przyszła mama na zwolnieniu lekarskim
-
WIADOMOŚĆ
-
martek wrote:dzięki dziewuszki za wsparcie- dodam że ta pani dr która robi mi problemy z L4, ma jedny gabinet w mieście , w którym jest dobrej jakości usg i ja mam wrażenie, że znajwyczajniej w świecie " kasa: jej do głowki strzeliła, bo pracuje na oddziale w szpitalu a prywatnie przymuje tylko dwa dni w tygodniu , okazało się też, że wszystkim kobietom wypisuje zwolnienie max na 21 dni, chore to jest. mam nadzieję, ze w tym tygodniu znajdę lekarza dla siebie.
Ja też z tego powodu zmieniłam lekarza nie chciał w ogóle dawać L4 i też prywatnie chodziłam , zmieniłam gin i bez problemu dała mi L4. -
jakaś poraniona ta lekarka;)ja jak tylko wspomniałam o szkodliwych warunkach to pan doktor od razu zaproponował zwolnienie.z reguły co miesiąc mam wizytę i na ten okres dostaję L4. do lekarza chodzę na nfz i póki co nie mam powodów do narzekań;)niestety, ale lekarz lekarzowi nierówny...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2013, 08:28
-
Od dzisiaj jestem na zwolnieniu - już czas najwyższy odsapnąć i zająć się tylko sobą i Mają bo w pracy pomimo tego, że o ciąży powiedziałam 4 m-ce temu i od razu zapowiedziałam, że będę jakoś do końcówki marca nadal jakby grochem o ścianę - non stop angażowanie w nowe rzeczy, szefowa jakoś przystopować nie chciała... A od dzisiaj siedzę w domu, mam laptopa i skończę kilka rzeczy, które chcę zamknąć. I tak mam nadzieję będę 'na dyżurze' do max pierwszego tygodnia kwietnia
mauysia, pasia27 lubią tę wiadomość
-
popieram, ja też miałam zamiar być w pracy do końca kwietnia. Wyszło inaczej i od 2 tygodni jestem na zwolnieniu. Dzisiaj idę do swojego lekarza po dalsze zwolnienie. Mimo, że myślałam, że ciężko będzie mi na wolnym to na chwilę obecną nie jest źle. Nie muszę zrywać się z rana, żeby wyszykować się do pracy. Wysypiam się, spokojnie jem śniadanko. Odpoczywam kiedy mam ochotę
m_f lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
agga84aa wrote:Oj zazdroszczę wam tego spania!! Ja budzę się o 6.30 i tyle mam ze spania...
Agga to tak jak ja tylko ja wstaje bo meza budzik dzwoni,
a ja taki dziwny typ jestem ze jak juz sie rozbudze to potem koniec ze spaniem
Ale za to z mezem sniadanko moge zjesc rano Chociaz tyle mam z niego do wieczora -
No ja z kolei o 21.00 już padam:) dlatego rano już nie chce mi się spać, i tak jak Ty Vivien, wstaje z budzikiem męża, a nawet przed:)
A teraz pytanie do L 4 wypłacanego przez ZUS (wiem, ze było już o tym pisane, ale chyba tylko info dotyczące wypłaty kasy przez pracodawcę, a nie bezpośrednio przez zus). ja kase będę dostawała od zusu, bo moja firma liczy mniej niż 20 osób. czy któras z was tak miała? W jakim terminie zus wypłacał kasę? Zdarzyło się wam, ze nie wypłacił np. 2 miesiące? Wiem, ze od momentu otrzymania dokumentów, zus ma obowiązek wysłać kase do 30 dni. ale czy to się sprawdza?? -
A ja gorzko żałuję,że nie poszłam na L4 od samego początku ciąży- bo problemy, które ma teraz moje maleństwo to najprawdopodobniej pokłosie infekcji z którymi borykałam się przez bezpośrednią pracę z chorymi dzieciakami w pierwszym trymestrze... teraz jestem pod opieką poradni patologii ciąży PUM i zwolnienia mam bez problemu, tylko co mi po tym....
-
Martek....ja mialam podobnie. Pierwszy trymestr i tysiace km w podrozach sluzbowych + ogromny stres i mam najprawdopodobniej od tego wade pepowiny. Teraz kazdej kobiecie tlumacze- idz na zwolnienie od poczatku, bo malenstwo najwazniejsze.
Kochana...glowka do gory, caly czas trzymam kciuki, ze koniec koncow wszystko sie dobrze u Ciebie skonczy. Musisz nyc uparta i starac sie choc troche pozytywnie myslec.
