X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne pozytywny test maj 2023 - termin styczeń 2024
Odpowiedz

pozytywny test maj 2023 - termin styczeń 2024

Oceń ten wątek:
  • Myszk@ Autorytet
    Postów: 1535 1230

    Wysłany: 14 stycznia 2024, 07:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krewetka w pierwszej ciąży miałam bardzo silny ból brzucha, aż nie mogłam tchu złapać i się ruszyć, ale to było na dużo wcześniejszym etapie, pojechaliśmy do szpitala, zrobili badania i mnie wymacali i stwierdzili że u ciężarnej to może być wszystko bo się narządy przesuwają i oni w sumie nie wiedzą co to mnie może boleć 🤦 nie pociesze Cię bo do dziś nie wiem co to mogło być, możliwe że wiązadła, możliwe że jakieś zrosty z powodu endometriozy, po czasie przeszło i się nie powtórzyło

    Melduję spakowana torbę, wyprane ciuszki 🫣 jeszcze dziś ogarnę dokumenty bo mam wszystko razem od początku ciąży i trudno wyłapać istotne informacje, no i czuję że raczej spotkamy się z małą w styczniu niż w lutym (termin porodu 30.01).

    age.png
    age.png
    age.png
    06.07.2016 [*] Aniołek
  • Maltra Przyjaciółka
    Postów: 122 25

    Wysłany: 14 stycznia 2024, 09:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krewetka i jak ból przeszedł?

    Jak się czujecie dziewczyny ? 😊 wchodzę na wątek z ciekawości czy któraś już urodziła 😅

    Ja teoretycznie miałam termin na dzisiaj, a Antosia jutro już kończy 3 tygodnie ☺️
    Wczoraj byłam na konsultacji u psychologi, jest mi dużo lżej chociaż długa droga do poukładania wszystkiego i potrzebuje na to czasu, ale mam już myśli że jest tak jak powinno być i mam mniej wyrzutów 😊

    age.png
  • Krewetka04 Przyjaciółka
    Postów: 230 42

    Wysłany: 14 stycznia 2024, 18:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszka - congratulations! Wiem, jakie to poczucie sukcesu :D U mnie ból przeszedł najpierw taki wywołany mechanicznie, wczoraj rano jeszcze musiałam uważać, a w nocy już mogłam spać na tym boku i dziś sobie "spokojnie" chodzę - myślę, ze to było to wiązadło, bo cała reszta by tak raczej nie przeszła. Ale od wczoraj wieczora jestem w panice, ze to może być lada dzień, a my niestety nie przygotowani. Tzn. mamy torby do szpitala i listę, co w razie czego dopakować, ale w domu bałagan, przez tę sytuację z tatą nie mieliśmy czasu zrobić kąciku dla maluszka, niby wszystko schowane, ale wiecie, brak koncepcji np, gdzie realnie mała będzie spała, bo niby będzie łużeczko, ale teraz tam stoi regał z rupieciami (i ok, jak będę w szpitalu mąż zdązy to ogarnąć), ale czy ona realnie tam będzie spała? Na pewno trzeba odświeżyć materacyk - macie jakieś pomysły, jak go zdezynfekować? Stał na strychu, bo to od rodziny... co prawda zabezpieczony, ale wiecie jak to jest...
    Chciałabym zrobić (rękami męża niestety ;P ) jeszcze kilka rzeczy porządkowych, jak np. umyś fronty w kuchni, bo są mówiąc szczerze zasyfione, ale na dole nie dam już rady - sukcesem jest jak założę sobie sama skarpetki ;P I tak go cisnę, ze musimy to koniecznie wziać i zrobić, a nie odkładać i mam na tym punkcie fioła. Jak dziś przy śniadaniu miałam taki mały skurcz (być może od pozucji, w jakiej siedziałam, czy tez przepowiadający), to zamarłam. Ale w końcu się zmotywowaliśmy i coś tam robimy (ja bardziej palcem, mąż jako władza wykonawcza :D )

