X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne przebieg ciąży
Odpowiedz

przebieg ciąży

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 12:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    tak w temacie, właśnie mi ktoś podesłał na facebooku :)

    c062f9928d73de8emed.jpg

    yoku, Agnieszka lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 12:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella myślę, że zrozumiałam jednak poprzednią Twoją wypowiedź ale ostatnia faktycznie była trochę bardziej chaotyczna...
    Nie wiem na ile wiesz jak proces in vitro przebiega ale zapewniam Cię,że nie ma (jeszcze) w tym opcji kreowania koloru oczu i "ręcznego" łączenia chromosomów przy sztucznym zapłodnieniu :) Trwają prace nad wyeliminowaniem przy in vitro chorób genetycznych przenoszonych przez rodziców ale to jest jeszcze bardzo mało zaawansowane.

    Ja piszę o in vitro, Ty o nieetycznej i bezprawnej eugenice czyli selektywnym rozmnażaniu a to nie jest jednak to samo i trzeba to wyraźnie rozdzielić.

    Ja z niepłodnością nie miałam nigdy doczynienia osobiście, zachodzę w ciąże od przysłowiowego kichnięcia i in vitro nie jest dla mnie użyteczne ale jak widzę jak moi znajomi i bliscy walczą o potomstwo i że wiele metod jest zwyczajnie nieefektywna, eksperymentalna bądź zwyczajnie kosztowna to pomimo ewentualnych konsekwencji refundowałabym wszystkim potrzebującym sztuczne zapłodnienie. I jeśli im się uda to będę krzyczeć głośno "och" i "ach".
    A kościół mógłby się od tego odczepić, bo można przeprowadzić tę procedurę po katolicku, owszem zabiegi mogą być mniej skuteczne ale za to katolickie sumienie może pozostać czyste.

    A co do danych to one rzeczywiście są. Dziewczyny po in vitro rodzą w publicznych szpitalach, tam są pytane o sposób zapłodnienia i te dane pochodzą właśnie ze szpitalnych statystyk a nie bezpośrednio od rodziców.
    Na każdym usg genetycznym na którym byłam na NFZ i prywatnie oraz przy teście PAPPA pytano mnie w jaki sposób zaszłam w ciążę i czy leczyłam się na bezpłodność przed ciążą właśnie w celach statystycznych a potem żeby to wrzucić do systemu, który policzy ryzyko wad :)
    Oczywiście nie dotyczy to wad, które ujawniają się później.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2013, 12:57

    Suzy Lee, Anette lubią tę wiadomość

  • DzejKej Autorytet
    Postów: 1443 1229

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do statystyk to ciezko powiedziec czy 100% kobiet mowi prawde. Dla wielu jest krepujace, ze nie sa w stanie naturalnie zajsc w ciaze i musieli siegnac po ostateczny sposob.

    Ja tak ogolnie jestem za in vitro, ale sama nigdy bym sie na to nie zdecydowala. Jest tyle dzieci w domach dziecka, ze juz dawno podjelam decyzje o tym, ze jak sama nie dam rady poczac dziecka, to chetnie dam milosc komus, kto jej nie mogl dostac.

    Problem in vitro jaki ja widze, to jeszcze pozniejsze rodzenie dzieci. Wiele niemcow uwaza, ze najpierw trzeba wyszalec sie, pozyc, potem trzeba zrobic kariere, a potem kolo 40 starac sie o pierwsze dziecko. Swiadomosc, ze medycyna i tak im pomoze sprawia, ze moga odwlekac te decyzje ile chca, bo kiedys jakis lekarz znajdzie dobre jajeczko i plemnik i stworzy dziecko, wiec nie ma co sie stresowac.
    O konsekwencjach jakimi jest rosnace zagrozenie chorobami genetycznymi nikt nie mysli. No i na koniec dzieci sa odbierane z przedszkoli przez matki, ktore wygladaja jak babcie...

