pozytywny test maj 2023 - termin styczeń 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Maltra wrote:A my meldujemy się rozpakowane 🙈
Tak bardzo nie chciałam urodzić w tym roku, ale moja córka postanowiła wybrać wyjątkowa datę i rano w poniedziałek Bożego Narodzenia odeszły mi wody 🙈
Na szczęście zdążyliśmy do szpitala i o 12.26 przywitaliśmy nasz cud z waga 4160g i 57 cm ❤️
Nie jest łatwo ale mam nadzieję że z każdym dniem będzie się uczyć coraz lepiej siebieGosikJanosik
25.02.2012 👶 córcia mąż nr.1
2019 AMH 1,1 Cukrzyca typu 2
2021-2022 naturalne starania
08.2022 wizyta w Invimed Warszawa
09.2022 AMH 0,66 ze
09.2022 mąż nr 2 krypto
09-11.2022 redukcja wagi, HBA1c 5.8
11.2022 mąż morfo 0%
11.2022 AMH 0,72 decyzja o InVitro
02.23 Pierwsza procedura 2zarodki
Beta 9dpt 9,48
Beta 11dpt 20,30
Beta 13 dpt 16,80 spadek cb💔
03.2023 mąż mofrologia 8% po redukcji i zmniejszeniu IO 😊
HBA 81%
04.2023 Druga procedura
21.04.2023 transfer jedynego 3 dniowca
29.04.2023 8dpt beta 20,4
01.05.2023 10dpt beta 70,4
03.05.2023 12dpt beta 112,5
05.05.2023 14dpt beta 236,5
07.05.2023 16dpt beta 545,6
19.05.2023 28dpt 0,34mm ❤️
29.05.2023 7w5d CRL 1,62 bpm 170 ❤️
08.12.2023 Narodziny Magdalenki❤️
35+2 2850gr 51 cm
-
Cześć dziewczyny ! Dawno mnie nie było
Ale tu się dzieje ! Gosik, Maltra - GRATULACJE dla Was :* Super, że się dobrze czujecie i maluszki już bezpiecznie po drugiej stronie brzuszka.
Gosik Ty już chyba powoli ogarnęłaś się w nowej rzeczywistości? Jak starsza córka przyjęła rodzeństwo ?
Maltra - ale duży bobas Ciężki poród ?
Ja byłam teraz we wtorek u lekarza i mój maluszek ważył 3200 g lekarz mówi, że sporo i że o tydzień większy więc jak donoszę do terminu, a zostało mi 3 tyg to u mnie też może być zacna waga
Na razie maluch nie pcha się na świat, teraz leży główką w dół, ale bardzo jest ruchliwy i mocno kopie
Ja finalnie rodzę w tej Oleśnicy, byłam przed świętami dogadać się z położną.
Dziś przyszedł do mnie fotelik z bazą, pokój mamy ogarnięty, torba niemalże spakowana - brakuje jakiś pierdół. Skończyłam teraz pisać Plan porodu więc też pozostaje czekać
Jak się czujecie dziewczyny ?
Jak będą mieć na imię Wasze maluszki ? My nadal nie mamy pewnego imienia u mnie na razie Ignacy vs Konstanty.
-
Ja to podejrzewałam, że coniektóre z nas też już rozpakowane, stąd na razie milczenie Co do mnie, to zaliczam skoki regresyjne ;P wstaję rano i okazuje się, ze nie mogę zrobić czegoś, co robiłam wczoraj Czuję, ze mała rośnie, bo mi ciągnie brzuch, ale co do wagi dowiem się jutro. Prubuję liczyć te ruchy, jak każą, ale powoem szczerze, że mam dylemat, bo generalnie mam na tyle spokoju, że wiem, kiedy młoda się rusza i co robi, ale nie w każdej godzinie czuć te ruchy. Ja też jak śpię to się tak nie ruszam, żeby można było to liczyć Gdybym miała postępować jak we wskazówkach, to już z 5 razy musiałabym jechać na IP. Ale jak mam wątpliwości, to mam ten detektor tętna, więc słychać i serduszko i ruchy
Mam do Was też pytanie o masaż krocza - czy któraś robi? Bo oglądałam te filmiki instruktażowe i luz, wszystko jasne, do czasu, gdy nie zaczęłam próbować i doszło nie do mnie, ze nie wiem, gdzie to krocze W sensie na tych filmikach na manekinie tam wogóle nie ma warg sromowych, więc sobie wkładają palce i masują, poczym mówią też o ujściu do pochwy, które jest przecież dużo głębiej... i nie wiem, czy to chodzi o tę skórę bardziej zewnętrzną i trochę tkanek, czy stricte o te mięśnie, co są za nią, czy może jeszcze głębiej? Ktoś, coś?
