rocznik 88 w pierwszej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCzarnaKawa wrote:a Wam coś mówią na temat malutkiego brzuszka? wszyscy się dziwią, że mam taka tendencje do tycia, a taka mała jestem i ten brzuszek... komentują, że nie mogą uwierzyć, ze to 6 mc a ja mam taki mały brzuch itd... insynuacje, że się odchudzam, że przesadzam, że dziecku szkodzę #$%!?!? itd... ja to chamska jestem, czasem nie potrafię się w język ugrysc, a jak gruba osoba do mnie pili, to tak skomentuję jego grube duspko, że mój mąż mówi już, że przesadzam nawet zdjęcia śniadania zrobiłam i jak pokazuję, że tyle zjadam to cisza... no ludzie to nawet litości dla ciężarnej nie mają a jak ktoś coś do mojego biegania miał to uuuu... nie chciałam być w jego skórze:P
Ja ostatnio musiałam na rejestracji się tłumaczyć, że to już 36 tydz, aż babka sprawdziła sobie w karcie bo nie wierzyła. Po mnie ciąży nie widać (podobno) chyba, że stoję bokiem, no teraz to i przodem już widać, ale nie ma co się dziwić jak lokator już swoje gabaryty ma u mnie do 6 m-sca w pracy nikt nie wiedział, że jestem w ciąży, dopiero jak odchodziłam na zwolnienie to coś tam zaczęli dostrzegać. A do tej pory przytyłam ok 16 kg albo 13 kg, nie pamiętam z jaką wagą startowałam, ale ze względu na budowę ciała zawsze miałam niedowagę. A teraz mam BMI w normie Nikt się tych kilogramów nie czepia, bo ich nie widać, więc wszystko idzie w brzuchCzarnaKawa lubi tę wiadomość
-
U mnie nie ma komentarzy, bo jak na mnie, to jest spory brzuszek. Wcześniej z boku wyglądałam jak przecinek, więc jak ktoś mnie zna sprzed ciąży to widzi sporą różnicę. Moja mama mi za to cały czas powtarza, że jak nie przytyję za dużo w ciąży to będą dla mnie same plusy, więc nikt nie komentuje jakoś specjalnie.
CzarnaKawa lubi tę wiadomość
-
To ja przy Was to spaślak jestem ale jakoś nie smuci mnie to. Dzisiaj byłam na kolejnej wizycie (u drugiego lekarza) i dalej ten wymiar bdp jest zbyt niski. Wypytywałam co mam robić, czy się martwić i czy wszystko inne jest ok. Lekarz mówi, że do niczego nie może się przyczepić tylko ten wymiar jest znacznie mniejszy w stosunku do innych pomiarów i , że czekamy do porodu, bo może po prostu taka uroda mojego dziecka...nie powiem, że się nie martwię ale z drugiej strony to i tak nic nie zmieni i nic nie mogę zrobić. Synek waży ok. 930 g i ma długie ręce i nogi (po tacie choć ja też nie mam krótkich w sumie).
-
e tam Karola daj spokój z tym spaślakiem ja czuję się jak spaślak, bo cały czas walczę z grubymi udami, a ciężko jest wypracować szczupłe nogi same... muszę całą sylwetkę umięśnić, żeby moje uda proporcjonalnie wyglądały (oczywiście to jest moje zdanie, bo otoczenie twierdzi, że jest ok )
Karola, wiesz usg różnie pokazuje, ja przed 20 t.c. też usłyszałam, że główka w stosunku do reszty ciała za mała jest... wystarczy źle zaznaczyć i już wychodzą dysproporcje, ważne że serduszko 4 jamowe, kości długie ma, kręgosłupik cały, a wymiar główki to jest dysproporcja pomiędzy długimi nóżkami i rękoma. U mnie było własnie tak, nóżka powiedzmy według usg poród na 10.07, a główka według wymiaru poród 18.07. więc wyszło, że jest za mała w stosunku do kończyn...
Nie ma co się martwić na zapas bo tak jak piszesz nic z tym nie zrobisz... a zobaczysz, że będzie zgrabniutkie przynajmniej ładniejsze, bo te wielkie głowy w porównaniu z resztą ciała... małe kosmitki no i łatwiej taka mała główka Ci przejdzie podczas porodu widzisz, same plusy :P:P:PWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2016, 09:51
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
nick nieaktualnyMnie lekarka powiedziała, że główka zawsze szybciej "dojrzewa" i jest wcześniej gotowa na poród, bo też na jakimś etapie miałam dysproporcję. Kazała się tym nie przejmować i raczej miała racja bo na ostatnim usg praktycznie wszystkie wymiary wskazywały na 38 tydz.
