przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
agga84aa wrote:Dziewczyny, powiedzcie, czy na początku ciąży miałyście duszności?
Od wczoraj jakoś tak dziwnie momentami mi się oddycha.... czy duszności nie powinny się pojawić raczej jak już brzuch jest duży??
Ja mam duszności praktycznie od początku ciąży, np jak gdzieś szybciej przejdę, wyjdę po schodach etc. to czuje się jak ryba wyciągnięta z wody, jest mi słabo i brakuje mi tchu, ale jest to całkowicie normalne zjawisko
co do alkoholu pamiętam, że podczas naszych starań odstawiłam wszelkie używki, aż w końcu w tym szczęśliwym jak się okazało cyklu, byłam już taka sfrustrowana tym, że nam się nie udaje, że powiedziałam sobie basta! a że był to dosyć upalny okres, także zdarzyło mi się wypić piwo zapalić papierosa, ale jak tylko dowiedziałam się o naszej fasolce odstawiłam wszystko to co może mieć zły wpływ...
zresztą uważam, że trzeba być bezmózgowcem, żeby w ciąży palić papierosy a o % nie wspomnę, ale niestety znam takie osoby, które uważały, że papierosy nie szkodzą i urodziły przedwcześnie dziecko które w na początku 8mc ważyło 1200gram i teraz leży w szpitalu, a matka wylewa łzy, szkoda, że wcześniej nad tym nie pomyślała... -
nick nieaktualny
-
No wlasnie moja lekarka mi na poczatku wspominala ze krewetki moge zawierac jakies bakterie ( niewiadomo jakiego sa pochodzenia) i te bakterie ciezko jest " pozabijac" pod wplywem smazenia, one nam nic nie zrobia ale dziecku moga zaszkodzic. No wiec...hmm....odstawilam, a lubie je najbardziej ze wszystkiego na swiecie. Nie wiem czy to az tak powazne o tych bakteriach, no ale odstawilam. U nas w Hamburgu byla kiedys afera w jednej restauracji, zarazilo sie czyms duzo ludzi wlasnie od krewetek, ktore byly jakos zle transportowane. Zostalo mi to w pamieci, bo kumpele 3 miesiace w szpitalu odwiedzalam. Teraz cierpliwie czekaaaamTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAnette wrote:No wlasnie moja lekarka mi na poczatku wspominala ze krewetki moge zawierac jakies bakterie ( niewiadomo jakiego sa pochodzenia) i te bakterie ciezko jest " pozabijac" pod wplywem smazenia, one nam nic nie zrobia ale dziecku moga zaszkodzic. No wiec...hmm....odstawilam, a lubie je najbardziej ze wszystkiego na swiecie. Nie wiem czy to az tak powazne o tych bakteriach, no ale odstawilam. U nas w Hamburgu byla kiedys afera w jednej restauracji, zarazilo sie czyms duzo ludzi wlasnie od krewetek, ktore byly jakos zle transportowane. Zostalo mi to w pamieci, bo kumpele 3 miesiace w szpitalu odwiedzalam. Teraz cierpliwie czekaaaam
To ja znalazłam taką oto wypowiedź jakiejś pani doktor na jednym z for ciążowych:
"Tak, można jeść krewetki, ale moim zdaniem w ograniczeniu np. raz na 2 tygodnie ze względu na możliwość zanieczyszczenia metalami ciężkimi. W Polsce przeważnie mamy do czynienia z mrożonymi krewetkami już wcześniej ugotowanymi (różowego koloru) są one bezpiecznie mikrobiologicznie pod warunkiem że nie uległy rozmrożeniu - trzeba dokładnie oglądać paczki z krewetkami czy nie noszą śladów rozmrożenia.
Nie są wskazane ryby wędzone, najlepiej nie przekraczać tygodniowej dawki ryb i owoców morza - 340 g (powyżej takiej gramatury wzrasta ryzyko przedawkowania rtęci)."
http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/viewtopic.php?f=61&t=72308&start=15
To może jednak raz na jakiś czas można? -
Hej dziewczyny:)
Co do alkoholu jeszcze, to ja z kolei jestem fanką zimnego piwka z sokiem malinowym, tym bardziej jak to piwko można wypić sobie w plenerze... mmmmmm:) pychotka!!! Natomiast już od dłuższego czasu nie toleruję żadnych drinków, itp. wina czerwonego nigdy nie lubiłam, jakoś dla mnie za ciężkie było. Popijałam czasem wino różowe, bo takie właśnie było dla mnie najlżejsze.