Moni, tak z ciekawości - jak się zdrabnia Konstanty? Czy nie planujecie? U mnie do tej pory nie wiadomo, po namyśle mało które imię mi się podoba, a jak mi, to nie koniecznie mężowi. Wyłania się Ola albo Agatka, ale nie jesteśmy przekonani. Stwierdziliśmy, ze poczekamy, jak się urodzi i zobaczymy, kto wyszedł, ale obawiam się, że może z wyglądu to może wyjść Rzepicha -
Krewetka, mój mąż też odrzuca większość imion np. ja bardzo chciałam Cezary lub Maksymilian, ale dla niego totalnie na nie wiec jakiś kompromis wreszcie mamy. Konstanty - zdrobnienie Kostek. Ja jeszcze wierze w znaczenie imion więc każde dokładnie analizuje i się robią schody Agatka i Ola bardzo ładne
Co do masażu krocza to ja robię. Byłam u fizjoterapeutki urologicznej i dokładnie mi pokazała jak. Ja robię sama ale częściej robi mi mąż - i jak on robi to na pewno łatwiej i dokładniej bo samej, jeszcze z brzuchem trochę ciężej ale też się da:P
Mi kazała robić tak, że smaruje palec dedykowanym olejkiem ( jak sama to np. kciukiem, żeby był mocniejszy ucisk) i jak jest wejście do pochwy to włożyć palec tak opuszek mniej więcej jak paznokieć i masować pochwę od strony odbytu coś na kształt litery "U".
Najpierw uciskać miejsce za miejscem, następnie ucisnąć i takie kółeczka w miejscu, a później masaż całej ścianki na kształt tej litery U kilka razy dociśniętym palcem. Na koniec pomasować tę część między pochwą, a odbytem no i wszystko tak po kilka powtórzeń. Całość ok. 3-5 min.
-
Ok, ale "wejście do pochwy" to to za wargami sromowymi większymi, gdzie znajduje się pochwa ale i cewka moczowa, czy tam, gdzie była błona dziewicza, tn tam, gdzie się wkłada tampon i od tego miejsca ten opuszek czy płycej?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2024, 19:08
-
Czujemy się coraz lepiej w nowej rzeczywistości. Nie mogę się doczekać wiosny i wiosennych cieplych spacerów. Nie lubie zimy i tego ubierania w te warstwy🤣
Starsza córka jest zakochana w Madzi, dużo pomaga i bardzo przeżywa że ma siostrę😊 staram się też jej poświęcać uwagę chociaż to nie łatwe z miesiecznym maluchem ale nawet jakiś wyskok razem we dwie do Smyka i kupienie Bubble Tea to już coś :p na wiosne bedzie też łatwiej - jakieś wspólne rowerki jak tata zostanie z małą😊
Dzisiaj Magdula kończy 4tygodnie! W sumie to dopiero od środy jestem sama z małą wiekszość dnia, były swięta i córka miala wolne wiec to zawsze raźniej a na początku mąż miał opieke na mnie po cięciu...
Krewetka imię Ola jest bardzo piękne Aleksandra się nazywa moja starsza córcia🥰a ujście do pochwy to tam gdzie tampona wkładasz tylko masujesz takjakby dolną część od strony odbytu bo tam sie musi rozciągnąć skóra podczas porodu i tam ewentualnie nacinają kroczeGosikJanosik
25.02.2012 👶 córcia mąż nr.1
2019 AMH 1,1 Cukrzyca typu 2
2021-2022 naturalne starania
08.2022 wizyta w Invimed Warszawa
09.2022 AMH 0,66 ze
09.2022 mąż nr 2 krypto
09-11.2022 redukcja wagi, HBA1c 5.8
11.2022 mąż morfo 0%
11.2022 AMH 0,72 decyzja o InVitro
02.23 Pierwsza procedura 2zarodki
Beta 9dpt 9,48
Beta 11dpt 20,30
Beta 13 dpt 16,80 spadek cb💔
03.2023 mąż mofrologia 8% po redukcji i zmniejszeniu IO 😊
HBA 81%
04.2023 Druga procedura
21.04.2023 transfer jedynego 3 dniowca
29.04.2023 8dpt beta 20,4
01.05.2023 10dpt beta 70,4
03.05.2023 12dpt beta 112,5
05.05.2023 14dpt beta 236,5
07.05.2023 16dpt beta 545,6
19.05.2023 28dpt 0,34mm ❤️
29.05.2023 7w5d CRL 1,62 bpm 170 ❤️
08.12.2023 Narodziny Magdalenki❤️
35+2 2850gr 51 cm
-
Gosikjanosik, moni12 to była cesarka więc nie było ciężko 😅
Ale może opiszę jak to się u nas wszystko potoczyło 😊
21 grudnia byłam na usg od ktorego zależało kiedy lekarz zaplanuje CC. Mała na tym usg miała szacowana wagę 4300g, miałam także wtedy już konsultacje z anestezjologiem i neonatologiem. 22 grudnia miałam swojego lekarza prowadzącego. Ustawil mi termin cc na 4 stycznia. Tego dnia jeszcze kazał zrobić usg przepływów i ktg. Dodatkowo miałam dziwne bóle, kłujące, nie chciał juz mnie badac ale no chyba bym stamtąd nie wyszła. No i okazało się że zaczyna mi czop odchodzić. No ale wiecie jak to z nim bywa.