-
Dzięki dziewczyny :* staram się nie myśleć o tej główce, tłumaczę sobie, że przecież dziecko powinno być podobne do swoich rodziców, więc pewnie będzie miał wysokie czoło i jajowatą głowę po tacie. Najważniejsze, że budowa wszystkich narządów wewnętrznych (włacznie z mózgiem) jest prawidłowa. Mój tato (chyba żeby mnie pocieszyć ) powiedział, że skoro synek ma długie nogi to pewnie siusiak też będzie długi, haha. Humorek u mnie dobry, zwłaszcza, że mąż już wczoraj wrócił z 3-tygodniowego szkolenia i póki co nie zapowiada się żeby musiał znowu na tak długo wyjechać.
Karolina_Ina, Naditta, pigułka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny jako, że przez świeta będę miała raczej ograniczony dostęp do forum to już dziś składam Wam życzenia świateczne Życzę Wam przede wszystkim (nie tylko na święta) wewnętrznego spokoju, odpoczynku, przyjemnie spędzonego czasu z najbliższymi, dużo smacznych potraw i samych komplementów przy stole na Wasz temat Trzymajcie się ciepło, ja zaraz zmykam do pracy. U nas święta jak zwykle pół na pół- część u teściów, część u rodziców. Ciekawe jak to będzie jak mały sie urodzi...
dana222 lubi tę wiadomość
-
Karola, wzajemnie
Ja również dopisuję się już dzisiaj do życzeń, bo ostatnie porządki dzisiaj, ostatnie pranko wstawię i będę świętować ciasta zrobię pod siebie, żebym mogła coś zjeść słodkiego :D:D (tarta czekoladowa i sernik jaglany oraz jak będę miała siłę to ciasteczka owsiane ze słodkimi bakaliami)
wczoraj w nocy nudziło mi się, zrobiłam paznokcie u rąk i u nóg, pomalowałam je zafarbowałam włosy pierwszy raz SAMA, zrobiłam to henną taką prawdziwą.
z sercem na ramieniu nakładałam zieloną papkę na włosy, śmierdziała mokrym sianem, ale siwe pokryte i kolor bardzo naturalny dzisiaj muszę się przemęczyć i ich nie myć, dopiero jutro rano umyję odżywką. włosy po przepłukaniu octem są tempe w dotyku, ale błyszczą się i znowu zaczęły się kręcić jupi :D:D:D mam nadzieję, że oprócz koloru i skamuflowanych siwych odżyją trochę, ciąża nie jest dla nich łatwym czasem...
Jeszcze raz spokojnych, radosnych Świąt. przede wszystkim odpoczynku i mile spędzonego czasu z najbliższymi
ps. I oby dodatkowe kilogramy szły w dzidziorka, a nie w uda czy w dupsko
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 08:57
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
A za nami pierwsze święta i tyle co mogę stwierdzić to nie poczułam ich zbytnio. Zawsze przed świetami robiłam generalne porządki i myłam okna, w tym roku posprzątaliśmy z mezem troche dom i umylam 2 okna, reszty nie dałam rady. Porządki mogłam tylko dlatego zrobic bo mi moj tata wziął Michałka, inaczej posprzatalabym jeszcze mniej. Upiekłam tylko jedna szybka babkę na maśle, żebym i ja mogła cos słodkiego zjeść, resztę potraw przygotowała moja mama. Do spowiedzi jak poszłam, to sie denerwowałam ze sa takie kolejki, a nie wiadomo czy mały zaraz nie bedzie chciał jeść. W niedziele spóźniłam sie do kościoła bo przeciągało sie karmienie, a potem w tym kościele cały czas patrzyłam na troche maz nie dzwoni i w końcu zadzwonił pod koniec mszy imusialam wyjsć.