    Ten problem z wielkiem to oczywiscie nie wina in vitro, ale in vitro daje szanse na czekanie prawie w nieskonczonosc.

    Suzy Lee lubi tę wiadomość

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hmmm mnie nikt w szpitalu nie pytał jak zostałam zapłodniona :D hehehe no i chodzi o choroby późniejsze... nie wiem czy zerknełas w tego linka. Tam nie tylko jest o zabawie genami. Jest też wspomniane o kwestiach związanych ze zwykłym zabiegiem in vitro. Ja osobiście przyklasnę jak napisałam wcześniej parze, która nie może mieć dzieci i decyduje się na in vitro. Jednak co do tej metody samej w sobie mam wiele obiekcji, bo skoro 30 lat naukowcy i lekarze nie moga się dogadac w głupiej kwestii USG (czy szkodzi czy nie) to tym bardziej tutaj nauka jest za głupia aby można było jednoznacznie stwierdzić, że tak! In vitro to przyszłość! Może i przyszłość tylko jaka? tego w tej chwili nie wie NIKT i nie dowiemy się jeszcze długo do czego to prowadzi. ja mam wielkie nadzieje, że się okaże, że to jest sama super rewelacja, jednak podchodze do tego ostrożnie
    A co do kościoła... jak zwykle mieszane jest pojęcie "zdanie jakiegoś tam księdza" ze "stanowiskiem kościoła"- a to jest wieeeeeeeelka różnica. Kościół sam w sobie nie ma wiele do in vitro- problem stanowia zarodki, które są no sorry ale wyrzucane na śmietnik w wielu krajach:/ znam pare, która zdecydowała się in vitro i zostały 3 zarodki które zostały zamrożone. Po dwóch latach wykorzystali te zarodki i urodziły się bliźniaki- i tutaj kościół nie ma prawa z żadnej strony się przypierdaczyć i taka jest prawda.
    Dla mnie osobiście również zarodek jest człowiekiem- uważam, ze człowiek dostaje dusze w chwili poczęcia i nie wyobrażam sobie (jak pisałam o tej babce z programu) naprodukowac zarodków i wszystkie w kiblu spuścić bo są np. nie takiej płci... i tylko tego się czepiam na chwile obecną w in vitro- TYLKO TEGO zabawy w pana Boga i bezmyslnego wykorzystywania tej metody do takich celów.

    DzejKej lubi tę wiadomość

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    DzejKej, to że tysiące dzieci czeka na rodziców w domach dziecka to mit. Od kiedy poroniłam dość intensywnie udzielam się na forum gdzie dziewczyny przeżyły to co ja a dodatkowo część z nich walczy z niepłodnością. Kilka z nich wkroczyło na ścieżkę adopcyjną, jedna po 4 poronieniach (w tym 2 przedwczesnych urodzeniach przed 25 tc gdzie nikt nie chciał ratować dziecka) i dostała po 2 latach 4-miesięczną dziewczynkę. Kolejna ma własne dziecko ale drugiego mieć naturalnie nie może, starają się o adopcję 1,5 roku i ostatnio na komisji wstrzymali im procedurę. Dzieje się tak dlatego, że jest tak niewielka liczba dzieci w domach dziecka o uregulowanej sytuacji prawnej. Zazwyczaj rodzic oddaje dziecko bądź jest mu zabierane ale prawa do niego się nie zrzeka. Takie dziecko często żyje całe życie w domu dziecka lub rodzinie zastępczej bez szans na adopcję.

    Nie wiem czy informacja udzielona lekarzowi o sposobie poczęcia jest aż tak krępująca, skoro mi koleżanki bliższe i dalsze opowiadają o procedurze to lekarzowi w szpitalu nie byłyby w stanie udzielić tej informacji? Jakoś wątpię.