Co do krewetek to nigdy nie lubiłam! Tak samo jak np. nigdy w życiu nie miałam w ustach śledzia jakiegokolwiek:) -
Anette wrote:LuSiA:) wrote:DzejKej wrote:Lusiu, poczekaj spokojnie do dnia @. Nie powinno sie za wczesnie testowac, ani chodzic do lekarza. Jak ja zatestowałam pozytywnie to termin dostałam dopiero po tygodniu. Wczesniej lekarze boja sie stwierdzac ciaze, bo za wiele sie moze wydarzyc.
Nie stresuj sie tylko zmien lekarza.
W jakim kraju mieszkasz?
Ja mieszkam w Niemczech tutaj gdzie ja jestem jest mało ginekologów,ale jest jeden fajny tylko u niego b.długo się czeka,po świętach zrobię termin i będę czekać aż dostanę termin,ale jak coś się wydarzy pojde to tego co dzisiaj i będę czekać na termin u innego...
Z jakiego rejonu niemiec jestes ?
Jestem w szoku z tego co opisalas o badaniu! Takie rzeczy nie moga sie dziac podczas badania! Masz lekarza polskiego czy niemieckiego ?
Db ginekologa ogolnie jest ciezko znalezc ale skoronwiesz ze ktos jest dobry to moze pojdz tam i popros o wczesniejszy termin albo powiedz poprostu ze zle sie czujesz, masz bole podbrzusza itd. Powinni Cie przyjac. Ja mieszkam w Hamburgu i takim sposobem trafilam kiedys do mojej lekarki, w sumie to mi kiedys zycie uratowala, jak inny lekarz spieprzyl badanie!
Ja mieszkam w Wildeshausen,za Bremen 30 km.
Mam niemieckiego lekarza jest gdzieś tutaj polski ale nie wiem gdzie dopiero dowiem się w lutym... -
Zwracam się z tym pytaniem do mam które już pierwszy poród mają za sobą - chodzi mi o to kiedy pojawiła się u Was tzw. "siara" i czy jej czas pojawienia się ma jakkolwiek wpływ na laktacje po porodzie?
Ja jakiś czas temu zauważyłam małą zaschniętą plamkę na biustonoszu i od tamtej pory cisza i zastanawiam się czy to była już ta siara czy coś innego... -
Mam nie raz w głowie " jazdy", czy aby na pewno jeszcze jestem w tej ciąży- brzucha konkretnego nie widać jeszcze, piersi nie bolą już tak jak na początku, mdłości przeszły, zachciewajek jakichś skrajnych brak, tylko czasami pobolewa gdzieś podbrzusze- mam nadzieję,że to rosnąca macica:)W takim dziwnym stanie się znajduję- może to przez tę chorobę, najchetniej to bym sobie aparat do usg do domu wzięła,żeby w chwilach wątpliwości podejrzeć kruszynkę , uzalezniłam się od USG? już nie mogę doczekać się kolejnej wizyty u gina- a to dopiero w pierwszych dniach stycznia. Ciekawe, czy wtedy będzie robione usg- miałam dwa- na pierwszej wizytcie w 5 tygodniu nie potwierdziło fasolki, potem w 8 tygodniu fasolka już była, kiedy następna sesja zdjęciowa? czy to normalne że zrobiło się tak "bezobjawowo"? Choć została awersja to niektórych pokarmów- brokuły, papryka, parówki, słodkie też mi nie wchodzi ....no na mózg mi się rzuca...
-
nick nieaktualny
-
heh czyli z Waszych opisów, powinnam się cieszyć, że na razie nic mi nie cieknie, a zacznie dopiero w odpowiednim momencie
martek powiem Ci jedno WYLUZUJ DZIEWCZYNO!!!