    MAltra, dajesz mi otuchę, skoro masz możliwość tu zaglądac i jeszcze coś dopisać, to znaczy, ze te pierwsze dni nie są aż takie złe :) Super, że mimo nowych obowiazków znalazłaś czas na psychologa. Mogę się na 100% założyć, że to, z powodu czego masz wyrzuty albo w ogóle nie jest Twoja winą, albo w tej konkretnej sytuacji, z czałym bagażem życia nie miałaś na to wpływu lub zasobów, by zachować się/zadecydować itp. inaczej, choć być może obiektywnie były inne opcje. I mówię Ci to jako psycholog :) MAm nadzieję, ze już teraz i hormony będa po Twojej stronie. Sama widze po sobie, ze o ile racjonalnie potrafię spojrzeć bardziej obiektywnie, to w ciąży jestem emocjonalnie wywalona w kosmos. Jak mąż wyjechał do teścia, to ryczałam, martwiłam się i bałam, że coś mu się stanie i nic na to nie mogłam poradzić, choć zazwyczaj czegoś takiego nie przezywałam... jak to mówią - iście błogosławiony czas :P

    Myślę, ze niektóre z nas, patrząc po terminach, już rozpakowane i nie mają czasu ni głowy wejść na forum. Fajnie, ze MAltra i Gosik wchodzicie i dajecie znać: raz, ze to dodaje otuchy, dwa, ja np. jestem ciekawa jak tam u Was :)

    event.png
  • Maltra Przyjaciółka
    Postów: 122 25

    Wysłany: 14 stycznia 2024, 20:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krewetka04 wrote:
    Myszka - congratulations! Wiem, jakie to poczucie sukcesu :D U mnie ból przeszedł najpierw taki wywołany mechanicznie, wczoraj rano jeszcze musiałam uważać, a w nocy już mogłam spać na tym boku i dziś sobie "spokojnie" chodzę - myślę, ze to było to wiązadło, bo cała reszta by tak raczej nie przeszła. Ale od wczoraj wieczora jestem w panice, ze to może być lada dzień, a my niestety nie przygotowani. Tzn. mamy torby do szpitala i listę, co w razie czego dopakować, ale w domu bałagan, przez tę sytuację z tatą nie mieliśmy czasu zrobić kąciku dla maluszka, niby wszystko schowane, ale wiecie, brak koncepcji np, gdzie realnie mała będzie spała, bo niby będzie łużeczko, ale teraz tam stoi regał z rupieciami (i ok, jak będę w szpitalu mąż zdązy to ogarnąć), ale czy ona realnie tam będzie spała? Na pewno trzeba odświeżyć materacyk - macie jakieś pomysły, jak go zdezynfekować? Stał na strychu, bo to od rodziny... co prawda zabezpieczony, ale wiecie jak to jest...
    Chciałabym zrobić (rękami męża niestety ;P ) jeszcze kilka rzeczy porządkowych, jak np. umyś fronty w kuchni, bo są mówiąc szczerze zasyfione, ale na dole nie dam już rady - sukcesem jest jak założę sobie sama skarpetki ;P I tak go cisnę, ze musimy to koniecznie wziać i zrobić, a nie odkładać i mam na tym punkcie fioła. Jak dziś przy śniadaniu miałam taki mały skurcz (być może od pozucji, w jakiej siedziałam, czy tez przepowiadający), to zamarłam. Ale w końcu się zmotywowaliśmy i coś tam robimy (ja bardziej palcem, mąż jako władza wykonawcza :D )

    MAltra, dajesz mi otuchę, skoro masz możliwość tu zaglądac i jeszcze coś dopisać, to znaczy, ze te pierwsze dni nie są aż takie złe :) Super, że mimo nowych obowiazków znalazłaś czas na psychologa. Mogę się na 100% założyć, że to, z powodu czego masz wyrzuty albo w ogóle nie jest Twoja winą, albo w tej konkretnej sytuacji, z czałym bagażem życia nie miałaś na to wpływu lub zasobów, by zachować się/zadecydować itp. inaczej, choć być może obiektywnie były inne opcje. I mówię Ci to jako psycholog :) MAm nadzieję, ze już teraz i hormony będa po Twojej stronie. Sama widze po sobie, ze o ile racjonalnie potrafię spojrzeć bardziej obiektywnie, to w ciąży jestem emocjonalnie wywalona w kosmos. Jak mąż wyjechał do teścia, to ryczałam, martwiłam się i bałam, że coś mu się stanie i nic na to nie mogłam poradzić, choć zazwyczaj czegoś takiego nie przezywałam... jak to mówią - iście błogosławiony czas :P

    Myślę, ze niektóre z nas, patrząc po terminach, już rozpakowane i nie mają czasu ni głowy wejść na forum. Fajnie, ze MAltra i Gosik wchodzicie i dajecie znać: raz, ze to dodaje otuchy, dwa, ja np. jestem ciekawa jak tam u Was :)

    Jeśli to Cie pocieszy, to ja sporo rzeczy, które chciałam zrobić nie zrobiłam bo porod nas zaskoczył 🙈 między świętami chcieliśmy do końca ogarnąć pokój małej, więc po świętach moja mama z siostrą ogarniały żebyśmy mieli wszystko na powrót.
    Nie mamy łóżeczka bo mamy w sypialni dostawkę a w salonie chicco hugg w którym śpi w ciągu dnia ☺️
    A mąż już wrócił?