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yoku ale w szpitalach zwyczajnie nie pyatają o poczecie... ja pierwszy raz się o tym dowiaduje teraz tu od ciebie. Mnie nikt nigdy o to nie pytał. Nikogo z mojej rodziny, znajomych też nie. Koleżanka miała inseminacje też nikt o nic nie pytał. Znajomi po in vitro (Ci co powtarzali zabieg po 2 latach) w ogóle robią z tego wielka tajemnice wszędzie i zawsze. Nawet lekarz rodzinny nie wie i w sumie nie pytał to p-o co mówic. Dzisiaj in vitro jest jeszcze kontrowersją... dzieci w szkole śmieją się z "dzieci z próbówek" rodzice innych dziecki tez krzywo patrzą- nic dziwnego, że ludzie sie nie przyznaja... sama tez bym się nie przyznała

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a co do adopcji to się z Tobą zgodzę! Ciężko w Polsce jest adoptować dziecko. Bardzo ciężko! I dziwić się, że ludzie decydują się zapłacić za adopcje ze wskazaniem... podejrzewam, ze sama bym tak zrobił :/ bo z tą adopcją to można zaczekać się na śmierć

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    BellaRosa, więc popierasz in vitro i nie miałabyś nic przeciwko, że Twoje dziecko w ten sposób zostałoby poczęte, ale z drugiej strony nie przyznałabyś się do tego? Dla mnie to trochę niepojęte.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    DZiejkej, poruszylas ciekawa, dodatkowa teorie wplywu in vitro na mozliwe zmiany spoleczne... nie wzielam tego pod uwage, swietna uwaga- dzieki!

  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ale zescie sie dzis rozpisaly :-) musze nadrobic....

    Co do kosciola, to powiem wam, ze pochodze z bardzo malej wioski, z rodziny katolickiej. Wiecie co niedziela do kosciola, spowiedzi, swieta...ksiac rzadzi w calej parafi, a ludzie skacza na kazde pstrykniecie. Dystansu do tego wszystkiego nabralam przeprowadzajac sie do Niemiec. Hamburg to glownie kosciol ewangelicki....zreszta poplatanie wszystkich religii, bo to miasto portowe. Dopiero jak popatrzy sie " z boku" na ksiezy i koscioly w Polsce nabiera sie dystansu i widzi ta cala manipulacje z ich strony.
    Kiedys przypadkowo ( moze 2 lata temu) wplatalam sie w dyskusje z ksiedzem na koledzie u moch rodzicow, na temat pigulek antykoncepcyjnych i in vitro. Ten czlowiek nie mial zadnych logicznych argumentow... Szkoda nerwow na wdawanie sie w takie dyskusje i sluchanie ich wypowiedzi.

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M_f nie przyznałabym się tylko i wyłącznie ze wzgledu na dobro dziecka. Podobnie w tajemnicy trzymałabym adopcje. W życiu nie zapomnę jak dzieci na podwórku śmiały się z adoptowanego rodzeństwa- strasznie mi szkoda było tych dzieci :( A w podstawówce najlepszy tekst żeby komuś dopiec: "a Ty jesteś z próbówki!". Sorry ale ja bym nie chciała narażać na to dziecka. Jakby dorosło to bym powiedziała mu co i jak, że nie mogliśmy mieć dzieci i ze był zabieg in vitro ale niech to będzie JEGO decyzja czy przy każdej wizycie u lekarza chce uchodzić za "tego z in vitro". No niestety... świat jest okrutny dla ludzi, którzy sa w jakikolwiek sposób odmienni.

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dlatego ja nie przyjmuję kolędy odkąd nie mieszkam z rodzicami, bo uważam, że księża w ogóle nie miewają ostatnio logicznych argumentów na nic, a takie wizyty to przeżytek (praktykuje się je jeszcze chyba tylko w Polsce..) i okazja do zarobienia łatwej kasy.