Dodam jeszcze że od 18 do 20 byłam w szpitalu bo w poniedziałek przestałam czuć małej ruchy i jak pojechałam na IP to mnie zostawili.
W święta się oszczędzałam, byliśmy u rodziców, zjedliśmy wieczerzę, ale zaczęłam się źle czuć brzuch zrobił się twardy i mimo odpoczynku nie przechodziło. Noc była bardzo niespokojna bo cały czas brzuch twardy, ale sądziłam że się przeforsowałam. Rano wstałam poszłam do toalety wróciłam do łóżka i mówią do męża o tym brzuchu, ale poczułam że coś nie tak wstałam i odeszły mi wody 🙈 było po 7 w pierwszy dzień świąt. Zadzwoniłam do położnej, kazała przyjechać a ja Bogu dziękowałam że wody są czyste. O 10.30 dojechaliśmy do Warszawy i już Panie na mnie czekały. W połowie autostrady zaczęły mi się skurcze, ale byłam w stałym kontakcie z lekarzem i położoną. Zbadali mnie, pobrali krew i czekaliśmy za wynikami. O 12.26 przyszła na świat Nasza duża dziewczyna 😊 na oddziale nikt nie chciał wierzyć, że taka duża dziewczyna a z 37 tygodnia ☺️
Ja wstałam jeszcze tego samego dnia, ale byłam mega słaba, cały czas był z nami mąż i pewnie gdyby nie on musiałabym oddać mała pod opiekę. Byłam mega słaba, robiło mi się słabo, rana rwała 🙈
Od wtorku dopadł mnie taki baby blues.... nie będę pisała tak dokładnie na forum, ale mam ogromny żal do siebie, wyrzuty sumienia i niepokój w sobie. Dziś jest lepiej, ale nie do końca i wiem że jeśli nie poukładam tych rzeczy, będę za parę miesięcy tego żałować i pociągnie się za mną...
A w domu z małą już coraz lepiej się rozumiemy ☺️ na początku przerażało mnie karmienie, ale teraz już ok. Mała przestawiła się na tryb nocny, chociaż dziś w nocy tylko piła i spała, więc może już coś zaczyna ruszać z przestawieniem ☺️
A co u Was dziewczyny? Jak się czujecie ? Któraś rozpakowana ? 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2024, 14:53
-
Wow, ale przeboje! Mam nadzieję, ze rana goi się dobrze i będziecie mogli zająć się już tylko sobą Ja w następnym tygodniu chcę wypuścić męża do teścia, ok 5h jazdy, bo dawno nie byliśmy, a wiadomo, on jeszcze sam, więc czeka na te odwiedziny, a jak urodzę, to marne szanse w najbliższym czasie, tym bardziej, ze ja mam chorobę lokomocyjną, i jak mala będzie miała to będzie trudno. Ale jak tak Was czytam.... no nic, zaryzykuję. Ponoć pierwszy poód trwa długo, więc może zdąży przyjechać w razie co
-
Ale przeboje 😅
Ja się czuję paskudnie od wczoraj, dopadł mnie katar, czuję ból w każdej zatoce, nos zawalony 🥴 kuruje się imbirem, miodem i pigwą.
