przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ja mialam identycznie jak Agnieszka. Na poczatku pomidory pomidory pomidory a od 2 trymestru pomarancze, mandarynki i od czasu do czasu kiwi. Ogolnie bylam zawsze lasuchem na slodkosci i musialam sie zawsze pilnowac, balam sie ze w ciazy nie bede mogla sie opanowac, a tu niespodzianka - zupelnie mnie nie ciagnie, nawet jak juz cos w prezencie slodniego dostane to Filipowi oddaje To mnie nawet cieszy ))
m_f lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
ja na początku MANDARYNKI!!! ale w szpitalu nie pozwolili jeśc, bo ponoć cytrusy jak jest cos nie tak wywołuja skurcze... Zas przy wypisie lekarz powiedział, że moge jeśc tyle, że nie kilogramami ;P Miałam chwile na kwaszone ogórki i na korniszony, zaś teraz mnie łapie na saaaaaaame niezdrowe rzeczy Wszystko co zawiera glutaminian sodu Aż slinotoku na sama myśl dostaje. najbardziej mnie bierze na zupki chińskie Pozwalam sobie zjesc tylko jedną w tygodniu, bo staram sie dobrze odżywiac.
I na szczeście nie mam większego apetytu. Tylko własnie chec na konkretne rzeczy.
I póki co odrzuca mnie od produktów mlecznych... dziwne to o tyle, że nabiał wręcz kocham, a teraz za nic się mleka nie czepie czy jogurtu. -
a ja co uwielbiałam śmieciowe żarcie zupełnie od tego odrzuciło i podobnie jak m_f miałam "fazę" na pasztet
aha i mam takie naloty, że ile bym nie zjadła to ciągle chodzę głodna, np. wczoraj miałam taki dzień, dobrze że są to tylko naloty, bo jakby tak było codziennie to bym chyba ze 20kg przybrała
ja jeszcze weszłam w etap, że chciałabym żeby już był termin porodu, wprost nie mogę się doczekać tego dnia i dostaje na tym punkcie lekkiego kręćka zdaje sobie z tego sprawę, że to już jest bliżej niż dalej i nawet się nie obejrzę jak będę jechała na porodówkę, ale z drugiej strony ten czas wydaje mi się jeszcze taki odległy...m_f lubi tę wiadomość
-
a ja zanim jeszcze się okazało, że jestem w ciąży to miałam straszną ochotę na kwaśne. Wszystko co kwaśne było najlepsze. Teraz generalnie różne rzeczy jem, ale staram się, żeby były zdrowe. A wczoraj naszła mnie ochota na suszone pomidory.O matko musiałam pizze z nimi zamówić bo nie dało rady
-
To i ja się przyłączę do tej "zachciankowej" dyskusji Ja miałam kilka dni temu taką ochotę na śledzia w oleju z cebulką i na śledzia w mleczu z ziemniaczkami w mundurkach, że myślałam, że oszaleję jak nie zjem. No ale nie zjadłam bo wyczytałam, że w ciąży surowych i wędzonych ryb nie wolno. Musiałam się zadowolić surówką z kiszonej kapusty- trochę pomogło
A tak poza tym to nie mam innych "smaczków", tylko jakoś mi przeszła ochota na słodkie gdzie ja zawsze byłam łasuchem i pochłaniałam słodycze na kilogramy
A z wieści mniej ciekawych to byłam w szpitalu na patologii od 7 do 10 grudnia bo plamiłam. Wypuścili mnie bo z maleństwem wszystko ok, a leżeć i nic nie robić mogę równie dobrze w domu. Niepokoi mnie jedynie, że pomimo brania 3 razy dziennie Duphastonu plamienia (tylko na papierze toaletowym po skorzystaniu z wc) nadal się utrzymują. Raz są słabsze, a wręcz zanikają by na drugi dzień pojawić się ponownie. Są koloru mlecznej czekolady do picia, bez jakichkolwiek oznak żywej krwi. Nie mam też żadnych bóli brzucha czy podbrzusza. W czwartek idę do gina na kontrolę i mam nadzieję, że dowiem się skąd te anomalie, bo normalnie oszaleć możnaWiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2012, 15:09