    BellaRosa.. Moja przyjaciółka ze swoim mężem starali się o dziecko 7 lat. Nic nie pomagało,leczenie, inseminacja. Nieznane przyczyny, dlaczego się nie udaje. W międzyczasie ciąża, ogromna radość i poronienie.. Po tych latach się poddali, postarali o adopcję i w listopadzie 2012 zamieszkały z nimi 2 maleńkie dziewczynki. Wszyscy znajomi o tym wiedzą, wszyscy cieszą się z nimi i nikt nie robi z tego problemu.

    A myślisz, że teraz dzieci nie wołają "a ty jesteś z probówki"? To dotyka nawet te dzieci, które z probówki nie są. Nie uchronisz swojego dziecka przed okrucieństwem innych dzieci, nawet jeśli nie będzie "z probówki".

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2013, 13:47

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M-F znajomi dzici adoptowanych się cieszą! ja nie mówię, że nie! Ba! Sama mimo, ze wtedy byłam dzieckiem to starałam się zaprzyjaźnić z dziewczynką z tej rodziny, żeby nie czuła się osamotniona i żeby dac jej do zrozumienia, ze przecież nie ma w tym nic złego. Moja mama mnie zawsze uczyła, że trzeba szanować wszystkich bez względu na płeć, pochodzenie czy chociażby choroby. Jednak wyobraź sobie co takie dziecko przeżywa jak w szkole WSZYSCY WIEDZĄ. Jak do mojej córki ktoś wypali "jesteś z próbówki" to wiedząc, ze z niej nie jest będzie miała to w nosie, ale już jakby z tej probówki była i jakby o tym wiedziała to myślisz, ze reakcja byłaby taka sama? To tak jak z moją siostrą- całe zycie mi mówiła "oj bo ty podmieniona jesteś" :D myślisz, ze mnie to ruszało? :P A gdybym rzeczywiście była adoptowana? To bym się czuła jako ta gorsza, bo mi jest to wciąż wypominane.

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    BellaRosa wrote:
    Yoku ale w szpitalach zwyczajnie nie pyatają o poczecie... ja pierwszy raz się o tym dowiaduje teraz tu od ciebie. Mnie nikt nigdy o to nie pytał. Nikogo z mojej rodziny, znajomych też nie. Koleżanka miała inseminacje też nikt o nic nie pytał. Znajomi po in vitro (Ci co powtarzali zabieg po 2 latach) w ogóle robią z tego wielka tajemnice wszędzie i zawsze. Nawet lekarz rodzinny nie wie i w sumie nie pytał to p-o co mówic. Dzisiaj in vitro jest jeszcze kontrowersją... dzieci w szkole śmieją się z "dzieci z próbówek" rodzice innych dziecki tez krzywo patrzą- nic dziwnego, że ludzie sie nie przyznaja... sama tez bym się nie przyznała

    Widzisz Bella i znowu odbijamy się od tematu niejednolitości naszego społeczeństwa i służby zdrowia. Na każdym moim USG genetycznym, a muszę je wszystkie przynieść ze sobą do porodu, napisane jest jakie było poczęcie. Pytali mnie o to dotąd 4 razy, dwa razy przy usg, raz przy teście genetycznym, raz położna pytała przy zakładaniu szpitalnej karty wiec szpital wie.
    Dziewczynom opłaca się mówić o in vitro zarówno lekarzom jak i przy rutynowych badaniach, przyjęciu do szpitala etc. bo to jest wskazanie w naszym kraju do CC więc mają cesarkę bez proszenia kogokolwiek i bez płacenia dodatkowej kasy.
    Zgadzam się z m_f. Twoje podejście jest trochę dziwne i chaotyczne i nie wiem z czego wynika ale wydaje mi się, że chyba jednak tak do końca nie stoisz za ideą in vitro. Może to presja otoczenia w którym mieszkasz albo katolickiego podejścia ale jakbyś napisała, że jesteś przeciwna to przecież nikt by Ci nic nie zrobił. Ja napisałam że jestem przeciwna CC i jakoś żyję w dobrym zdrowiu ;)

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ponad to uważam, ze są to sprawy tak intymne i tak dla ścisłego grona, że cały świat nie powinien o tym wiedzieć bo i po co? Ludzie są podli... bardzo podli. Znajomy Ci pogratuluje i się ucieszy a sasiad dupę Ci obrobi ile wlezie. To co w rodzinie powinno zostac w rodzinie.