takim zamartwianiem nie pomagasz ani sobie ani temu maluszkowi rosnącemu w Twoim brzuszku, ciesz się, ze masz to szczęście przechodzić ciąże bez tych wszystkich nie miłych objawów
ja tam się z tego bardzo cieszyłam, bo pierwsze kilka miesięcy oprócz tego, że powiększał mi się brzuch, nie czułam się w ogóle jak kobieta w ciąży, nie miałam mdłości, piersi nie bolały etc. a mimo to za kilkanaście dni zaczynam 3 trymestr ciąży ( o kurcze to już! :o ) moja córa kopie już momentami tak, że brzuch skacze mi na Szczytowskie strony
jest wszystko dobrze, myśl pozytywnie dużo odpoczywaj, jedz zdrowo i najważniejsze PRZESTAŃ SIĘ ZAMARTWIAĆ NA ZAPAS, bo jak nie to Cię znajdę i skopie Ci tyłek
jak chcesz to tutaj masz mój wykres do poczytania i jak znajdziesz tam jakieś ciążowe objawy to będziesz mistrz http://enpr.pl/2206Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2012, 16:04
martek lubi tę wiadomość
-
u mnie kurde blaszka kolejny problem -.- odebrałam dzisiaj wyniki i TSH spaaaaadło w cholere na łeb na szyję z 0,88 do 0,175... Ft3 i FT4 w normie (FT3 w takiej trochę górnej granicy). dzwonilam do gina kazał przyjść jutro zamiast 27.12 bo on chce zobaczyc te wyniki i zbadac mnie (przy okazji skonsultuje wyniki z zona, bo ona specjalizacje z endokrynologii robi). Dzwoniłam też do mojej endo i powiedziała ze na razie mam nie brać żadnych leków, bo jej to wygląda w tym przypadku na ciazowa subkliniczną nadczynnosc. Mówila, że właśnie w 12, 13 tygodniu mniej wiecej HCG jest tak wysokie, ze pobudza tarczyce do produkowania wiekszej ilosci hormonów i dlatego TSH spada i może byc wlasnie taka nadczynnosc. Troche sie niepokoję jednak Jeszcze zobacze co mi jutro gin powie
-
nick nieaktualny
-
yoku wrote:Anette wrote:No wlasnie moja lekarka mi na poczatku wspominala ze krewetki moge zawierac jakies bakterie ( niewiadomo jakiego sa pochodzenia) i te bakterie ciezko jest " pozabijac" pod wplywem smazenia, one nam nic nie zrobia ale dziecku moga zaszkodzic. No wiec...hmm....odstawilam, a lubie je najbardziej ze wszystkiego na swiecie. Nie wiem czy to az tak powazne o tych bakteriach, no ale odstawilam. U nas w Hamburgu byla kiedys afera w jednej restauracji, zarazilo sie czyms duzo ludzi wlasnie od krewetek, ktore byly jakos zle transportowane. Zostalo mi to w pamieci, bo kumpele 3 miesiace w szpitalu odwiedzalam. Teraz cierpliwie czekaaaam
To ja znalazłam taką oto wypowiedź jakiejś pani doktor na jednym z for ciążowych:
"Tak, można jeść krewetki, ale moim zdaniem w ograniczeniu np. raz na 2 tygodnie ze względu na możliwość zanieczyszczenia metalami ciężkimi. W Polsce przeważnie mamy do czynienia z mrożonymi krewetkami już wcześniej ugotowanymi (różowego koloru) są one bezpiecznie mikrobiologicznie pod warunkiem że nie uległy rozmrożeniu - trzeba dokładnie oglądać paczki z krewetkami czy nie noszą śladów rozmrożenia.
Nie są wskazane ryby wędzone, najlepiej nie przekraczać tygodniowej dawki ryb i owoców morza - 340 g (powyżej takiej gramatury wzrasta ryzyko przedawkowania rtęci)."
http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/viewtopic.php?f=61&t=72308&start=15
To może jednak raz na jakiś czas można?
To i ja zapisuje sie do waszego grona. O ciazy wiem od kilku dni, niestety zaliczyłam juz wirusa i miałam przez 1,5 dnia ok 39 stopni. Jestem pełna obaw jak to może wpłynąć na ciaże. Wizytę mam za tydzień -
nick nieaktualny
-
Asiank gratulacje:) Super wiadomość, kolejna fasolka:)))
Dziewczyny, czy podczas ciąży w dalszym ciągu mierzyłyście temperaturę? ja dzisiaj się przeraziłam, bo miałam zawsze ok 37,00 - 37,1 a dzisiaj 36,8... wg mnie to jest spory spadek. No i pytanie do was, czy któraś miała takie spadki i czy powinnam gnać do lekarza już? -
agga- ja raz na jakiś czas mierzę tempkę- ale nigdzie tego nie zapisuję- tylko że ja podstawową tempkę przed ciążą miałam niską 36,4- a po zaciążeniu 36,8 do 37, ale ostatnio przy choróbsku i osłabieniu tempka mi na dwa dni zjechała do 36, 4... wiesz ja do tego jeszcze jestem przypadkiem z niedoczynnością tarczycy, więc takie spadki tempki mnie nie przerażają- posłuchaj rady , którą ostatnio dała mi Agnieszka- trzeba wyluzować
-
Martek dzięki za odpowiedź, ja też miałam raczej niską temp. przed ciążą, a jednak każdy jej spadek mnie martwi jak nie wiem co.
Nie będę co chwilę latała do lekarza, a kolejna wizyta dopiero 7 stycznia...
Najchętniej poszłabym zbadać progesteron albo znowu beta hcg, ale chyba odpuszczę i nie będę wybiegać przed orkiestrę...
Po prostu bardzo się boję, co wyjdzie na usg tego 7 stycznia...czy będzie pięknie słychać serduszko, czy wszystko będzie dobrze.
Dziewczyny, jak tu się przestawić na pozytywne myślenie i nie panikowanie???