-
nick nieaktualnyPaulina1986 wrote:To i ja się przyłączę do tej "zachciankowej" dyskusji Ja miałam kilka dni temu taką ochotę na śledzia w oleju z cebulką i na śledzia w mleczu z ziemniaczkami w mundurkach, że myślałam, że oszaleję jak nie zjem. No ale nie zjadłam bo wyczytałam, że w ciąży surowych i wędzonych ryb nie wolno. Musiałam się zadowolić surówką z kiszonej kapusty- trochę pomogło
Paulina, mi lekarka powiedziała, że śledzie są wręcz polecane, bo zawierają bardzo dużo kwasów omega-3! także ja myślę, że tu nie masz się czego obawiać! Poza tym mi się wydaje, że te śledzie są badane, bo wiadomo, że ich się nie smaży ani nie gotuje.. Nie wiem, mi się nic nigdy nie działo, a na śledzie mam bardzo często ochotę Szczerze mówiąc, to nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, że nie mogłabym ich jeść..Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2012, 15:55
-
Dziewczyny u mnie radośc i smutek. Dwa testy potwierdziły ciąże ale jednocześnie przyszła na nas choroba. Mam w tej chwili 37,7 wziełam już apap natomiast moja corcia ma 39,5. Podejrzewam u niej anginę. Co prawda lekarz u mnie wykluczył anginę tylko mówi, że to infekcja gardła. Czy macie jakieś sposoby aby przed anginą się uchronic
-
Asiank, HERBATA Z DUZA ILOSCIA MIODU! Mi pomoglo na gardlo. Smakuje... No nie smakuje za bardzo, ale pomaga!
A co do pasztetu. W mojej madrej ksiazce pisze, ze pasztetu nie wolno w ciazy. Nie pisze dlaczego, wiec zamierzam to olac Mezus juz mi pacztecik kupił Taki supermarketowy w opakowaniu. Mam nadzieje ze mi nie zaszkodzi.
No i co do sledzi!!! Straszna mam na nie ochote, ale nie jem za duzo, zeby mnie zoladek nie bolal. -
nick nieaktualnyDzejKej,pewnie z tego samego powodu, dla którego nie poleca się parówek tzn. dlatego, że nie wiadomo, co w tym pasztecie jest ale ja wierzę zasadzie, że jeśli na coś ma się ochotę, to znaczy, że organizm tego się domaga i tego się trzymam - do tej pory z pozytywnym skutkiem. Oczywiście bez przesady, na tatara bym się nie zdecydowała.. ale w granicach rozsądku uważam, że większość rzeczy można normalnie jeść.
DzejKej lubi tę wiadomość
-
Paulinka, najwazniejsze, że lekarz mówi, że z dzidzią wszystko jest ok!! odpoczywaj dużo!! jesteśmy z Tobą, no a raczej.. z Wami:)
Kaja, a jak duży jest pęcherzyk? kiedy idziesz na kolejne usg? Nic się nie martw tym, że jeszcze zarodka nie widać - pewnie dokładnie to samo powiedział ci lekarz:)
Co do pasztetów tez czytałam, że w ciazy to raczej niebardzo.
A co do bólu gardła, to miód, cytryna, maliny i czosnek !!Paulina1986 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
hej - dawno mnie nie było, chętnie dołączę się do dyskusji żywieniowej
ja generalnie non stop prawie chodzę głodna i jest mi niedobrze, a jak jem to wydaje mi się, że jest lepiej.... więc jem staram się jeść dużo mandarynek, jakieś gruszki, jabłka. W koszyku uśmiechają się do mnie 2 granaty, ale jakoś nie mogę się do nich dobrać no niestety przybrałam już jakies 3-4 kg...
Jakoś nie ciągnie mnie do ryb niestety. Nigdy nie lubiłam śledzi i nie jadłam, więc gdyby mnie na nie wzięło to zdziwiłabym się mooocno Za to nie mogę się już doczekać świąt. Chyba sama pochłonę połowę pierogów z kapustą a że rodzina spora to też sporo ich będzie no i pasztet mojej Mamy - pycha! A - i sałatka warzywna, ta taka najzwyczajniejsza z gotowanych warzyw. No nie mogę się doczekać, no!