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    BellaRosa wrote:
    M-F znajomi dzici adoptowanych się cieszą! ja nie mówię, że nie! Ba! Sama mimo, ze wtedy byłam dzieckiem to starałam się zaprzyjaźnić z dziewczynką z tej rodziny, żeby nie czuła się osamotniona i żeby dac jej do zrozumienia, ze przecież nie ma w tym nic złego. Moja mama mnie zawsze uczyła, że trzeba szanować wszystkich bez względu na płeć, pochodzenie czy chociażby choroby. Jednak wyobraź sobie co takie dziecko przeżywa jak w szkole WSZYSCY WIEDZĄ. Jak do mojej córki ktoś wypali "jesteś z próbówki" to wiedząc, ze z niej nie jest będzie miała to w nosie, ale już jakby z tej probówki była i jakby o tym wiedziała to myślisz, ze reakcja byłaby taka sama? To tak jak z moją siostrą- całe zycie mi mówiła "oj bo ty podmieniona jesteś" :D myślisz, ze mnie to ruszało? :P A gdybym rzeczywiście była adoptowana? To bym się czuła jako ta gorsza, bo mi jest to wciąż wypominane.

    Bella ale przypominam, że mówimy o poinformowaniu lekarza i szpitala w celach statystycznych, że zaszłaś w ciążę przez sztuczne zapłodnienie a nie trąbienie na prawo i lewo w całym mieście, że twoje dziecko jest z in vitro.
    Ta dyskusja przybiera coraz bardziej nieoczekiwane kierunki ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2013, 13:59

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie Yoku- mylisz się i to bardzo. Jako katolik nie jestem przeciwna in vitro do póki swiadomie nie wyrządza się tym krzywdy. Jakbym nie mogła mieć dzieci zapewne bym poddała się temu zabiegowi bez mrugnięcia okiem (noooo może z małym mrugnięciem ;) bo wiadomo, że do takich rzeczy trzeba się przygotować psychicznie). Jednak w życiu bym się tym nie chwaliła ze względu na podłość ludzi. To samo się tyczy adopcji, która jest przepiekną sprawą i podziwiam ludzi, którzy potrafią pokochać bezwarunkowo obce dziecko. No co w tym złego? No nic! A jednak nie przyznałabym się do tego. Po co mają latać za moim dzieckiem i je wysmiewac?

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 26 lutego 2013, 14:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jakos nie widze problemu w tym, ze kobiety coraz pozniej decyduja sie na maciezynstwo. Sama mam skonczone 35 lat i mam zamiar miec jeszcze jedno dziecko. Niektorym tak poprostu uklada sie zycie, pozniej trafiaja na " tego" partnera, pozniej budzi sie w nich instynkt maciezynski lub poprostu chca miec lepsza stabilizacje materialna. Nie widze rowniez nic zlego w tym, ze kobiety/ pary, ktore maja problemy z zajsciem w ciaze wspomagaja sie medycznie....czy to sa leki, czy in vitro. Sa to ludzie, ktorzy " naprawde tego pragna" a nie kobiety ktore zachodza w ciaze i traktuja dziecko jak przedmiot- znudzilo sie to wyrzucam, topie, morduje.
    Pamietajcie, ze kazdy z nas jest inny i kazdy przezyl co innego. Kobieta ktora zaszla szybko w ciaze, nigdy nie zrozumie tej, ktora stara sie o dziecko 5 ( prob invitro) /9 lat (staran) przeszla setki badan, podawania lekow, bolesnych zastrzykow, przezyla 5 poronien i w koncu dzieki kolejnemu in vitro moze tulic w tej chwili swojego synka w ramionach. Mam kolezanke ktora to przeszla. Wczesniej miala identyczne zdanie na ten temat jak dzejkej.
    Sama podziwiam ta dziewczyne ze tyle lat, tyle lez i tyle cierpienia dala rade zniesc ale tez nigdy nie widzialam chyba tak szczesliwego czlowieka.