    Kurcze nie chce przechwalać bo zawsze wtedy daje nam popalić ale na prawdę trafił nam się grzeczny egzemplarz 😊 ma poprzestawiane dni z nocą, ale staramy się więcej aktywności w dzień wprowadzić to te noce są znośne. Nie wybudzam już jej bo aby się denerwowała, sama nas budzi na jedzenie. W dzień czasami je co 2h ale sądzę że to bardziej też chciałaby się poprzytulać 😊 jak wybudze w dzien i odłożę do łóżeczka to potrafi leżeć godzinę i "patrzec" 😊 czasami jak śpi sama biorę ja na ręce żeby się poprzytulać 🙈 wiem że to się pewnie niedługo skończy bo będzie coraz starsza i ta aktywność wskoczy na inny poziom czy nie daj Boże dopadną ją kolki, ale póki co mam czas na spokojne ogarniecie się, posprzątanie czy wykorzystuje to że mąż jest jeszcze w domu i jutro idę do kosmetyczki 😉 No i jak wspomniałam mąż jest jeszcze w domu, za tydzień wraca do pracy więc może się to zmienić o 180 stopni 😅

    Masz rację! Moja Pani psycholog spytała mnie dlaczego założyłam sobie takie cele i dlaczego jestem wobec siebie tak krytyczna. Jestem 3 tyg po porodzie, w zupełnie nowej sytuacji, z jeszcze szalejącymi hormonami, w ogromnym szoku poprodowym i z lękiem przez starania, ciążę i teraz maleństwo. Mam nadzieję że z dnia na dzień będzie lepiej😉

    age.png
  • Myszk@ Autorytet
    Postów: 1535 1230

    Wysłany: 16 stycznia 2024, 13:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malta, to prawda, same sobie to robimy, narzucamy sobie mnóstwo zadań i jesteśmy sfrustrowane jak nie uda się ich zrealizować. Przy dwójce moich dzieci nauczyłam się sobie sporo odpuszczać... Okna nieumyte przez cały rok? Bywa 🤷 podłoga gdzieś niezbyt czysta? Trudno 🤷 nie ma obiadu? Można przecież zamówić.
    I mimo że sobie sporo odpuszczam to i tak pamiętam tą frustrację że nic nie mogę skończyć bo drzemka krótsza niż zazwyczaj, albo dziecko ma gorszy dzień i "mamo tulić i nosić", albo skok, albo zęby, ale to wszystko mija, dzieci dorastają, są bardziej samodzielne, mniej nas potrzebują i jest łatwiej, naprawdę jest łatwiej.

    Jestem po wizycie, lekarz twierdzi że na poród na dniach się nie zanosi (ostatnio u innego też to słyszałam 🤣 a urodziłam 6 godzin później) ale wszystko w porządku. W sobotę i niedzielę odszedł mi kawałek czopa, częściej czuje skurcze przepowiadające, no nic, czekamy co się będzie działo

    age.png
    age.png
    age.png
    06.07.2016 [*] Aniołek
  • niezapominajka_30 Ekspertka
    Postów: 250 200