Ale za to dzisiaj była prawdziwa wiosenna pogoda, cudowna na spacery, ale jest kolejny problem w co ubrać dziecko źeby sie nie przegrzało
-
Dana, niezle przeboje... ja to jestem zmeczona swietami. Za duzo jedzonka ktorego nie moglam zjesc. Spacery to koszmar bo co chwila siku mi sie chce... albo plecy mnie zaczynaja bolec. Dzisiaj po dwoch godzinach siedzenia u kuzynki przy stole tak mnie plecy rozbolaly, ze myslalam ze odcinek piersiowy peknie mi na pol! Wczoraj (mam slabosc do mazurkow) stwierdzilam, ze raz nie zawsze i nazarlam sie slodkiego... w taki sposob ze organizm zareagowal tak jak na badaniu glukozy na czczco. Zrobilo mi sie slabo, niedobrze, zaczelo krecic sie w glowie i na koniec oblecial mnie zimny pot i siedzialam pod kocem zanim sie zagrzalam... cukier musze dawkowac... bardzo ostroznie.. Ogolnie przestalam lubic swieta, denerwuje mnie jak ludzie patrza zeby wypic, najesc sie. ja nigdy duzo nie pilam, ale teraz tak mnie irytuje, jak po wypiciu ludzie sie zachowuja glupkowato... i nie mowie o piciu nie wiadomo jakich ilosci. Albo zrzeda sie zrobilam, albo nie wiem sama co mi jest. Wszystko mnie wkurza, zamiast odpoczywac to jestem zmeczona i psychicznie i fizycznie...22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
witajcie po swietach kochane!
czarnakawa nie jestes sama mnie tez wszystko bardzo irytuje. a picie to juz w szczegolnosci. Jesli wiem ze mam isc do rodzinki albo znajomum gdzie bedzie stal alkohol na stole to dostaje bialej goraczki.. Moj mial ostatnio urodziny. O 14 zeszli sie goscie i co niektorzy siedzieli do 23.. mozesz sobie wyobrazic w jakim humorze siedzialam patrzac na tych podpitych ludzi.. myslalam ze wybuchne. Mysle ze to wszystko przez ciaze i hormony bo tak zle ze mna jeszcze nie bylo. Ale ciesze sie ze ktos czuje sie podobnie bo juz myslalam ze zwariowalam ;pWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2016, 10:58
-
Pamietam ta ciągła potrzeba sikania, najgorsze były spacery i sklepy, gdzie nie było toalety. Ale teraz nie jest lepiej, przez to ze karmie to mi sie cały czas pic chce, wypijam min 3 litry wody plus herbaty ziołowe, wiec częste wizyty w toalecie to cidziennosc
Madziarella goście od 14 do 23, szaleństwo
-
Uuuu szalenstwo tyle czasu gosci goscic. Moj maz jak mial urodziny to dwa dni musielismy swietowac, bo jeden raz dla przyjaciol a drugi raz dla rodziny... no i jedzenia narobilam plus alkohol... wrrr zmeczona bardziej jak po silowni i bieganiu bylam... Madziarella ja mam caly czas wrazenie ze wariuje, ciagle cos nowego "sie dzieje". No nic juz blizej konca niz dalej...
Sikanie to utrapienie teraz, w nocy minimum 3 razy ide, a przed snem staram sie nie pic tyle wody... i faktycznie najgorsze spacery i sklepy bez toalet... dzisiaj w galerii dwa razy bylam siku w ciagu godziny ! Jest dzien ze pojde siku, pochodze z 10 minut Maly zle sie ulozy i mam wrazenie ze znowu pelny pecherz mam, lece do wc, a tam pare wymuszonych kropelek... pfff
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Witam się po świętach
Nie dziwie się, że męczą Was święta. Mam zwykle to samo, a teraz w ciąży to nie wiem jak dałabym radę tyle siedzieć i nic nie robić prócz jedzenia .
U mnie święta mało świąteczne, bo tak to wygląda za granicą. Bez rodziny to nie to samo. Troszkę poświętowaliśmy w niedzielę i to wszystko.
Przez te święta zaczęłam czuć częściej jak spina mi się brzuch. Całkowicie bezboleśnie twardnieje. Podobno to normalne (już zdążyłam zapytać Google).
17.07.2016
-
Naditta, mnie tez sie spinal, teraz to tak bardzo delikatnie, ale biore dwa razy dziennie asparginian i nie mam kurczy lydek. Lepsze od magnezu z b6 ! Po magnezie mialam kurcze lydek, moze delikatniejsze ale i tak byly.
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
co prawda to prawda. juz blizej niz dalej wiec nie dajmy sie zwariowac..
latwo powiedziec gorzej zrobic :p
moze mnie przeklniecie za to co teraz napisze ale jak tak czytam twoje wpisy dana to zaczynam panikowac i zastanawiam sie czy wogole chce karmic.. wyglada to jak u ciebie raczej jak udreka niz przyjemnosc i satysfakcja