    m_f, BellaRosa, yoku, she lubią tę wiadomość

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 26 lutego 2013, 14:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    youku powtarzam Ci- nie znam szpitala, w którym pytają o rodzaj zapłodnienia. Pierwszy raz słysze coś takiego od Ciebie. Ponad to jeśli chodzi o statystyki to co mają do tego porodówki? Jesli chcemy już mówić o rzetelnych danych to trzeba by studiować całe leczenie takiego człowieka- czyli ta informacja bardziej byłaby przydatna lekarzowi rodzinnemu. A tam to na bank bym tej informacji nie udzieliła bo jakie babsztyle nieraz siedzą plotkarskie w rejestracji wie każdy. I jak taka się dowie to już całe osiedle/miasto wie

    DzejKej lubi tę wiadomość

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2013, 14:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella, jeszcze raz to napiszę. Mi ni chodzi o informowanie otoczenia tylko personelu medycznego o sposobie zajścia w ciążę!!! Dżizas! ;)
    Napisałaś, że nie ma danych bo ludzie się nie przyznają. Ja uważam, że dane są i ludzie się lekarzowi przyznają, przyznają się podczas badań i jak są pytani to odpowiadają bo to determinuje wiele rzeczy od sposobu prowadzenia ciąży po sposób jej rozwiązania. Tylko tyle.
    Informowanie sąsiadów to temat na inną trochę dyskusję bo niektórzy by powiedzieli żeby powalczyć z systemem i otworzyć ludziom zakute łby na inność a inni asekuracyjnie by się nie wychylali, każdy ma inne przesłanki do podejmowania takich decyzji i ja w to nie wnikam.
    Czy teraz się rozumiemy? :)

‹‹ 110 111 112 113 114 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Dieta w ciąży - po trymestrach

Odpowiednia dieta w ciąży wpływa nie tylko na przebieg samej ciąży, ale również na zdrowie Twojego dziecka w przyszłości (np. słaby układ odpornościowy dziecka lub problemy z otyłością). Przeczytaj dlaczego dieta w ciąży jest tak istotna, czy kompleks witamin jest w stanie ją zastąpić oraz na co powinnaś zwrócić uwagę w każdym trymestrze ciąży.   

CZYTAJ WIĘCEJ

TOP 10 nowinek technologicznych w dziedzinie wspierania płodności, których nie możesz przegapić

Czy sztuczna inteligencja może wspierać płodność i zwiększać szanse na zajście w ciążę? Czy wirtualna rzeczywistość może być antidotum na problemy emocjonalne w trakcie przedłużających się starań o dziecko? Jak nowoczesne rozwiązania, aplikacje, gadżety mogą pomagać parom, które marzą o rodzicielstwie? Zebraliśmy dla Was 10 nowinek technologicznych, które mogą w znaczący sposób przybliżyć Was do spełnienia marzenia...

CZYTAJ WIĘCEJ

Planowanie ciąży, czyli o tym jakie badania przed ciążą warto wykonać

Planowanie ciąży to ważny moment w życiu każdej kobiety. Zastanawiasz się jakie badania przed ciążą warto wykonać? A może warto pomyśleć o dodatkowych szczepieniach? Co zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na zdrową, szczęśliwą ciążę? Przeczytaj, które szczepienia musisz zrobić jeszcze przed rozpoczęciem starań, a które spokojnie możesz zrobić nawet będąc już w ciąży. 

CZYTAJ WIĘCEJ