drugiej stronie chodnika na podwórku, duży balkon No i tansze w utrzymaniu, niż wynajmowane, bo to mieszkanie po babci Męża. Tyle tylko, że jakoś źle sie czuje za kratami, a tam z uwagi na to, ze to parter to balkon jest zakratowany i przyznam, że czułabym się jak w kiciu. Byłam strasznie napalona, ze hurra juz sie przeprowadzimy, dopóki nie usłyszałam jednej rzeczy - o tym czy nam wolno sie wprowadzic do pustego de facto mieszkania ma decydowac teściowa. Nie mam nic do tej kobiety, to nie to. Po prostu nie chcę być uzależniona od jej woli i dzwonić z pytaniem o pozwolenie za każdym razem, jak bede chciała wbić w ścianę gwóźdź. Tym bardziej, że to spora zmiana dla mnie, bo mieszkałabym z daleka od wszystkich znajomych. No ok, połączenie złe nie jest, ale prawda jest taka, że prędzej można się z kimś spotkać, gdy dzieli te osoby 20 min, niż gdy dzieli je godzina i nie chcę się zwyczajnie zamknąć w mieszkaniu w ktorym nie moglabym o niczym decydowac na totalnym zadupiu bez kogokolwiek, kto by mi mógł w czymkolwiek pomóc, czy chocby pogadac. No i od tego czasu mam mega doła, bo cieszyłam sie, ze to juz niedługo, a tymczasem wyszło jak zwykle i jestesmy w punkcie wyjscia. Odpuściłam. Powiedzialam, ze ja mam dosc. Ja nie szukam juz niczego. Facet po to jest facetem w malzenstwie, zeby zapewnic żonie i dzieciom dach nad głową, więc niech on coś wynajdzie, dzwoni, umawia spotkania itp. Ja juz nie mam ani ochoty, ani siły. Coraz blizej do porodu a odnoszę wrazenie, ze jestem ze wszystkim w czarnej dupie i przeraza mnie jego spokój, bo ja zwyczajnie chciałabym miec juz pewność , ze zdazymy ze wszystkim. ech... życie.. -
Agus ja do tej pory kupilam tylko kilka ciuszków, po połówkowych zaczne reszte kupowac. Najwiekszy problem bede miała chyba z wózkiem. Moze doswiadczone mamausie po czasie doradza jakis
Co do przeprowadzki. Nie dziwie Ci się ze denerwuje cie tesciowa. Niby macie mieszakc w mieszakniu a nie mzoecie o nim decydowac - to mało komfortowe. Moze niech Twoj mąz z nią porozmawia sam, zebys Ty sie nie denerwowała.Tosiu czekamy na Ciebie
30 tc - 1430g 34tc- 2182g -
Hmm... co do wózka: z mojego doswiadczenia wynika, że musi być lekki. Ja rzadko kiedy będę jezdzic samochodem - wiekszosc komunikacja publiczną, wez tez pod uwage fakt, że dzidziuś rośnie, robi się coraz cięższy, do tego wieziesz też jego rzeczy, zakupy często, więc nie ma co się użerać. Musi wózek też mieć pompowane koła i duży kosz na zakupy. Odradzam skrętne koła z przodu - mi się zawsze np. łamały - w sumie zajeździłam 3 komplety kół. Ja zastanawiam się nad tymi wózkami:
1. mimo, ze ma te koła skretne
http://supermaluszek.pl/NaXter_3w1_wozek_dzieciecy?FBP_Naxter
2. ten chyba też http://allegro.pl/wozek-dzieciecy-3w1-riko-brano-ecco-z-fotelikiem-i5716741893.htmlmilagro lubi tę wiadomość
-
Aguś tak to jest z facetami,może faktycznie zostaw te problemy mężowi niech się wykaże. Ja też miałam w planach remont i przeprowadzkę,ale sobie odpuściłam to na czas ciąży. Dopiero za rok będziemy remontować.
Co do wózka my kupiliśmy Coletto Florino Carbon. Mąż wybierał,duża gondola,koła pompowane,duża torb