    Wysłany: 16 stycznia 2024, 13:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszka ja mam takie samo podejście do obowiązków domowych. Wolę poświęcić czas dziecku jeśli bardziej mnie danego dnia potrzebuje niż np. robić obiad. Wtedy jemy coś na szybko a jak mąż wraca z pracy to kupuje coś na wynos i jemy razem 😊 i mimo że ciężko mi się było nauczyć odpuszczania bo jestem z tych osób które nie mogą przejść obojętnie obok paprocha na podłodze to jednak przy dziecku priorytety się zmieniają. Teraz gdy jestem na końcówce ciąży i nie mam już siły wstać z kanapy to już mi tak nie przeszkadza bałagan w domu 😂 ogarniam jak mąż ma wolne albo syn ma lepszy humor i zajmie się sam zabawa. Jak pojawi się mała to wiem że trzeba będzie odpuścić na początku większość obowiązków żeby przetrwać. Jakoś to będzie tak sobie tłumacze cały czas 😊
    U mnie po piątkowej wizycie u lekarza nic się nie dzieje, szyjka długa zamknięta tak jak przypuszczałam. W pierwszej ciąży do porodu tak było moja gin wtedy mówiła że mam pancerną szyjkę 🤣 i nastawiam się na powtórkę z rozrywki czyli poród po terminie. A już bym bardzo chciała urodzić bo ta ciąża na końcówce bardzo daje się we znaki i wszystko boli. Wszystko już mam gotowe na przybycie małej więc już by mogła wychodzić 😜
    Dziewczyny mam takie wstydliwe pytanie czy Wy też na końcówce cierpicie na zaparcia? Nic się nie zmieniło w mojej diecie, wcześniej nie miałam w ogóle problemu wręcz było jak w zegarku a teraz od 5 dni cisza i ból jelit. Brałam 3 dni dicopeg ale nic to nie dało. Ciągle jem jabłka, owsiankę, pije dużo wody a dwojeczki jak nie było tak nie ma. Nie wiem czy to można zwalić na zmiany hormonalne w końcówce ciąży? I może macie jakieś pomysły jak sobie pomóc?

    31 lat
    08.2018 - starania o pierwszy cud
    10.2021 - synek (ivf) <3
    05.2022 - poronienie
    09.2022 - starania o drugi cud

    20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
    09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
    01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
    29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
    27.10.2023 - 940g słodkości 💜
    24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
    22.12.2023 - 2100g wiercipietki
    12.01.2024 - 3070g cudu 😍
    i dalej czekamy...

    age.png

    preg.png
  • Maltra Przyjaciółka
    Postów: 122 25

    Wysłany: 16 stycznia 2024, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszka wybuchłam śmiechem jak przeczytałam że po 6 h urodziłaś 😂

    Macie racje dziewczyny, ja zdaję sobie sprawę że mała jest teraz mało wymagajaca ale no kiedyś to się zmieni i nie będzie już czasu na wiele rzeczy, mąż wróci do pracy też będzie inaczej 🙈
    Chciałabym nauczyc się też odpuszczać np bałagan bo bardzo mnie to frustruje 🙄

    Niezapominajka ja miałam od początku ciazy mega zaparcia, ale 2 ostatnie miesiące to był dramat... nie pomagały sliwki, owsianki, woda, chociaż czasami udało mi się wypróżnić po wodzie gazowanej 😅

    Jeju czuje się tu z Wami jakbym wieki temu była w ciazy 🙈 już zapomniałam jak to jest mieć brzuszek 😊