Moni, też planuję poród w Oleśnicy 😊
My jeszcze nie mamy imienia 🫣 mojemu mężowi podoba się Kinga, czyli imię które wybraliśmy dla starszej jako drugie, myślę że nawet się nie zastanawiał nad tym, ja chce Wandę albo Dominikę, Wanda widzę pnie się w górę popularności więc pewniej będzie na drugie. Starsza córka chce Julkę albo Hanię ale to są bardzo popularne imiona, nie chcemy imion z pierwszej 10 🫣
Maltra przytulam 🫂 faktycznie trzeba sobie w głowie poukładać, ale baby blues jest normalny, w końcu to wywrócenie całego naszego świata, nie ważne czy pierwszy raz, czy drugi, czy który.
Pamiętam po pierwszym porodzie mój stan, po prostu ryczalam, mąż nie wiedział o co chodzi, położne omijały (byłam 10 dni w szpitalu z uwagi na małą), dopiero neonatolog okazała zrozumienie, mężowi wysłałam smsem krótkie hasło "baby blues" poczytał, zrozumiał i też już było łatwiej. -
Krewetka jedz tylko miej w aucie też torbę do szpitala, nawet jeśli się nie przyda będziesz spokojniejsza 😉 mi wody odeszły po 7 a po 12 miałam CC przy 3 cm rozwarciu, więc super szybko to nie postępowało, położna po drodze zapewniała mnie że jeśli to pierwszy porod zdążę na 1000% 😅
Myszk@ to chyba dopada większość cześć kobiet, może niektóre lepiej sobie radzą inne mniej, ja mam duże wsparcie w mężu, siostrze, mamie ale i tak mam okropny natłok myśli 😏
Jutro wybieramy się na sesję, mała kończy 14 dni więc ostatni dzwonek i na złość wstała dziś z zaropiałym oczkiem 😔 -
Maltra, tylko problem w tym, ze to nie ja mam jechać, tylko mąż Więc ja zostaję sama, a on ma do mnie 5h jazdy w razie co. Ale już ogarniam plan B, kto by mnie mógł zawieść. Plus taki, że przeprowadziłam się do rodzinnego miasta, więc jest tu rodzina i znajomi - myślę, ze zawsze się ktoś znajdzie
Ja to praktycznie siedzę w domu i coś tu porobię, ale niewiele, bo mi albo słabo, albo nie dobrze nie wiem, czy też bierzecie te tabletki z DHA, ale mnie po nich strasznie mdli Dobrze, e mój mąż ogarnia całą rzeczywistość, więc mogę sobie na to pozwolić. -
Na góra 5 dni, ale pewnie mniej. Mi zależy, by odwiedził tatę jeszcze przed porodem, bo w drugą stronę niestety nie da rady, a jednak mam to przekonanie, że o te relacje trzeba dbać, tym bardziej, że teść jest super, mnie i drugą synową traktuje jak księżniczki i zawsze czeka. Ja nienawidzę jeździź przez tę chorobę lokomocyjną, a w ciąży to nawet nie wiem, czy bym dała radę się wysikać w krzakach czy na brudnej stacji, bo to cała gimnastyka ;P. I tak sobie myślę, że prawdopodobieństwo wcześniejszego porodu jest, ale pewności nie ma, więc jestem w stanie zaryzykować.
-
Dokładnie tak jak mówisz, ja przez wielowodzie miałam duże prawdopodobieństwo ale jakoś dotarło to do mnie dopiero po porodzie 😅
Na dobre sprawę masz jeszcze 3 tygodnie, więc niech jedzie i odwiedzi ojca, zwłaszcza że z tego co piszesz macie bardzo dobre relacje ☺️ -
Malta na pewno NIE polecam "księgi dziecka" Searsów, obkładanie poduszkami, sadzanie dzieci niesiedzacych, nagonka na KP bo nawet KPI może powodować zapalenia ucha (6 tygodni byłam KPI zanim ze starszą się siebie nauczylysmy, ile się przy tej książce naryczalam to tylko ja wiem), to tak na szybko co jeszcze pamiętam sprzed 6 lat, dostaliśmy ją, chętnie bym się jej pozbyła ale uważam że jest tak szkodliwa że miałabym wyrzuty sumienia dając komuś innemu
-
Krewetka ani mi nie przypominaj, biorę te kwasy na noc bo inaczej mi się czka rybą 🫣 od samego początku tak z nimi mam i tylko branie na noc pozwala funkcjonować a i tak czasem w nocy się obudzę i czuję tą paskudną rybę a właściwie tran
-
Myszka, a sprubój przed posiłkiem - wydaje mi się,ze jak się to zaje to potem sie nie odbija aż tak.
