przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam was po świętach Dla mnie nie były wielce radosne, bo nogę skręciłam poszła torebka stawowa i coś tam jeszcze (nie łapie sie w tych nazwach dziwnych ;P). Cóż no... jakby ktoś mi powiedział, że pod koniec marca skręce noge na lodzie to bym go śmiechem zabiła... czeka mnie jeszcze jakieś 2 tygodnie leżenia. Mieli mi ładować kopyto w gips, ale wtedy by musieli zapodawać heparynę, więc ortopeda stwierdził, ze damy rady ze stabilizatorem + 0 chodzenia. ładne mi 0 chodzenia Dziś prowadziłam samochód przez 120km, bo mój mąż prawka nie ma ehhh
-
Bello, nie szalej z tą nogą, bo potem są paskudne powikłania. Mój M. jest po dwóch artroskopiach i rekonstrukcjach wiązadeł przez zaniedbane skręcenia!!! Swoją drogą - ewnenement ten Twój mąż bez prawka:) dziś faceci zaczynają robić prawko jak już tylko wiek im na to pozwala
-
nick nieaktualny
-
hehehe no z tym prawkiem to długa historia, bo zaczął robić przede mną i do dziś nie skończył... swego czasu nie żyło nam się dobrze, więc kasy nie było itd. a jak zaczął pracę w wojsku i sytuacja materialna jest ok to a to poligony a to coś i ciągle ten egzamin nie po drodze... poza tym u nas po mieście jeździ bez prawka już 3 lata, bo go nie złapią ale teraz sam zobaczył, że prawo jazdy mieć musi, bo w trasę jak pojedzie?
A zadbać o mnie to zadba... do soboty, bo w sobotę znów na poligon na szczęście na tydzień więc zakupów mi narobi i nie bede musiała z domu wychodzić -
hmmm, o dobrze , że jak ktoś " nie czuje się" kierowcą to prawka nie robi. Ja natomiast zauważyłam,że jako kierowca zrobiłam się bardzo ostrożna i jeżdżę chwilami jak ta zawalidroga- dziś przez 20 km ciągnęłam się za tirem, bo wahałam się, czy zdążę go wyprzedzić Kiedy jedziemy gdzieś dalej to wolę, gdy M. prowadzi, a jeszcze niedawno było zupełnie inaczej....
-
Oj Martek ja Ci powiem, ze swego czasu szarżowałam jak głupia. Kiedy jechalam bez dziecka to z reguły "ile fabryka dała"( oczywiście z rozsądkiem wbrew pozorom) W ciąży siadłam na tyłku ;P I... w trase chyba bałabym się jechać jako pasażer. Za kółkiem wiem, ze pewne rzeczy zależą ode mnie, ufam sobie jako kierowcy w 100%- pozostaje brak zaufania do innych kierowców. A jako pasażer czuje się niepewnie, bo nie mam decyzyjności- takie zboczenie
Zaś mój mąż to teraz za Chiny chyba nie zda egzaminy... jeździ jak stary kierowca, ma już pewne nawyki, więc jeździć jak pipka na egzaminie to ja nie wiem jak on da radę -
Bello- jak leżałam na patologii ciąży, to moja sąsiadka z sali też miała męża wojskowego, Ona wylądowała w szpitalu w 31 tyg, zabrana karetką tak jak stała z pracy, bo wody jej zaczęły przeciekać, a mąż był w tym czasie na poligonie. Teściowa poinformowała go , przyjechał- o 23 godzinie w pełnym umundurowaniu komandosa, z jakąś trawą we włosach i z barwami maskującymi na twarzy:) do tego nie mógł się z panem z portierni dogadać ( była godz 23 przypominam) bo sie ze stresu awanturował i krzyczał że on musi do żony na porodówkę po klucze do domu bo swoje zgubił w błocie po drodze:) wszyscy go zapamiętali i pielęgniarki witały go z uśmieszkiem jak przychodził na wizyty:)
BellaRosa lubi tę wiadomość
-
No i moj tez nie ma prawka i ja robie za kierowce co mnie zaczyna strasznie wkurzac bo coraz ciezej mi i ciasniej za kierownica..he.a co do jazdy to juz w ogole mam schizy jezdze straaasznie ostroznie i nie wyobrazam sobie siebie jako pasezerki.hehe
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
BellaRosa, uważaj na nogę i stosuje się do zaleceń lekarza, bo naprawdę nie są ci potrzebne żadne powikłania.
Monia, no to trzymamy kciuki mocno:)))) I czekamy na dobre wieści:)
Co do prowadzenia samochodu, to ja od początku ciąży mam jakieś lęki związane w ogóle z poruszaniem się samochodem i jako kierowca i jako pasażer. Boję się, ze ktoś we mnie wjedzie, ktoś nie wyhamuje, itp. Dlatego jak gdzieś z M jedziemy to nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja.pasia27 lubi tę wiadomość
-
Monia trzymam mocno kciuki Oby poszło szybko i jak najmniej boleśnie
Dziewczyny ja ogólnie się stosuję do zaleceń ;P Znaczy prawie... oj w wielką sobotę i niedzielę miałam parę rzeczy do zrobienia (tort z okazji urodzin Hani- ona mimo, ze 16 kwietnia, to ur. w wielką niedziele i tak obchodzimy z rodziną ;P, nakrycie do stołu po babsku, bo tata takich rzeczy nie robił- zawsze mama o to dbała, itp.)no i ta podróż, ale wyjścia nie miałam. Tak ustawiłam fotel żebym nie musiała stopy obciągać tylko z góry naciskac i było naprawdę ok tym bardziej, ze to lewa noga a w trasie sprzegła mało co się używa.
Martek rozśmieszył mnie ten żołnież na porodówce U nas jak baba jakaś rodzi to chłopa wiozą hamerem od razu do szpitala jak jest na poligonie Ja mam ten komfort, ze w 9tym m-cu maż sie nigdzie nie wybiera... ufff