    age.png
  • Krewetka04 Przyjaciółka
    Postów: 230 42

    Wysłany: 17 stycznia 2024, 18:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Musiałybyście zobaczyć moje mieszkanie, a nie mamy dzieci... :P fakt, ze opieka nad tatą i babcią zabrała nam 2 miesiace przygotowań, ale chyba generalnie należymy do tych, co jak mają posprzątać albo odpocząć, to porzadek musi poczekać :D Wczoraj i dziś był u nas brat męża z bratanicą. Cieszyłam się, bo mieszkają daleko i my raczej do nich nie jeździmy, a oni byli na feriach, przejazdem i mogli się u nas zatrzymać, ale wiecie, jak to jest - dokladnie: wstanie z łóżka już nosi znamiona sukcesu. Tym bardziej, ze nie chciałam się przeforsowywać i zaczać rodzić, by też bratanica nie miała traumy :P A mąż jest, jak to facet, konkretny i mało wymagający, więc i tak te gości przyjmuje. Ale nic - zostało to na jego głowie. Ja coś tam z tą małą pogadałam, zrobiłam babeczki, które dostałam cynk, ze lubi, zapiekanki, a całe przygotowanie spania, pościeli itd przejął mąż. Szwagier natomiast jest taki suptelny i dyskretny, z tych, co sobie poradzą nie chcą robić problemu, a jednocześnie dziś wystarczyło, ze położyłam się na 30 min, by z decyzji, ze jadą na sanki, potem wróca na obiad i pojadą dalej (gdzie mogłabym ten obiad przygotować), stwierdzili po moim wyjściu z pokoju, że jednak Ala jest głodna, to najpierw zjedzą, a potem pojada na sanki, a tak w ogóle to już po nich nie przyjadą. I obudził mnie zapach gotujacych się ziemniaków. Posżłam do kuchni, ,mąż miał już smażyć kotlety, ale problem w tym, ze nie było surówki, bo miałam zrobić jak będą na sankach i już bym nie zdążyła zrobić, bo obiad za 5 minut. Nawet nie mieliśmy żadnych przetworów na górze, bo akurat wszystko w piwnicy. Więc mąż pyta, czy mają na coś ochotę, że przyniesie, na co brat, że nie trzeba, że zanim przyniesie itd.... więc dostali na obiad ziemniaki z kotletami. Kurtyna. Inaczej to sobie zaplanowałam, ale stwierdzam, ze nie moja wina, widocznie im to nie przeszkadzało :P , skoro się na to zdecydowali, a mnie nikt nie poinformował. Mąż nie ma z tym problemu, a szwagier może się nauczy wyrazać, co chce, ale jak mówi, ze nie trzeba, to widocznie nie trzebabyło :P. Ale powiem Wam, ze przez to bez spiny przeszła ta wizyta, oni wiedzą, czego się po nas spodziewać, ja wiem, że na męża mogę w tym względize liczyć, może nie tak, jak ja bym zrobiła, ale też dobrze, więc powiem Wam, odpuszczanie jest super :)

    Co do zaparć nie pomogę - większe miałam przed ciążą. Ja biorę żelazo, i tak czuję, e ono na mnie działa regulująco. Poza tym raczej na obiad jem zupy, więc to tez duzo daje. Wiem, że DULCOBIS jest w porządku, nie dobie efektu wow i działa tylko w obrebie jelita grubego, ale jak to na kazdym leku napisane, by w ciąży nie stosować, chyba że po konsultacji z lekarzem, ale czytam, ze ten DICOPEG też. NA końcówce, to już myślę że krzywdy nie zorbi (jeśli w ogóle), a ból jelit - współczuję... JA teraz na wszelkie sposoby dbam, by być wypoczętą, bo jak mnie porów zastanie wypompowaną, to nie wyobrażam sobie kolejnych kilkunastu godzin męczarni...

    event.png
  • Myszk@ Autorytet
    Postów: 1535 1230

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 09:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niezapominajka, to chyba trzeba wyczuć co Ci bardziej pomoże, np synkowi faktycznie pomagają jabłka ale na córkę działają raczej zapychajaco i ona po kiwi nie ma problemów z wypróżnianiem. Ja miałam duży problem wcześniej, teraz wystarczy mi kawa, czasem sam zapach jak ją zrobię 🫣 wiem że można doraźnie czopki jak się kilka dni już męczysz.

    Malta, to wcale nie było zabawne 🤪 wróciłam do domu po tej wizycie i jak poczułam skurcze to się ucieszyłam że to w końcu te przepowiadające i może w 2 tygodnie się uwinę z tym porodem... Ledwie na porodówkę zdążyłam i rodziłam tak jak przyszłam w sukience 🫣 mąż kończył za mnie podpisywać papiery, ale lepszy był ten ekspresowy poród niż pierwszy z oksytocyną jak mi nie pozwalali się z łóżka ruszyć.

    age.png
    age.png
    age.png
    06.07.2016 [*] Aniołek
  • niezapominajka_30 Ekspertka
    Postów: 250 200

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 09:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki za rady dziewczyny 😉 zdecydowałam się kupić w aptece syrop z laktulozą ponoc bezpieczny, wystarczyła jedna dawka i była ulga ale niestety widzę że znowu zaczyna się to samo. No trudno chyba już do porodu będę się tak męczyć.
    Krewetka ja to sobie teraz nie wyobrażam gości w domu, cały czas chodzę w dresie albo piżamie nieuczesana i bez energii na cokolwiek🤣 dobrze że byli tylko przejazdem i bezproblemowi 😉

    31 lat
    08.2018 - starania o pierwszy cud
    10.2021 - synek (ivf) <3
    05.2022 - poronienie
    09.2022 - starania o drugi cud

    20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
    09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
    01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
    29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
    27.10.2023 - 940g słodkości 💜
    24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
    22.12.2023 - 2100g wiercipietki
    12.01.2024 - 3070g cudu 😍
    i dalej czekamy...

    age.png

    preg.png
  • moni12 Koleżanka
    Postów: 127 18

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej,
    Melduję , że ja nadal w dwupaku 😛
    Został mi tydzień do terminu mam nadzieję, ze poród będzie na dniach bo już ciężko.
    Od wczoraj mam coraz częściej skurcze takie nieregularne ale dość bolesne i ból pleców myślicie, że to może zwiastować zbliżający się poród ?