byłam wczoraj u gina - szyjka skrócona 2.5cm, rozwarcie 1cm. To rozwarcie działa mi na wyobrażnię , ale ponoć dziewczyny i miesąc chodziły z rozwarciem. I jak na złość a to mnie wczoraj ciągnęło w kroczu, a to dziś bolał brzuch jak na okres... ale takie mam poczucie, ze psychicznie jestem już gotowa, choć od jutra leżę plackiem, póki mąż nie wróci z wyprawy -
Krewetka jesteś dzień za mną 😁 mi na wyobraźnię działa skończony 37 tydzień a torba nadal leży i się na mnie patrzy kiedy ją spakuję , dzisiaj to miałam zrobić ale jak na złość synek wczoraj na treningu skręcił nóżkę i zostawiłam go w domu żeby obserwować czy to poważne skręcenie czy jak to on biadoli... Bo on jest takim typem dziecka ze jak się skaleczy w palec i nie ma plastra to w miarę funkcjonuje ale jak już się uprze na plasterek to się cuda dzieją, tak oszczędza tą rękę jakby miał całą w gipsie 🫣 no i rano wstał i utykał poważnie i na pupie jeździł żeby nogi nie używać ale później natura powsinogi wzięła górę, poszliśmy na ogród a potem na taką zamarzniętą łąkę gdzie łaził po lodzie i trawach wyższych od niego i już nawet nie utykał... Cudowne ozdrowienie no nie 🤣 a mąż chciał wczoraj z nim na pogotowie jechać...
Krewetka jak zaczynałam brać te tabletki w drugim trymestrze to brałam różnie ale lepiej wchodziły przed spaniem, bo po i przed posiłkiem był zwrot wszystkiego 🫣 chyba mi ten tran nie służy, w poprzednich ciążach coś innego brałam i nie było w ogóle akcji, więc kupiłam od razu dużo opakowań bo lekarz polecił właśnie te witaminy i chce je skończyć -
Czy któraś z Was miała okropny ból rozciągających się wiązadeł w III trymestrze? Mnie zasadniczo nie bolały, czasem, jak za mocno się rószyłam w nocy, albo coś za gwałtownie, to czułam tak jakbym naciągnęła mięsień w skurczu, ale jakoś oczywiste to było dla mnie, ze to wiązadła i tyle.
Ale wczoraj miałam potworny, tępy ból na pół ciała z epicentrym w dolnym lewym kącie brzucha, które promieniowąło do krzyża i na boku, generalnie na przestrzał. Było tak silne, że nie mogłam się ruszyć w łóżku, nie mówiąc o pójściu do toalety... oczywiście dzień po tym, jak wyjechał mój mąż ;P wizęłam nospę, magnez i td i czekałam, ale że nie odpuszczało, to zadzwoniłam do swojej położnej i wspólnie rozkminiałyśmy i powiedziała wprost, że mam się obserwować, bo boi się, ze to może być odklejanie się łożyska, ale ani nie krwawiłam, ani też wydawało mi się, że z brzuchem wszystko ok, a mała się ruszała jak dotychczas. W końcu sttwierdziłyśmy, że mam wziać podójną nospę, ciepłą kąpiel i jak za 2h nie przejdzie, to na IP. Nie przeszło - całe szczęście, ze mieszkam w rodzinnym mieście, więc zadzwoniłam do kuzynki, jej mąż przyjechał, wziął mnie na IP, gdzie się dowiedziałam, ze oczywiście mnie przyjma na oddział, ale na 4 dni, nie krócej, nawet jak będzie wszystko dobrze (bo wtedy dopiero mają płacone za pacjęta ), no ale mają informację, ze nie będzie swiatła, więc być może będę musiała czekać na KTG i USG... nie wiadomo ile
Trochę pomyślałam i podziękowałam, bo dziś mogłam sobie normalnie iść do poradni i zrobić te badania, a akurat jak jechaliśmy, to trochę ból zelżał. Mierzyłam też tętno małej i było wszystko w porządku, więc stwierdziłam, zę jakby jednak coś, to spakuję się do tego szpitala i w najgorszym razie zadzwonię po karetkę. Dziś jednak ból jest już tylko przy ruchu, nadal nie do zniesienia, ale szybko ustępuje przy zmianie pozycji i zaczyna się tak gdzieś na wysokości lewego jajnika (tyle, ze jego tam przeciez nie ma, bo poszeł do góry w ciąży ) i tak sobie myślę, ze to to wiązadło, ale aż mi się wierzyć nie chce, ze tak może boleć. Miała któraś z Was podobny ból?