Ja uslyszalam swego czasu, ze moja wada konczy sie poronieniem lub smiercia dziecka. W kolko cos slysze, nawet teraz jak bylam na badaniu lekarka do mnie: o dziecko odwrocilo sie glowka w dol, nie chcialam Pani martwic ale czesto przy tej wadzie wlasnie w tych momentach komczy sie zle. Masakra slyszec to wszystko! A my jestesmy uparci, moj synek tez Zostaly nam 2 tyg do porodu i damy rade
Trzymaj sie kochana, u Ciebie tez bedzie dobrze....MUSI BYC DOBRZE!!!martek lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
martek silna z Ciebie kobieta i z Twojej córki. Tak jak dziewczyny piszą najważniejsze jest pozytywne nastawienie. Chociaż sama wiem, że to trudne.
My wczoraj odebraliśmy wyniki z testu potrójnego i są ok. Nawet nie wiesz jak bałam się po nie jechać. Po każdej wizycie u lekarza boli mnie głowa to chyba stres odpuszcza.
Dzisiaj byłam u swojego lekarza, wszystko jest ok. Maleństwo rośnie. W piątek za tydzień mam badania połówkowe ale już u innego lekarza.
Aha no i dostałam kolejne zwolnienie do 18 kwietnia. -
Wczoraj byliśmy na wizycie u nowego dr prowadzącego i aż wyszłam z buzią rozdziawioną, że wizyta u gina (faceta)może być tak bezstresowa i przyjemna. Bardzo długo ze mną rozmawiał, omawiał wyniki badań, usg itp , potem bardzo delikanie zabdał mnie ginekologicznie cały czas ze mną rozmawiając i bez żadnego "ale" wystawił L4 do kolejnej wizyty czyli do 23 kwietnia. Kolejne miłe zaskoczenie- na usg kazał przychodzić do kliniki PUM wtedy gdy ma dyżury,żebym nie musiała za usg w jego prywatnym gabinecie płacić....
Izabela, jatoja25, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
Martek ciszę się, że zmiana lekarza wyszła na dobre
Jeśli mogę spytać to co się dzieje z Twoją dzidzią? (chyba szukam nieudolnie bo nigdzie nie widzę informacji na ten temat) Również pracuję z małymi dziećmi i zmartwiłaś mnie tym co napisałaś. Też 2 razy byłam przeziębiona -
jatoja25- zajrzyj do mojego pamiętnika,dziś mnie dziewczyny natchnęły do uzupełnienia wpisu:) różowo nie jest ale myślę pozytywnie. Widzisz, przy takich przypadkach jak nasz można tylko podejrzewać co jest przyczyną zmian u dziecka, nigdy nie da się powiedzieć na 100%- bo sprawy genetyczne wykluczono...
-
Martek, dobrze, że trafiłaś do rzetelnego i ludzkiego lekarza. Podejście do pacjenta ma ogromne znaczenie, zwłaszcza jeśli ciąża nie przebiega idealnie. Od początku wierzę, że wszystko dobrze się zakończy u Ciebie i córeczka będzie zdrowa.
Co do L4 to pracowałam tylko do 13 tyg, bo nie dawałam rady, głownie psychicznie, ale też fizycznie ciężko było. Stres, użeranie się z klientami, którzy non stop marudzili i narzekali, telefon służbowy dzwonił po nocach - koszmar jak sobie przypomnę. A i jazda samochodem w długie i niezbyt bezpieczne trasy zimą( góry) dawała mi mocno w kość. Odpadał mi kręgosłup (zmiany zwyrodnieniowe po wypadku samochodowym) i bolał brzuch, bo jak to w trasie jadłam głownie bułki i jelita kiepsko pracowały.
Na początku trochę mi głupio było, że tak wcześnie ide na zwolnienie, ale teraz uważam, że to była bardzo słuszna decyzja.
Za 10 dni mam usg połówkowe, które odwlekałam jak tylko mogłam, bo im dalej tym bardziej się boję o bąbla. Staram się myśleć pozytywnie, ale nie zawsze wychodzi. -
mała mi- nie ma co odwlekać połówkowego, a żałuję że wcześniej nie pojechałam na dodatkowe usg u innego lekarza. Teraz to mogę sobie tylko "pogdybać"i jak wcześniej pisałam szkoda mi, że wcześniej nie trafiłam na obecnego lekarza i nie poszłam od razu na zwolnienie.Jeśli chodzi o moje funkcjonowanie w pracy - to odkąd tam pracuję - 7 lat byłam na zwolnieniu może ze trzy razy, więc teraz mogłam sobie pozwolić od razu... ech oby mała nadrabiała do rozwiązania i dawała duuużo powodów do uśmiechu. Czego i wam wszystkim dziewczyny życzę
mała mi lubi tę wiadomość