    Niezapominajka na się męczyłam z zaparciami na początku ciąży mi doraźnie pomagały śliwki i dużo wody ale czasami nic nie pomagało :( ostatnio mi koleżanka mówiła, że jak ma się zaparcia to pomaga też pozycja w jakiejś się załatwiasz tzn z jakimś podnóżkiem-możesz spróbować .

    Co do odpuszczania to jak nauczyłam się trochę odkąd pracuje z domu bo tak to mogłam cały czas coś sprzątać itp jak to w domu 🙈 ale w ostatnich dniach zaczęłam dużo ogarniać i mam nadzieję że to przyspieszy poród 😂 we wtorek była u mnie mama żeby mi pomóc z zasłonami i firanami w salonie i na końcówce wieszania okazało się że wszytsko się mocno wstąpiło 😡 więc wygląda to komicznie . Byłam wczoraj wycenić nowe i muszę to ogarnąć 🙈🙈

    preg.png
  • Maltra Przyjaciółka
    Postów: 122 25

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 14:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszk@ wrote:
    Niezapominajka, to chyba trzeba wyczuć co Ci bardziej pomoże, np synkowi faktycznie pomagają jabłka ale na córkę działają raczej zapychajaco i ona po kiwi nie ma problemów z wypróżnianiem. Ja miałam duży problem wcześniej, teraz wystarczy mi kawa, czasem sam zapach jak ją zrobię 🫣 wiem że można doraźnie czopki jak się kilka dni już męczysz.

    Malta, to wcale nie było zabawne 🤪 wróciłam do domu po tej wizycie i jak poczułam skurcze to się ucieszyłam że to w końcu te przepowiadające i może w 2 tygodnie się uwinę z tym porodem... Ledwie na porodówkę zdążyłam i rodziłam tak jak przyszłam w sukience 🫣 mąż kończył za mnie podpisywać papiery, ale lepszy był ten ekspresowy poród niż pierwszy z oksytocyną jak mi nie pozwalali się z łóżka ruszyć.

    A widzę że pierwszy porod miałaś 6 lat temu, teraz już chyba nie pozwolili by leżeć 😊
    Chociaż może co szpital to inaczej

    Moni wieszaj, wieszaj te firanki, mi mama w sobotę zawiesiła a w poniedziałek rodziłam 😅

    I cały czas wchodzę z myślą która się rozpakowała 😊

    Ja mam coraz częściej myśli czy nie wprowadzić jednak małej smoczka, od dwóch dni je co dwie godziny łącznie z noca ale czasami to jest takie pociumkanie i może ten smoczek załatwił by sprawę 🙈 poczekam jeszcze do końca tygodnia i podejmę decyzję

    Ciekawe co u Gosikjanosik i Madzi 😊

    age.png
  • Krewetka04 Przyjaciółka
    Postów: 230 42

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 15:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    O kurczę, ja dziś właśnie piorę firanki.... :P

    Co do gości, to inwazyjnych bym nie zapraszała. Nauczyłam się tak dobierać otoczenie, by czuć się komfortowo :)

    A na zaparcia, to pomyśl może, czy nie masz takich artykułów działających tylko na Ciebie? Ja np. reaguje na lody na czczo (podejrzewam, ze chodzi o tłuszcz ze śmietanki), na capuccino z Biedronki - to już na bank. Ogranicz makarony, białe chleby itd, mączne rzeczy, jeśli jesz, bo to zakleja. Całe szczęście, ze to końcówka.

    Ja jestem tak zmęczona i tyle mnie ostatnio kosztowała wizyta u lekarza (wstanie rano, siedzenie 4h w poczekalni, wymioty, zasłabnięcia), że powiedziałam lekarzowi, że za tydzień na pewno nie przyjdę, umówmy się na za 2 tyg. Spytał, co robię w tym czasie, więc odpowiedziałam, ze odpoczywam :P i powiedziałam, jaka jest sytuacja i że pręcej u nich urodzę, niż się doczekam. Zaproponował mi podjechanie na popołudnie do innnej placówki, gdzie maja wypasiony sprzęt i to na popołudnie - można? Można :D

    Moni - może zwiastować zbliżający się poród i pewnie zwiastuje, ale niestety nie mówi, jak szybko się ten poród zbliży :)

    A myślicie, że jak jest rozwarcie, to mozna samemu sprawdzić i będzie czuć? Ciekawi mnie to, a nie mam większych oporów, bo i tak muszę wpychać tam tabletki, więc większego zagrożenia nie stworzę :P

    event.png
  • moni12 Koleżanka
    Postów: 127 18

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 18:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    O kurczę to może po tych firankach coś będzie 🙈😂 choć lepiej nie dziś bo tak zasypało i mega ślizgawica na drodze 🙈

    Maltra, a smoczek może co spowodować, że obawiasz się jej podać ? Brak chęci ssania piersi ? 🤔

    Krewetka ja pytałam ostatnio lekarza o to czy sama
    Mogę sprawdzić rozwarcie i mówił, że samemu się nie da.
    Ja jutro mam ktg to zobaczę czy rysują się jakieś skurcze ☺️

    preg.png
  • Krewetka04 Przyjaciółka
    Postów: 230 42

    Wysłany: 18 stycznia 2024, 20:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To tym bardziej sprawdzę, cyz nie da rady :P
    Od fizjoterapeuty wiem, ze smoczek mozna podać jak ustabilizuje się laktacja i chyba własnie po pierwszym miesiącu, a u Maltry t już tak jakoś będzie (nie do wiary, ze tak to szybko mineło..)
    Też już bym chciała to KTG, bo jestem podekscytowana, że to może być w każdej chwili i ciekawa, jak to się ma z tą szykją i z tymi skurczami :)

    event.png
  • Myszk@ Autorytet
    Postów: 1535 1230

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 09:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moni, na pewno zwiastuje ale kiedy nadejdzie to nie wiadomo 🤣

    Malta już wtedy był nacisk na ruch w porodzie a jak przyszło co do czego to kazali leżeć bo niby nie było przenośnego KTG 🤷 więc to zależy jak się trafi.
    Myślę że już spokojnie możesz smoczka podać o ile dziecię go przyjmie 🤣 starsza lubiła smoczka, młodszy pluł dalej niż widział i darł się jeszcze bardziej jak próbowaliśmy podać więc odpuściliśmy

    Ja się dziś czuję przeżuta i wypluta 🥴 dzieci czują że zmiany nadchodzą i domagają się uwagi "maaamooo" już dziś usłyszałam chyba ze 100 razy, młodszy co noc się budzi i przychodzi do nas do łóżka, jeszcze gdyby potem rano dospal (ferie zimowe mają) i dał mi dospac to bym nic nie mówiła ale on wstaje o 6:30 jak mąż do pracy wychodzi bo musi powiedzieć tacie "miłego dnia" i potem już nie zasypia 🥴 dziś się próbowałam zdrzemnąć po wyjściu męża to mnie obudził dźwięk rozlewane wody w sypialni, bo synek stwierdził że kwiatki podleje 🤦 i juz po drzemce bo się zerwałam żeby ta wodę z podłogi wytrzeć. No nic, ponarzekałam Wam tutaj i idę w końcu odkurzaczem polatać bo już od 3 dni sobie mówię że naprawdę trzeba odkurzyć i jakoś sił brak

    age.png
    age.png
    age.png
    06.07.2016 [*] Aniołek
  • niezapominajka_30 Ekspertka
    Postów: 250 200

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 10:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszka u mnie młody też się budzi jak tata wstaje do pracy 6:20 i musi iść z nim bo inaczej jest afera 🤣 wszystko byłoby super gdybym mogła jeszcze chwilę dospac sama ale on za chwilę wraca i obklada mnie zabawkami i mówi mamusiu wstajesz? 😜 W nocy też teraz częściej się budzi czasem z krzykiem jakby miał złe sny, myślę że też odczuwa że będą duże zmiany zaraz.
    Ja ostatnio prałam zasłony na święta i tylko jedna mi się skurczyła a inne są spoko nie wiem co się z nią stało ale jest wyraźnie krótsza od innych. Dobrze że mogłam akurat ją powiesić za kanapą i nie widać tego 😁

    Coś czuję dziewczyny ze jak zaraz zaczniemy rodzic to hurtem jedna po drugiej 🤣 u mnie lekarz mówił na ostatniej wizycie że jak do terminu nic nie ruszy to zaprasza na ktg a ostatecznie mam się stawić do szpitala 5 lutego. Ale bardzo bym chciała uniknąć indukcji..

    31 lat
    08.2018 - starania o pierwszy cud
    10.2021 - synek (ivf) <3
    05.2022 - poronienie
    09.2022 - starania o drugi cud

    20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
    09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
    01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
    29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
    27.10.2023 - 940g słodkości 💜
    24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
    22.12.2023 - 2100g wiercipietki
    12.01.2024 - 3070g cudu 😍
    i dalej czekamy...

    age.png

    preg.png
  • Myszk@ Autorytet
    Postów: 1535 1230

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 15:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecie co właśnie zauważyłam 🤣 pierwszą urodziłam w czwartek, drugiego w piątek, no to trzecie mogę rodzić w sobotę, pasuje mi, tylko ciekawe co na to mała, bo oczywiście jeszcze imienia nie mamy 🤦

    age.png
    age.png
    age.png
    06.07.2016 [*] Aniołek
  • moni12 Koleżanka
    Postów: 127 18

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 16:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kurczę ja to ostatnie dni drzemki mam więc zaczęłam je Wlansie bardziej doceniać 😃
    Pewnie u Was starszaki czują nadchodzące zmiany i jest im trudno sobie poradzić z emocjami. Macie podwójną pracę nad swoimi emocjami i ich . Powodzenia ❤️😃
    Ja dziś rano byłam u lekarza na ktg bo nie czułam w nocy i rano ruchów a to czas największej aktywności mojego maluszka. Mam jechać koło 18 powtórzyć bo nie podobał się lekarzowi początkowy zapis. Ogólnie mały zaczął się ruszać ale jakoś mniej niż zwykle, a od godziny bardzo mnie boli brzuch coś jak na okres.

    Myszka to może ta, albo następna sobota należy do Ciebie ;p

    preg.png
  • Maltra Przyjaciółka
    Postów: 122 25

    Wysłany: 19 stycznia 2024, 16:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krewetka dokładnie tak, ale gdzieś jak to przeczytałam to uznaliśmy z mężem że jak 4 tygodnie wytrzymamy No to już dawac nie będziemy... jak widzicie życie weryfikuje 😅

    Myszka to może już jutro ? 😁

    Moni o jej... ale pewnie najadłas się strachu. Daj znać co Ci lekarz powiedział ☺️

    Dostaliśmy zdjęcia z sesji 😍 akurat na dzień babci i dziadka ☺️

    Dziewczyny ja liczę na to, że będziecie się rozpakowywać jedna po drugiej 😅 I to już na dniach w końcu styczeń się kończy ☺️

    age.png
‹‹ 44 45 46 47 48 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

6 porad jak wybrać najlepszego specjalistę od leczenia niepłodności

Wybór najlepszego lekarza specjalisty jest najwyższym priorytetem każdej kobiety, której starania przedłużają się lub dotychczasowe leczenie okazało się nieskuteczne. Szukając kompetentnych godnych zaufania lekarzy, którzy mogą pochwalić się wysoką skutecznością, należy brać pod uwagę również jakość placówki, w której przyjmują.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Naprotechnologia - naturalna metoda podczas starania o dziecko i nie tylko.

Naprotechnologia (Natural Procreatice Technology, w skrócie: NPT lub NaPro) to metoda naturalnego wsparcia prokreacji. Ma wiele zwolenników, jak i całkiem sporo przeciwników, zanim wypowiesz swoją opinię, przeczytaj informacje jakie dla Ciebie zebraliśmy. Przeczytaj, na czym dokładnie polega naprotechnologia, czy jest przeznaczona tylko dla kobiet, czy również wspiera mężczyzn, w jakich przypadkach okazuje się najskuteczniejsza, a w jakich raczej się nie sprawdzi. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Telemedycyna – co to jest? Zalety telemedycyny

Telemedycyna to pojęcie, z którym coraz częściej można się spotkać w obszarze usług zdrowotnych. Sprawdź, co ono oznacza i jakie korzyści wiążą się dla pacjenta z tym rozwiązaniem.

CZYTAJ WIĘCEJ